Strona 1 z 6

KOBONG

: 08-01-2010, 18:16
autor: hcpig
W sumie nie było tematu, a być może się należy... Dość nietuzinkowy, zwłaszcza jak na warunki naszej polskiej wsi gdzie tylko wilcy wyją a wiatr zawraca zespół działający latach dziewięćdziesiątych. Dwa longpleje na koncie ( Kobong'95 i Chmury Nie Było'97) z pokręconą, połamaną, mechanicznie brudną i narkotycznie transową muzyką rockową nie dającą się nijak zaszufladkować a próbowało wielu - math-rock (?), metal alternatywny (?), część ludzi dopatruje się np KORN czy GODFLESH ale wszystkie te porównania IMHO spełzają na niczym. Skład KOBONG tworzą ludzie dość płodni, chociażby perkusista Wojciech Szymański znany z NYIA czy NEUMA, gitarzysta Maciej Miechowicz (również NEUMA i PROGRRAM), dalej Bogdan Kondracki (znowuż NYIA i NEUMA), obecnie dość popularny producent polskiej muzyki pop czy wreszcie Robert Sadowski (ex-MADAME) zajmujący się aktualnie wąchaniem kwiatków od spodu.

Sam osobiście przyznam się że średnio lubię ich nagrania, w każdym razie od debiutu CNB robi mi dużo bardziej, niemniej doceniam że coś nieszablonowego na tym poziomie powstało w Polsce. Zresztą zespół doczekał się takiego małego kulciku, jedynka na cede chodzi drogo, dwójka natomiast jest tanio do wyrwania ponieważ w 2003 doczekała się reedycji nakładem Offmusic (pierwsze bicie jest z MMP), kasety z kolei można dostać za grosze. Ciekawi mnie wasza opinia, sracie za KOBONG, sracie na KOBONG, a może jest wam ich muza zupełnie obojętna? Czy ta muzyka brzmi dla was świeżo czy jednak w 2010 już lekko trąci myszką? Miałem dylemat czy nie wrzucić tego aby do działu z niemetalem, ale myślę że tutaj mimo wszystko ujdzie.

Re: KOBONG

: 08-01-2010, 18:34
autor: Blackult
Znam tylko "Chmury nie było", robi mi dobrze dobrze. Przeciwko wszystkim, przeciw wszystkiemu!

Re: KOBONG

: 08-01-2010, 18:42
autor: grot
Za niczym nie sram, ale "Chmury nie było" to dla mnie najlepsza polska metalowa płyta. Kropka.

Re: KOBONG

: 08-01-2010, 18:43
autor: Bloodcult
W czasach licealnych jarałem się obiema (debiutem bardziej). Później przez dłuższy czas do nich nie wracałem. Natomiast ostatnio włączyłem sobie debiut i ciężko mi było wytrzymać do końca, po prostu nudziło mnie to. Za jakiś czas spróbuje ponownie, może zaskoczy jak za dawnych lat. Ale nic na siłę...

Re: KOBONG

: 08-01-2010, 19:06
autor: streetcleaner
Trochę podobnie jak Bloodcult, dawno do nich nie wracałem, a kiedyś mocno lubiłem. Zdaje mi się, że na metalheart było takie mocne pranie na nich;)

Re: KOBONG

: 08-01-2010, 21:08
autor: Lykantrop
Jak byli na topie to nie interesowała mnie podobna muzyka, więc przeszli mi koło nosa, pozostawiając tylko pamięć o nazwie. Przesłuchałem kilka lat temu "Chmury..." i jednak - Nie, to nie moja działka... Może i co dla poniektórych to jest numero uno na polskiej scenie, i tutaj nie zamierzam kogoś za to jebać, ale ja takiego grania zwyczajnie nigdy nie trawiłem.

Re: KOBONG

: 08-01-2010, 21:48
autor: twoja_stara_trotzky
nie lubię

Re: KOBONG

: 08-01-2010, 21:52
autor: grot
twoja_stara_trotzky pisze:nie lubię
to pewnie dlatego wciąż są stosunkowo mało znani\lubiani ;)

Re: KOBONG

: 08-01-2010, 22:04
autor: twoja_stara_trotzky
bo ja wiem? mi się wydawało, że w pewnym momencie był na nich ogromny hype...

Re: KOBONG

: 08-01-2010, 22:55
autor: Lykantrop
Bo i był.
A na równo z nimi hype osiągał Flapjack.

Re: KOBONG

: 08-01-2010, 22:57
autor: twoja_stara_trotzky
to już wolę Kobong

Re: KOBONG

: 08-01-2010, 23:26
autor: Lykantrop
Jedyny utwór Kobong, który zapamiętałem z tamtych czasów i, który nawet wpadł mi w ucho -

Flapjack, Kobong... do tego dwuprzymierza jak doszedł Sweet Noise to dopiero był obraz polskiej nędzy :D

Re: KOBONG

: 08-01-2010, 23:35
autor: ultravox
Lykantrop pisze: Flapjack, Kobong... do tego dwuprzymierza jak doszedł Sweet Noise to dopiero był obraz polskiej nędzy :D
Te trzy zespoły muzycznie nie mają ze sobą nic wspólnego. Pod względem jakości wykonywanej muzyki też bardzo się od siebie różnią. Zestawianie ich razem to grube nieporozumienie.

Kobong bardzo OK.

Re: KOBONG

: 08-01-2010, 23:40
autor: Lykantrop
Miałem na myśli kapele, które były wtedy najczęściej eksploatowanymi zespołami w mediach, z gatunku szeroko rozumianego ciężkiego grania. Nie dopuszczam się tutaj zestawienia czysto stylistycznego, bo zdaję sobie sprawę z tego świetnie, że Kobong, a SN to przepaść i odległość jak z Londynu do Mandżurii.

Re: KOBONG

: 08-01-2010, 23:46
autor: ultravox
Jeśli tak do tego podejść, to mogę się zgodzić. Tyle że Kobong w mediach pojawiał się właściwie tylko przy okazji pierwszej płyty, bo Metal Mind już ich tak nie promował. Najbardziej z tego zestawu promowany był Sweet Noise (który zapewne niejeden z Was widział na żywo przy okazji ich tras z Vader ;) )

Re: KOBONG

: 08-01-2010, 23:55
autor: streetcleaner
Kobong to się pojawiał w mediach przy okazji Ani Dąbrowskiej, Maryli Rodowicz czy Tomasza Makowieckiego ;)

Re: KOBONG

: 09-01-2010, 00:35
autor: aginsiak
hcpig pisze:W sumie nie było tematu, a być może się należy... Dość nietuzinkowy, zwłaszcza jak na warunki naszej polskiej wsi gdzie tylko wilcy wyją a wiatr zawraca zespół działający latach dziewięćdziesiątych. Dwa longpleje na koncie ( Kobong'95 i Chmury Nie Było'97) z pokręconą, połamaną, mechanicznie brudną i narkotycznie transową muzyką rockową nie dającą się nijak zaszufladkować a próbowało wielu - math-rock (?), metal alternatywny (?), część ludzi dopatruje się np KORN czy GODFLESH ale wszystkie te porównania IMHO spełzają na niczym. Skład KOBONG tworzą ludzie dość płodni, chociażby perkusista Wojciech Szymański znany z NYIA czy NEUMA, gitarzysta Maciej Miechowicz (również NEUMA i PROGRRAM), dalej Bogdan Kondracki (znowuż NYIA i NEUMA), obecnie dość popularny producent polskiej muzyki pop czy wreszcie Robert Sadowski (ex-MADAME) zajmujący się aktualnie wąchaniem kwiatków od spodu.

Sam osobiście przyznam się że średnio lubię ich nagrania, w każdym razie od debiutu CNB robi mi dużo bardziej, niemniej doceniam że coś nieszablonowego na tym poziomie powstało w Polsce. Zresztą zespół doczekał się takiego małego kulciku, jedynka na cede chodzi drogo, dwójka natomiast jest tanio do wyrwania ponieważ w 2003 doczekała się reedycji nakładem Offmusic(pierwsze bicie jest z MMP), kasety z kolei można dostać za grosze. Ciekawi mnie wasza opinia, sracie za KOBONG, sracie na KOBONG, a może jest wam ich muza zupełnie obojętna? Czy ta muzyka brzmi dla was świeżo czy jednak w 2010 już lekko trąci myszką? Miałem dylemat czy nie wrzucić tego aby do działu z niemetalem, ale myślę że tutaj mimo wszystko ujdzie.
mylisz sie.Oba wydania sa drogie

Re: KOBONG

: 09-01-2010, 00:36
autor: Edinazzu
CHMURY NIE BYŁO to genialna płyta!!!. Ktos pytał jak opisać ich stylistkę? Jestem po paru dobrych gorzkich(ale tylko piwkach! :) )więc proponuje "Kobong to taki Meshuggah ze slowiańska duszą, powiedzmy gdyby do nich dołączył Lech Janerka" :)
PS chyba trochu sie zagalopowałem...

Re: KOBONG

: 09-01-2010, 00:37
autor: twoja_stara_trotzky
jak ktoś da 150 zł, to sprzedam od ręki, to pierwsze, rzecz jasna.

Re: KOBONG

: 09-01-2010, 00:42
autor: Edinazzu
mówisz o pierwszej płycie czy o pierwszym wydaniu CHMURY NIE BYLO? .Jeżeli chodzi o to drugie to mam za 10 zł kupione ok 2002 w MM:). A na "jedynkę" oczywiście poluję