Masterful Magazine

THE WOUNDED KINGS - The Shadow Over Atlantis [2010]

Słuchanie tej płyty jest jak wejście do czegoś w rodzaju labiryntu piwnic. Słychać, że gdzieś gra jakaś niezwykle piękna i niezwykle chorobliwa muzyka (wibracje Lovecraft zdecydowanie), ale za chuja nie wiadomo gdzie. Człowiek chodzi po tych piwnicach, słyszy te dźwięki, ale nie może wejść do pomieszczenia, gdzie gra zespół. Dość surrealistyczne uczucie, tym bardziej, że muzyka jest równie odległa, jak głośna. Niewątpliwie wiele tu z Electric Wizard - te same narkotyki, ta sama brytyjska nuta. Zdecydowanie jest tu też coś z desperacji bardzo wczesnego Candlemass / Nemesis. Być może niektórzy odnajdą tu również lepki odcisk buta Esoteric.

zresztą warto samemu wejść do tych podziemi:

http://www.myspace.com/thewoundedkings2

Gdzieś Ty to wyszukał ?
Zszedłeś do piwnicy po dżemik , a tu zasmoliło piwniczkę? ... czarno to widzę, nie doczyścimy już. Pięknie otwierająo)))ł nowy rok. Do tagów jeszcze EARTH bym dopisał i cymes. Zasnąć nie mogę. Piękna płyta.

przesłuchałem narazie próbki z myspace. Zapowiada się bardzo fajnie, ale nie wiem tylko czy oby się to szybko nie znudzi. Nalej wypowiem się jak przesłucham kilka razy całość.

streetcleaner pisze:Gdzieś Ty to wyszukał ?

nie musiałem szukać, raczej czekałem, bo już ich poprzedni album, wydany dwa lata temu, zrobił mi małe kuku

nowa płytka miszcz... nawet miałem założyć dzis temat, bo wczoraj sporo meczy było

wokale jak z Dead Can Dance.. muzycznie też bardzo ciekawie się zajawkuje na tym majspejsie...

więcej niż niezłe, trzeba to skądś pożyczyć

Drone pisze:A ci jacy szybcy. Myślałem, że kupię sobie płytę, przesłucham, założę temacik, a tu już wszystko zawłaszczone

oj tam zawłaszczone, zostawiłem ci specjalnie miejsce na prelekcję pt. Droga przez wszystkie emanacje brytyjskiego Doom Metalu, od Black Sabbath po Esoteric

w dzień miałem chwilę zwątpienia, ale jak się wieczorem zachmurzyło ( ) to od razu znów pięknie mi weszło. no jak w masło. Baptism of Atlantis najlepsze, cudo.

streetcleaner pisze:Gdzieś Ty to wyszukał ?

No wlasnie, skad takie cuda wygrzebujesz?

Ogolnie całkiem fajne.

oczywiście do Electric Wizard temu daleko, ale słucha się bardzo dobrze. fajne wokale.

gdyby jeszcze wyjebali te klawiszki, które brzmią jak z casio wynalazków kristogeja, gdyby nagrali potężniejsze gary i odkręcili na maksa przestery w basie i gitarach, to w ogóle byłoby gites.

no dobre, dobre to. Gdyby to miało ciężar ostatniego The Gates Of Slumber to już w ogóle byłoby gites.

Skaut pisze:no dobre, dobre to. Gdyby to miało ciężar ostatniego The Gates Of Slumber to już w ogóle byłoby gites.

przecież to cięższe jest od The Gates of Slumber

Triceratops pisze:

streetcleaner pisze:Gdzieś Ty to wyszukał ?

No wlasnie, skad takie cuda wygrzebujesz?

Ogolnie całkiem fajne.

oczywiście do Electric Wizard temu daleko, ale słucha się bardzo dobrze. fajne wokale.

gdyby jeszcze wyjebali te klawiszki, które brzmią jak z casio wynalazków kristogeja, gdyby nagrali potężniejsze gary i odkręcili na maksa przestery w basie i gitarach, to w ogóle byłoby gites.

zgadzam się w zupełności, słowa mędrca.

twoja_stara_trotzky pisze:

Skaut pisze:no dobre, dobre to. Gdyby to miało ciężar ostatniego The Gates Of Slumber to już w ogóle byłoby gites.

przecież to cięższe jest od The Gates of Slumber

jak będę miał The Wounded Kings na płycie to sięsprawdzisię, na razie nie ma szans

Ktoś, gdzieś przebąkiwał, że nowa płyta jest lepsza od debiutu: tego na dzień dzisiejszy powiedzieć nie jestem w stanie, jednak na pewno, bez cienia wątpliwości, stwierdzić można, że jest INNA.
O ile debiut był w znacznej mierze albumem (doom) metalowym, z lekkimi naleciałościami klimatów lat 70, tak na "The Shadow Over Atlantis" te proporcje się IMO nieco odwróciły. Gdyby nie to, że wciąż fundamentem pozostają ciężkie gitary i wokal, który jednoznacznie kojarzy się z pewnym jegomościem, całość częściej przywodzi na myśl klasyków rocka progresywnego skąpanych w mrocznym klimacie a'la Goblin. Zresztą, nie powinno to dziwić skoro w inspiracjach panowie wymieniają takie kapele jak King Crimson czy Van Der Graaf Generator (włoska scena również nie jest im obca, z tego co się orientuję). Słychać to głownie w solówkach, które na nowym albumie zostały dopracowane i stanowią dla mnie najjaśniejszy punkt tego krążka - totalnie odjechane, niepozbawione jednak szczypty melodii.
Ogólnie to jestem bardzo ciekawy w jakim kierunku będzie zmierzał ten projekt, bo na dzień dzisiejszy, wybijają się znacznie ponad wszystkie, młode zespoły ze swojej "szufladki" - zarówno pod względem muzycznym jak i potencjalnych inspiracji, które mogą w przyszłości stanowić mocne podłoże dla rozwoju zespołu.
Czołówka roku pewnie murowana - w sumie nawet nie spodziewam się, że ktoś ich w tej dziedzinie przebije. Nie ma wątpliwości, że po oba krążki warto sięgnąć, szczególnie jeśli ktoś jest miłośnikiem takiego grania.

Kojarzy mi się raczej z bagnami, niż z piwnicą. Z tych klimatów jak na razie znacznie bardziej przypadło mi do gustu The Bottle Doom Lazy Band, którzy wg mnie potrafią wykrzesać znacznie więcej piwnicznego zaduchu, ponadto tamte wokale przypominające księdza na ambonie na dzień przed apokalipsą... Tutaj brakuje mi jakiegoś zróżnicowania, wokale wydaje mi się bezpłciowy, ale jeszcze dam im szansę.

trzecia płyta nagrana

gut

Karkasonne pisze:znacznie bardziej przypadło mi do gustu The Bottle Doom Lazy Band

dobre kozły \m/ na żywca zresztą też solidnie dają radę, wokal dziczyzna jakich mało.

czym wy tu się panowie podniecacie ;)

IRONMILL pisze: The Wounded Kings - Embrace of The Narrow House 3/6
The Wounded Kings - The Shadow Over Atlantis 3/6
PENTAGRAM - Last Rites 5,8/6

i wszysto w temacie, wyrok wydany