est pisze:Zapomniałeś napisać, że to żadni nowicjusze, bo zespół istnieje od wczesnych lat dziewięćdziesiątych, a No Sperm Shall Be Spared to ich bodajże piąty długograj. Reprezentują raczej tradycyjne podejście do grind/death, a niektórych może skusić to, że pochodzą z Finlandii;)
Faktycznie. Stary zespół i nawet Ryłkołak ich kiedyś reklamował w Morbid Noizz tymi słowy:
"...spójrzmy w przyrodzenie śfińskiej INFERII (a nie INFERNII), niemyte od 1991 rozkroku, czyli od wtedy, kiedy to aż pięciu wyrodnych zwyrodnialców zdecydowało się bezwstydnie obnażyć przed cuchnącą pachwinowym potem mroczną przyszłością. Jej pierwsze kasety demosracyjne pozostawiono w takich miejscach, by mogli w nie wdepnąć nie tylko krajowi koprofadzy. Jeden z nich - germański Invasion - wywinął taką wronę (a co z orłem i nieodłącznie przyklejoną do jego dupy reszką?), że już w 1993 Ł-Ropa miała możliwość zamówić - z dostawą na wycieraczkę - mini "Spawned At The Dawn".
Smród utrzymywał się tak długo, że pozwoliło to pięciorgu gnojkom przygotować wiekoułomne trzynastoatomowe działo "Masterpiece" - pełne kipiących spermą perwersyjnych gwałtów i brutalnych masturbacji, otorbielonych pochew, kąpieli z ekskrementów, czy niedozwolonych stosunków ciał - i członków sztywniejących z rozkładu niemoralnego - tworzących ogromną parującą kupę ludzkich resztek.
Ten deathgrindowy syf firmowany był przez szwabski Streetrock, z dystrybucją np.: takiego Kocha w Szwajcarii.
Natomiast w samej śFinlandii twórcze gazy wspomnianej paczki pięciu kiszeniaków spotykały się z odmową wąchania, wchłaniania i rozprzestrzeniania przez rodzime interesy ze względu na zbytnią brutalność przesyłanej jednorazowo woni.
Ta brutalność już wkrótce dała się we znaczki samym twórcom.
Brak synchronizacji pionowej emisjii gazów oraz odmowa użycia filtrów spowodowała, że z krematoryjnego zespołu INFERIA odpadły dwa wielgachne kominy.
Pozostałe trzy musiały sobie jakoś dać radę.
I dały... w rurę nieźle.
W 1997 rozkroku stanęli Jani Huttunen (ciąganie, szarpanie drutów i robienie buzią), Tero Järvinen (walenie) oraz Jani Nikkilä (ciąganie i szarpanie druta bez robienia buzią) użyli studia odnowy wenerycznej TNT do przygotowania dwunastowarstwowej gumki, zwanej przez dzieci niepoczęte "Parental Advisory".
Ten obraźliwy produkt zaopatrzony w wulgarną ulotkę, dotyczącą jego użytkowania z przodu i z tyłu, na początku i na końcu, pojawił się w Ł-Ropie - bezprawnie zdaniem śfińskich twórców - za sprawą geszefciarzy z Superdisc, wspartych od 1998 rozkroku dystrybucją samego BMG Ariola Germany.
I tak, przez miesiące dymani i robieni w balona, dopiero ode mnie dowiedzieli się, jak wygląda ich dzieło: jakie ma opakowanie i jak potrafi rajcować takiego fajfusa, jak ja.
Jedyne, co widzieli, to własnej kopulodukcji ulotka, zachęcająca do używania i kosztowania wyrobu, przykuwająca widokiem młodej i roznegliżowanej dupy, grzebiącej sobie czymś grubym i wielkim w zębach.
Pomóżmy INFERII i propagujmy ją i jej wytwory w całej Polszcze. Może ktoś zechce zaprosić samych twórców na kolejne tournee po naszych wygłodniałych brutalpornogrind seksu miastach?!? "