
Płyta przez wielu znienawidzona, przez wielu kochana, no i przez dużą część ludności metalowej też zlewana. Ja stoje tak mniej więcej pośrodku tego wszystkiego i sam nie wiem... Niby plyta wciągająca, ale zarazem dość naiwna, niby metalowa, ale zarazem dość (!) popowa moim zdaniem. Powieść fantasy to to raczej nie jest... bardziej bajeczka dla dzieci, ale jak zacznie się słuchać to ciężko się jej pozbyc z odtwarzacza. Co sądzicie o tej produkcji mr. Q?
edit: pomylil mi sie link do okladki
