BLIND ILLUSION - Demon Master (2010)
: 17-08-2010, 16:05
Może to sezon ogórkowy, może przeoczenie a może zwykła ignorancja, ale nikogo dotąd nie obeszła zeszłomiesięczna premiera drugiej płyty reaktywowanego BLIND ILLUSION. A chyba powinnna przez sam fakt istnienia "The Sane Asylum" bo to genialny awangardowy album post-sraszowy rozsadzający w pizdu granice gatunku. Właśnie po 22 (!) latach doczekał się następcy więc pewnie część poczuje nozdrzami lekki smrodek, zwłaszcza że ze składu, który wydał na świat debiut ostał się tylko Biedermann. Jakiekolwiek referencje dwóch pozostałych muzyków nie są mi znane ale nie ma wśród nich żadnego z prymusów - ani Claypoola ani Larry'ego LaLonde.
Wobec powyższych podchodziłem do "Demon Master" jak pies do jeża nastawiając się na jakieś nędzne popłuczyny po boskiej TSA ale niepotrzebnie - muzycznie nowy materiał nie ma w zasadzie nic wspólnego z dawnym obliczem. Zero choćby najmniejszych odniesień do thrashu, chłodny klimat jedynki zastąpiony został przez pozytywny, luzacki feeling i funkujące rytmy, są SABBS i sporo obowiązkowej psychodelii a wszystko potopione w mocno bluesowym sosie (momentami również same wokale Biedermanna). Całość nie ma niestety nowatorstwa debiutu ( jest raczej eklektyczna), umówmy się też że koło taaaaakiego wspaniałego longa jak "The Sane Asylum" nikt i nigdy tego nie postawi, ale jak na okoliczności towarzyszące szemranemu reunionowi można się miło rozczarować. Bardzo przyjemny i wciągający album o mainstreamowym potencjale z masą smaczków.
A, jeszcze mała refleksja - to jest pierdolony skandal że do dziś jedyną firmą która wznowiła pierwszy BLIND ILLUSION jest MMP. Czy Dziuba jako jedyny ma nosa do dobrych płyt i potencjalnej okazji do złapania kilku zielonych? Zresztą dotyczy to też wielu innych bandów, żeby wymienić tylko BRUTALITY, XENTRIX, DEFIANCE, THE GREAT KAT, BULLDOZER...
Wobec powyższych podchodziłem do "Demon Master" jak pies do jeża nastawiając się na jakieś nędzne popłuczyny po boskiej TSA ale niepotrzebnie - muzycznie nowy materiał nie ma w zasadzie nic wspólnego z dawnym obliczem. Zero choćby najmniejszych odniesień do thrashu, chłodny klimat jedynki zastąpiony został przez pozytywny, luzacki feeling i funkujące rytmy, są SABBS i sporo obowiązkowej psychodelii a wszystko potopione w mocno bluesowym sosie (momentami również same wokale Biedermanna). Całość nie ma niestety nowatorstwa debiutu ( jest raczej eklektyczna), umówmy się też że koło taaaaakiego wspaniałego longa jak "The Sane Asylum" nikt i nigdy tego nie postawi, ale jak na okoliczności towarzyszące szemranemu reunionowi można się miło rozczarować. Bardzo przyjemny i wciągający album o mainstreamowym potencjale z masą smaczków.
A, jeszcze mała refleksja - to jest pierdolony skandal że do dziś jedyną firmą która wznowiła pierwszy BLIND ILLUSION jest MMP. Czy Dziuba jako jedyny ma nosa do dobrych płyt i potencjalnej okazji do złapania kilku zielonych? Zresztą dotyczy to też wielu innych bandów, żeby wymienić tylko BRUTALITY, XENTRIX, DEFIANCE, THE GREAT KAT, BULLDOZER...