
Pierwszy raz z twórczością tego pana zetknąłem się na początku liceum - nie wiem już czy to było jego pierwsze demo czy debiutancka płyta, bardziej zapamiętałem swoje wkurwienie, bo byłem pewien, że mi się autorewers w discmanie popsuł. Przesłuchałem chyba z raz i starałem się o gościu zapomnieć. Zachęcony recenzjami jego późniejszych płyt próbowałem zderzyć się z jego muzyką kilkukrotnie - nigdy jakoś nie miałem serca, żeby wczuć się na poważnie w te plumkania (wszystko przede mną).
Zaskakującą płytą była The Stargate - wreszcie muzyka w pełnym rozumieniu tego słowa, utwory zaczęły się różnić - patos, orkiestracje, przepych! Byłem tym początkowo zachwycony, ale szybko dostrzegłem tandetę i błahość tych dźwięków. Podejrzewam, że dziś ten album musiał bardzo brzydko się zestarzeć. Może kiedyś sobie włączę....
Absolutnie ponadczasowa jest "The Smell of Rain" - płyta tak bardzo odległa od tego czego słuchałem w chwili jej premiery, miała w sobie jednak coś co sprawiło, że pokochałem ją od pierwszego przesłuchania i do dziś bardzo często do niej wracam.
Później była mocniejsza, bardziej gitarowa The Grudge, dość średnio udanie nawiązująca do Mansona. Nidy się do niej specjalnie nie przekonałem i nie wiem czy za jednym podejściem kiedykolwiek przesłuchałem jej w całości.
Bardzo ciekawym albumem była Some Kind of Heroin - niby kawałki z The Grudge, ale zremiksowane w ten sposób, że słuchało mi się ich doskonale i przez wiele tygodni nie opuszczała odtwarzacza w moim samochodzie. Dla mnie zdecydowanie najlepsza płyta obok The Smell Rain.
Od kilku dni słuchałam najnowszej, wydane w ubiegłym roku - na razie z mp3 więc mój odbiór może nie jest w 100 proc. pełny, ale zdecydowanie jestem tym krążkiem kupiony. Odeszli od nowoczesnego metalu z industrialnymi wtrętami z The Grudge, nie poszybowali aż tak bardzo w obłędną elektronikę jak na Some Kind Of Herion, ale kurs obrany na tym krążku jest chyba najbliższy. Słychać czasami trochę tego rozmarzenia "The Smell Of Rain", ale muzycznie to już inna bajka. Bardzo transowy, wciągający i intrygujący krążek.
Napiszcie co sądzicie o uszatku. Nie sądzę, żeby na tym forum znalazł dużo fanów bo dla jednych będzie za mało ekstremalny, a dla drugich za bardzo tandetny i przewidywalny. Spróbujmy jednak - może ktoś napisze coś sensownego?