Ech...Gore_Obsessed pisze:To jedyna rzecz, która mnie interesuje. Nigdy nie miałem momentu zwątpienia. Jestem zajebisty i nieugięty. Żyję po to, żeby słuchać Metalu i chuj.
Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
Moderatorzy: Gore_Obsessed, ultravox, Heretyk, Nasum, Sybir
Re: Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
- Paysage d'Hiver
- w mackach Zła
- Posty: 814
- Rejestracja: 21-09-2010, 18:18
Re: Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
nie ma opcji żeby muzyka była nad "pralkę" czy "lodówkę" ,nie mam kasy na płyty nie kupuje-proste. jak jest to wydaje prawie na same starocie, cierpią na tym tylko nowości płytowe, na szczęście mało mnie rzeczy interesuje aktualnie wydawanych
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5472
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
Co do odmawiania sobie pewnych rzeczy kosztem muzyki to przypomina mi się na przykład jak dziesięć lat temu pojechałem do Empiku kupić jakiś podręcznik, który był mi potrzebny na studia, a najpierw trafiłem oczywiście do działu z muzyką i na właśnie wydane wznowienie "Gods of War" BLASPHEMY. Pieniądze poszły na płytę, książki nie kupiłem, do egzaminu się w ogóle nie uczyłem, bo mnie coś rozpraszało. ;) Już nie pamiętam czy zaliczyłem czy nie.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
Re: Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
Pamiętam jak mnie starzy wysłali na kolonie do Austrii/Słowacji. Całą kasę jaką miałem twardo oszczędzałem nie wydając ani grosza (no może poza piciem, ale i wynalazłem jakiś podły mocny/tani trunek, poza tym piłem tylko wodę), ale za to pod koniec dumnie wracałem do domu w nowej koszulce Deicide i mnóstwem kaset w plecaku. LOL.Gore_Obsessed pisze:Co do odmawiania sobie pewnych rzeczy kosztem muzyki to przypomina mi się na przykład jak dziesięć lat temu pojechałem do Empiku kupić jakiś podręcznik, który był mi potrzebny na studia, a najpierw trafiłem oczywiście do działu z muzyką i na właśnie wydane wznowienie "Gods of War" BLASPHEMY. Pieniądze poszły na płytę, książki nie kupiłem, do egzaminu się w ogóle nie uczyłem, bo mnie coś rozpraszało. ;) Już nie pamiętam czy zaliczyłem czy nie.
- Paysage d'Hiver
- w mackach Zła
- Posty: 814
- Rejestracja: 21-09-2010, 18:18
Re: Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
też tak miałem
- empir
- zahartowany metalizator
- Posty: 4705
- Rejestracja: 31-08-2008, 23:17
- Lokalizacja: silesia
Re: Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
He he, też tak miałem na jakiś koloniach w Gdyni gdzieś w okolicy '93 roku. Prawie całą kasę wydałem na kasety i pentagram. ;)Conflagrator pisze:Pamiętam jak mnie starzy wysłali na kolonie do Austrii/Słowacji. Całą kasę jaką miałem twardo oszczędzałem nie wydając ani grosza (no może poza piciem, ale i wynalazłem jakiś podły mocny/tani trunek, poza tym piłem tylko wodę), ale za to pod koniec dumnie wracałem do domu w nowej koszulce Deicide i mnóstwem kaset w plecaku LOL
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9258
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
Na wycieczkach zawsze kupowało się kasety. Dlatego nie mam żadnych pamiątek z wycieczek.
- empir
- zahartowany metalizator
- Posty: 4705
- Rejestracja: 31-08-2008, 23:17
- Lokalizacja: silesia
Re: Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
no ale kaseta to też pamiątka. ja tam pamiętam którą kasetę gdzie kupiłem
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9258
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
No tak, do dzisiaj pamiętam gdzie, i w jakich okolicznościach kupiłem Testament - Practice what you preach czy Death - Leprosy. Nigdy nie zapomnę tych wycieczek;)
- metalized
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1291
- Rejestracja: 24-08-2009, 23:18
- Lokalizacja: Bobolice i okolice
Re: Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
Ja wydawalem kasę dawana przez rodziców na komitet rodzicielski w liceum na kasety hehe. Potem zdziwienie było ładne jak za karę że nie opłaciłem tego wymysłu nie dostalem świadectwa heh. A wycieczkowe zakupy muzyczne też się zdarzały - jak gdzieś zobaczyłem sklep muzyczny to nie było siły abym nie polazł tam. Nie tak dawno nawet będąc na urlopie w Krakowie zajechalem specjalnie i do Wrocławia do Shockrocka popatrzeć cóż tam takiego ciekawego jest. Ale aby pamietać co gdzie kupiłem juz tak dobrze nie ma. Jak jakaś ciekawa historia się wiąże może i tak , ale normalnie to za chuja nie pomne gdzie co za ile.
P.J.E.C.
- Czesław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2446
- Rejestracja: 08-02-2007, 19:42
Re: Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
He he he kurwa, na wyciecze do Krakowa w 6 klasie też jedyne pamiątki jakie se kupiłem to były kasety, napiszę nawet jakie: Dwe Scented oraz Hypnosis / Skull Smokes, a na to naszywka Slayer (gumiak!) i było zajebiście.
Wracając do tematu, to o ile lubię dobrze zjeść, dobrze wypić (i nie mam tutaj na myśli tylko alkoholi) i tak dalej, to tak naprawdę jedyne na co nie żałuję wydanych pieniędzy to muzyka i koncerty. Mimo iż te pierwsze są materialne, to jednak bezcenne i absolutnie ponadczasowe. Nie jestem też zwolennikiem planowej gospodarki płytowej i raczej sobie nie zakładam że w tym roku kupię 69% nowości, 23% klasyki i 8% kompletnie niepotrzebnych mi rzeczy których posłucham raz czy dwa razy dla zasady, po prostu kupuję to na co w danej chwili mam ochotę.
Wracając do tematu, to o ile lubię dobrze zjeść, dobrze wypić (i nie mam tutaj na myśli tylko alkoholi) i tak dalej, to tak naprawdę jedyne na co nie żałuję wydanych pieniędzy to muzyka i koncerty. Mimo iż te pierwsze są materialne, to jednak bezcenne i absolutnie ponadczasowe. Nie jestem też zwolennikiem planowej gospodarki płytowej i raczej sobie nie zakładam że w tym roku kupię 69% nowości, 23% klasyki i 8% kompletnie niepotrzebnych mi rzeczy których posłucham raz czy dwa razy dla zasady, po prostu kupuję to na co w danej chwili mam ochotę.
- evildead
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1105
- Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
- Lokalizacja: KRK
Re: Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
He he, też mnie to rozpierdala - jeszcze przeżyję centralnie planowane zakupy, ale kilka razy spotkałem się już z SYSTEMEM SŁUCHANIA, a to już jaja po calaku. Tak mnie zastanawia czy ci goście w wyrze też mają rozpiskę? "140 pchnięć od tyłu, jedno stęknięcie na 15 pchnięć, potem klasycznie 280 powtórzeń, ale zwiększam częstość odgłosów" etc. O ile ślepe kolekcjonerstwo nie ma nic wspólnego z miłością do muzyki, ale jej nie zabija - to tu już nie byłbym taki pewien. Co do dylematów "jedzenie czy płyty" - to przez kilka lat na studiach żarłem vifony, pizze z Tesco za 1,99 etc., żeby sobie coś tam uciułać na płyty. Ale wtedy wszyscy dokoła żarli gówno, więc nie raziło. ;)Czesław pisze:Nie jestem też zwolennikiem planowej gospodarki płytowej i raczej sobie nie zakładam że w tym roku kupię 69% nowości, 23% klasyki i 8% kompletnie niepotrzebnych mi rzeczy których posłucham raz czy dwa razy dla zasady, po prostu kupuję to na co w danej chwili mam ochotę.
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
A spawn of hell I am the evil dead
Re: Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
W sumie to choruje na coś podobnego ;)Conflagrator pisze:Ech...Gore_Obsessed pisze:To jedyna rzecz, która mnie interesuje. Nigdy nie miałem momentu zwątpienia. Jestem zajebisty i nieugięty. Żyję po to, żeby słuchać Metalu i chuj.
To trochę zabija spontan i radochę z muzyki. Ja staram się trochę opanować z nowszymi rzeczami, bo np. mam tylko jeden CD Morbid Angel, a to tylko wierzchołek góry lodowej.Czesław pisze:Nie jestem też zwolennikiem planowej gospodarki płytowej
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5472
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
Osobiście również nie planuję zakupów płytowych. Niemal całkowity spontan zarówno jeśli chodzi o częstotliwość jak i tematykę. Zapewne około 90% płyt kupiłem, bo się po prostu "napatoczyły". Z reguły istotnym bodźcem była również atrakcyjna cena. Jedyny element planowania to w miarę konsekwentne odpuszczanie nowości, bo wiem, że prędzej czy później większość z nich znacząco stanieje. Jest oczywiście jakaś tam grupa wykonawców, których premiery płytowe nabywam szybko, ale z reguły są to podziemne kapele, których nagrania tak czy inaczej chodzą w bardzo przystępnych cenach.
Ja mam dwa i styknie. :)Conflagrator pisze:np. mam tylko jeden CD Morbid Angel
Only SŁUCHANIE płyt is real!
-
- w mackach Zła
- Posty: 797
- Rejestracja: 28-12-2010, 13:53
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
Ja pamiętam jak w liceum pojechaliśmy klasą na wycieczkę do Wiednia i tam obok był jakiś wielki park rozrywki no i cała klasa, wszyscy popierdalali po diabelskich młynach, karuzelach, domach strachów i innych gównach, a ja sobie po prostu chodziłem i wszystko oglądałem z daleka i nie wydałem ani grosza. Za to jak wróciłem do domu za całą oszczędzoną kasę kupiłem sobie nowego discmana który służył mi, hoho, dobre 3 lata. ;)Conflagrator pisze:Pamiętam jak mnie starzy wysłali na kolonie do Austrii/Słowacji. Całą kasę jaką miałem twardo oszczędzałem nie wydając ani grosza (no może poza piciem, ale i wynalazłem jakiś podły mocny/tani trunek, poza tym piłem tylko wodę), ale za to pod koniec dumnie wracałem do domu w nowej koszulce Deicide i mnóstwem kaset w plecaku LOL
Re: Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
He he, dokładnie w tym samym miejscu byłem. :)Hollowman pisze:Ja pamiętam jak w liceum pojechaliśmy klasą na wycieczkę do Wiednia i tam obok był jakiś wielki park rozrywki no i cała klasa, wszyscy popierdalali po diabelskich młynach, karuzelach, domach strachów i innych gównach a ja sobie po prostu chodziłem i wszystko oglądałem z daleka i nie wydałem ani grosza.
- maciek z klanu
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12504
- Rejestracja: 23-12-2008, 22:34
Re: Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
dla mnie proste mam kase kupuje plyty :D nie mam kasy - zbieram na plyty.
Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
- martyrdoom
- postuje jak opętany!
- Posty: 467
- Rejestracja: 18-09-2010, 22:36
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
Ja nadal jak gdzieś jeżdżę, to z każdego miejsca przywiozę płytę. Jak byłem w Szkocji, to kupiłem "Through the Cracks of Death" za kosmiczną kwotę 1.50 funta. Aha, no i czasem przywożę też ze sobą kubek z miejsca, gdzie byłem :) Nigdy nie żałuję kasy wydanej na płyty, bo mało jest rzeczy do kupienia za pieniądze, które bym sobie mógł bardziej cenić. Dlatego też kwota, którą mniej więcej do tej pory wydałem na płyty jakoś mnie nie przyprawia o zawał.
- metalized
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1291
- Rejestracja: 24-08-2009, 23:18
- Lokalizacja: Bobolice i okolice
Re: Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
Też tak mam koncert i stoisko - mus zobaczyć i jak coś się trafi mus kupic , jakieś sklepy muz się trafia - jak wyżej grzech nie wstąpić . Na płyty nigdy kasy nie szkoda i zawsze się znajdzie tych kilka groszy.martyrdoom pisze:Ja nadal jak gdzieś jeżdżę, to z każdego miejsca przywiozę płytę. Jak byłem w Szkocji, to kupiłem "Through the Cracks of Death" za kosmiczną kwotę 1.50 funta. Aha, no i czasem przywożę też ze sobą kubek z miejsca, gdzie byłem :) Nigdy nie żałuję kasy wydanej na płyty, bo mało jest rzeczy do kupienia za pieniądze, które bym sobie mógł bardziej cenić. Dlatego też kwota, którą mniej więcej do tej pory wydałem na płyty jakoś mnie nie przyprawia o zawał.
P.J.E.C.
- moonfire
- zahartowany metalizator
- Posty: 3483
- Rejestracja: 10-05-2011, 00:48
Re: Szacujema ile wydaliście na swoje kolekcje
Tak jak u wielu powyżej, mnie również nie jest żal kasy na płyty. Na początku - wiadomo - kupowało się kasety. Na każdej wycieczce klasowej czekałem tylko na czas wolny, lazłem w miasto, oczywiście sam, aby nikt mi nad uchem nie pieprzył, szukając sklepów muzycznych, stoisk z kasetami, łóżek polowych, budek. Czasem można było kasety w dziwnych miejscach dostać, na przykład Wolverine Blues kupiłem w takiej budce ze wszystkim w supersamie spożywczym.
Potem pojawiły się oczywiście płyty, w Polsce możliwości nie ma zbyt wiele poza galeriami i empikami, ale w większych miastach, jak Krak czy Wawa można znaleźć jeszcze małe sklepy lub komisy, wtedy włażę doń i nie ma mnie przez kilkadziesiąt minut dla nikogo. Kilka razy zdarzało mi się wybrać do sklepu z ówczesną moją panną - porażka. Przebiera nóżkami, patrzy ci na łapy, popędza mentalnie, myśląc, że w tym czasie mógłbyś z nią pochodzić po sklepach z ciuchami. Nigdy w życiu z żadną laską po płyty!
Potem pojawiły się oczywiście płyty, w Polsce możliwości nie ma zbyt wiele poza galeriami i empikami, ale w większych miastach, jak Krak czy Wawa można znaleźć jeszcze małe sklepy lub komisy, wtedy włażę doń i nie ma mnie przez kilkadziesiąt minut dla nikogo. Kilka razy zdarzało mi się wybrać do sklepu z ówczesną moją panną - porażka. Przebiera nóżkami, patrzy ci na łapy, popędza mentalnie, myśląc, że w tym czasie mógłbyś z nią pochodzić po sklepach z ciuchami. Nigdy w życiu z żadną laską po płyty!