ZŁO w myśli, mowie i czynie....

Tematy niekoniecznie związane z metalem i muzyką...

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Fixxed
postuje jak opętany!
Posty: 488
Rejestracja: 15-04-2011, 13:00

Re: ZŁO w myśli, mowie i czynie....

07-01-2015, 17:50

Obrazek

A na temat Richarda Chase'a coś było? Polecam artykuł z linku poniżej, ciekawa persona.

http://killer.radom.net/~sermord/New/zb ... ichard.htm" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
83koper83
rasowy masterfulowicz
Posty: 2078
Rejestracja: 29-12-2010, 15:07

Re: ZŁO w myśli, mowie i czynie....

07-01-2015, 18:21

@trup

Andriej ci się tam wkradł.
Kerosene keeps me warm.
Awatar użytkownika
manieczki
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12171
Rejestracja: 25-07-2010, 03:07

Re: ZŁO w myśli, mowie i czynie....

12-06-2015, 23:18

Dzisiaj śfiński dzień więc tematycznie
http://www.hs.fi/sunnuntai/a1343445550328" onclick="window.open(this.href);return false;
http://www.iltalehti.fi/iltvuutiset/201 ... 6_v0.shtml" onclick="window.open(this.href);return false;
Google translate i jedziecie. Szkoda tylko, że filmik bez napisów eng :(
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Nothingface
postuje jak opętany!
Posty: 422
Rejestracja: 05-02-2012, 17:35
Lokalizacja: Toruń

Re: ZŁO w myśli, mowie i czynie....

09-08-2015, 20:42

http://www.tvp.info/6123262/zapomniane-krwawe-zbrodnie" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
hailstorm
rozkręca się
Posty: 76
Rejestracja: 03-01-2015, 13:30

Re: ZŁO w myśli, mowie i czynie....

11-08-2015, 11:35

Issei Sagawa - ( ur. 26 kwietnia 1949, Kobe, Japonia) – Japończyk, który w 1981 r. zabił, zgwałcił i zjadł swoją koleżankę, Renée Hartevelt.

Jako student literatury angielskiej na Sorbonie, w 1981 zaprosił holenderską koleżankę Renée Hartevelt na kolację połączoną z dyskusją na temat literatury. Następnie ją zastrzelił, zgwałcił i zjadł.

Uznano, że Sagawa nie nadaje się do wzięcia udziału w procesie, a jego bogaty ojciec, Akira Sagawa, doprowadził do jego ekstradycji do Japonii, gdzie został wypuszczony ze szpitala psychiatrycznego po 18 miesiącach. Do tego czasu Sagawa stał się narodową sławą, zwłaszcza ze względu na brak skruchy i swobodny stosunek do całej sprawy, a nawet upajanie się swoim aktem kanibalizmu. Od tego czasu napisał kilka wysokonakładowych nowel i wystąpił w przynajmniej jednym filmie, erotycznym dramacie Shisenjiyou no Aria (Sypialnia). Po dziś dzień pisze własną kolumnę dla jednego z japońskich brukowców.

W 1983 Sagawa opisał w szczegółach doświadczenie, które uczyniło go sławnym.

Oprócz książek opartych na historii własnoręcznie popełnionego morderstwa Sagawa napisał też w 1997 książkę pt. Shōnen A (polski: Młodzieniec A) na temat 14-letniego seryjnego zabójcy z Kobe, który zabił i odciął głowę jednemu dziecku i zaatakował kilkoro innych
(wikipedia)

Obrazek
Obrazek
czyn:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
nie chciało mi się pisać, skopiowałem z wikipedii
Awatar użytkownika
manieczki
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12171
Rejestracja: 25-07-2010, 03:07

Re: ZŁO w myśli, mowie i czynie....

31-08-2015, 17:39

Dobra, pora zaczac dzialac, a nie tylko jatrzyc. Miowilem, ze bacznie obserwuje pewne zachowania w temacie o Ad Hominem - prawda?

Od dzisiaj wszelkie nawolywania do przemocy, nienawisci (zwlaszcza rasowej), bezprawia, itp. bede zglaszal tutaj:
http://www.zglosnienawisc.otwarta.org/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
manieczki
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12171
Rejestracja: 25-07-2010, 03:07

Re: ZŁO w myśli, mowie i czynie....

09-09-2015, 13:16

GIŻYCKO: Dostał szału na widok Najświętszego Sakramentu, powaliło go kilkunastu mężczyzn

http://www.se.pl/wiadomosci/polska/gizy ... 26221.html" onclick="window.open(this.href);return false;
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
yossarian84
rasowy masterfulowicz
Posty: 3283
Rejestracja: 24-07-2010, 12:16

Re: ZŁO w myśli, mowie i czynie....

09-09-2015, 16:42

Japanese Horror Story: The Torture of Junko Furuta

http://web.archive.org/web/201302220414 ... index.html" onclick="window.open(this.href);return false;?
Awatar użytkownika
manieczki
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12171
Rejestracja: 25-07-2010, 03:07

Re: ZŁO w myśli, mowie i czynie....

12-09-2015, 01:27

https://zyciejestsmutne.wordpress.com/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Smutna Agnieszka
świeżak
Posty: 2
Rejestracja: 14-09-2015, 21:22

Re: ZŁO w myśli, mowie i czynie....

14-09-2015, 21:33

Dzięki za ten link wyżej. Tekst o Maćku jeszcze do wytrzymania, ale ten najnowszy to już prawdziwy cios w podbrzusze...

Zdecydowanie nie do czytania w dobrym humorze.
Awatar użytkownika
83koper83
rasowy masterfulowicz
Posty: 2078
Rejestracja: 29-12-2010, 15:07

Re: ZŁO w myśli, mowie i czynie....

16-09-2015, 21:30

Nie bądź smutna, Agnieszka.
Znajdzie się w końcu koleżka,
Przywróci uśmiech "od ucha",
Jak cię porządnie wyściska.
Kerosene keeps me warm.
tomaszm
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10078
Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
Lokalizacja: Doliny

Re: ZŁO w myśli, mowie i czynie....

16-09-2015, 23:12

Agnieszko też kiedyś byłem smutny.
Ale znalazłem przyjaciół na forum.
I nawet jak Maniuś każe mi spierdalać i wyzywa mnie od zdrajców to wiem że pod tą twardą skorupa kryje się dobry i życzliwy człowiek.

Jak byś chciała porozmawiać o swoich problemach pisz pm, umówimy się na spotkanie późnym wieczorem , będziemy wpatrywać się w gwieździsty nieboskłon i zjemy kanapki przygotowane przez Twoją mamę. Powiedz mi dziecko tylko czy ty miałaś już pierwszy okres , bo wiesz , że dorosłym mężczyzną nie wolno się z każdym spotykać. Całuski w krocze przesyła wujek Tomek
Kupię Nunslaughter Goat ale nie ten w czerwonym digipacku.


https://www.kancelaria-pionier.pl/

https://www.forbes.pl/diamenty/wizytowk ... er/q5mg1dm
Smutna Agnieszka
świeżak
Posty: 2
Rejestracja: 14-09-2015, 21:22

Re: ZŁO w myśli, mowie i czynie....

16-09-2015, 23:55

No nie przesadzaj już tak z tym "mężczyzną", szczawiku.
;)
Awatar użytkownika
manieczki
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12171
Rejestracja: 25-07-2010, 03:07

Re: ZŁO w myśli, mowie i czynie....

28-09-2015, 18:47

Paweł Seljun, pseudonim Smutek, urodzony w 1990 mieszkaniec Wilejki, był żonaty z pochodzącą ze Żłobina Wiktorią Majską, pseudonim Wiki Rattenkoenig (Wiki Król Szczurów), urodzoną w 1991 . Ich wspólnym znajomym był Aleksiej Utowko, pseudonim Kronum, urodzony w 1989 mieszkaniec Grodna. Całą trójkę łączyły black metal i satanizm.

https://marucha.wordpress.com/2014/05/0 ... e-smierci/" onclick="window.open(this.href);return false;

i we gratisie blogus o akcjach takich i siakich powiazanych ze szejtanem i blek metylami na calym swiecie
http://ds666facts.blogspot.com/" onclick="window.open(this.href);return false;

http://translate.google.pl/" onclick="window.open(this.href);return false; <- tu wrzucacie stronke, klik i czytacie. Endżoj.
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
manieczki
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12171
Rejestracja: 25-07-2010, 03:07

Re: ZŁO w myśli, mowie i czynie....

30-09-2015, 21:35

https://pl.wikipedia.org/wiki/Junko_Furuta" onclick="window.open(this.href);return false;
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
manieczki
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12171
Rejestracja: 25-07-2010, 03:07

Re: ZŁO w myśli, mowie i czynie....

17-10-2015, 21:03

Portrety kilku patusów z mojej wioski. Niepowiązane historyjki. Brak puent i głębszego przesłania.

* * * * * * * * *

Leszek, lat 38, wygląda na mniej. Upośledzony w lekkim stopniu. Nigdy nie posłany do szkoły ani ośrodka terapeutycznego. Traktowany przez rodzinę jako parobek i źródło renty. Od lat w tych samych spodniach i koszuli, od rana do wieczora praca przy gospodarstwie. Najlepszy przyjaciel Leszka to syn jego siostry, 5-letni Michałek.

Święta Wielkanocne, Lany Poniedziałek. Starsze dzieci spryskują Michałka wodą z plastikowego pistoletu-zabawki. Chłopiec zaczyna płakać. Z podwórka z krzykiem wybiega Leszek, w ręku trzyma siekierę. Dzieci z piskiem uciekają. Leszek goni je bezskutecznie, po kilkudziesięciu metrach odpuszcza. Ktoś zwraca mu uwagę, że siekiera to nie jest odpowiednie narzędzie do biegania za dziećmi. Leszek odkłada topór, bierze duże metalowe wiadro i napełnia je wodą. Do wieczora snuje się po uliczkach szukając oprawców swojego przyjaciela. Nie znajduje ich, ale starsi chłopcy nie dokuczają już Michałkowi.

Leszek krąży wzburzony po podwórku, ma zmarszczone brwi i nos, gdera coś do siebie po swojemu. "Co Ty Leszek taki zdenerwowany dzisiaj?" - zagaduję. "Matki ni ma. Ni ma, posła dzieś. Obiadu ni ma. Ni ma, bo posła". Nie potrafię mu pomóc, odjeżdżam. Ktoś inny podpowiada Leszkowi, że matka jest u sąsiadów. Leszek idzie do nich, zastaje matkę pijącą wódkę. Napomyka o obiedzie, ale sąsiad zbywa go, każe wyjść i nie wtrącać się w sprawy dorosłych. Leszek biegnie na swoje podwórko, chwyta siekierę, i sprintem wraca do sąsiadów. Wbiega bez pukania do kuchni, bierze zamach zza ucha, i całą siłą swoich harujących latami mięśni przypierdala toporem w stół. Blat pęka, stół łamie się, kieliszki z brzękiem spadają, tłucze się butelka, alkohol rozbryzguje się po podłodze. "Ni ma obiadu, ni ma wódki. Matka do domu" - mówi Leszek obracając nerwowo siekierę w dłoniach. Sąsiedzi milczą, matka posłusznie wstaje i zataczając się wychodzi. Już nigdy więcej nie odwiedzi sąsiadów w porze obiadowej, odstawi też prawie zupełnie alkohol. Tylko czasem, gdy spracowany Leszek uśnie, pozwoli sobie wypić małpkę pod kołdrą.

* * * * * * * * *

Jasiek, lat 45. Kiedyś przystojny i czarujący, z piękną młodą żoną i dwójką dzieci. Odchodzą od niego, gdy Jasiek zaczyna pić i bić. Oficjalnie bezrobotny, w praktyce żyje z kradzieży złomu z okolicznych wsi. Większość jego kolegów pracuje u grabaża, Jasiek jest z nim skłócony, i nie ma legalnego źródła dochodów. Często pożycza pieniądze od znajomych.

Wieczór, skromne mieszkanie sąsiadki Jaśka. Trwa libacja alkoholowa. Jest na niej obecny Bulwa, lat 47, pracownik przedsiębiorstwa pogrzebowego. Zupełne przeciwieństwo Jaśka - gruby, jowialny i gadatliwy, podczas gdy wychudzony Jasiek milczy i nie okazuje swoich emocji. Po kilku kolejkach Bulwa zaczyna dopominać się od Jaśka zwrotu długu. Jasiek obiecuje, że jutro. Bulwa nie ustępuje, oskarża kolegę o nieustanne odwlekanie spłaty. W długiej tyradzie wytyka mu zwodzenie, nieszczerość i oszukiwanie znajomych. Grozi mu konsekwencjami prawnymi. Pozostali uczestnicy libacji milczą, zgadzają się z Bulwą, im Jasiek też jest winien pieniądze. Ten przyjmuje krytykę z zaciśniętymi wąskimi ustami i zmrużonymi powiekami. "Jutro" - odpowiada po raz kolejny, wstaje i wychodzi wyraźnie zły.

Libacja trwa dalej, biesiadnicy obgadują gościa, który ich opuścił. Gratulują Bulwie odwagi. Z ciekawości wyglądają przez okno w stronę domu Jaśka. Światło się w nim nie pali, może położył się spać, a może poszedł gdzieś jeszcze. Po godzinie spotkanie opuszcza Bulwa. Bierze swój rower, i podpierając się na nim, pieszo zatacza się w stronę swojego mieszkania.

O świcie sklepikarka idąca do pracy znajduje jego ciało na ulicy. Bulwa leży w poprzek drogi, potylicą opiera się o krawężnik. Rower leży metr obok. Policja stwierdza zgon. Po krótkim dochodzeniu uznaje, że pijany mężczyzna spadł z roweru i uderzył głową o wystającą ponad jezdnię krawędź chodnika. Przesłuchani biesiadnicy potwierdzają, że Bulwa wyszedł mocno pijany. Twierdzą, że prowadził rower, ale możliwe, że wsiadł na niego gdy przestali go obserwować. Policja na karb upojenia alkoholowego zrzuca też fakt, że Bulwa poruszał się lewą stroną jezdni. Po prawej stronie szosy nie ma krawężnika. Jedynym uczestnikiem biesiady, którego nie udaje się przesłuchać, jest Jasiek, który znika na kilka dni.

Pojawia się w dniu pogrzebu Gruchy. Staje z tyłu nawy kościoła. Z kamienną twarzą wita się ze znajomymi. Nie bierze udziału w stypie po śmierci kolegi. Ludzie szybko zapominają o nieszczęśliwym wypadku. Jedyne, co się zmienia, to to, że nikt już nie dopomina się u Jaśka o zwrot długów.

* * * * * * * *

Marcin, lat 34. Niewykształceni rodzice żyją z prowadzenia skromnego gospodarstwa rolnego. Ich najcenniejszą ruchomością jest stary koń. Marcin ma w szkole opinię zdolnego, ale leniwego. Często płata figle rówieśnikom. Wyrasta na drobnego przestępcę i chuligana. Uprawia i dystrybuuje marihuanę, kradnie rowery i drobiazgi ze sklepów. Bierze udział w bójkach. Drobnej budowy ojciec nie jest w stanie utemperować syna. Rodzice odpuszczają. Marcin żyje jak chce.

Uprawia marihuanę w ogródku za domem, na jednej z grządek. Wysokie na ponad półtora metra rośliny w równych rzędach pokrywają kilkadziesiąt metrów kwadratowych. Rodzice nie protestują, Marcin grozi im zrobieniem krzywdy, jeśli będą się wtrącać w jego interesy.

Ktoś donosi policji o jego uprawie. Są lata dziewięćdziesiąte, policja nie ma jeszcze powszechnych szkoleń z rozponawania narkotyków. Funkcjonariusze wchodzą do ogródka. Przeszukują kolejne grządki, zaglądają pod pomidory i między kapustę. Rozchylają wysokie łodygi konopii i szukają przy ziemi. "Gdzie ta marihuana?" - dopytują. Marcin kiśnie ze śmiechu.

Jego kartoteka puchnie, dostaje pierwsze wyroki prac społecznych za kradzieże. Nie wykonuje ich. Bierze udział w pobiciu. Razem z kolegami okrada z nabiału samochód dostawczy stojący przed sklepem. Nie są w stanie zjeść tyle jogurtu, i dla zabawy ciskają nim ludziom w szyby mieszkań. Zostaje wydany nakaz aresztowania Marcina.

Policja przyjeżdża w nocy. Ludzie będą się dziwić później, że do zadania zostaje wyznaczony policjant z tej samej wsi. Rodzice twierdzą, że Marcin śpi. Starszy Aspirant Kowalski cichym krokiem idzie do jego sypialni. Widzi kształ zagrzebany w kołdrę. Zapala światło. Marcin zrzuca z siebie okrycie, jest w ubraniu, gotowy do ucieczki. Ciska w stronę policjanta cegłą ukrytą pod poduszką. Aspirant instynktownie uchyla się, cegła przelatuje kilka centymetrów obok jego głowy i z hukiem roztrzaskuje lustro. Marcin zrywa się i wyskakuje przez okno.

Policjanci czekający przed domem chwytają go. Wywiązuje się bójka. Marcin się odgraża, starszemu aspirantowi zapowiada śmierć i zgwałcenie jego córek. Poobijanego i skutego odwożą do aresztu. Jest krnąbrny na przesłuchaniach, znieważa sąd, nie podporządkowuje się regułom w zakładzie karnym. Ma wtedy 24 lata.

Wychodzi po ośmiu. Nie widać w nim nic z dawnego łobuza. Więzienie go złamało. Snuje się bez celu po ulicach i nieużytkach. Przechodzi na drugą stronę ulicy na widok jakiegokolwiek człowieka. Nie rozmawia z nikim. Zbiera niedopałki. Ciagle w tej samej bluzie i znoszonych spodniach, niezależnie od pogody. Można go spotkać o dowolnej porze dnia lub nocy, w dowolnym miejscu. Zanurzony w kapturze, skulony, milczący, krąży gdzieś z dala od innych swoimi ścieżkami.

Ludzie się go boją. Nikt nie wie, co ma w głowie. Czy tylko zwariował i żyje w swoim świecie, czy może planuje okrutną i huczną zemstę. Matki przestają wypuszczać dzieci same na ulicę. Kobiety boją się chodzić wieczorami na spacery. Sąsiedzi zamykają furtki na łańcuchy, spuszczają psy. Sierżant Kowalski codziennie rano odwozi i przywozi młodszą córkę samochodem, choć szkoła stoi zaledwie dwa skrzyżowania od jego domu. Dom Marcina znajduje się jeszcze bliżej. Policjant nie spuszcza oka z dzieci.

Mijają dwa lata, a Marcinowi nie przechodzi. Wciąż żyje jak cień. Nie pomaga rodzicom w gospodarstwie. Brat wielokrotnie oferuje mu pracę. Marcin zbywa go ciszą.

Kilka tygodni temu coś w nim pękło. Radiowóz z piskiem opon zatrzymał się przed jego podwórkiem. Cywilnym autem przyjechał policyjny negocjator. Marcin zabarykadował się w domu. Trzyma nóż przy szyi matki. Ojciec zamknął się w drugim pokoju, to on zawiadomił policję. Marcin grozi, że zamorduje ich oboje. Pierwszy raz od kilkunastu miesięcy wydobywa z siebie słowa. Rozpoczynają się negocjacje. Późną nocą, po kilku godzinach, Marcin odpuszcza. Matka wychodzi cała i zdrowa z domu, za nią ojciec. Policjanci w milczeniu pętają Marcina w kaftan bezpieczeństwa. Gdy wsiada do radiowozu, ma na twarzy ten sam beznamiętny wyraz, który gościł na niej od chwili jego wyjścia z więzienia. A może dłużej.

Jeszcze nie wrócił. Nie wiadomo, czy w ogóle wróci. Ludzie odetchnęli.

* * * * * * * * * * *

Ślimak, lat 62. Kiedyś zdolny mechanik samochodowy, złota rączka. Przepił wszystko. Ostatnią Warszawę sprzedał za dwa tysiące złotych, które przehulał w tydzień. Samochód ten kilka miesięcy później odsprzedano na aukcji za wielokrotność tej kwoty. Ślimak żyje ze składowania i wyprzedaży złomu. Czasem zatrudnia do pomocy Leszka (bohatera pierwszego akapitu). Leszek nie pozwala pić matce, ale sam lubi, jak mu czasem zaszumi w głowie. Ślimak wykorzystuje to z premedytacją. Upośledzony Leszek za łyk wódki wykonuje dla niego ciężkie prace.

Ślimak nie ukrywa swojej fascynacji młodymi dziewczętami. Pijany, w samych majtkach, skrada się za dziewczyną od drzewa do drzewa. Ta wyśmiewa go. Jest otyły, niezgrabny, niezdarny, obleśny. Jego seksualną napastliwość po alkoholu ludzie traktują jako nieszkodliwą. Postrzegają go jako fajtłapę, który gada od rzeczy, ale nie jest w stanie zrobić nikomu krzywdy.

Większy lęk u dziewcząt budzi Leszek. Jest silny, sprawny i nieobliczalny. Z ukrycia obserwuje spacerujące nastolatki. Z tego powodu jego rodzina nie pozwala mu oddalać się samemu od domu. Wyjątkiem są chwile, w których Leszek pomaga Ślimakowi. Wówczas on sprawuje nad nim pieczę.

Po jednej z wspólnych prac Ślimak i Leszek wypijają trochę alkoholu. Ślimak odprowadza Leszka do domu. Jest już późno. Spotykają dziewczynę, dziewiętnastolatkę. Nie jest stąd. Przyjechała do kogoś w odwiedziny, wysiadła w złej miejscowości. Nie ma już kolejnego autobusu, nie wie jak wrócić do domu. Ślimak ma zmotoryzowanego kolegę, oferuje, że zaprowadzą ją do niego i poproszą o pomoc. Dziewczyna się zgadza. Po drodze proponują jej alkohol.

Zaprowadzają ją do lasu. Tam gwałcą. Do połowy rozebrana dziewczyna ucieka między drzewa. Ślimak i Leszek wracają do domów okrężną drogą. Wypijają jeszcze trochę alkoholu, żeby usprawiedliwić długą nieobecność Leszka przed matką i szwagrem.

W tym samym czasie dziewczyna zatrzymuje jadący samochód. Prosi o odwiezienie na policję. Kierowca zgadza się, dziewczyna składa zeznania. Rozpoczyna się dochodzenie. Mieszkańcy domów położonych wzdłuż ulicy, którą szli poprzedniego wieczoru, wskazują na Ślimaka i Leszka. Tego samego dnia obaj zostają aresztowani.

Ślimak dostaje wyrok 8 lat, wyjdzie po pięciu. Przez kilka miesięcy nie bedzie wychodził z domu. Przestanie pić, zajmie się z powrotem złomem i mechaniką. Będzie twierdził, że dziewczyna była chętna, i tylko ją dotykali. Inaczej dostałby dwanaście.

Leszek wraca po dwóch tygodniach. Jest upośledzony, nie może odpowiadać za swoje czyny. Tylko pomagał Ślimakowi przytrzymać dziewczynę. Matka ukrywa go w domu na miesiąc. Gdy sprawa ucicha, Leszek zaczyna krzątać się po obejściu. Przestaje pić, i tak jak kiedyś nie oddala się od domu. Opiekuje się chorą matką. Ludzie tu nie są mściwi, nie wytykają go palcem. Wszystko toczy się po staremu.

* * * * * * * *

Takich to mam sąsiadów, mireczki. I takie tam normalne życie na tych wioskach:)


Zrodelko: http://www.wykop.pl/wpis/14748475/janko ... ety-kilku/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
WaszJudasz
zahartowany metalizator
Posty: 3543
Rejestracja: 16-11-2010, 13:18

Re: ZŁO w myśli, mowie i czynie....

18-10-2015, 10:27

manieczki pisze: "Ni ma obiadu, ni ma wódki. Matka do domu"
:D :D :D
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
Awatar użytkownika
Fanatyk
weteran forumowych bitew
Posty: 1034
Rejestracja: 02-09-2015, 20:23

Re: ZŁO w myśli, mowie i czynie....

22-10-2015, 11:37

Cathy o'brien ,w wywiadzie udzielonym amerykańskiej gazecie Contact ,opowiedziała o jednym z jej doświadczeń w Swiss Villa. Clinton i Bush udali się na "polowanie" ,zabierając ze sobą psy. Celem miała być Cathy, jej córka Kelly i dwie zmanipulowane marionetki:"żołnierzyki", z których jeden miał południowoeuropejskie rysy twarzy:

Placówka Swiss Villa wydawała się opuszczona.Na miejscu byli tylko Bill Clinton i George Bush oraz ich psy. Obaj stanęli na skraju lasu, przygotowani do rozpoczęcia "Najniebezpieczniejszej z Gier" - polowania na ludzi (Clinton podzielał pasję Busha do polowań i wywoływania u ludzi traumatycznych przeżyć). [...] Bush i Clinton ubrani byli w spodnie o barwach maskujących, wojskowe buty i wiatrówki. Obaj lubili nosić czapki z symbolami. Tym razem czapka Busha miała pomarańczowy napis 'Dear Hunter'.Clinton miał na sobie niebieską czapkę z napisem "Mierz Wysoko" i z symbolem strzelby. Clinton ze strzelbą w ręku wyglądał niezdarnie,Bush miał ze sobą czarną strzelbę z zaawansowaną technicznie lunetą i wyglądał jak strzelec wyborowy.

'Zasady gry są proste 'powiedział Bush, programując mnie tymi samymi słowami,które zawsze padały na początku "Najniebezpieczniejszej z Gier".

Clinton przerwał mu słowami 'Wy uciekacie. My polujemy. 'Bush kontynuował: 'Gra będzie nosić nazwę "Polowanie na dziewicę" (Clinton zachichotał). Ty nią będziesz'. Wskazał na Kelly, która wciąż była na moich rękach. Jak cię złapię - będziesz moja.Clinton dodał: 'Będziesz miała dużo czasu na zabawę z pieskami, ponieważ dopadną cię, podczas gdy my...'(wsadził nabój do komory, by podkreślić swoje słowa)' ...będziemy polować na większą zwierzynę. 'Clinton spojrzał na "żołnierzyków" ,przybierając nienaturalny wyraz twarzy.(Mianem"żołnierzyków"Bush i Clinton często określali młodych zmanipulowanych żołnierzy sił specjalnych).

Żołnierze pobiegli w stronę lasu. Ja również zaczęłam uciekać, mając na rękach Kelly. Sądząc po głośnym ujadaniu, nie minęło wiele czasu, zanim spuszczono psy. Nie zdołałam uciec daleko, gdy momentalnie otoczyło mnie stado psów. Kelly krzyknęła, kiedy jeden z psów ugryzł ją w nogę, a ja odruchowo uderzyłam go w pysk. Byłam przekonana,że psy zagryzą nas na śmierć zanim Bush i Clinton do nas dotrą. Obaj wyglądali na zaaferowanych rozmową, lecz nagle Bush spojrzał w górę i uśmiechną się.

'Jest moja' stwierdził (mówiąc o Kelly). 'Ale przecież zawsze była.Puść ją'.

Gdy przechodziłam obok Clintona, który wciąż był głęboko zamyślony,ten wymamrotał: 'Myślałem,że będziesz pieprzyć się z psem,albo coś w tym stylu. 'Wracaliśmy w milczeniu i podczas gdy Clinton oddalił się na prawo, Bush skierował nas do dwóch śmigłowców [...]

Drzwi (śmigłowca) otworzyły się, a Clinton wepchnął południowca do helikoptera.'Tego złapałem. Będzie uczył się latać'. Bush skierował żołnierza na skórzany fotel oznaczony symbolem czarnej róży, a mnie posadzono w fotelu dla załogi.

'Chodż ty malutka' powiedział Bush do Kelly. 'Możesz usiąść na kolanach u wujka George'a'. Posadził dziewczynkę na swoich kolanach ,a Clinton usiadł z przodu z pilotem ,który właśnie odpalał silniki. 'Leć nad jezioro, Jake' - nakazał pilotowi Bush.

Lecieliśmy nad jeziorem, gdy Bush zdjął Kelly ze swoich kolan, wstał na tyle,na ile to było możliwe w śmigłowcu,i otworzył drzwi. Potężny wiatr rozwalił tłuste włosy Busha, gdy ten rozkazał żołnierzowi (południowcowi) wstać. 'Spadanie swobodne' - poinstruował go Bush, 'To rozkaz'.

'Tak jest sir', odparł żołnierz ,a następnie wyskoczył ze śmigłowca ,w pełnym rynsztunku i bez żadnego spadochronu. Z przerażeniem patrzyłam jak spadł, przebił taflę wody i poszedł na dno [...]
Awatar użytkownika
yossarian84
rasowy masterfulowicz
Posty: 3283
Rejestracja: 24-07-2010, 12:16

Re: ZŁO w myśli, mowie i czynie....

22-10-2015, 13:52

^ to wszystko prawda, byłem przy tym
Awatar użytkownika
maciek z klanu
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11725
Rejestracja: 23-12-2008, 22:34

Re: ZŁO w myśli, mowie i czynie....

22-10-2015, 13:55

yossarian84 pisze:^ to wszystko prawda, byłem przy tym

Bill?
Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo ;)
Jestem Maciek, szukam klanu.
ODPOWIEDZ