Ciekawostki
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Ciekawostki
zycie zaczyna sie jak uslyszysz Voivod. albo sountrack z Bonda. \o/
this is a land of wolves now
- Bezdech
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1470
- Rejestracja: 21-12-2010, 10:43
Re: Ciekawostki
A raz próbowałem być poważny ;(
They told them not to fear, they couldn't be prepared
Then came the day that not a single soul was spared
Then came the day that not a single soul was spared
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4076
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: Ciekawostki
no coś mi tu nie pasuje, powaga i masterful?! ;)Bezdech pisze:A raz próbowałem być poważny ;(
support music, not rumors
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Ciekawostki
dokladnie. powaga i ta szmata zwana zyciem - does not compute. trzeba sie cieszyc i usmiechac i nakurwiac ! :))
this is a land of wolves now
- Bezdech
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1470
- Rejestracja: 21-12-2010, 10:43
Re: Ciekawostki
Wiem, wiem, zjebałem. Postaram się juz trzymać poziom
Tina Tarner >> WojwodRiven pisze:zycie zaczyna sie jak uslyszysz Voivod. albo sountrack z Bonda. \o/
They told them not to fear, they couldn't be prepared
Then came the day that not a single soul was spared
Then came the day that not a single soul was spared
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Ciekawostki
nie jest to az tak glupie jakby sie moglo najpierw wydawac.
this is a land of wolves now
- empir
- zahartowany metalizator
- Posty: 5278
- Rejestracja: 31-08-2008, 23:17
- Lokalizacja: silesia
Re: Ciekawostki
w PL łatwiej jebnąć orta ;)Plasfodeur pisze:Riven, studiujesz za granicą, czy piszesz po angielsku z innego powodu?
Pani od biologii pewnie należała do PO535 pisze:Ja dzisiaj słyszałem podobny fragment zza muru "życie człowieka zaczyna się w momencie spotkania z bogiem, w trakcie chrztu świętego". Hmm...Pani od Biologii przedstawiała nieco inną wersję.
- empir
- zahartowany metalizator
- Posty: 5278
- Rejestracja: 31-08-2008, 23:17
- Lokalizacja: silesia
Re: Ciekawostki
kurva, ciężko będzie dożyć ale jeśli to prawda to trzeba zacisnąć zęby i zapierdalać535 pisze:Życie Panie Kolego, to się zaczyna po pięćdziesiątce.
Re: Ciekawostki
Obawiam się Panie Kolego, że organizacji o której byłeś łaskaw wspomnieć, w owych czasach nie było. Nawet, w szeroko zakrojonych, planach.empir pisze:Pani od biologii pewnie należała do PO535 pisze:Ja dzisiaj słyszałem podobny fragment zza muru "życie człowieka zaczyna się w momencie spotkania z bogiem, w trakcie chrztu świętego". Hmm...Pani od Biologii przedstawiała nieco inną wersję.
- empir
- zahartowany metalizator
- Posty: 5278
- Rejestracja: 31-08-2008, 23:17
- Lokalizacja: silesia
Re: Ciekawostki
myślę że już wtedy niewidoczne macki tuska organizowały swoje struktury aby obalić nam miłościwie panującego Kaczyńskiego
a Tusk się pewnie dogadywał z Putinem na obowie integracyjnym dla przedszkolaków
a Tusk się pewnie dogadywał z Putinem na obowie integracyjnym dla przedszkolaków
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1653
- Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Ciekawostki
Taka jeszcze uwaga o solipsyzmie i matrixach.
Z punktu widzenia logiki nie da się tych poglądów obalić, ale pojawia się pewien problem, kiedy spróbujemy zaimplementować te stanowiska do codziennego życia. Nie istnieje bowiem żadna logiczna racja uprawniająca do jakiegokolwiek działania praktycznego jeżeli przyjmujemy, że wszystko wokól jest iluzją, złudzeniem, czyli nicością. No bo skoro wszystko jest złudzeniem, no to dlaczego mamy chodzić, jeździć, jeśc, pić, srać, ruchac? Nie ma żadnej przesłanki za tym. Konsekwentny solipsysta - matriksista powinien milczeć i nic nie robić - siedzieć pod drzewem i żywić się powietrzem, jak ci buddyjscy mnisi w Indiach.
Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć, że przecież z tego, że wszystko jest złudzeniem, nie wynika, że nie mamy nie działać w tym złudzeniu, jeżeli to złudzenie daje nam przyjemnośc, która jest niezależna od tego czy świat istnieje czy nie. Albo, że "powinienem działać żeby nie zwariować". A ja na to powiem, że tak, ale wówczas dochodzimy do sprzeczności. Popełniamy tzw. błąd naturalistyczny, to znaczy przechodzimy z faktu do powinności, a takie przejście nie istnieje (a przynajmniej nikt nie wykazał że istnieje, można zrobić o tym osobną dyskusję, jeżeli ktoś ma ochotę). Inaczej: z faktu, że świat jest złudzeniem i dzieje się w mojej głowie, nie wynika, że powinienem cokolwiek w nim robić. taki solipsysta sobie może istnieć, może nawet tacy są gdzieś w psychiatrykach, ale są zupełnie niekonsekwentni w tym co głoszą i co robią, ergo nie należy traktować ich poważnie.
Stanowiska inne są rzecz jasna wadliwe o tyle, że zakładają pewnego rodzaju wiarę, ale warto zaznaczyć, że to wszystko jest myślenie w paradygmacie kartezjańskiego dualizmu - podmiotu i przedmiotu. A istnieją też inne rozwiązania i tu odsyłam np do Heideggera dla którego problem stosunku jaźni do świata w zasadzie nie istnieje, gdyż według tego co można wyczytać w Sein und Zeit zarówno jaźń jak i świat są dwoma elementami jednej struktury ontycznej (Dasein) ufundowanej na byciu, nie na bycie. Inaczej: nie da się pomyśleć człowieka bez świata, idea jaźni zawiera sama w sobie świat który na nią oddziałuje, gdyż bez jakiegoś "zewnętrza" jaźń nie może istnieć (weźmy dziecko, pozbawmy go organów czucia i w ogóle wszystkiego - teraz pytanie: wykształci świadomośc? nie wykształci, nie ma takiej opcji, bo nie będą istniały bodźce na któ¶e mogłoby reagować). Sytuacja odwrotna jest pomyślalna, ale nie zachodzi w rzeczywistości (przynajmniej obecnie), gdyż ludzie istnieją. A gdyby nie istnieli, to i by się o żadnym Dasein mówić nie dało i by żadnego Dasein nie było.
Niech ktoś się merytorycznie z tym pokłóci, będzie może ciekawie, bo spam i offtopic to nuda gorsza niż słuchanie DREAM THEATER.
Z punktu widzenia logiki nie da się tych poglądów obalić, ale pojawia się pewien problem, kiedy spróbujemy zaimplementować te stanowiska do codziennego życia. Nie istnieje bowiem żadna logiczna racja uprawniająca do jakiegokolwiek działania praktycznego jeżeli przyjmujemy, że wszystko wokól jest iluzją, złudzeniem, czyli nicością. No bo skoro wszystko jest złudzeniem, no to dlaczego mamy chodzić, jeździć, jeśc, pić, srać, ruchac? Nie ma żadnej przesłanki za tym. Konsekwentny solipsysta - matriksista powinien milczeć i nic nie robić - siedzieć pod drzewem i żywić się powietrzem, jak ci buddyjscy mnisi w Indiach.
Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć, że przecież z tego, że wszystko jest złudzeniem, nie wynika, że nie mamy nie działać w tym złudzeniu, jeżeli to złudzenie daje nam przyjemnośc, która jest niezależna od tego czy świat istnieje czy nie. Albo, że "powinienem działać żeby nie zwariować". A ja na to powiem, że tak, ale wówczas dochodzimy do sprzeczności. Popełniamy tzw. błąd naturalistyczny, to znaczy przechodzimy z faktu do powinności, a takie przejście nie istnieje (a przynajmniej nikt nie wykazał że istnieje, można zrobić o tym osobną dyskusję, jeżeli ktoś ma ochotę). Inaczej: z faktu, że świat jest złudzeniem i dzieje się w mojej głowie, nie wynika, że powinienem cokolwiek w nim robić. taki solipsysta sobie może istnieć, może nawet tacy są gdzieś w psychiatrykach, ale są zupełnie niekonsekwentni w tym co głoszą i co robią, ergo nie należy traktować ich poważnie.
Stanowiska inne są rzecz jasna wadliwe o tyle, że zakładają pewnego rodzaju wiarę, ale warto zaznaczyć, że to wszystko jest myślenie w paradygmacie kartezjańskiego dualizmu - podmiotu i przedmiotu. A istnieją też inne rozwiązania i tu odsyłam np do Heideggera dla którego problem stosunku jaźni do świata w zasadzie nie istnieje, gdyż według tego co można wyczytać w Sein und Zeit zarówno jaźń jak i świat są dwoma elementami jednej struktury ontycznej (Dasein) ufundowanej na byciu, nie na bycie. Inaczej: nie da się pomyśleć człowieka bez świata, idea jaźni zawiera sama w sobie świat który na nią oddziałuje, gdyż bez jakiegoś "zewnętrza" jaźń nie może istnieć (weźmy dziecko, pozbawmy go organów czucia i w ogóle wszystkiego - teraz pytanie: wykształci świadomośc? nie wykształci, nie ma takiej opcji, bo nie będą istniały bodźce na któ¶e mogłoby reagować). Sytuacja odwrotna jest pomyślalna, ale nie zachodzi w rzeczywistości (przynajmniej obecnie), gdyż ludzie istnieją. A gdyby nie istnieli, to i by się o żadnym Dasein mówić nie dało i by żadnego Dasein nie było.
Niech ktoś się merytorycznie z tym pokłóci, będzie może ciekawie, bo spam i offtopic to nuda gorsza niż słuchanie DREAM THEATER.
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
- KelThuz
- postuje jak opętany!
- Posty: 490
- Rejestracja: 15-04-2004, 15:57
- Lokalizacja: Ziemia Żelaza
- Kontakt:
Re: Ciekawostki
A ja radzę poczytać Ayn Rand, zwłaszcza "Powrót człowieka pierwotnego"
tam nic nie ma, są tylko halucynacje z niedożywienia i śmierć cieplna
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Ciekawostki
bdb mi się czytało Twojego posta dopóki nie pojawiło się w nim nazwisko tego kreatyna heideggera. to znaczy ja rozumiem z czego wynikają jego pomysły, ale to debil jest. husserl też nie skumal logiki ale już wolę jego niż tego nadetego barana.Baton pisze:Taka jeszcze uwaga o solipsyzmie i matrixach.
Z punktu widzenia logiki nie da się tych poglądów obalić, ale pojawia się pewien problem, kiedy spróbujemy zaimplementować te stanowiska do codziennego życia. Nie istnieje bowiem żadna logiczna racja uprawniająca do jakiegokolwiek działania praktycznego jeżeli przyjmujemy, że wszystko wokól jest iluzją, złudzeniem, czyli nicością. No bo skoro wszystko jest złudzeniem, no to dlaczego mamy chodzić, jeździć, jeśc, pić, srać, ruchac? Nie ma żadnej przesłanki za tym. Konsekwentny solipsysta - matriksista powinien milczeć i nic nie robić - siedzieć pod drzewem i żywić się powietrzem, jak ci buddyjscy mnisi w Indiach.
Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć, że przecież z tego, że wszystko jest złudzeniem, nie wynika, że nie mamy nie działać w tym złudzeniu, jeżeli to złudzenie daje nam przyjemnośc, która jest niezależna od tego czy świat istnieje czy nie. Albo, że "powinienem działać żeby nie zwariować". A ja na to powiem, że tak, ale wówczas dochodzimy do sprzeczności. Popełniamy tzw. błąd naturalistyczny, to znaczy przechodzimy z faktu do powinności, a takie przejście nie istnieje (a przynajmniej nikt nie wykazał że istnieje, można zrobić o tym osobną dyskusję, jeżeli ktoś ma ochotę). Inaczej: z faktu, że świat jest złudzeniem i dzieje się w mojej głowie, nie wynika, że powinienem cokolwiek w nim robić. taki solipsysta sobie może istnieć, może nawet tacy są gdzieś w psychiatrykach, ale są zupełnie niekonsekwentni w tym co głoszą i co robią, ergo nie należy traktować ich poważnie.
Stanowiska inne są rzecz jasna wadliwe o tyle, że zakładają pewnego rodzaju wiarę, ale warto zaznaczyć, że to wszystko jest myślenie w paradygmacie kartezjańskiego dualizmu - podmiotu i przedmiotu. A istnieją też inne rozwiązania i tu odsyłam np do Heideggera dla którego problem stosunku jaźni do świata w zasadzie nie istnieje, gdyż według tego co można wyczytać w Sein und Zeit zarówno jaźń jak i świat są dwoma elementami jednej struktury ontycznej (Dasein) ufundowanej na byciu, nie na bycie. Inaczej: nie da się pomyśleć człowieka bez świata, idea jaźni zawiera sama w sobie świat który na nią oddziałuje, gdyż bez jakiegoś "zewnętrza" jaźń nie może istnieć (weźmy dziecko, pozbawmy go organów czucia i w ogóle wszystkiego - teraz pytanie: wykształci świadomośc? nie wykształci, nie ma takiej opcji, bo nie będą istniały bodźce na któ¶e mogłoby reagować). Sytuacja odwrotna jest pomyślalna, ale nie zachodzi w rzeczywistości (przynajmniej obecnie), gdyż ludzie istnieją. A gdyby nie istnieli, to i by się o żadnym Dasein mówić nie dało i by żadnego Dasein nie było.
Niech ktoś się merytorycznie z tym pokłóci, będzie może ciekawie, bo spam i offtopic to nuda gorsza niż słuchanie DREAM THEATER.
this is a land of wolves now
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Ciekawostki
nie chce mi sie czytac tych opaslych tomow, polecisz jakies podsumowanie jej mysli? czuje wyrzuty sumienia bo kiedys jechalem na tego typu myslenie, ale potem poznalem filozofie nieanalityczna i zmienilem zdanie :DKelThuz pisze:A ja radzę poczytać Ayn Rand, zwłaszcza "Powrót człowieka pierwotnego"
this is a land of wolves now
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1653
- Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Ciekawostki
Z Heideggera może by było coś więcej, gdyby Sein und Zeit zostało skończone - bo Heidegger napisał tylko jeden tom i olał sprawę, przechodząc do nadętego mętnnego bełkotu o poezji i jakich gównach których nikt za bardzo nie rozumie, a jeżeli rozumie to jest równie nieczytalny jak papa Martin. Też nie jestem jego fanem, chodziło mi głownie o pokazanie, że na dualizmie przedmiotu i podmiotu świat się nie kończy.Riven pisze: bdb mi się czytało Twojego posta dopóki nie pojawiło się w nim nazwisko tego kreatyna heideggera. to znaczy ja rozumiem z czego wynikają jego pomysły, ale to debil jest. husserl też nie skumal logiki ale już wolę jego niż tego nadetego barana.
Natomiast Husserl jest bezapelacyjnie skończonym anachronicznym kretynem, bo o ile Heidegger jeszcze się z logiką jakoś liczy (na tyle na ile go rozumiem), to Husserl ani trochę, niestety - i siłą rzeczy wpada w solipsyzm jak w czarną dziurę, udając, że wszystko jest spoko.
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Ciekawostki
kurwa, Ty masz leb. jakbym siebie czytal :). nie mam nic do dodania. pozdrawiam.
edit: znaczy sie ja wole husserla bo on choc byl debilem to mial czyste intencje, a heidegger to jebany naziol :)
edit: znaczy sie ja wole husserla bo on choc byl debilem to mial czyste intencje, a heidegger to jebany naziol :)
this is a land of wolves now
- Mistrz
- postuje jak opętany!
- Posty: 430
- Rejestracja: 20-08-2005, 15:13
Re: Ciekawostki
Nie znam twórczości Putnama więc budować kontrargument mogę jedynie na podstawie tego, co opisałeś. Wydaje mi się to twierdzenie (Putnama) fałszywe. Przede wszystkim nie rozumiem tego założenia, wg którego sądy obserwatora znajdującego się w prawdziwym świecie dotyczą faktycznych przedmiotów, a analogiczne twierdzenia "mózgu w naczyniu" dotyczą "tylko" symulacji. Zakładając, że zachodzi symulacja w dokładności 1:1, to możemy uznać, że świat który obserwujemy będąc mózgami w naczyniu jakościowo odpowiada temu, co obserwuje naukowiec w laboratorium, w którym te mózgi się znajdują. Nie zamierzam tutaj jednak twierdzić, że w związku z tym twierdzenia uczestników symulacji są równie prawdziwe, co twierdzenia osób w prawdziwym świecie. Wręcz przeciwnie - osoba znajdująca się w prawdziwym świecie nie jest w stanie wypowiedzieć niczego bardziej "prawdziwego" od mózgu odbierającego symulację.Riven pisze:dobra czas rozkrecic temat. kto uwaza, ze swiat w ktorym zyjemy to matrix?
pan Putnam mowil, ze ma argumenty przeciwko takiej tezie, ale ja je obalilem. oto moja argumentacja:
zajawka:
If we assume the previously describedscenario of us being brains-in-vats, it follows that when we refer to objects, what we actually refer to are not real objects, but their digital simulations transferred to our minds by themachinery. And so, if I-in-a-
vat say “I can see this desk”, the sentence actually means “I experience the sense-data provided by the computer that simulates a desk”, and not that I cansee a
real desk. There is an intention and a causal connection, therefore what I say is true andmeaningful within the framework of the vat, but obviously it does not refer to a truly existingobject outside the simulation. This line of reasoning can now be applied to
the sentence “I am abrain in a vat”. If we are brains-in vats, then the notions “brain” and “vat” do not refer to theactual brain nad the actual vat. If so, then the sentence “I am a brain in a vat” is false.
Therefore, if I am a brain in a vat, the sentence “I am a brain in a vat” is false.
jak ktos sie interesuje filozofia umyslu to polecam XD
nie to , ze jestem jakis zajebisty, bo w zadnym wypadku nie jestem, ale uwazam ze ta argumentacja trzyma sie kupy i Putnam leci wchuja;) poza tym bardzo lubie tego typa
Zakładając, że jestem w prawdziwym świecie, to mówiąc "widzę biurko", tak naprawdę mówię "widzę obraz biurka wygenerowany przez mój mózg na podstawie informacji zawartej w falach elektromagnetycznych docierających do mych oczu". Świadomość nie istnieje poza narzędziem przetwarzającym zmysłowy "input" (a przynajmniej niczego na ten temat nie wiadomo), a zatem niezależnie od tego, czy ktoś jest w prawdziwym świecie, czy w symulacji, jego twierdzenia nigdy nie zawierają w sobie jakiejś magicznej referencji do "prawdziwych" obiektów, dotyczą tylko tego, co zostało przetworzone na podstawie danych zmysłowych. Wszystko jest mniejszym lub większym przybliżeniem. Mówiąc krótko jeśli zdanie "jestem mózgiem w naczyniu" wypowiedziane przez mózg w symulacji jest fałszywe, bo mózg ten nigdy nie "widział" prawdziwego mózgu w prawdziwym naczyniu, to byłoby tak samo fałszywe, gdyby było wypowiedziane w prawdziwym świecie. Po prostu obserwator w prawdziwym świecie również nie widzi prawdziwego mózgu w prawdziwym naczyniu, tylko jego "przybliżenie"; zarówno on jak i uczestnik symulacji odnoszą się do tego actual brain w podobnym, niedokładnym stopniu. Wszak będąc człowiekiem żyjącym w świecie nie widzę struktury atomowej obiektów, mówiąc "krzesło" mam na myśli tylko przybliżoną wersję tego przedmiotu serwowaną mi przez mózg. Stosując więc argumentację Putnama można uznać, że żadne twierdzenie o otaczającym nas świecie nie jest prawdziwe. Ale to truizm. Wszystko jest przybliżeniem.It seems that just as when they say “I can see this desk” they really mean “I obtain sense-data that simulates a desk”, they would not be able to truthfully say “I am a brain in a vat”, because what they would actually and unknowingly refer to, would be a simulated brain in a simulated vat, and not the actual brain and the actual vat in the laboratory.
Mam nadzieję, że w miarę zrozumiale się wyraziłem :)
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Ciekawostki
Ty tez masz flaszke. kurwa, to juz chyba czwarta flacha ktora obiecuje na tym forum. Jak zyc?
this is a land of wolves now
- morbid
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2189
- Rejestracja: 21-08-2009, 00:07
- Lokalizacja: R-G-Z
Re: Ciekawostki
podetnij sobie żyły...docenisz życie :)