Plagueis pisze:I to mnie cieszy. :).
Mamy jakis konsensus ;) Zawsze mnie zastanawia, ze jak rozmowa o wierze to wiekszosc rozumie to jako rozmowe o religii, a to przeciez dwie diametralnie rozne sprawy ;)
Plagueis pisze:
Wiesz, po lekturze tej części Twojego posta przychodzą mi od razu na myśl obliczenia Hoyle'a i Wickramasinghe'a, z których wynika, że prawdopodobieństwo samoistnego ułożenia się aminokwasów tak, by utworzyły początek 2000 protein ameby wynosi 1: [tu cztery miliony zer]. Zgodnie z zasadą Borela, wychodzi na to, że możliwości takiej nie ma, jest zredukowana praktycznie do zera. Jest tylko jeden "mały" problem: czy ktokolwiek zakłada, że ameba powstała samoistnie (nie ewoluując z niższych form) i czy fakt biologicznej złożoności danego organizmu z miejsca implikuje ingerencję "z zewnątrz" w jego powstanie? Może musielibyśmy posiadać gruntowną wiedzę na temat LUCA (wiem, hipoteza) i dopiero wtedy moglibyśmy powiedzieć cokolwiek na temat powstania i rozwoju życia na Ziemi?
Temat szeroki, same pytania, a niewiele odpowiedzi...
Ameba.....na poczatek zacznijmy od zwyklej komorki ;) Wewnatrzkomorkowy system transportu bialek i innych substancji to jest majstersztyk logistyczny, wszystko precyzyjnie zestrojone w czasie i proporcjach. mitochondria, reticulum, aparat Golgiego, lizosomy....to wszystko jest jak supermaszyna. I samo tak z siebie w slepym i losowym procesie.... jest takie znakomite okreslenie "nieredukowalna zlozonosc", ktore bylo knockoutem dla roznych bzdurnych teorii. Wiec uczciwiej bedzie powiedziec "nie wiemy" niz "nasza aktualna teoria najlepiej oddaje to wsztystko wg aktualnego stanu wiedzy".
Plagueis pisze:
Być może jest to kwestią czasu, być może nie dowiemy się tego nigdy. Nie wiem. Ze szwankującą logiką nie ma to jednak chyba wiele wspólnego - po prostu szukamy. ;)
Oby, podobno google wynalazly kwantowy komputer, ktory robi w minute to co super komputry z nasa potrzebuja 10k lat.
Moze cos wykminia, choc osobiscie watpie ;) Bo jak logika szwankuje to superkomputry moga se liczyc ;)
Plagueis pisze:
No dobra, to jak to w takim razie jest na chwilę obecną - lewitują te dusze nad ciałami czy nie? ;)
Lewitacja dotyczy obiektow materlalnych ;)
Plagueis pisze:
Swego czasu trochę się interesowałem tematem i odwiedzałem czasem pewne forum dotyczące OBE. Był tam człowiek, administrator rzeczonego forum, który przez lata opisywał swoje doświadczenia i ciekawe rzeczy pisał. Facet był naprawdę mocno w to wszystko zaangażowany. Z czasem jednak zaczęły nachodzić go wątpliwości, a na koniec stwierdził, że to chyba jednak był efekt procesów zachodzących w jego mózgu i zwykłe projekcje. Oburzenie i wielki zawód wywołał na forum. ;)
Ano bylo takie cos ;) Bywa i tak. Nic na to nie poradzisz, dopoki nikt nikomu nie wciska dziecka w brzuch jest ok. Ludzie przeceniaja znaczenie mozgu, inne organy tez maja rozbudowane sieci neuronalne. Ale i tak nad tym wszystkim panuje swiadomosc zawawrta w jazni czy tez duszy jak kto woli.
Taki przyklad: stan prosto a druga noge wyprostuj i ustaw pod katem prostym w bok - mozesz ja polozyc na stole. Prosta sprawa dla niemal kazdego oprocz totalnych kalek. Potem zmien nogi, stan na tej drugiej a te na ktorej stales unies pod katem prostym i tez poloz na stole. Technicznie rzecz biorac zrobiles dwie polowki szpagatu, proscizna. Wiec teraz po prostu usiadz i zrob ten szpagat. Gdzie lezy problem? Czy pomiedzy udami jest jakas magiczna zylka, ktora na to nie pozwala? No nie ma, wiec co powstrzymuje ludzi przed robieniem szpagatow? Hamowanie neuronalne mozgu, ktory panuje nad tym tworzac odpowiedni odruch. Tak samo jest z podoszeniem samochodow czy spacerowaniem po rozzazonych weglach. Ale sa ludzie, ktorzy ignoruja te rzeczy i laza po tych weglach albo przypadki kiedy drobna kobieta podnosi samochod, ktory spadl na jej meza. Wtedy mozg nie ma nic do gadania. Mozna go jednak wylaczyc swiadomie.
Plagueis pisze:
Nie mam czasu, żeby temat ogarnąć. Postaram się wrzucać po parę sztuk, ale nie wiem, czy wyrobię się w tygodniu, bo jutro mam wyjazd, a potem kolejny w weekend. Może na początku następnego tygodnia. ;)
Na spokojnie, obys mnie nie zwodzil jak Lucjan ;)