Informuję, że profesjonalna ścieżka rowerowa w stronę Wieliczki, z kolorowym pasem, oznaczonym zapewne setką "piktogramów" , właśnie jest w trakcie realizacji. Tym razem nikt nie powinien mieć wątpliwości, po czym się porusza. Zapraszam serdecznie.Karkasonne pisze:Hatefire pisze:Znajdź sobie pracę na etat w Krakowie i problem się rozwiąże. Jak nie potrafisz wytrzymać na etacie i mierzi cię mała stabilizacja, to trudno twój problem. Ehhh problemy pierwszego świata.A po drugie, wszystko wskazuje na to, że moja warszawska przygoda potrwa tylko do wakacji - potem wyruszę w podróż jak zawsze, a potem prawdopodobnie wrócę do Krakowa. Taka sytuacja jak teraz jest jednak warta autorefleksji i samoobserwacji, nabrania dystansu, który zawsze się przydaje.Karkasonne pisze: Nie piszę o to, by prosić o rady - pewnie większość powie: wyjdź do znajomych częściej, zapisz się do klubu gdzie lubią to co ty, i tak dalej.
Myśli niecodzienne
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Re: Myśli niecodzienne
Re: Myśli niecodzienne
Fuck yeah! To dobrze, bo w ciągu paru dni okazało się, że prawdopodobnie wrócę już po feriach;)
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9901
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9901
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re: Myśli niecodzienne
Jesli jestes jedynym "z tych" to pogoda bedzie wysmienita!
Guilty of being right
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17368
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Myśli niecodzienne
Zmien prace, wez kredyt. Bronislaw KOmorowski.Karkasonne pisze: ↑11-12-2016, 23:42Chciałem opowiedzieć o swoich ostatnich 3 miesiącach z myślą, że może ktoś przeżywał coś podobnego. A poza tym to jedyne forum na jakim piszę i z którym w jakiś sposób czuję się związany (tak więc wiecie, chłopaki - nawet jak czasem komuś pojadę delikatnie, to wciąż jesteście dla mnie ważni;), i dlatego czasem jak nie mam z siebie gdzie czegoś wyrzucić, to robię to tu. No, mniejsza z tym.
Pisałem już, że od paru miesięcy mieszkam w nowym mieście. Mój tryb życia jest trochę przewidywalny. Na każdy miesiąc wyznaczam sobie coś w rodzaju małego planu - np. 5 książek, 10 filmów, 10 treningów, takie rzeczy. Z jednej strony wiem że takie plany mają czasem kiepską politykę, bo to wygląda jakbym się do tego zmuszał, ale to nie tak - bez tego mógłbym nie robić nic, albo robić same pierdoły typu odświeżanie na przemian masterfula, facebooka i 9gaga.
Myślałem, że jestem bardziej społecznym stworzeniem - mianowicie, że mimo braku znajomych w Warszawie, jak się przeprowadzę to zaraz znajdę nowych. Przeliczyłem się trochę. Zdarzyło mi się, że poszedłem na imprezę z obcymi ludźmi, i właściwie natychmiast stamtąd się wyniosłem. Czułem w kościach, że się nie dogadamy. Nie chciałem z nimi siedzieć. I gdy postawiłem na szali siedzenie z nimi i samotną kanapkę w Subwayu a potem czytanie tam książki, to wybrałem to drugie.
Nie mam ochoty poznawać ludzi. Wszyscy znajomi zostali w Krakowie. Jestem tam mniej więcej co drugi weekend (tam też została dziewczyna) i zawsze się z kimś widzę. Ale przez te 90% czasu jestem właściwie sam. Sam oglądam film, sam czytam książkę w kawiarni, sam ćwiczę. I z jednej strony na poziomie świadomym nie jest to problem - lubię czas spędzany sam ze sobą, a do tego często nie lubię siedzieć z kimkolwiek innym - ale na poziomie podświadomym czuję, jak powoli ześlizgiwuję się w depresję i w kierunku ucięcia wszelkich kontaktów międzyludzkich, które nie są wymagane do zarabiania pieniędzy.
Nie piszę o to, by prosić o rady - pewnie większość powie: wyjdź do znajomych częściej, zapisz się do klubu gdzie lubią to co ty, i tak dalej. Nie wiem, czy tego potrzebuje, albo wiem że tego nie potrzebuję, ale jestem ciekawy, czy komuś coś podobnego już się zdarzyło. A facebook jest dla mnie za bardzo ekshibicjonistyczny, zresztą rodzina tam też jest, a nie chcę by to czytali.
To jak?
woodpecker from space