Zespół Downa

[WaszJudasz]

Możesz wskazać na artykuł, który nakłada obowiązek urodzenia dziecka gdy życie matki jest zagrożone?

Proszę uprzejmie:

[Olo]

Możesz wskazać na artykuł, który nakłada obowiązek urodzenia dziecka gdy życie matki jest zagrożone?

przecież masz tam jasno określone "uchyla się art. 4a"

[Pacjent]

Dziękuję. Nie wiedziałem o tym. To faktycznie przegięcie. Na szczęście obecnie nikt tego nie proponuje.

[sveneld]

Z racji wykonywanego zawodu mam, na co dzień kontakt z dziećmi z wadami serca i ich rodzicami. Kardiochirurgia jest w stanie korygować skutecznie coraz więcej wad zapewniając tym dzieciom życie coraz dłuższe i w lepszym komforcie, czasami prawie "normalne",
Ale są przypadki kiedy mam wrażenie, także po rozmowach z rodzicami, choć nikt nie powie tego wprost, że lepiej byłoby i dla dziecka i dla nich, gdyby Go nie było.

[Lukass]

Dziękuję. Nie wiedziałem o tym. To faktycznie przegięcie. Na szczęście obecnie nikt tego nie proponuje.

Godek proponuje. Już mówiła, że i dziecko z gwałtu ma prawo do życia, i przy zagrożeniu życia matki trzeba leczyć, a nie zabijać. Co zazwyczaj oznacza "zabijać matkę". Właśnie dlatego trzeba ich powstrzymać teraz. Jeśli zrobią skutecznie jeden krok, za chwilę zrobią dwa kolejne.

[maciek z klanu]

https://plejada.pl/newsy/mama-macka-z-k ... nd/z630hny

[Scorn]

Być może będę, przepraszam, będziemy z żoną mierzyć się z tym problemem już z 10 dni, bo wtedy mamy badania.
Niestety nie byliśmy w stanie skonsultować się z embrionem i spytać go o jego perspektywę.
Pozdro Pacjent.

[Drone]

powtórzę - wszystko sprowadza się do arbitralnej odpowiedzi na jedno, nieproste pytanie: w którym momencie płód staje się dzieckiem?

W zasadzie to pytanie uważam za źle postawione. Nawet jeżeli arbitralnie przyjmiemy jakiś konkretny czas, to nie zamyka to problemu, tylko powoduje jego przesuwanie po osi czasu bardziej w przód lub bardziej w tył.

Moim zdaniem najbardziej oczywistym wyjściem, które zwalnia nas z wikłania się w szczegóły i unika dzielenia włosa (a raczej płodu) na czworo, jest przyjęcie, że zapłodniona komórka jajowa jest potencjalnym dzieckiem. I tu należy sobie powiedzieć wprost, że możemy takie potencjalne dziecko zabić poprzez aborcję. Kryterium tego, czy to można zrobić, czy nie, powinny być:
- stopień rozwoju zdrowego płodu (i tu rzeczywiście powinniśmy ustalić granicę opartą na wiedzy pochodzącą z nauk przyrodniczych),
- tego, czy płód jest obciążony wadami - wtedy kryterium czasowe nie obowiązuje, można nawet zabić taki płód już po urodzeniu, jeżeli jego życie nie spełnia kryteriów sensu wg rodziców i specjalistów.

Jeżeli chodzi o zespół Downa, jak najbardziej jestem za możliwością usunięcia takiej ciąży. Niewielu zdaje sobie sprawę, z jakimi problemami mierzą się wychowujący takie dzieci. WIele spraw w tej materii stanowi do dzisiaj tabu, chociażby gwałty czy próby gwałtów dokonywane przez młodych mężczyzn na matkach. Zapytajcie kogoś z ośrodka opiekującego się takimi ludźmi, jak bardzo potrafią mieć zaburzoną sferę popędową. To tak na marginesie.

Co do kwestii teologicznych: katolicy muszą zrozumieć, że ich teologia nie jest jedyną słuszną, więc niech swoje zasady stosują do siebie. Jeszcze w XIX wieku Kościół twierdził zupełnie co innego w tej sprawie: zstąpienie duszy do płodu następowało nie od razu. Ale skoro dziś Kościół twierdzi, że tylko Bóg jest dysponentem życia od samego początku do końca, i nie powinno się w jego decyzjach przeszkadzać, to skąd ten szaleńczy upór, aby utrzymywać przy życiu zagrożone ciąże czy trzymać miesiącami ludzi w stanie terminalnym w szpitalach, skoro ewidentną wolą Boga jest, by umarli? Rażąca niekonsekwencja myślowa: z jednej strony narzędzia techniki i medycyny są przedstawiane jako wynalazek Szatana (aborcja), z drugiej zaś jako przedłużenie ręki Boga (przedłużanie życia)?

No i czy nie jest pan Bóg, Najwyższym Ginekologiem, który dopuszcza do tylu poronień, do takiej rozrzutności, że masy zapłodnionych komórek jajowych nie zagnieżdżają się jednak w macicy? Z czysto teistycznego punktu widzenia aborcja wydaje się właśnie podjęciem reguł tej boskiej gry, a sztywne stanowisko katolickie działaniem wbrew Bogu. Ale to już takie poboczne spekulacje.

Zresztą szkoda tracić czas na dyskusję z paradygmatem katolickim. Trzeba powiedzieć sobie jasno: tak, usuwamy do pewnego arbitralnego momentu, w zależności od ducha czasów i wiedzy przyrodniczej, przesuwamy ten moment w czasie. W każdym przypadku jest to kwestia wyboru moralnego i nie musi on być taki sam za każdym razem: nie dajmy się zwieść katolickiemu ględzeniu, że prawdy z katolickich katechizmów i kamiennych tablic stanowią jakieś uniwersalizmy. Etyka nie potrzebuje podbudowy religijnej - ta prawda uwidacznia się w dzisiejszych protestach i tak żywiołowym reakcjom wobec zarozumiałej postawie katolickiej konserwy.

[Prodi]

Dziękuję. Nie wiedziałem o tym. To faktycznie przegięcie. Na szczęście obecnie nikt tego nie proponuje.

Godek proponuje. Już mówiła, że i dziecko z gwałtu ma prawo do życia, i przy zagrożeniu życia matki trzeba leczyć, a nie zabijać. Co zazwyczaj oznacza "zabijać matkę". Właśnie dlatego trzeba ich powstrzymać teraz. Jeśli zrobią skutecznie jeden krok, za chwilę zrobią dwa kolejne.

Czasem mam wrażenie, że ta cała Godek i jej działania wynikają z chęci zemsty na innych kobietach za to, że jej samej przytrafił się potomek z ZD (czemu do diaska inne mają mieć lepiej, no czemu?) . Prawda stara jak świat: nikt tak nie potrafi dopierdolić kobiecie jak inna kobieta.

[Pacjent]

Być może tak jest, ale na pewno tak jest w przypadku kobiet. Feministyczne wulgarne pasztety najbardziej nienawidzą normalnych kobiet. Faceci są tu tylko pretekstem.

[dzik]

Dziękuję. Nie wiedziałem o tym. To faktycznie przegięcie. Na szczęście obecnie nikt tego nie proponuje.

Godek proponuje. Już mówiła, że i dziecko z gwałtu ma prawo do życia, i przy zagrożeniu życia matki trzeba leczyć, a nie zabijać. Co zazwyczaj oznacza "zabijać matkę". Właśnie dlatego trzeba ich powstrzymać teraz. Jeśli zrobią skutecznie jeden krok, za chwilę zrobią dwa kolejne.

Czasem mam wrażenie, że ta cała Godek i jej działania wynikają z chęci zemsty na innych kobietach za to, że jej samej przytrafił się potomek z ZD (czemu do diaska inne mają mieć lepiej, no czemu?) . Prawda stara jak świat: nikt tak nie potrafi dopierdolić kobiecie jak inna kobieta.

Myślę, że kolega trafił w sedno.

[dzik]

Być może tak jest, ale na pewno tak jest w przypadku kobiet. Feministyczne wulgarne pasztety najbardziej nienawidzą normalnych kobiet. Faceci są tu tylko pretekstem.

Kobiety, które chcą być niewolnicami swoich panów i nie mają w żadnej kwestii własnego zdania to chyba nie są do końca normalne.