GÓRY

[evildead]

Naprawdę jestem pod wrażeniem. Pod wrażeniem ruchu w temacie. Szczególnie, że dzieje się to w czasach, gdy znakomita część turystycznej braci, potrzebuje kilku dni aklimatyzacji, by wynająć fasiąg. Budujące.

touche :)

[Sybir]

Ekipa czeka już na śmigłowce. Niesamowite.
O, i take grafike:

[ramonoth]

Nie wiem po co, ale rzuciłem okiem na komentarze pod informacją o zakończeniu akcji ratunkowej. Co za festiwal spierdoliny i najgorszego rodzaju "polactwa". Ja pierdolę... i pomyśleć, że tacy ludzie przechodzą obok mnie codziennie.

[Plastek]

Szkoda chłopa, ale w sumie to jebać zmarźlaka. Dorosły był, wiedział co robi; nie ma co teraz płakać. Za sprawą jednej z moich byłych dziewcząt miałem spory kontakt z tym środowiskiem i niestety bardzo często są to popierdoleńcy z ego większym niż góry na które się wspinają. Stało, się, jebać, codziennie setki ludzi giną np. na drogach i nikt nie płacze, a tu żałoba się robi i kto nie rozpacza ten chuj i bestia bez uczuć. Niech jeszcze kurwa koszulki wypuszczą z jego facjatą.

[Sybir]

Co...



Co...

[535]

Zdziwiony? Teraz se dołóż wysokość i świadomość, że jedenastopiętrowy budynek ma jakieś trzydzieści parę metrów, wtedy przy odrobinie wyobraźni będziemy mieli to o czym tak naprawdę jest mowa. Tymczasem w mediach trwa tradycyjna burza, jakby chodziło o skok przez płot i zajebanie wiaderka śliwek z sadu proboszcza.

[Sybir]

Panie kol. 535, nie jestem zdziwiony, bo i czym miałbym być, będąc posiadaczem całkiem przyzwoicie rozwiniętej wyobraźni. Jednak obraz - to co innego. Sama wyobraźnia może jednak nie zastąpić wrażenia wywołanego nocną wspinaczką w czasie zimy po prawie pionowej ścianie z prędkością chyba niewiele mniejszą, niż 150m/h (o ile dobrze kalkuluję, dostępne dane różnią się trochę w zależności od źródła). Powiedz mi, że masz aż taką wyobraźnię :)

[Lukass]

Ja w sumie mam - wiem, że śmierć nadeszłaby w czasie liczonym raczej w sekundach, nie minutach... Popełniłem niestety ten sam błąd, co kol. Sybir - poczytałem sobie komentarze i już wiem, że mamy w kraju liczną grupę himalaistów, którzy, gdyby tylko byli na miejscu, wspięliby się wyżej i znieśli tego biednego człowieka na plecach. A wszystko zajęłoby im nie więcej, niż dwie-trzy godziny. Plus oczywiście sprawa najważniejsza - jak można było uratować Francuzkę, a zostawić Polaka? Jakby dla nich to miało jakieś znaczenie. Internet to diabelski wynalazek, z jednej strony pokazuje jasno, ilu idiotów mieszka w tym kraju, z drugiej powoduje nieustanne zdziwienie, że ci idioci czują aż taką potrzeba dzielenia się swoją głupotą ze światem.

[Sybir]

Jaki błąd? :>
Jeśli chodzi o komentarze, to śledziłem tylko relację jakiegoś Pakistańczyka na Twitterze, rano przejrzałem, co się pisało pod hasztagiem #nangaparbat. Generalnie, dominują wpisy pochwalne i wyrażające smutek z zaistniałej sytuacji, w dalszej kolejności hejtujące - ale hejterów i Januszy himalaizmu.

[wolff]

Miał taką pasje i zrobił co chciał, teraz prawdopodobnie nie żyje. Nie pierwszy i nie ostatni, takie hobby. Dywagacje na temat słuszności podejmowanych decyzji w tej sytuacji są pozbawione sensu.
Szacun za wyprawę, Himalaje to jednak nie tatrzańskie pagórki.

[535]

Miał taką pasje i zrobił co chciał, teraz prawdopodobnie nie żyje. Nie pierwszy i nie ostatni, takie hobby. Dywagacje na temat słuszności podejmowanych decyzji w tej sytuacji są pozbawione sensu.

Otóż to. Tym bardziej, że biorąc pod uwagę statystykę, facet był w czepku urodzony. Góra zabiła go dopiero za siódmym podejściem.

Wracając jeszcze do tej babeczki. Prawda jest taka, że w dużej mierze, uratowała się sama. Gdyby nie ruszyła w dół i nie było z nią żadnego kontaktu, to prawdopodobnie nie byłoby żadnej akcji ratunkowej, albo mielibyśmy jedynie wyjście po ciało. Także należy podkreślić hart ducha i pierdolnięcie tej drobnej kobitki. Oczywiście jestem przekonany, że zostanie osądzona i zaocznie skazana jako winna śmierci współtowarzysza. To już przerabialiśmy.

[Pacjent]

Miał taką pasje i zrobił co chciał, teraz prawdopodobnie nie żyje. Nie pierwszy i nie ostatni, takie hobby. Dywagacje na temat słuszności podejmowanych decyzji w tej sytuacji są pozbawione sensu.
Szacun za wyprawę, Himalaje to jednak nie tatrzańskie pagórki.

Szacunek za pasję i życia dla pięknej idei zdobywania gór. Jednak za dużo w tym egoizmu. Tacy ludzie nie powinni zakładać rodzin. Zostawienie żony z dziećmi by połazić sobie po górach w skrajnie ekstremalnych warunkach, gdzie statystyka wypadków śmiertelnych lub kalectwa (odmrożenia) jest bardzo wysoka, wychodzi poza ramy zdrowego rozsądku.

[booshee]

zgoda z Pacjentem ale akcja ratownicza = replikanci...WTF???? roboty kurwa czy co

[Lukass]

Jaki błąd? :>
Jeśli chodzi o komentarze, to śledziłem tylko relację jakiegoś Pakistańczyka na Twitterze, rano przejrzałem, co się pisało pod hasztagiem #nangaparbat. Generalnie, dominują wpisy pochwalne i wyrażające smutek z zaistniałej sytuacji, w dalszej kolejności hejtujące - ale hejterów i Januszy himalaizmu.

Mój błąd oczywiście, chodziło mi o powtórzenie błędu kol. Ramonotha, pojebało mi się. A dla Pani Revol szacun, no ma Pani moc, że zdołała sama zejść taki kawał.

[ozob]

Miał taką pasje i zrobił co chciał, teraz prawdopodobnie nie żyje. Nie pierwszy i nie ostatni, takie hobby. Dywagacje na temat słuszności podejmowanych decyzji w tej sytuacji są pozbawione sensu.
Szacun za wyprawę, Himalaje to jednak nie tatrzańskie pagórki.

Szacunek za pasję i życia dla pięknej idei zdobywania gór. Jednak za dużo w tym egoizmu. Tacy ludzie nie powinni zakładać rodzin. Zostawienie żony z dziećmi by połazić sobie po górach w skrajnie ekstremalnych warunkach, gdzie statystyka wypadków śmiertelnych lub kalectwa (odmrożenia) jest bardzo wysoka, wychodzi poza ramy zdrowego rozsądku.

Jedno pytanie. Skoro rodzina Mackiewicza aceptowala jego pasje liczac sie z ryzykiem jakie ona ze soba niesie, to jakim kurwa prawem ty masz z tym problem pozwolujac sie w dodatku na jego rodzine?

[nagrobek]

bo Pacjent uwielbia innym mówić co powinni lub czego nie powinni robić jednocześnie mocno pompuje się w sytuacji odwrotnej.ot, paradoks.

[535]

Mnie to w ogóle nie dziwi. Armia samozwańczych moralizatorów ruszyła do natarcia. Sami sobie stanowią prawo. Najlepiej wiedzą co, jak i kiedy należy robić. Mają recepty na każdą okazję i przepisy na postępowanie w każdej sytuacji.

[ozob]

Ot, cebula zza klawiatury.

[Pacjent]

Miał taką pasje i zrobił co chciał, teraz prawdopodobnie nie żyje. Nie pierwszy i nie ostatni, takie hobby. Dywagacje na temat słuszności podejmowanych decyzji w tej sytuacji są pozbawione sensu.
Szacun za wyprawę, Himalaje to jednak nie tatrzańskie pagórki.

Szacunek za pasję i życia dla pięknej idei zdobywania gór. Jednak za dużo w tym egoizmu. Tacy ludzie nie powinni zakładać rodzin. Zostawienie żony z dziećmi by połazić sobie po górach w skrajnie ekstremalnych warunkach, gdzie statystyka wypadków śmiertelnych lub kalectwa (odmrożenia) jest bardzo wysoka, wychodzi poza ramy zdrowego rozsądku.

Jedno pytanie. Skoro rodzina Mackiewicza aceptowala jego pasje liczac sie z ryzykiem jakie ona ze soba niesie, to jakim kurwa prawem ty masz z tym problem pozwolujac sie w dodatku na jego rodzine?

Jeśli rodzina akceptowała, cieszyła się z tego itd. to ok. Oglądałem kiedyś reportaż o Kukuczce i odniosłem bardzo niesympatyczne wrażenie dot. odpowiedzialności tego pana za bliskich.

[evildead]

Miał taką pasje i zrobił co chciał, teraz prawdopodobnie nie żyje. Nie pierwszy i nie ostatni, takie hobby. Dywagacje na temat słuszności podejmowanych decyzji w tej sytuacji są pozbawione sensu.

Otóż to. Tym bardziej, że biorąc pod uwagę statystykę, facet był w czepku urodzony. Góra zabiła go dopiero za siódmym podejściem.

Wracając jeszcze do tej babeczki. Prawda jest taka, że w dużej mierze, uratowała się sama. Gdyby nie ruszyła w dół i nie było z nią żadnego kontaktu, to prawdopodobnie nie byłoby żadnej akcji ratunkowej, albo mielibyśmy jedynie wyjście po ciało. Także należy podkreślić hart ducha i pierdolnięcie tej drobnej kobitki. Oczywiście jestem przekonany, że zostanie osądzona i zaocznie skazana jako winna śmierci współtowarzysza. To już przerabialiśmy.

nie tylko ona
https://sportowefakty.wp.pl/alpinizm/73 ... alpinistki" onclick="window.open(this.href);return false;