
fajnie ze Hingis wygrała Wimbledon w deblu :) lubie ją :)
EDIT:
Isia dzisiaj konkretnie, 1 set do dupy a potem pozamiatała motłochem :) aż miło było patrzeć ;)
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Przy stanie 5:1 w pierwszym secie stwierdziłem, że po jednorazowym wybryku na Wimbledonie, Radwańska wróciła do normalnej formy i dałem sobie spokój z dalszym oglądaniem, a tu taka niespodzianka :)Żułek pisze:
Isia dzisiaj konkretnie, 1 set do dupy a potem pozamiatała motłochem :) aż miło było patrzeć ;)
Tak jak na ostatnim Wimbledonie?Kurwaćukoglu pisze:Federer ostatnio ma patent na wygrywanie z Djokoviciem, czego dowiódł niedawno w Cincinatti, więc może przystąpić do finałowej rywalizacji z malutkim handicupem. Ale nie od dziś wiadomo, że nawet jak Serbowi nie idzie, to potrafi się przełamywać i odradzać się niczym Feniks z popiołów w ciągu meczu.
oprócz tego dzisiaj wygrała w deblu :)Szwajcarka Martina Hingis i Leander Paes z Indii triumfowali w rywalizacji mikstów w wielkoszlemowym US Open. W finale pokonali amerykańską parę Bethanie Mattek-Sands - Sam Querrey 6:4, 3:6, 10-7
Hingis i Paes po raz trzeci wspólnie cieszyli się z sukcesu w Wielkim Szlemie. W tym roku zwyciężyli także w Australian Open i w Wimbledonie. To pierwszy od 1969 roku mikst, który wygrał trzy imprezy tej rangi w jednym sezonie.