Gdzie pracujecie
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Re: Gdzie pracujecie
kumpel miał ciekawą robotę. posadzili go w banku za telefonem i miał dzwonić do ludzi, którzy zalegali z płatnościami i "kulturalnie, acz stanowczo" przypominać im o zadłużeniu. i gość rzucał teksty w stylu - "mam nadzieję, że zdaje pan sobie sprawę, iż otrzymany kredyt nie był świątecznym prezentem podarowanym przez nasz bank" i różne takie :) musiał mieć odpowiedź na każdy tekst bo zdarzali się numeranci, którzy wprost odpowiadali, żeby im głowy nie zawracał bo właśnie leżą na plaży na Hawajach i mają w dupie jego kredyty. no i śmiesznie już nie było kiedy niektórzy oddzwaniali do niego z groźbami
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7964
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
Re: Gdzie pracujecie
No ale kopanie to jednak trochę inna działka ;) Kiedyś szukałem jednego gościa, którego zaciukali na przystanku autobusowym, dzwonię do jednego szpitala, który przez jakiś czas robił za 'chłodnię miejską' , godzina około południa - odbiera ewidentnie najebany gość i mówi: "taaa, jest, w głębokim śnie zimowym' :)Lykantrop pisze:I mają fajne testy na psychę na początku - nie każdy przez nie, niestety, przechodzi :-)Baton pisze:Kumpel robił w branży przez jakiś czas. Podobno całkiem opłacalna robota i nie wymaga specjalnie wielkich umiejętności (przynajmniej do tych najbardziej podstawowych zajęć), może poza wyrobionym alkoholizmem.COFFIN pisze:Znam gościa, który zajmuje się ubieraniem trupów, to jest fucha ;) Trochę ma zryty beret, ale cóż - podobno wszyscy operujący w podobnych klimatach nie do końca są normalni :)
Czy aż tak opłacalna to nie wiem. Te 2 i pół kafla może wyciągniesz jako szeregowy grabarz.
'Come the Blessed Madness'
- pr0metheus
- zahartowany metalizator
- Posty: 6086
- Rejestracja: 08-04-2005, 16:54
- Lokalizacja: pisze neonem
Re: Gdzie pracujecie
Podejrzewam, ze niedlugo apteki on -line zdelegalizuja czego jestem zwolennikiem.diablo78 pisze:Zapraszam do mnie do apteki – gwarantuję, że Twoi hamburgerożercy przy moich emerytkach się chowają :P Ale jak mi w końcu jakaś żyłka pęknie, to rzucę to wszystko i założę miłą, czystą i spokojną aptekę online (na forum medyczne: apteki internetowe ludzie piszą, że korzystają, więc to nie może być biznes zupełnie do kitu).
niech to miejsce niebawem zniknie
- Lykantrop
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8015
- Rejestracja: 23-12-2009, 17:51
Re: Gdzie pracujecie
Jak już w temacie aptek jesteśmy to ciekawe jakie będą reakcje na edykt cen maksymalnych leków zawartych w ustawie, która wchodzi w życie dniem 1 stycznia 2012.
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
- Agnósdej
- zaczyna szaleć
- Posty: 260
- Rejestracja: 12-09-2010, 00:15
- Lokalizacja: Lublin
Re: Gdzie pracujecie
Studiuję na UM i z tego co widzę wszyscy dostaną po dupie (ale najgorzej odbije się to na farmaceutach). Sztywne ceny to tylko część ustawy refundacyjnej. Jeden ze scenariuszy jest taki, że wszystko skończy się jak na Litwie (chociaż tam do takiej sytuacji doprowadziły inne czynniki), czyli bankructwo aptek "prywatnych", niemal całkowite przejęcie rynku przez 2-3 sieci - skok cen leków w wyniku zabetonowania rynku, dyktat sieci.
Agnós!!! Dej! Dej! Dej!
- evildead
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1105
- Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
- Lokalizacja: KRK
Re: Gdzie pracujecie
Żeby to były ceny maksymalne to dałoby się obejść - ceny mają być sztywne (na urzędowe Rx`y - to jeszcze jakimś cudem da się zrozumieć), do tego zakaz reklamy, obowiązkowa umowa z NFZ na narzuconych odgórnie zasadach, odpowiedzialność finansowa za błędy formalne na recepcie (obecnie tylko NFZ potrąca refundację z tej recepty). Do tego szereg obostrzeń "pracowniczych" (technicy farmacji to w zasadzie nie wiem po co będą, nic nie będą mogli). Generalnie chujnia, ale środowisko zachowuje się trochę jak Żydzi przed ostatecznym rozwiązaniem - bidolenie zamiast zorganizowanego oporu.Lykantrop pisze:Jak już w temacie aptek jesteśmy to ciekawe jakie będą reakcje na edykt cen maksymalnych leków zawartych w ustawie, która wchodzi w życie dniem 1 stycznia 2012.
Największe sieci się pewnie cieszą, bo mniejsi gracze (sieci kilku-kilkunastu aptek, dominujące w PL) którzy dotychczas bili ich na łeb biznesowo, na pewno dostaną po mordach mocniej.
diablo78 pisze:Zapraszam do mnie do apteki – gwarantuję, że Twoi hamburgerożercy przy moich emerytkach się chowają :P Ale jak mi w końcu jakaś żyłka pęknie, to rzucę to wszystko i założę miłą, czystą i spokojną aptekę online (na forum medyczne: apteki internetowe ludzie piszą, że korzystają, więc to nie może być biznes zupełnie do kitu).
Bez stacjonarnej i tak nie założysz.
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
A spawn of hell I am the evil dead
- Clochard
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1093
- Rejestracja: 26-11-2011, 07:32
Re: Gdzie pracujecie
Ja "na ten przykład" sprzedaję części do maszyn rolniczych, w punkcie dealerskim marki John Deere.
Kasa nie najgorsza, szkolenia w różnych rejonach świata, prowizja, premia roczna. Cele sprzedażowe nie są sztywno egzekwowane, a jak się człowiek postara to i dodatkowo docenią. Tylko trzeba było się z rolasami nauczyć gadać ;-) 4Ty rok leci, nie jest źle.
Kasa nie najgorsza, szkolenia w różnych rejonach świata, prowizja, premia roczna. Cele sprzedażowe nie są sztywno egzekwowane, a jak się człowiek postara to i dodatkowo docenią. Tylko trzeba było się z rolasami nauczyć gadać ;-) 4Ty rok leci, nie jest źle.
- Agnósdej
- zaczyna szaleć
- Posty: 260
- Rejestracja: 12-09-2010, 00:15
- Lokalizacja: Lublin
Re: Gdzie pracujecie
Pytanie jak by miał taki opór wyglądać? Wszelkie protesty byłyby niczym innym jak biadoleniem. Zamknąć aptekę? Jest druga obok- jej właściciele więcej zarobią jeżeli nie zamkną. Zorganizowanego oporu środowiska się nie uzyska bo nie jest to grupa zawodowa która miałaby wspólnego pracodawcę jak lekarze. Jakie mocne, od razu bijące wszystkich (a nie tylko grupę zainteresowanych) argumenty można wyciągnąć? Dla ludzi z zewnątrz to co ma wejść- nie ma reklam, farmaceuta mniej zarobi- oznacza powód do radości.evildead pisze:Generalnie chujnia, ale środowisko zachowuje się trochę jak Żydzi przed ostatecznym rozwiązaniem - bidolenie zamiast zorganizowanego oporu.
Agnós!!! Dej! Dej! Dej!
- evildead
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1105
- Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
- Lokalizacja: KRK
Re: Gdzie pracujecie
1. jakby to miało wyglądać? A choćby niech się skrzyknie ze 100 "obszarników" (takie skrzykiwanie po konkretny cel jest praktykowane, np. w celu wymuszenia czegoś od firm farmaceutycznych - dajecie nam extra rabat albo spierdalajcie, 30 aptek zrobi zamówienie u konkurencji) - niech każdy wyłoży tysiaka, to mamy kasę na porządną kancelarię prawną. Niech każdy wyłoży dwa, to mamy jeszcze kasę na agencję PR (i np. centralnie przed kampanią wyborczą poczytne gazety nagle pochylają się z troską nad biednymi pacjentami, potem na zasadzie domina temat podchwytuje telewizja etc.). Nie mówię że to by coś dało - ale szansa by była.
2. lekarze też nie mają wspólnego pracodawcy, NZOZ`y też konkurują ze sobą - a to ich personel dostanie po łapach najbardziej po wejściu nowej ustawy.
3. argumenty? Choćby taki - skoro wolno reklamować leki i nikt nie podnosi tu argumentu ich nadużywania przez Polaków, to czemu jest zabronione reklamowanie ich sprzedawców z powodu tych "ton leków zostawianych w kontenerach"?
4. co do ludzi z zewnątrz - akurat pacjenci srają w gacie znacznie bardziej niż lekarze czy farmaceuci. Przekaz społeczny jest jednoznaczny: leki zdrożeją kilkakrotnie.
2. lekarze też nie mają wspólnego pracodawcy, NZOZ`y też konkurują ze sobą - a to ich personel dostanie po łapach najbardziej po wejściu nowej ustawy.
3. argumenty? Choćby taki - skoro wolno reklamować leki i nikt nie podnosi tu argumentu ich nadużywania przez Polaków, to czemu jest zabronione reklamowanie ich sprzedawców z powodu tych "ton leków zostawianych w kontenerach"?
4. co do ludzi z zewnątrz - akurat pacjenci srają w gacie znacznie bardziej niż lekarze czy farmaceuci. Przekaz społeczny jest jednoznaczny: leki zdrożeją kilkakrotnie.
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
A spawn of hell I am the evil dead
- Agnósdej
- zaczyna szaleć
- Posty: 260
- Rejestracja: 12-09-2010, 00:15
- Lokalizacja: Lublin
Re: Gdzie pracujecie
Trochę poszukam dziury (dziur) w całym. Nie po to żeby podrażnić ale pokazać że na te tematy można znaleźć mnóstwo opinii.
Izby lekarskie są w stanie mocno narozrabiać a farmaceutyczne potrafią coś tam czasem z siebie w ostateczności wydusić.
Na rynku firm farmaceutycznych jest konkurencja- można stawiać żądania. Państwu się żądań nie postawi. A że wybory już były to sytuacja jest tym trudniejsza. Czy rzeczywiście można przekonać opinię publiczną że coś jest złe i czy to cokolwiek daje pokazuje przykład przepchnięcia nowych koszmarnych ustaw o ubezpieczeniu zdrowotnym w USA. Wnioski są nieciekawe.evildead pisze:1. jakby to miało wyglądać? A choćby niech się skrzyknie ze 100 "obszarników" (takie skrzykiwanie po konkretny cel jest praktykowane, np. w celu wymuszenia czegoś od firm farmaceutycznych - dajecie nam extra rabat albo spierdalajcie, 30 aptek zrobi zamówienie u konkurencji) - niech każdy wyłoży tysiaka, to mamy kasę na porządną kancelarię prawną. Niech każdy wyłoży dwa, to mamy jeszcze kasę na agencję PR (i np. centralnie przed kampanią wyborczą poczytne gazety nagle pochylają się z troską nad biednymi pacjentami, potem na zasadzie domina temat podchwytuje telewizja etc.). Nie mówię że to by coś dało - ale szansa by była.
NZOZY konkurują ale o publiczne pieniądze z podatków. W tym względzie pracodawcą jest państwo. Nikogo nie stać na ich upadek, placówek nie jest za dużo. Farmaceuta zarabia na marży, lekarz na wykonywanych usługach. Porównanie zastępowalności lekarz/farmaceuta wychodzi niekorzystnie na rzecz drugiego. Farmaceuta nie ma ułamka lekarskich możliwości protestowania. Nie ta apteka to inna. Środowisko nie jest tak skonsolidowane. Pacjent zapisany do jednej przychodni nagle się nie przepisze do innej. Nagle nie przepisze się do innej 10000 pacjentów. To dużo roboty. Aptek jest zaś pełno dookoła i trudno żeby nawet 20 czy 30% nagle się w proteście zamknęło.2. lekarze też nie mają wspólnego pracodawcy, NZOZ`y też konkurują ze sobą - a to ich personel dostanie po łapach najbardziej po wejściu nowej ustawy.
Izby lekarskie są w stanie mocno narozrabiać a farmaceutyczne potrafią coś tam czasem z siebie w ostateczności wydusić.
Co do reklam. Nie wiem czy tak jest tylko w Lublinie ale na uczelni i poza nią słyszę jakieś bąki i wynurzenia o etyce w aptekach i etosie zawodu farmaceuty. Karty lojalnościowe be, konkurencja be, promocje be, gazetki be. Wszystkie wolnorynkowe rozwiązania be. Etos zawodu musi być. Farmaceuta ma być kimś i wolny rynek w tym przeszkadza. A gości w izbach ta cała sytuacja szczerze pierdoli :P3. argumenty? Choćby taki - skoro wolno reklamować leki i nikt nie podnosi tu argumentu ich nadużywania przez Polaków, to czemu jest zabronione reklamowanie ich sprzedawców z powodu tych "ton leków zostawianych w kontenerach"?
Opinią publiczną można manipulować tak jak się chce- ty mówisz że pacjenci srają w gacie. Ja słyszałem od innych, że wreszcie "zostanie ukrócona samowola koncernów farmaceutycznych, przestaną okradać państwo i pacjenta" i na taki punkt widzenia też da się znaleźć sporo argumentów.4. co do ludzi z zewnątrz - akurat pacjenci srają w gacie znacznie bardziej niż lekarze czy farmaceuci. Przekaz społeczny jest jednoznaczny: leki zdrożeją kilkakrotnie.
Agnós!!! Dej! Dej! Dej!
- evildead
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1105
- Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
- Lokalizacja: KRK
Re: Gdzie pracujecie
W największym skrócie odpowiem tak: na wydziałach farmaceutycznych pracują bardzo mądrzy ludzie z bardzo kretyńskim punktem widzenia na ten zawód ;)) niestety jest to kompletnie inny świat - świat biednych megawykształconych cholernie niedowartościowanych farmatołów którzy myślą że mają jakąśtam misję publiczną do wypełnienia. Dlatego mgr farmacji najczęściej uczy się zawodu praktycznie od zera - bo pacjenci wymagają od niego czego innego niż mu uczelnia wmówiła. Z własnej praktyki wiem że najtrudniej pacjentowi jest przekazać, że w zasadzie nic mu nie jest i żaden lek nie jest mu potrzebny (i najczęściej pójdzie sfochowany do konkurencji i już nie wróci). Więc delikatnie mówiąc podchodzę z dużą rezerwą do tekstów typu "koncerny farmaceutyczne okradają biednych ludzi".
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
A spawn of hell I am the evil dead
- Clochard
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1093
- Rejestracja: 26-11-2011, 07:32
Re: Gdzie pracujecie
He, poprzebywaj z rolnikami w lecie ;-)
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2228
- Rejestracja: 24-06-2005, 10:12
- Lokalizacja: tu i tam
Re: Gdzie pracujecie
centrala pewnego duzego banku - gdyby ludzie wiedzieli co dzieje sie z ich pieniedzmi, gwarantuje, nikt by nie korzystal z ich uslug. To moj ktorys bank z kolei i mam jedno zdanie - biedronki sa duzo lepiej zarzadzane niz banki. Kadra wysokiego szczebla - plecaki bez najmniejszego pojecia o branzy. Serio, wolalbym miec szefa w jarmolce z pejsami bo przynajmniej garbaci maja szacunek do pieniedzy i nikt by nie pozwolil na taki syf. Dziwi mnie tylko kompletna indolencja KNF, no ale coz, zycie rozwialo mzonki studenta:)
Lykantrop Ty chyba jestes z Wro?
Lykantrop Ty chyba jestes z Wro?
KVLT lizania CZASZKI
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16013
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Gdzie pracujecie
Możesz nieco rozwinąć? O jakim syfie mówisz - o nietrafionych inwestycjach, o nieukach którzy zajmują wysokie stanowiska, o kompletnym rozpierdolniku gdzie nikt nie jest w stanie ogarnąć o co chodzi, a każdy chuj na swój strój robi co mu się żywnie podoba? Zaintrygowało mnie to trochę.Pan_Kimono pisze:centrala pewnego duzego banku - gdyby ludzie wiedzieli co dzieje sie z ich pieniedzmi, gwarantuje, nikt by nie korzystal z ich uslug. (....) nikt by nie pozwolil na taki syf.
- Czesław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2446
- Rejestracja: 08-02-2007, 19:42
Re: Gdzie pracujecie
A propos ciekawej roboty to nie dalej jak 2 tygodnie temu moja dziołcha była o włos od podjęcia pracy w nowo-otwartym sex shopie.vvorldvvithoutshit pisze:kumpel miał ciekawą robotę.
- 0ms
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3285
- Rejestracja: 02-02-2009, 22:05
Re: Gdzie pracujecie
I coz ja moglo od takiego pomyslu odwiesc? ;)
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
Re: Gdzie pracujecie
Jako?Czesław pisze:A propos ciekawej roboty to nie dalej jak 2 tygodnie temu moja dziołcha była o włos od podjęcia pracy w nowo-otwartym sex shopie.
Give birth to something dead
Give birth to something old
Give birth to something old
- Silent_Sea
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1736
- Rejestracja: 18-12-2006, 22:54
Re: Gdzie pracujecie
Przecież kolega nie napisze jaki to bank...Nasum pisze:Możesz nieco rozwinąć? O jakim syfie mówisz - o nietrafionych inwestycjach, o nieukach którzy zajmują wysokie stanowiska, o kompletnym rozpierdolniku gdzie nikt nie jest w stanie ogarnąć o co chodzi, a każdy chuj na swój strój robi co mu się żywnie podoba? Zaintrygowało mnie to trochę.Pan_Kimono pisze:centrala pewnego duzego banku - gdyby ludzie wiedzieli co dzieje sie z ich pieniedzmi, gwarantuje, nikt by nie korzystal z ich uslug. (....) nikt by nie pozwolil na taki syf.
Tak na marginesie, niejako przy okazji pytanie - brałem na krechę z Sygma Bank w euroagd kilka rzeczy i dopiero po fakcie sprawdziłem co to za ananasy. Dwa razy babka do mnie dzwoniła z zapytaniem czy zapłaciłem ratę - czy skasują mnie za to? Czy taki telefon traktuje się jako monit, który jest płatny i jak to sprawdzić? Druga sprawa - obok kredytu mam jakąś umowę na limit i kartę mastercard - jak z ostatnich pułapek zrezygnować, tak by została mi tylko umowa na kredyt? Wystarczy przesłać do nich oświadczenie? Tyle się naczytałem, że aż mnie dupa boli...
Marzyłem, żeby to było miejsce spotkań kulturalnych ludzi.
- Czesław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2446
- Rejestracja: 08-02-2007, 19:42
Re: Gdzie pracujecie
Oczywiście sprzedawczyni. Jedno słowo, a doprawdy powiało prostactwem.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2228
- Rejestracja: 24-06-2005, 10:12
- Lokalizacja: tu i tam
Re: Gdzie pracujecie
Oczywiscie ze nie napisze. :)Silent_Sea pisze:Przecież kolega nie napisze jaki to bank... Tak na marginesie, niejako przy okazji pytanie - brałem na krechę z Sygma Bank w euroagd kilka rzeczy i dopiero po fakcie sprawdziłem co to za ananasy. Dwa razy babka do mnie dzwoniła z zapytaniem czy zapłaciłem ratę - czy skasują mnie za to? Czy taki telefon traktuje się jako monit, który jest płatny i jak to sprawdzić? Druga sprawa - obok kredytu mam jakąś umowę na limit i kartę mastercard - jak z ostatnich pułapek zrezygnować, tak by została mi tylko umowa na kredyt? Wystarczy przesłać do nich oświadczenie? Tyle się naczytałem, że aż mnie dupa boli...Nasum pisze:Możesz nieco rozwinąć? O jakim syfie mówisz - o nietrafionych inwestycjach, o nieukach którzy zajmują wysokie stanowiska, o kompletnym rozpierdolniku gdzie nikt nie jest w stanie ogarnąć o co chodzi, a każdy chuj na swój strój robi co mu się żywnie podoba? Zaintrygowało mnie to trochę.Pan_Kimono pisze:centrala pewnego duzego banku - gdyby ludzie wiedzieli co dzieje sie z ich pieniedzmi, gwarantuje, nikt by nie korzystal z ich uslug. (....) nikt by nie pozwolil na taki syf.
Zajmuje sie troche innymi sprawami niz sprzedaz (dlatego chwale sobie prace w centrali - bez bezposredniego kontaktu z klientem), ale moze bede mogl pare spraw wyjasnic. Kazdy bank ma inna polityke, ale podejrzewam, ze w wiekszosci przypadkow jest tak samo. Otoz jako klient banku jestes traktowany jak plankton. :) Im tanszy produkt - tym drozszy. Umowy sa konstruowane w ten sposob, by klient nie domyslil sie, ze pakuje sie w konkretne bagno.
Generalnie odradzalbym banki, ktore prowadzily kiedykolwiek akcje "kredyt na dowod". Portfel klientow tych bankow, to jakis dramat. Jakis rok temu mialem okazje poznac windykatorow terenowych z konkurencyjnego banku i wyjasnilo mi sie kilka spraw. Otoz bankom wcale nie chodzi o to, by klient splacil dany kredyt (przynajmniej do czasu gdy nie wchodza nakazy tworzenia rezerw). Dopoki jestes dluznikiem banku Twoja kasa jest wpisana w bilansie po stronie aktywow. Co znaczy, ze bank moze ja dalej inwestowac, tak naprawde nie majac Twoich pieniedzy, a posiadajac dodatkowy wirtualny narzut w postaci pejsatych odsetek. Nie wazne, ze jej nie splacisz. Typowa banka. Dopoki ludzie biora kredyty, jakos to sie kreci. Miedzy innymi dlatego windykacja w bankach dziala jak dziala. Terenowi hoduja dluznikow, centrale zmieniaja warunki umow w celu "latwiejszej splaty", co oznacza tylko tyle, ze narzucaja wieksze odsetki. I nikogo nie obchodzi czy splacisz czy nie (oczywiscie jakis odzysk jest wymagany), dopoki wyrabia sie target. Jak nie splacasz, sprzedaje sie kredyt do firmy zewnetrznej. Jak sprawy sie dalej maja, trudno mi powiedziec, ale podejrzewam, ze Kruk i reszta stara sie juz sciagnac dlug.
Co do umowy z karta, sprawdz dokladnie jakie sa warunki odstapienia i nie ufaj pracownikom placowek. Oni tylko sprzedaja, nie interesuje ich co. Mala rada - lepiej dzwonic bezposrednio do dzialow, ktore zajmuja sie poszczegolnymi produktami na roznych etapach. Ludzie pisza listy i... tyle. Na czesc jest odpowiedz, czesc obrasta kurzem w kartonach.
Jutro napisze cos wiecej bo juz mi sie oczy kleja.
KVLT lizania CZASZKI