Pokój AA

[backslifer]

patrz no, a ja w wieku 40+ nie łykam ani jednej tabletki, nie mam nadciśnienia, cukrzycy, opuchniętych nóg jak stara baba, nie zachlewam się z byle powodu, nie mam bebzona jak ferdek kiepski i nie płacze na forum internetowym, że popełnię samobójstwo. teraz możesz juz odmaszerować naczelna pizdo masterfula.

Jeszcze jedna uwaga. Nawet jak uważasz, że empatia jest przereklamowana, to spoko. Natomiast jaki przymus psychiczny stoi za tym, że musisz zjebać publicznie człowieka, który dzieli się w dobrej wierze, z swoimi problemami. Nie zrobił ci nic złego . Dlaczego poczułeś się w potrzebie, żeby go upokorzyć? Jestem ciekaw.

Co wiecej, poczul przymus, zeby wejsc do tematu o tytule "Pokoj AA" i wkurwia go, ze ludzie gadaja o alkoholizmie. Ten jego smiech to taki przez lzy, albo mocno nerwowy sie wydaje, bo normalni ludzie bez problemow nie musza uzewnetrzniac sie tak toksycznie.

[Hatefire]

Nigga pliz, za stary jestem żeby się emocjonować takimi bzdurami, natomiast bardzo mnie to bawi. A już robienie z tego histerii bawi mnie najbardziej.

No jednak emocjonujesz się najwyraźniej skoro klepiesz kolejny post w tym topicu. Naprawdę nie musisz. Skoro się tym nie interesujesz jak sam deklarujesz, to sklej pizdę i nie przeszkadzaj pisać zainteresowanym. Nie interesuje cię to nie pisz. Proste.

[Triceratops]

Brzuch dziś nie boli, jest lepiej, jedyne co mnie wkurwia to opuchnięte nogi, ściagam skarpetki to widzę obrzek, bulwy jak chuj.Chciałem podziekować wszystkim za dobre rady nawet temu pojebowi Olgims który jak nie weźmie leków to jest jak pies szczekający ale ten taki mini co napierdala za płotem a jak podejdziesz to podkula ogon i spierdala.
Dziękuje panowie

Nie lekceważ tych opuchniętych nóg. Mogą zwiastować problemy kardiologiczne między innymi.

No to prawda, mialem super ziomeczka z Lodzi, naprawial mi decki i wzmaki, byl chodzaca encyklopedia sprzetu ale lubil prezyloic i ogolnie imprezowac, pare razy mu nawet bimbrele wyslalem. No i takl przyloil pewnego dnia, ze mu nogi spuchly, ze lazic nie mogl. A potem jego telefon przestal dzwonic i odbierac....

[olgims]

Coraz zabawniej się robi. Proponuję ci w całej twojej empatii i zatroskaniu wziac twojego chlopaka mocnego na te badania jednak.

Spoko, jesteś zajebisty i dalej gloryfikuj swoją zajebistość. Nie zamierzam ci przeszkadzać xD Te twoje insynuacje, to każdy sobie oceni sam i wyrobi zdanie. Wesołego Nowego Roku. Dla mnie EOT.

Smiesznego tupania nóżka ciąg dalszy.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Nic dziw ego, że się tak żarli olgims z ozobem, bo mowia dokładnie to samo, identyczny typ człowieka. Nie chcieli go na innym forum to go ktoś przytargał tutaj, gdzie też go nikt nie chce.

[olgims]

Łza ma płynie korytem rozpaczy i smutku nad losem skrzywdzonych tutaj ofiar etanolu. Chlip chlip.

[Ascetic]

Łza ma płynie korytem rozpaczy i smutku nad losem skrzywdzonych tutaj ofiar etanolu. Chlip chlip.

Zastawiam się, co ci co takie krokodyle łzy wycierają i sobie nawzajem chusteczki podają, mają za uszami, że za człowiekiem z internetu, k†óry może być każdym (nie chcę nic insynuować, ale człowieka nie znam, więc zakładam, że równie dobrze jak to, że jest osobą z realnym problemem, może być też np. dublem kogoś/ osobą która kreuje jakąś swoją rzeczywistość, w bliżej nie określonym, jemu znanym celu) tak się wstawiają.

Swoją drogą wiele niesmacznych akcji im wcześniej nie przeszkadzało, jakoś oburzeni nie byli. Zaraz zapuszczą sobie holenderski grindcore, nie z Kalkuty, z nazwą adekwatną do postawy. Zespół to: MT.









-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pytanie do @mocnego. Uważasz, że jakie podejście dla osoby z uzależnieniem powinno być adekwatne? Użalanie się, czy mocne, właśnie podejście do tematu. Albo inaczej, jakbyś miał dzieciaka, uzależnionego, co np. wynosi biżu z domu pod przelew, czy pod walenie po kablach. Co byś zrobił? Na miętko byś podchodził, czy może kazał np. wyprowadzić się, albo udać się do zamkniętego ośrodka? Tak się głośno zastanawiam.

[Hatefire]

No tak. Kto mógł się spodziewać, że akurat do tego festiwalu żenującego humoru dołączysz ty, w ramach źle rozumianej solidarności. Dobrze rozumiana solidarność polegałaby na wskazaniu koledze, żeby jednak skończył drążyć.

[backslifer]

Pytanie do @mocnego. Uważasz, że jakie podejście dla osoby z uzależnieniem powinno być adekwatne? Użalanie się, czy mocne, właśnie podejście do tematu. Albo inaczej, jakbyś miał dzieciaka, uzależnionego, co np. wynosi biżu z domu pod przelew, czy pod walenie po kablach. Co byś zrobił? Na miętko byś podchodził, czy może kazał np. wyprowadzić się, albo udać się do zamkniętego ośrodka? Tak się głośno zastanawiam.

Od kiedy twarde podejscie jest tozsame z wyzywaniem i mieszaniem z gownem? Jak najbardziej czasem trzeba postawic sprawe twardo, ale wyzywanie od pizd i leczenie swoich wlasnych ubytkow psychicznych podlane spora iloscia tourette'a, to moze nie tedy droga.

[Ascetic]

No tak. Kto mógł się spodziewać, że akurat do tego festiwalu żenującego humoru dołączysz ty, w ramach źle rozumianej solidarności. Dobrze rozumiana solidarność polegałaby na wskazaniu koledze, żeby jednak skończył drążyć.

Bardzo niespokojny jesteś. Przeczytaj dokładnie co napisałem. Właśnie, na spokojnie. Później będzie pole do polemiki. Póki co zalały ciebie bardzo złe emocje. Niczym się nie różnisz od ozoba, czy osób, które można by było z nim zestawić, przy dużym braku przychylności. O braku tolerancji nie wspomnę. Jeden użytkownik wypowiedział się kontra, ty dla odmiany spieniłeś się jak kola dobrze wstrząśnięta. Przy mojej dobrym nastawieniu, interpretuję to jako złe emocje, które ciebie dosięgnęły. Przyczyn nie znam.


Jeżeli chodzi o pytanie do mocnego i też zastanawianiu się, nad tym pochylaniem się nad obcą osobą, przy nierzadko, wcześniejszej postawie ambiwalentnej, miało to charakter właśnie pytania oraz luźnej dygresji. Czy się tobie to podoba, czy nie, ludzie tutaj pytają i dywagują. Więcej wyrozumiałości.

[Ascetic]

Pytanie do @mocnego. Uważasz, że jakie podejście dla osoby z uzależnieniem powinno być adekwatne? Użalanie się, czy mocne, właśnie podejście do tematu. Albo inaczej, jakbyś miał dzieciaka, uzależnionego, co np. wynosi biżu z domu pod przelew, czy pod walenie po kablach. Co byś zrobił? Na miętko byś podchodził, czy może kazał np. wyprowadzić się, albo udać się do zamkniętego ośrodka? Tak się głośno zastanawiam.

Od kiedy twarde podejscie jest tozsame z wyzywaniem i mieszaniem z gownem? Jak najbardziej czasem trzeba postawic sprawe twardo, ale wyzywanie od pizd i leczenie swoich wlasnych ubytkow psychicznych podlane spora iloscia tourette'a, to moze nie tedy droga.

A jest? Dla Ciebie? Jeżeli tak, to od kiedy?
Przyznam, że bardziej mnie interesuje zdanie mocnego, ale jak już uznałeś, że pytanie jest kierowane też do Ciebie, to słucham.


Tak na marginesie. Zawsze warto zacząć od siebie. Jak już coś od kogoś "wymagasz" (choć nie wiem skąd sobie rościsz takie prawo do tego) to może wyeliminuj pewne sformułowania, które pojawiły się powyżej w Twojej wypowiedzi. Zakładam, że nie musze ich cytować.

[Hatefire]

Bardzo niespokojny jesteś. Przeczytaj dokładnie co napisałem. Właśnie, na spokojnie. Później będzie pole do polemiki. Póki co zalały ciebie bardzo złe emocje. Niczym się nie różnisz od ozoba, czy osób, które można by było z nim zestawić, przy dużym braku przychylności. O braku tolerancji nie wspomnę. Jeden użytkownik wypowiedział się kontra, ty dla odmiany spieniłeś się jak kola dobrze wstrząśnięta. Przy mojej dobrym nastawieniu, interpretuję to jako złe emocje, które ciebie dosięgnęły. Przyczyn nie znam.


Jeżeli chodzi o pytanie do mocnego i też zastanawianiu się, nad tym pochylaniem się nad obcą osobą, przy nierzadko, wcześniejszej postawie ambiwalentnej, miało to charakter właśnie pytania i też luźnej dygresji. Czy się tobie to podoba, czy nie, ludzie tutaj pytają i dywagują. Więcej wyrozumiałości.

Jestem właśnie wyjątkowo spokojny. Niemniej nie były, to luźne dygresje, tylko jazda po konkretnej osobie. Co więcej Nieszanowny Kolega Olgims jechał takim pasywno, agresywnym stylem, że w zasadzie nie interesuje mnie ten temat, no ale ten alkus, to śmieć. Nieśmiało mu zasugerowałem, że skoro twierdzisz, że temat cię nie interesuje, to nie pisz i tyle. Najwyraźniej potrzeba dowartościowania się na czyimś tle przeważyła i nie odpuścił.

[backslifer]

Pytanie do @mocnego. Uważasz, że jakie podejście dla osoby z uzależnieniem powinno być adekwatne? Użalanie się, czy mocne, właśnie podejście do tematu. Albo inaczej, jakbyś miał dzieciaka, uzależnionego, co np. wynosi biżu z domu pod przelew, czy pod walenie po kablach. Co byś zrobił? Na miętko byś podchodził, czy może kazał np. wyprowadzić się, albo udać się do zamkniętego ośrodka? Tak się głośno zastanawiam.

Od kiedy twarde podejscie jest tozsame z wyzywaniem i mieszaniem z gownem? Jak najbardziej czasem trzeba postawic sprawe twardo, ale wyzywanie od pizd i leczenie swoich wlasnych ubytkow psychicznych podlane spora iloscia tourette'a, to moze nie tedy droga.

A jest? Dla Ciebie? Jeżeli tak, to od kiedy?
Przyznam, że bardziej mnie interesuje zdanie mocnego, ale jak już uznałeś, że pytanie jest kierowane też do Ciebie, to słucham.

Padlo to w kontekscie wymiany zdan na linii olgims - reszta swiata, wiec odebralem to jako swego rodzaju kontre do ludzi go krytukujacych (gdzies tam przez kontekst reszty posta). A ludzie go krytukuja nie za "twarde podejscie" przeciez.
Co do tematu, to tak jak napisalem wyzej - twarde podejscie jak najbardziej ok, przede wszystkim nie walidowac i nie ulatwiac trwania w nalogu/nie przymykac oka. Jesli trzeba, to kopnac w dupe, bo alkoholik z reguly, dopoki swojego osobistego dna nie siegnie (ktore moze byc bardzo rozne, dla jednego to jest silny moralniak po jednej imprezie, dla innego wyladowanie na ulicy), to leczyc sie nie pojdzie.

Luz, to tylko luzne pierdolenie na forum, przeciez nikt nie bedzie tego przez tydzien przezywal.

[mocny2_3]

Nie kłóćcie się.Załatwiłem skierowanie na usg i zarejestrowałem się na czwartek.
Dzisiaj od samego rana mam wodę pod oczami, myślałem że to od spania ale to sie utrzymuje.Ostatni raz coś takiego miałem od jebanego zęba a dziś samo z siebie wywaliło i mam worki pod oczami.Nie jakieś gigantyczne ale są.

Tu nie chodzi o alkoholizm głównie bo przecież prawie 2lat potrafiłem nie ruszać, nawet jednego głupiego piwa.Tu chodzi o umiejętność radzenia sobie z kryzysowymi sytuacjami.Ja sobie nie radze.To co odjebałem z tą dziewczyna to jest kurwa totalną nędza, totalna.I ja nie chce się żalić i pierdolić, wezmę sie w garść.Niepotrzebne zgrzyty miedzy innymi wywołałem.
Kiedyś ktoś mi powiedział, psycholog o której kiedyś pisałem, że jeśli jeszzcze raz odjebie coś takiego na osobie słabej psychicznie to złamie jej serce i może skończyć sie tragicznie.I jest trragicznie, przeze mnie dziewczyna wylądowała na SOR, zemdlała pod prysznicem, ona cierpi na ogromny bół brzucha w wyniku stresu, stresu którego ja jej dołożyłem.Wcześniej przeszła bardzo dużo ze swoimi byłymi, raz została pobita i miała złamany nos.Ja miałem być tym kimś kto coś zmieni a zawiodłem ją po całości.Wszyscy wokół niej kazali jej zapomnieć o mnie bo widzą co się z nią dzieje.Dodam tylko że dziewczyna jest dla mnie kosmosem, tak prawej, ciepłej i ułożonej kobiety nie spotkałem nigdy i nigdy już nie spotkam.Pracuje w dużej obajtkowej firmie, jest gigantycznie inteligentna i właściwie to po pierwszej rozmowe stwierdziliśmy że znamy sie chyba od urodzenia.
Ból kiedy masz takie wyrzuty że kogoś tak skrzywdziłeś jest ogromny, ja to zapijam.Nie jestem w stanie nie myśleć żeby nie myśleć, nie myśle wtedy kiedy zapije.

[Ascetic]

Bardzo niespokojny jesteś. Przeczytaj dokładnie co napisałem. Właśnie, na spokojnie. Później będzie pole do polemiki. Póki co zalały ciebie bardzo złe emocje. Niczym się nie różnisz od ozoba, czy osób, które można by było z nim zestawić, przy dużym braku przychylności. O braku tolerancji nie wspomnę. Jeden użytkownik wypowiedział się kontra, ty dla odmiany spieniłeś się jak kola dobrze wstrząśnięta. Przy mojej dobrym nastawieniu, interpretuję to jako złe emocje, które ciebie dosięgnęły. Przyczyn nie znam.


Jeżeli chodzi o pytanie do mocnego i też zastanawianiu się, nad tym pochylaniem się nad obcą osobą, przy nierzadko, wcześniejszej postawie ambiwalentnej, miało to charakter właśnie pytania i też luźnej dygresji. Czy się tobie to podoba, czy nie, ludzie tutaj pytają i dywagują. Więcej wyrozumiałości.

Jestem właśnie wyjątkowo spokojny. Niemniej nie były, to luźne dygresje, tylko jazda po konkretnej osobie. Co więcej Nieszanowny Kolega Olgims jechał takim pasywno, agresywnym stylem, że w zasadzie nie interesuje mnie ten temat, no ale ten alkus, to śmieć. Nieśmiało mu zasugerowałem, że skoro twierdzisz, że temat cię nie interesuje, to nie pisz i tyle. Najwyraźniej potrzeba dowartościowania się na czyimś tle przeważyła i nie odpuścił.

Niestety moje wrażenie jest niezmienne. O dygresji wspomniałem w kontekście swojej wypowiedzi. Z tych nerwów ponakładałeś, poskładałeś wypowiedzi, dwóch różnych osób.

No i znów ten brak tolerancji. A dlaczego miał "odpuścić"? Bo tak by było z Twojej perspektywy, jak "być powinno"? Bądźmy poważni.

[backslifer]

Tak na marginesie. Zawsze warto zacząć od siebie. Jak już coś od kogoś "wymagasz" (choć nie wiem skąd sobie rościsz takie prawo do tego) to może wyeliminuj pewne sformułowania, które pojawiły się powyżej w Twojej wypowiedzi. Zakładam, że nie musze ich cytować.

Tak jak on wyrazil swoja opinie, tak kazdy inny moze wyrazic swoja. Taka relatywizacja troche przypomina sytuacje, gdzie ktos krzyczy "zydzi/czarni/geje do gazu", a jak zostanie skrytykowany, to triumfalnie wyciaga asa z rekawa pt. "nie tolerujecie mojej nietolerancji!".

[mocny2_3]

Apropo jeszcze tego pieska Oligims, chłopie cukrzyca dotyka różnych ludzi, czy młodszy czy starszy itd itd. Ty nie wiesz o czym Ty pierdolisz.

[Hatefire]

No i znów ten brak tolerancji. A dlaczego miał "odpuścić"? Bo tak by było z Twojej perspektywy, jak "być powinno"? Bądźmy poważni.

Posiadanie określonej opinii na dany temat nie oznacza braku tolerancji. Jak najbardziej Nieszanowny Kolega Olgims może sobie uważać co chce i to owszem toleruję. Natomiast na tej samej zasadzie mam prawo wyrazić swoją opinię, na temat stwierdzeń Nieszanownego Kolegi Olgimsa.

[Ascetic]

Od kiedy twarde podejscie jest tozsame z wyzywaniem i mieszaniem z gownem? Jak najbardziej czasem trzeba postawic sprawe twardo, ale wyzywanie od pizd i leczenie swoich wlasnych ubytkow psychicznych podlane spora iloscia tourette'a, to moze nie tedy droga.

A jest? Dla Ciebie? Jeżeli tak, to od kiedy?
Przyznam, że bardziej mnie interesuje zdanie mocnego, ale jak już uznałeś, że pytanie jest kierowane też do Ciebie, to słucham.

Padlo to w kontekscie wymiany zdan na linii olgims - reszta swiata, wiec odebralem to jako swego rodzaju kontre do ludzi go krytukujacych (gdzies tam przez kontekst reszty posta). A ludzie go krytukuja nie za "twarde podejscie" przeciez.
Co do tematu, to tak jak napisalem wyzej - twarde podejscie jak najbardziej ok, przede wszystkim nie walidowac i nie ulatwiac trwania w nalogu/nie przymykac oka. Jesli trzeba, to kopnac w dupe, bo alkoholik z reguly, dopoki swojego osobistego dna nie siegnie (ktore moze byc bardzo rozne, dla jednego to jest silny moralniak po jednej imprezie, dla innego wyladowanie na ulicy), to leczyc sie nie pojdzie.

Luz, to tylko luzne pierdolenie na forum, przeciez nikt nie bedzie tego przez tydzien przezywal.

Ja właśnie tego nie wiem. Jak postępować. Obserwuje u sąsiadów, sytuację, o którą zapytałem czynnego alkoholika ---mocnego. 30kilkulatek. Były lotnik, wojskowy, wywalony ze służby za brak subordynacji, w tym alkohol. Matka emerytowana prokurator. Stary ze służb, nie wiem jakich. Teoretycznie, wykształceni, z zasobami, środkami, kontaktami. I sobie nie mogą poradzić. Bije, ćpa+chleje. Ostatnio agresję przenosi na otoczenie. Co miesiąc, dwa, ma miejsce grubsza akcja. Przywożą go suką z miasta, włazi do domu na spanko. A 3 dni później zbija ze mną piątki i pyta kiedy idziemy na drążki, choć typa ostatnie lata unikam, bo mnie kwurwia niemożliwie. Z żona się zastanawiamy jakbyśmy postąpili w analogicznej sytuacji. Ja wiem jak postępowałem z ojcem, który nie ogarniał trzeźwej rzeczywistości, ale jako 50 latek dalej nie mam pewności, czy słusznie postępowałem. Stąd rozkminy.

[Ascetic]

No i znów ten brak tolerancji. A dlaczego miał "odpuścić"? Bo tak by było z Twojej perspektywy, jak "być powinno"? Bądźmy poważni.

Posiadanie określonej opinii na dany temat nie oznacza braku tolerancji. Jak najbardziej Nieszanowny Kolega Olgims może sobie uważać co chce i to owszem toleruję. Natomiast na tej samej zasadzie mam prawo wyrazić swoją opinię, na temat stwierdzeń Nieszanownego Kolegi Olgimsa.

Zasada jest dobra. Jej stosowanie powinno znieść niekorzystne wrażenie.