Wybitnie mnie cieszy v. 2

[SamborWilk]

Nie muszę płacić pewnej dodatkowej opłaty, której sobie przysporzyłem na własne życzenie (czytaj: przez głupotę). Odwołałem się od swojej wcześniejszej deklaracji i przeszło.
Byłem już pogodzony z utratą znacznych pieniędzy a tu miłe zaskoczenie.

Wniosek: zawsze warto walczyć, nawet przy pozornie przegranej sprawie.

[Ascetic]

Dzięki Kolego.
Ale w życiu niestety, jakże często tak jest, że najpierw marnujemy zdrowie zarabiając pieniądze, a później wydajemy te pieniądze ratując zdrowie.

Teraz czas na Hammerheart.

Co tak, co tam? Na wolności już? Lepiej, gorzej? Tyle pytań, żadnych odpowiedzi. Daj znać, daj znać jednym słowem, jakie rokowania.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Nie muszę płacić pewnej dodatkowej opłaty, której sobie przysporzyłem na własne życzenie (czytaj: przez głupotę). Odwołałem się od swojej wcześniejszej deklaracji i przeszło.
Byłem już pogodzony z utratą znacznych pieniędzy a tu miłe zaskoczenie.

Wniosek: zawsze warto walczyć, nawet przy pozornie przegranej sprawie.

Nauka walki o swoje to jedno z najwiekszych zyciowych wyzwan jednak, gratulacje, cokolwiek to bylo

[tomaszm]

Dzięki Kolego.
Ale w życiu niestety, jakże często tak jest, że najpierw marnujemy zdrowie zarabiając pieniądze, a później wydajemy te pieniądze ratując zdrowie.

Teraz czas na Hammerheart.

Masz masę racji. Ale to tak musi być. Marnujemy zdrowie ,fizyczne,psychiczne, żeby zrobić swoje, na ile to warte to już każdy musi ocenić z własnej perspektywy. Wiele osób jak np rozmawiam, serio TOmek warto- kurwa absolutnie, ale uważam ,że do pewnego momentu. Który to moment? a chyba każdy z nas to rozróżnia.

[Triceratops]

Tak, to zazwyczaj moment, ktory np opisal kol koper83 w swoim ostatnim poscie na tym forum. No ale jak twierdzisz, ze warto to kto zabroni?

[tomaszm]

Nie da się inaczej. W głowie coś siedzi i każe mi napierdalać. Naprawdę jeśli nie przeczytasz w styczniowym Forbsie ,że wygrałem rywwalizacje krajową sam się zapadnę pod ziemię. I nie będę szukał usprawiedliwienia na własną porażkę. Strasznie lubię rywalizować. Samemu się nakręcać. Kosztem zdrowia fizycznego i psychicznego. Ale bez tego bym nie istniał.

To nie jest zdrowe. Zdaje sobie sprawę. Ale to mnie tak nęci...........


Mogę Ci szczerze napisać ,że jestem statnią osoba która mogłaby dla kogoś pracować. Z każdej roboty zostałbym wyjebany na goły pysk. Za brak subordynacji.

[Triceratops]

Jaka kurwa porazke?

[tomaszm]

A że np tego Forbsa nie ugram. Mam mocnych oponentów. Ta ewentulana wygrana podsumuje 15 lat mojej pracy. Jak nie wygram to cięzko to zniese. Hieh. Dla mnie w tej chwili to najważniejsze. NIe ja o tym decyduje tylko ludzie którzy oceniają polski biznes. Nie ma tu już ludzi z przypadku tylko największe skurwole.

Bijemy się we wsłanej lidze. Bez świństw-każdy robi swoją robotę. Ale każdemu zależy. To już jest mega podkręcona rywalizacja. Ale z mojego punktu widzenia bardzo ważna.

Wszsystko się rozstrzygnie w najbliższym czasie. Na pewno ranking tu wkleję. BEz względu na wynik, jak dostanę po piździe - trudno ale kurwa jestem myśli że to ugram. Hail Satan.

[PrezydentKosmosu]

Terapia byłaby chyba tańszym i skuteczniejszym sposobem na podbudowanie się. No, ale jak już ktoś tu pisał - każdemu jego porno.

[tomaszm]

Nie sądze. Tylko twarda rywalizacja. Później po wszystkim można odejśc w pokoju. Jak zrobisz swoją robotę.

[Triceratops]

Ale on dobrze gada,przeciez to gowniana ustawka, pracujac w kolchozie co chwila jakies nagrody odbieralem. Wiecej wsypiesz wiecej nagrod dostaniesz, sami tak gadali potem na tych galach jak sie popili.,

[tomaszm]

Jakim Kołchozie? Man ja prowadzę ekhm Kancelarię Prawniczą, włsśną działalnośc, ja w swoim życiu przepracowałem 1,5 roku. Dla Votum. jestem na drugi końcu świata z własnymi fiirmami jeśli mowa o jakiś korporacjach. Powiem więcej brzydzę się korporacja.

[PrezydentKosmosu]

Spoko. Jeśli będzie co zbierać z ciebie . Oby tak było, niech ci się wiedzie.

Ja chciałem pierwszy milion przed trzydziestką, potem przed czterdziestką, w końcu nie pykło i mocno się przewartościowało wszystko. Cieszę się, że dzieci mam zdrowe, że nikt na ulicy do nich nie strzela, i że sam mam sprawne nogi, na których mogę popierdalać, że mózg działa w na tyle, aby pozwolić mi na realizację swoich pasji, ogórek nie miętki i daje się zakisić. Wszystko inne to w sumie miły dodatek.

A tak, to fajna końcówka roku. Wpadła premia to se głośnik kupiłem, kasę od klienta wywalczyłem w sądzie i skurwiele zapłacili co do grosza, drugą książkę skończyłem pisać. Jest dobrze. Czas się jeszcze ruszyć i skisłe dupsko odchudzić nieco.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Spoko. Jeśli będzie co zbierać z ciebie . Oby tak było, niech ci się wiedzie.

Ja chciałem pierwszy milion przed trzydziestką, potem przed czterdziestką, w końcu nie pykło i mocno się przewartościowało wszystko. Cieszę się, że dzieci mam zdrowe, że nikt na ulicy do nich nie strzela, i że sam mam sprawne nogi, na których mogę popierdalać, że mózg działa w na tyle, aby pozwolić mi na realizację swoich pasji, ogórek nie miętki i daje się zakisić. Wszystko inne to w sumie miły dodatek.

A tak, to fajna końcówka roku. Wpadła premia to se głośnik kupiłem, kasę od klienta wywalczyłem w sądzie i skurwiele zapłacili co do grosza, drugą książkę skończyłem pisać. Jest dobrze. Czas się jeszcze ruszyć i skisłe dupsko odchudzić nieco.

Mam zamiar na dniach przysiasc i pomyslec sobie, co bym zrobil, gdyby zostaly mi 3 lata zycia. Ale tak naprawde, jaki bylby wtedy plan, co z praca, czym wypelnilbym zycie itd.

[Ascetic]

To jest banalnie proste.

[tomaszm]

Spoko. Jeśli będzie co zbierać z ciebie . Oby tak było, niech ci się wiedzie.

Ja chciałem pierwszy milion przed trzydziestką, potem przed czterdziestką, w końcu nie pykło i mocno się przewartościowało wszystko. Cieszę się, że dzieci mam zdrowe, że nikt na ulicy do nich nie strzela, i że sam mam sprawne nogi, na których mogę popierdalać, że mózg działa w na tyle, aby pozwolić mi na realizację swoich pasji, ogórek nie miętki i daje się zakisić. Wszystko inne to w sumie miły dodatek.

A tak, to fajna końcówka roku. Wpadła premia to se głośnik kupiłem, kasę od klienta wywalczyłem w sądzie i skurwiele zapłacili co do grosza, drugą książkę skończyłem pisać. Jest dobrze. Czas się jeszcze ruszyć i skisłe dupsko odchudzić nieco.

Pieniądzę sa substratem , fajnie ,że są , pozwalają na wiele rzeczy , sam nie wiem ile zarabiam dziennie traktuje to jako pewny wyznacznik. Ale nie jest to najważniejsze. Liczy sie to co robiz i na ile jesteś wiarygodny sam ze soba. TO jest wyznacznik. Ja tak uważam. i Żeby te pieniążki nie zmieniły charakteru. żebyś nie śmiał osądzać kogoś z swojej pozycji w jakiej jesteś. I traktować kogoś z góry,Wele osób, które znam z pieniędzmi to osrane buce. Często ludzie totalnie odrealnieni.

[PrezydentKosmosu]

Spoko. Jeśli będzie co zbierać z ciebie . Oby tak było, niech ci się wiedzie.

Ja chciałem pierwszy milion przed trzydziestką, potem przed czterdziestką, w końcu nie pykło i mocno się przewartościowało wszystko. Cieszę się, że dzieci mam zdrowe, że nikt na ulicy do nich nie strzela, i że sam mam sprawne nogi, na których mogę popierdalać, że mózg działa w na tyle, aby pozwolić mi na realizację swoich pasji, ogórek nie miętki i daje się zakisić. Wszystko inne to w sumie miły dodatek.

A tak, to fajna końcówka roku. Wpadła premia to se głośnik kupiłem, kasę od klienta wywalczyłem w sądzie i skurwiele zapłacili co do grosza, drugą książkę skończyłem pisać. Jest dobrze. Czas się jeszcze ruszyć i skisłe dupsko odchudzić nieco.

Mam zamiar na dniach przysiasc i pomyslec sobie, co bym zrobil, gdyby zostaly mi 3 lata zycia. Ale tak naprawde, jaki bylby wtedy plan, co z praca, czym wypelnilbym zycie itd.

Miałem takie rozkminy i... Szczerze mówiąc nie wiem. Pewnie więcej nacisku położyłbym na twórczość, więcej malował, pisał, napierdalał na rowerze, bardziej aktywnie z dziećmi i więcej cięcia w chuja w pracy. Starczyłoby się na daily meldować i szacować godzinną robotę na tydzień, makaron na uszy nawijać menadżerstwu które i tak nie ma o tym pojęcia. Tak mogę myśleć, ale chuj wie naprawdę jak bym się zachował. To tylko takie teoretyzowanie póki człowiek faktycznie nie zetknie się z czarną, zimną, nielitościwą ścianą śmierci anihilującą wszelki byt... Jak to śmierć. Tak myślę.

[Triceratops]

Jakim Kołchozie? Man ja prowadzę ekhm Kancelarię Prawniczą, włsśną działalnośc, ja w swoim życiu przepracowałem 1,5 roku. Dla Votum. jestem na drugi końcu świata z własnymi fiirmami jeśli mowa o jakiś korporacjach. Powiem więcej brzydzę się korporacja.

Mowie o tym, ze te nagrody w gezetach branzowych to sciema i tyle.

Ale tak w nawiazaniu do tematu, to swego czasu wlasciciel tej mojej fimy zawedrowal w okolice 7 miejsca (okolice 2006 czy 2007) wlasnie w Forbesie (Forbsie?) w kategorii "najbogatsi polacy". Wiec oczywisie chcieli z nim zrobic wywiad, opisac itp a on ich bez mgrugniecia z okiem zrzucal, nie odbieral telefonow, zaproszen, Olal ich kompletnie i mial totalnie na nich wyjebane, tak, ze nawet jego zdjecia nie umiescili w tym rankingu, bo nie wiedzieli jak wyglada. I to bylo cos a nie jaranie sie jakas statuetka, ktora ci w zyciu nie pomoze w niczym.

A potem jak mu sie zdrowie zesralo i to na ostro grubo, trzeba bylo przetaczac krew w Ameryce Poludniowej to sie wypial na wlasna wiare, ktora tego zabraniala i wyjebal na to fortune - ale zyje. Oczywiscie firmy sie pozbyl, bo wybral zdrowie.

[tomaszm]

Zgadzam się ,że cześć branżowych nagód to pic na wodę. Ale,ale Forbes trzyma poziom. Tu nie ma chuja na wsi żeby dochodziło do jakiś machluj. Jest to profesjonalne. Jesteś weryfikowany z każdej z stron. NIc nie ubarwisz. Zero ściemy. Zostajesz zweryfikowany pod każdym kątem.

Bez zbędnego klepania się po plecach.

Dlatego tak szanuję i czekam na rezultat.

Przypusczam ,że nie tylko brane są pod uwagę dochopdy spółek- spoko bo się dowiem ile zarobily u mnie ,staram się nie spoglądać ,bo mnie to kurwa po ludzku stresuje ale też udział w rynku. I pewnie też parę innych rzeczy nad którymi się zastanawiam ale nie mam specjalnego pojęcia.

Może, ale zanaczam ,że może,bo nie wiem Taki Forbes patrzy na eskalację liczby udziały w ilości spraw. Na pewno portfel wartości.

NIe ma co pierdolić. Wszsytko się okaże w najbliższej przyszłości. Ale zdjęcia firmy i zdjęć z Synem i lLubą wyszły dobrze. Jest git. Forbes nam zafundowała sesję zdjęciową w okowach klimatu świątecznego, jakby to do mnie pasowało:) LOL

To tzw pewnie ocieplenie wizerunku. Haha:D

Udane nie powiem:D


Pół kurwy, pół diobła:D

[SamborWilk]

Pozwolę sobie zrobić mały break w tematach Forbesa.

Wszedł w końcu przelew za program Moja Woda!
Już nerwicy dostawałem po wieściach o czystym powietrzu że coś znowu zablokowali i uja dostanę a nie kasę.

Ufff