KreatoR pisze:Sudety są najlepsiejsiejsze!
Zabrałem swoje kobiety (dużą i małą:) w czerwcu do Twierdzy Kłodzko, wybraliśmy najdłuższą 2,5 godzinną trasę pod ziemią. Zwiedzałem to miejsce za małolata co rok (jeżdziło się na kolonie letnie:) Kto nie był niech się nawet nie waha. Przy okazji - wracaliśmy z Kłodzka z pełnym pociągiem "kibiców", którzy jechali do Wrocławia na strefę kibica obejrzeć mecz Polska-Czechy. Widok spływających w ukropie farbek na twarzy w pociągu kolei regionalnych - bezcenne:D
Oprócz tego Jaskinia Niedźwiedzia, kompleks Riese w Górach Sowich, Szczeliniec, Złoty Stok, (zrujnowany) pałac w Kamieńcu Ząbkowickim, krzywa wieża w Ząbkowicach Śląskich, stara trasa kolejowa z Ząbkowic do Woliborza.
Nie wyobrażam sobie wczasów w grecjach, tunezjach i innych egiptach. Zapatrzony jestem w swój kraj i tego nie zmienię, na dodatek tak wychowuję swoje dziecko. Niech słuchacze Zetek, Esek i eremefów jeżdzą być światowcami, a potem mogą sobie wracać do mieszkań urządzonych w Bodzio Meble.
Ale dlaczego tego nie połączyć? Przeecież takie wakacje nie oznaczają leżenia do góry brzuchem w warunkach all inclusive. Uwielbiam nasz region, jego zabytkową, kulturalną i naturalna tkankę, ale nie wyobrażam sobie nie odwiedzać miejsc, o których jako dzieciak czytałem w książce Cerama!
Dwa lata temu zakochałem się w dzikości Krety. Coś niesamowitego! A za kilka dni zamierzam eksplorować dzikość Rodos. Żadne tam Faliraki-sraki, tylko ta druga, mniej znana strona wyspy. Jasne, te główne zabytki w stolicy wyspy zwiedzę (choć osobiście uważam - nawiązując do podróży kreteńskich, że Knossos ssie przy Festos i Gortynie), ale biorę auto i walę przez góry, żeby poznać wyspę od podszewki. A jak wróce? Kilka dni odpoczynku i na grzyby w nasze cudowne Bory Dolnośląskie!