Nie chce mi się kłócić. Mógłbym zadać kilka pytań pomocniczych i wspólnie zgodzilibyśmy się, że w zasadzie to kolego Hatefire nie znacie Pilcha. Bez urazy, naprawdę nie mam ochoty na jałowe spory. Takie są jednak fakty, prawda?
Alkoholizm na masterfulu
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- 83koper83
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2078
- Rejestracja: 29-12-2010, 15:07
Re: Alkoholizm na masterfulu
Kerosene keeps me warm.
Re: Alkoholizm na masterfulu
Mi już na szczęście wrodzony łazior przeszedł, a bywało, że wracając po baletach , prosiłem się o kłopoty. Podejrzewam, że to pokłosie osiedlowego wychowania i zwyczajów. W pewnym wieku o sobie przypomina, a szczególnie po alkoholu, bo z alkoholem było to związane. Człowiekowi się wydaje, że znowu ma dwadzieścia lat i jest nieśmiertelny. Walczyć z tym, bo se można narobić dziadostwa.SODOMOUSE pisze: ↑17-10-2021, 14:50od kilku lat, zauważam u siebie, taką potrzebę, po alkoholu, łażenia po dziwnych , miejskich, opuszczonych terenach....
Najlepiej wieczorami, nocą, muzyka na słuchawkach, niekiedy z buta idę 10 km po mieście, w dziwne post fabryczne miejsca,
skrótami przez stare podwórka, kamienice, najlepiej gdy pada deszcz, ciemno, zero ludzi....Niekiedy zaczepki różnych dresów,
czy nocnych imprezowiczów na obcym terenie....ale nie dziwię się, bo długowłosa postać, z piwkiem w kieszeni, w kapturze,
z muzyką na uszach, prowokuje....
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15793
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: Alkoholizm na masterfulu
Oduczyłem się szwędacza. Najebany to do domu. Txi i do domu. Choć po prawdzie, to wystawiając nogę z tejże, też można mieć przygody. Do tego unikam wycieczek po dolewkę. Mam zaplanowane, co, ile i jak. W nagłych wypadkach, albo odpuszczam, albo dzwonię znów po txi. Wiadomo. Obsługują takie przypadki.
Jak to mówił mój n.śp.ojciec. Ty to Tomuś dobrze w gębe nie dostałeś. W kontekście szwędacza, łazikowania i pytania się o problemy. Sam się sobie dziwię, bo nigdy mnie porządnie nie sklepano, ale znam swoje ograniczenia, wiem, że może i głową młody, ciałem mniej. Zresztą widzę to np. w soboty. Wyskakane gówniarze mogą wprowadzić starego dziada w kompleksy. A na ulicy, kompleksy to najmniejszy problem.
Do tego mamy tutaj małe ustalenia. Takie domowe. Z auta nie wysiadasz. Specjalnie nie polemizujesz, w pewnych okolicznościach przyrody. Generalnie ma być grzecznie, miło i grzecznie. I jest. Jakoś tak ostatnio.
Całościowo rzecz ujmując, alkohol i próby bycia himenem to słabe zestawienie. Pewnie też u gówniażerki. Nigdy nie wiadmo, kto trzeźwiejszy, kto jakie magiczne skilsy posiada, albo czy jakimś mieczem magicznym nie dysponuje. <Jak ten naćpany zjeb z klamką.> Grzecznie, grzecznie i jeszcze raz grzecznie. No chyba, że nie ma innego wyjścia, to niegrzecznie.
Jak to mówił mój n.śp.ojciec. Ty to Tomuś dobrze w gębe nie dostałeś. W kontekście szwędacza, łazikowania i pytania się o problemy. Sam się sobie dziwię, bo nigdy mnie porządnie nie sklepano, ale znam swoje ograniczenia, wiem, że może i głową młody, ciałem mniej. Zresztą widzę to np. w soboty. Wyskakane gówniarze mogą wprowadzić starego dziada w kompleksy. A na ulicy, kompleksy to najmniejszy problem.
Do tego mamy tutaj małe ustalenia. Takie domowe. Z auta nie wysiadasz. Specjalnie nie polemizujesz, w pewnych okolicznościach przyrody. Generalnie ma być grzecznie, miło i grzecznie. I jest. Jakoś tak ostatnio.
Całościowo rzecz ujmując, alkohol i próby bycia himenem to słabe zestawienie. Pewnie też u gówniażerki. Nigdy nie wiadmo, kto trzeźwiejszy, kto jakie magiczne skilsy posiada, albo czy jakimś mieczem magicznym nie dysponuje. <Jak ten naćpany zjeb z klamką.> Grzecznie, grzecznie i jeszcze raz grzecznie. No chyba, że nie ma innego wyjścia, to niegrzecznie.
Poro
- Rumburak
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1969
- Rejestracja: 22-12-2016, 20:43
Re: Alkoholizm na masterfulu
Apropo pijackich burd. Klika lat temu, oczywiście po pijaku, robiłem dymy na mieście i dostałem tak srogi wpierdol od paru ziomeczków, że omal nie wyzionąłem ducha. Bez cienia przesady. Ogólnie to często zdarzało mi się szukać guza po pijaku. Często się udawało xD
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2162
- Rejestracja: 08-09-2007, 00:55
- Lokalizacja: Jeteborie
Re: Alkoholizm na masterfulu
Nigdy nie miałem ciągot do chlania i nigdy mi alkohol do szczęścia nie był potrzebny. Owszem, fajnie było w czasach studenckich pójśc do kumpli z akademika i popić, zdarzały się lepsze bibki, gdzie urwał mi się cokolwiek barwny film, ktorego ciąg dalszy dopowiadali mi z wypiekami na twarzy koledzy. Ale im bardziej popiłem tym bardziej nie chciało mi się tego procederu powtarzać bo powrót do formy, przy tak zwanym sportowym trybie życia był drogą przez mękę. Teraz sporadycznie, jeśli wypiję łącznie w przeciągu miesiaca jedno piwo albo całe wino to chyba maks. Wkurwiają mnie też popijawy dookoła i staram się migać od wszelkich okoliczności rodzinno-towarzyskich, przy ktorych pojawia się %.
Gdyby ktoś zapytał o przyczynę tego skądinąd pojebanego podejścia to wychodzi, że z dzieciństwa. Jako ktoś, kto ma w rodzinie dyplomowanego mistrza byłego wojewodztwa olsztyńskiego (absolwent izby wytrzeźwień ze średnią 4,8 ‰) i gdzie ileśtam wujków pokończyło od tego szybciej żywota...Napatrzyłem się jako gówniak na suto zakrapiane imprezy, widziałem jak piją starzy, jak głupieją od tego gówna i skaczą sobie po alko do oczu, widziałem z bliska jak kończyła osoba z bardzo bliskiego kręgu mojej żony i jaki wpływ to na nią wywarło i nadal wywiera (DDA). Summa summarum...nienawidzę pasjami większych dawek tego gówna i jest mi z tym uczuciem zajebiście dobrze.
Gdyby ktoś zapytał o przyczynę tego skądinąd pojebanego podejścia to wychodzi, że z dzieciństwa. Jako ktoś, kto ma w rodzinie dyplomowanego mistrza byłego wojewodztwa olsztyńskiego (absolwent izby wytrzeźwień ze średnią 4,8 ‰) i gdzie ileśtam wujków pokończyło od tego szybciej żywota...Napatrzyłem się jako gówniak na suto zakrapiane imprezy, widziałem jak piją starzy, jak głupieją od tego gówna i skaczą sobie po alko do oczu, widziałem z bliska jak kończyła osoba z bardzo bliskiego kręgu mojej żony i jaki wpływ to na nią wywarło i nadal wywiera (DDA). Summa summarum...nienawidzę pasjami większych dawek tego gówna i jest mi z tym uczuciem zajebiście dobrze.
Re: Alkoholizm na masterfulu
Miałem ja kiedyś dawno temu, następującą przygodę. Wracałem z bankietu mocno po północy. Dwa bronki w siatce i jeden żeby się nie odwodnić w łapie. Człowiek nie dromader, a osiem kilometrów na fazie to nie w kij dmuchał. Bez witamin nie dasz rady. W każdym razie lezę i na Lwowskiej prosto z bramy wpada na mnie podniszczony człowieczek. Coś tam zagadał o papierosa ja mu, że nie palę, ale stanąłem i od słowa do słowa mówię mu , że piwem go mogę poczęstować. On na chwilę zniknął w bramie i wrócił ze szklanką i jakąś niedopitą resztką czegoś. Polałem chłopu. Przycupnęliśmy obok. Dopiliśmy wszysko co miałem ze sobą, on dokończył ten swój preparat, którego spożycia stanowczo odmówiłem, ale przy okazji doszliśmy do tematu, że chłopina ma córkę na wydaniu...W tym momencie przez głowę przejechała mi straż pożarna...Mówię do niego, żebyśmy poszli do nocnego na przystanek. Poszliśmy. Wziąłem jeszcze czwórkę. Dałem mu dwa i szpagatami ruszyłem w swoją stronę. Uważajcie na siebie, bo wpierdol może być drobnostką.
- yossarian84
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3278
- Rejestracja: 24-07-2010, 12:16
Re: Alkoholizm na masterfulu
Jak masz kaptur, to nie widać długości włosów...
Ogólnie to nie lubie alkoholu, ale pomaga mi na szumy uszne, więc piję czasem kilka razy w tygodniu. Wczoraj wypiłem wino po raz pierwszy od paru lat i chyba w tym kierunku trzeba iść, bo piwsko w wiekszości jest obrzydliwe, a wódą się brzydzę.
Przetestowałem na sobie różne substancje i alko jest zdecydowanie jedną z najmniej przyjemnych i powoduje najgorsze kace. Jebać chlanie.
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10601
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Alkoholizm na masterfulu
Czytałem "Spis...", "Pod mocnym...", czyli powiedzmy jego flagowe dzieła skuszony zachętami znajomych, plus mnóstwo felietonów zarówno w prasie jak w zbiorach. Reszty nie tykałem bo zniechęcony nie chciałem marnować czasu. Jeśli jesteś w stanie wskazać pozycję, która mogłaby zmienić moje zdanie, to mogę spróbować.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- 83koper83
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2078
- Rejestracja: 29-12-2010, 15:07
Re: Alkoholizm na masterfulu
Opowiadania, choć jeśli felietony nie zażarły to możesz być nie do uratowania, cholerny lewaku.Hatefire pisze: ↑17-10-2021, 15:27Czytałem "Spis...", "Pod mocnym...", czyli powiedzmy jego flagowe dzieła skuszony zachętami znajomych, plus mnóstwo felietonów zarówno w prasie jak w zbiorach. Reszty nie tykałem bo zniechęcony nie chciałem marnować czasu. Jeśli jesteś w stanie wskazać pozycję, która mogłaby zmienić moje zdanie, to mogę spróbować.
"Moje pierwsze samobójstwo".
Kerosene keeps me warm.
- SODOMOUSE
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11014
- Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
- Lokalizacja: POSERSnań
Re: Alkoholizm na masterfulu
fakt, tylko zgżywka wystaje XD

NYCHTS
https://www.youtube.com/watch?v=0aItxEaNx4o
Zygmunt Konieczny - Jańcio Wodnik (1994)
https://www.youtube.com/watch?v=CEqmNme7TF4
https://www.youtube.com/watch?v=0aItxEaNx4o
Zygmunt Konieczny - Jańcio Wodnik (1994)
https://www.youtube.com/watch?v=CEqmNme7TF4
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2322
- Rejestracja: 25-08-2006, 22:15
Re: Alkoholizm na masterfulu
Szumy uszne, witam w klubie. Mam to kurestwo od lat kilku, ale na szczęście przywykłem i jak rzekł mi laryngolog, jak pan przywykł, to znaczy, że problemu nie ma, bo oczywiście wyleczyć tego się nie da, trzeba się przyzwyczaićyossarian84 pisze: ↑17-10-2021, 15:23Jak masz kaptur, to nie widać długości włosów...
Ogólnie to nie lubie alkoholu, ale pomaga mi na szumy uszne, więc piję czasem kilka razy w tygodniu. Wczoraj wypiłem wino po raz pierwszy od paru lat i chyba w tym kierunku trzeba iść, bo piwsko w wiekszości jest obrzydliwe, a wódą się brzydzę.
Przetestowałem na sobie różne substancje i alko jest zdecydowanie jedną z najmniej przyjemnych i powoduje najgorsze kace. Jebać chlanie.
Re: Alkoholizm na masterfulu
Zetnij się na Kopernika. Wszystko się ładnie pochowa.
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10601
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Alkoholizm na masterfulu
No spróbuję i opiszę wrażenia. Nie obiecuję, że prędko, bo ostatnio kapitalistyczny, korporacyjny kierat ostro wrzyna mi się w gardło i ostatnią książkę przeczytałem 2 miesiące temu i nawet do dziś nie zrecenzowałem na Forume.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14955
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: Alkoholizm na masterfulu
jakie pijaki 
miało sie kilka mniejszych przygód ale dawno i nie prawda
film też się kilka razy urwał ale bez zgona, mózg poszedł lulu ale reszta była przytomna i siała zamęt
na szczeście udało sie unikać kłopotów
teraz od lat prawie nie tykam, w tym roku nie wiem czy z 10 piw wypiłem, wódy nigdy nie lubiłem (rudej też)

miało sie kilka mniejszych przygód ale dawno i nie prawda

film też się kilka razy urwał ale bez zgona, mózg poszedł lulu ale reszta była przytomna i siała zamęt

na szczeście udało sie unikać kłopotów

teraz od lat prawie nie tykam, w tym roku nie wiem czy z 10 piw wypiłem, wódy nigdy nie lubiłem (rudej też)
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17369
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
- SODOMOUSE
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11014
- Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
- Lokalizacja: POSERSnań
Re: Alkoholizm na masterfulu
Żułek, jest dobry w te klocki.
NYCHTS
https://www.youtube.com/watch?v=0aItxEaNx4o
Zygmunt Konieczny - Jańcio Wodnik (1994)
https://www.youtube.com/watch?v=CEqmNme7TF4
https://www.youtube.com/watch?v=0aItxEaNx4o
Zygmunt Konieczny - Jańcio Wodnik (1994)
https://www.youtube.com/watch?v=CEqmNme7TF4
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10338
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: Alkoholizm na masterfulu
Urwany film u Żułka, wcześniej obfity paw, wtedy polewałem, tak właśnie było:

Die Welt ist meine Vorstellung.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8373
- Rejestracja: 07-06-2009, 16:29
Re: Alkoholizm na masterfulu
Sztos!
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11539
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Alkoholizm na masterfulu
Żułek to taki Benjamin Button masterfula: zaczął od picia wódki, skończył na smerfach.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4025
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: Alkoholizm na masterfulu
Aż się boję cokolwiek o sobie napisać czytając Wasze posty. Podkarpacie jednak zobowiązuje. Temat miał być chyba o pijakach a wyszło o abstynentach. Albo znowu coś źle zrozumiałem pod wpływem.
support music, not rumors