nasze fiksacje
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 18638
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: nasze fiksacje
Mam podobnie, np przez ostatnie 25 lat zarznalem ledwie dwie pary (teraz mam trzecia) pantofli martena klasycznych 1461, innych pantofli nigdy nie zalozylem i pewnie nie zaloze.
woodpecker from space
- SATYROS
- w mackach Zła
- Posty: 796
- Rejestracja: 19-12-2014, 22:59
Re: nasze fiksacje
Proszę Cię, nie porównuj Fahrenheita z Black Afgano! To jakbyś porównał naszą ligę z Barceloną.Godplayer pisze:Zarówno w niszy jak i w głównym nurcie znajdziemy rzeczy świetne jak i totalne gówna ( czasami dosłownie :D )SATYROS pisze:A ja mam zboczenie i uzależnienie w jednym, które niestety drogo mnie kosztuje.
A mianowicie perfumy.......
Ale nie te siki z daglasów i sefor.
Perfumy, tak zwane, niszowe.
I to nie dlatego, że są niszowe, ale oczywiście że względu na zapachy.
Nie mogę żyć bez zapachów (na sobie) egzotycznych żywic, kadzideł, mirry, sandalowca,ambry,absyntu, benzoesu i wielu, wielu innych.
Oczywiście w różnych mieszankach i konfiguracjach.
Perfumy te powstają z najlepszych na świecie naturalnych składników. Tworzą je perfumiarscy artyści. Dlatego są szlachetne, skondensowane i trwałe.
Moi bliscy nie koniecznie podzielają mój entuzjazm co do niektórych zapachów.
Oczywiście nie wszystkie są nie do przyjęcia czy też drażniące. Większość powoduje trudne do opisania uniesienia.
Muszę się "prysnąć" kilka razy dziennie. Nie zawsze tymi samymi. A ostatni psik daję na rękę żeby sobie wąchać jak pachną na skórze.
Kiedyś chciałem założyć temat tylko o perfumach. No ale pewnie większość by stwierdziła, że to pedalskie i gościa jebie.
Jednak zapachy o których mowa nie mają nic wspólnego ze słodko-pierdzącymi szanelami, diorami czy innymi bosami (aż mnie zemdliło na samą myśl o tym badziewiu)
Encre Noire Lalique, Fahrenheit Parfum Dior, Solo Platinum Loewe, Absolute Bentley, Terre d' Hermess Vetiver, Gucci Museo Forever Now, Tom Ford Noir czy YSL Cuir sprawiają mi taką samą frajdę co Nasomatto Black Afgano, Franck Boclet Tobacco, Amouage Journey, Jovoy Private Label, Pro Fvmvm Roma Arso, Olfactive Studio Woody Mood czy Majda Bekkali Fusion Sacre Obscur.
btw niedługo będę miał najnowszego Jovoy'a Pavillon Rouge ha ha ha
Jak masz Encre Noire z lat 2006/2007 to sprzedaj, sprzedasz ??? : D
Wiem trochę jak się tworzy te wszystkie perfumy koncernowe. W takim właśnie Fahrenheicie wartość ekstraktu w butelce 100 ml to nawet nie 3€.
Ja pozostaję w niszy.
Z nowym JOVOY jeszcze nie miałem przyjemnosci obcować. A wybitnie cenię tą markę
Private Label to zapach, którego nigdy nie mam dość. Mógłbym wylać na siebie całą butlę na raz. Les Jeux sont Faits powalają swoim klimatem. Za to La Liturgie des Heures to pierdolone mistrzostwo świata!
Zapach starego drewnianego kościoła, wszędzie unoszącego się kadzidła, mirry i olibanum. Do tego zielony cyprys , a na koniec piżmo...
Z nowości poruszyły mnie:
MEMO Tiger's Nest
ATELIER DES ORS Bois Sikar
AMOUROUD Santal des Indes.
Niestety, starszych perfum nie przeytrzmuję.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 450
- Rejestracja: 27-01-2017, 08:18
Re: nasze fiksacje
Ja na podobnej zasadzie kupuję trampki (Conversy bądź ich tańsze, supermarketowe odpowiedniki z Auchan). Gdy zachodzi potrzeba jadę, szukam, nawet nie mierzę - wiem, jaki rozmiar z jakiego sklepu będzie na mnie dobry - a następnie pakuję pod pachę / do koszyka 3-4 pary od razu.
Dodatkowo, nienawidzę schodów z niewypełnioną przestrzenią między nimi... Boję się, że wpadnie mi tam noga, spadnę i zrobię sobie krzywdę. Przejścia na dworcach kolejowych nad torami, galerie handlowe... Ile to razy spóźniłem się na pociąg bo zamiast normalnie po nich przejśc i wylądować na peronie, szukałem drogi okrężnej, bezpieczniejszej.
A kolejna historia to odgłos styropianiu. Największą torturą byłoby posadzenie mnie na krześle w pokoju wypełnionym styropianem, ale tak aż po sufit, w którym każdy mój ruch, nawet najdrobniejszy, wiązałby się z tym odgłosem. Umarłbym po minucie...
Dodatkowo, nienawidzę schodów z niewypełnioną przestrzenią między nimi... Boję się, że wpadnie mi tam noga, spadnę i zrobię sobie krzywdę. Przejścia na dworcach kolejowych nad torami, galerie handlowe... Ile to razy spóźniłem się na pociąg bo zamiast normalnie po nich przejśc i wylądować na peronie, szukałem drogi okrężnej, bezpieczniejszej.
A kolejna historia to odgłos styropianiu. Największą torturą byłoby posadzenie mnie na krześle w pokoju wypełnionym styropianem, ale tak aż po sufit, w którym każdy mój ruch, nawet najdrobniejszy, wiązałby się z tym odgłosem. Umarłbym po minucie...
- yossarian84
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3285
- Rejestracja: 24-07-2010, 12:16
Re: nasze fiksacje
o tak, mi się nawet śnią czasem xDmj. pisze:J
Dodatkowo, nienawidzę schodów z niewypełnioną przestrzenią między nimi... .
zaplanowane przez skurwysynów do straszenia ludzi z lękiem wysokości :-(
tych kurwów pająków nienawidzę i odwracam wzrok widząc je w filmach albo na zdjęciach
usypiając przy otwartym oknie fiksuję że jakiś mógł uciec z dostawy bananów i mi wejdzie po ścianie xD
- Headcrab
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1930
- Rejestracja: 18-12-2010, 16:46
- Kontakt:
Re: nasze fiksacje

Od jakiegoś czasu, jeśli jestem w domu, stawiam klocka tylko w ten sposób.
Ỏ̷͖͈̞̩͎̻̫̫̜͉̠̫͕̭̭̫̫̹̗̹͈̼̠̖͍͚̥͈̮̼͕̠̤̯̻̥̬̗̼̳̤̳̬̪̹͚̞̼̠͕̼̠̦͚̫͔̯̹͉͉̘͎͕̼̣̝͙̱̟̹̩̟̳̦̭͉̮̖̭̣̣̞̙̗̜̺̭̻̥͚͙̝̦̲̱͉͖͉̰̦͎̫̣̼͎͍̠̮͓̹̹͉̤̰̗̙͕͇͔̱͕̭͈̳̗̭͔̘̖̺̮̜̠͖̘͓̳͕̟̠̱̫̤͓͔̘̰̲͙͍͇̙͎̣̼̗̖͙̯͉̠̟͈͍͕̪͓̝̩̦̖̹̼̠̘̮͚̟͉̺̜͍͓̯̳̱̻͕̣̳͉̻̭̭̱͍̪̩̭̺͕̺̼̥̪͖̦
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 424
- Rejestracja: 28-06-2017, 22:37
Re: nasze fiksacje
Lepiej?
- Headcrab
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1930
- Rejestracja: 18-12-2010, 16:46
- Kontakt:
Re: nasze fiksacje
Lepiej.
Ỏ̷͖͈̞̩͎̻̫̫̜͉̠̫͕̭̭̫̫̹̗̹͈̼̠̖͍͚̥͈̮̼͕̠̤̯̻̥̬̗̼̳̤̳̬̪̹͚̞̼̠͕̼̠̦͚̫͔̯̹͉͉̘͎͕̼̣̝͙̱̟̹̩̟̳̦̭͉̮̖̭̣̣̞̙̗̜̺̭̻̥͚͙̝̦̲̱͉͖͉̰̦͎̫̣̼͎͍̠̮͓̹̹͉̤̰̗̙͕͇͔̱͕̭͈̳̗̭͔̘̖̺̮̜̠͖̘͓̳͕̟̠̱̫̤͓͔̘̰̲͙͍͇̙͎̣̼̗̖͙̯͉̠̟͈͍͕̪͓̝̩̦̖̹̼̠̘̮͚̟͉̺̜͍͓̯̳̱̻͕̣̳͉̻̭̭̱͍̪̩̭̺͕̺̼̥̪͖̦
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 424
- Rejestracja: 28-06-2017, 22:37
Re: nasze fiksacje
Byłem ciekawy jak u innych, bo u mnie też lepiej DDDD
- devastator77
- zahartowany metalizator
- Posty: 4587
- Rejestracja: 04-09-2016, 10:26
Re: nasze fiksacje
U mnie raz w tygodniu musi być rosół!
Kogo ty we mnie
wszystkimi dziennie
nocami straszysz?
wszystkimi dziennie
nocami straszysz?
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 6219
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: nasze fiksacje
Bardzo nie lubię odfoliowywać nowych płyt. Bardzo. I nie nazywam się Maria Konopnicka. A ponadto, za zagięte książkowe rogi i popękane brzegi, ludzi którzy robią to z moimi książkami potrafię ostro zwymyslać. A na książki tak skrzywdzone nie mogę już patrzeć.
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
- Headcrab
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1930
- Rejestracja: 18-12-2010, 16:46
- Kontakt:
Re: nasze fiksacje
Tak jak na obrazku, kupa ma prostsza drogę do celu, co ułatwia posiedzenie.pączek pisze:Byłem ciekawy jak u innych, bo u mnie też lepiej DDDD
Ỏ̷͖͈̞̩͎̻̫̫̜͉̠̫͕̭̭̫̫̹̗̹͈̼̠̖͍͚̥͈̮̼͕̠̤̯̻̥̬̗̼̳̤̳̬̪̹͚̞̼̠͕̼̠̦͚̫͔̯̹͉͉̘͎͕̼̣̝͙̱̟̹̩̟̳̦̭͉̮̖̭̣̣̞̙̗̜̺̭̻̥͚͙̝̦̲̱͉͖͉̰̦͎̫̣̼͎͍̠̮͓̹̹͉̤̰̗̙͕͇͔̱͕̭͈̳̗̭͔̘̖̺̮̜̠͖̘͓̳͕̟̠̱̫̤͓͔̘̰̲͙͍͇̙͎̣̼̗̖͙̯͉̠̟͈͍͕̪͓̝̩̦̖̹̼̠̘̮͚̟͉̺̜͍͓̯̳̱̻͕̣̳͉̻̭̭̱͍̪̩̭̺͕̺̼̥̪͖̦
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16008
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: nasze fiksacje
Headcrab pisze:
Od jakiegoś czasu, jeśli jestem w domu, stawiam klocka tylko w ten sposób.

- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16410
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: nasze fiksacje
czyli co? zrobił się temat o sraniu? ;-)
nie żebym narzekał, bo sam w pierwszym poście nakreśliłem wizję człowieka szczęśliwego. czyli wysranego. tak. człowiek wysrany to człowiek szczęśliwy.
nie żebym narzekał, bo sam w pierwszym poście nakreśliłem wizję człowieka szczęśliwego. czyli wysranego. tak. człowiek wysrany to człowiek szczęśliwy.
lys på slutten av lys
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 18638
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: nasze fiksacje
Sranie>ruhanie
[youtube][/youtube]
[youtube][/youtube]
Witam,
Pamiętacie jeszcze ten wpis, na wykopie, gdzie toczyła się intensywna dyskusja na temat wypróżniania się i generalnie złej pozycji w cywilizowanym świecie podczas wypróżniania się ?
Nie wiem czy to przez tą dyskusja, czy też może przez następną, która toczyła się pod wpisem o tym stołeczku http://squattypotty.com/" onclick="window.open(this.href);return false; do podstawiania pod kibel, ale skłoniło mnie to do zaeksperymentowania.
Tak jak w temacie wykopu, zanim zacząłem "eksperyment", z powodu siedzącego trybu życia (jestem informatykiem, do tego mam własne auto, dużo jeżdżę) zaczęły się u mnie "budować" hemoroidy.
Dodam jeszcze, że , wypróżnianie było dla mnie często sporym wysiłkiem - tj. musiałem ostro "cisnąć", żeby kloc wyszedł - szczególnie po jakiejś czekoladzie etc.
Więc zdecydowałem się na ww. eksperyment. Oczywiście http://squattypotty.com/" onclick="window.open(this.href);return false; odpada - jest drogie jak cholera i za co ta cena ? Kupiłem sobie zamiast tego 2 małe składane stołeczki w markecie po 30 zł każdy. Jeden do pracy, jeden do domu.
Co robiłem podczas kuracji:
- Przy każdej "dwójce" siadałem na kiblu tak, żeby nogi były na stołeczku, przez co robi się z tego pozycja kucająca
- Nie parłem tak mocno (i tak nie trzeba, bo w tej pozycji wychodzi praktycznie samo)
Efekty po chyba ~9-12 miesiącach eksperymentu:
- Redukcja hemoroidów: ~95% (praktycznie już nie ma po nich śladu)
- Nie trzeba się męczyć przy wypróżnianiu, obecnie nie cisnę w ogóle, wystarczy że usiądę na kiblu i samo wychodzi
- Znaczne wzmocnienie mięśni zwieracza odbytu (przydatne np. przy przytrzymywaniu gazów w pobliżu innych ludzi, nieocenione gdy ma się sraczkę)
Zachęcam wszystkich do wypróbowania tej metody. Po co płacić gruby hajs koncernom farmaceutycznym i szpitalom za operacje, jeżeli można za grosze po prostu zmienić trochę swój tryb życia i violla !
Pierwsze efekty (łatwość wypróżniania) są widoczne natychmiast, hemoroidy zaczęły (w moim przypadku) zmniejszać się po około 2-3 tygodniach.
Możliwą wadą tej kuracji jest to, że trzeba ją stosować do końca życia, aby efekt się utrzymał. No ale po poznaniu tej metody nie mam zamiaru już nigdy wypróżniać się inaczej (bo po co się męczyć ?).
woodpecker from space
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16410
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: nasze fiksacje
stawiam śmiałą wieczorową tezę. a więc. co następuje:Triceratops pisze:Sranie>ruhanie
sranie połonczone z róhaniem > sranie > ruhanie
lys på slutten av lys
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 18638
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
- pr0metheus
- zahartowany metalizator
- Posty: 6086
- Rejestracja: 08-04-2005, 16:54
- Lokalizacja: pisze neonem
Re: nasze fiksacje
^no i to jest fiksacja przez duże WTF a nie tam ”trzymam kołdrę za prawy róg bo nie zasnę” :)
niech to miejsce niebawem zniknie
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
Re: nasze fiksacje
To akurat prawda, polecam tę książkę która w przystępny sposób opisuje zarówno to powyższe jak i wiele innych czynników związanych z jelitami.Triceratops pisze:Sranie>ruhanie
[youtube][/youtube]Witam,
Pamiętacie jeszcze ten wpis, na wykopie, gdzie toczyła się intensywna dyskusja na temat wypróżniania się i generalnie złej pozycji w cywilizowanym świecie podczas wypróżniania się ?
Nie wiem czy to przez tą dyskusja, czy też może przez następną, która toczyła się pod wpisem o tym stołeczku http://squattypotty.com/" onclick="window.open(this.href);return false; do podstawiania pod kibel, ale skłoniło mnie to do zaeksperymentowania.
Tak jak w temacie wykopu, zanim zacząłem "eksperyment", z powodu siedzącego trybu życia (jestem informatykiem, do tego mam własne auto, dużo jeżdżę) zaczęły się u mnie "budować" hemoroidy.
Dodam jeszcze, że , wypróżnianie było dla mnie często sporym wysiłkiem - tj. musiałem ostro "cisnąć", żeby kloc wyszedł - szczególnie po jakiejś czekoladzie etc.
Więc zdecydowałem się na ww. eksperyment. Oczywiście http://squattypotty.com/" onclick="window.open(this.href);return false; odpada - jest drogie jak cholera i za co ta cena ? Kupiłem sobie zamiast tego 2 małe składane stołeczki w markecie po 30 zł każdy. Jeden do pracy, jeden do domu.
Co robiłem podczas kuracji:
- Przy każdej "dwójce" siadałem na kiblu tak, żeby nogi były na stołeczku, przez co robi się z tego pozycja kucająca
- Nie parłem tak mocno (i tak nie trzeba, bo w tej pozycji wychodzi praktycznie samo)
Efekty po chyba ~9-12 miesiącach eksperymentu:
- Redukcja hemoroidów: ~95% (praktycznie już nie ma po nich śladu)
- Nie trzeba się męczyć przy wypróżnianiu, obecnie nie cisnę w ogóle, wystarczy że usiądę na kiblu i samo wychodzi
- Znaczne wzmocnienie mięśni zwieracza odbytu (przydatne np. przy przytrzymywaniu gazów w pobliżu innych ludzi, nieocenione gdy ma się sraczkę)
Zachęcam wszystkich do wypróbowania tej metody. Po co płacić gruby hajs koncernom farmaceutycznym i szpitalom za operacje, jeżeli można za grosze po prostu zmienić trochę swój tryb życia i violla !
Pierwsze efekty (łatwość wypróżniania) są widoczne natychmiast, hemoroidy zaczęły (w moim przypadku) zmniejszać się po około 2-3 tygodniach.
Możliwą wadą tej kuracji jest to, że trzeba ją stosować do końca życia, aby efekt się utrzymał. No ale po poznaniu tej metody nie mam zamiaru już nigdy wypróżniać się inaczej (bo po co się męczyć ?).
" onclick="window.open(this.href);return false;
Coś tam było! Człowiek!
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 424
- Rejestracja: 28-06-2017, 22:37
Re: nasze fiksacje
Jest polska wersja tej książki
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: nasze fiksacje
Ja mam sen kamienny. Bez użycia brutalnej siły, albo dzikiego wrzasku dobudzić mnie nie sposób. Nie raz (na trzeźwo) przespałem noc z Sylwestra na Nowy Rok. Nie raz zdarzało się, że rano nie dały rady mnie obudzić na czas skumulowane łomoty budzika w telefonie i muzyki lecącej z wieży.[V] pisze:1.budzi mnie najmniejszy szmer w nocy.jeśli słyszę COKOLWIEK - nie zasnę.
Samochodu nigdy własnego nie miałem, ale co do reszty - mam tak samo. Buty, spodnie, skarpety, t-shirty - noszę do momentu aż wstyd założyć. Dodatkowo buty i jeansy niszczę w tempie BŁYSKAWICZNYM. Sam nie wiem jak to się dzieje, ale spodnie często już po mniej więcej dwóch miesiącach są przetarte na tyłku. Buty po kilku tygodniach wyglądają gorzej niż te, które moja żona nosi od 2-3 lat. Po paru miesiącach nie ma co zbierać.[V] pisze:2. używam rzeczy tak długo aż są martwe;szczególnie buty i samochody.nie wymienie na nowe dopóki nie zajadę na śmierć.Jak wchodziłem do sklepu obuwniczego odpadła mi podeszwa.takie ekstremum.musiałem kupić nowe.
8a. prawie równie ważne z tym co piję jest dla mnie z jakiej szklanki to robięGore_Obsessed pisze:8. pijąc napoje gazowane (wszystkie z wyjątkiem piwa) nalewam sobie do szklanki tyle, żeby starczyło na 2-3 łyczki, wypijam i dolewam znowu z butli, którą trzymam pod pachą
Na mnie, żonę i syna przypada łącznie jakieś czterdzieści egzemplarzy. Za każdym razem poświęcam dłuższą chwilę, żeby wybrać "właściwe" naczynie.
Only SŁUCHANIE płyt is real!