Zwierzęta masterfulowców
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7919
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
Re: Zwierzęta masterfulowców
Supero! Kibicuje:) Wklej zdjęcia swojego wspaniałego kota jak będziesz miał chwilę:). Na Black Silesi się widzimy?
- trup
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14661
- Rejestracja: 26-11-2009, 14:38
Re: Zwierzęta masterfulowców
No przecież wrzucałem
Myślę, że się widzimy
+ jeszcze kilka
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7919
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
Re: Zwierzęta masterfulowców
Piękny, wspaniały kocieł:) Przypuszczam ,że z moją kicią zbili by piątki;)
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 5242
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: Zwierzęta masterfulowców
Mój Lumpek to chyba by się z Tomka kicią zakumplował, bo nawet podobne są, tyle, że mój koteł to ma barwy Abbatha z najlepszego okresu Immortal i z pyska trochę Adolfa przypomina. Sheer Black Metal motherfuckers! Zdjęcie niegdyś wrzucałem. Wielki fan Morbid Angel i zawsze, ale zawsze czeka pod drzwiami witając mnie oczywiście pretensją - gdzie byłeś, chujcu! Ale potem, układanka na brzuchu i wspólna sjesta. A wieczorem seanse filmowe i muzyczne odkrycia
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7919
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7919
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
Re: Zwierzęta masterfulowców
Sgt. Barnes pisze: ↑26-05-2023, 22:39Mój Lumpek to chyba by się z Tomka kicią zakumplował, bo nawet podobne są, tyle, że mój koteł to ma barwy Abbatha z najlepszego okresu Immortal i z pyska trochę Adolfa przypomina. Sheer Black Metal motherfuckers! Zdjęcie niegdyś wrzucałem. Wielki fan Morbid Angel i zawsze, ale zawsze czeka pod drzwiami witając mnie oczywiście pretensją - gdzie byłeś, chujcu! Ale potem, układanka na brzuchu i wspólna sjesta. A wieczorem seanse filmowe i muzyczne odkrycia
Na pewno by się zakolegowali. Coś jest w tym przysłowiu, że zwierzęta mają charakter po właścicielach:)
To jest taki smyk ,że czasami po prostu wybucham śmiechem. Ja z nią nawet horrory oglądam po nocy:D
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7919
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
Re: Zwierzęta masterfulowców
Szczerze to taki członek rodziny ,że zycia bez puszka sobie nie wyobrażam.
Idę na kielicha i za koty:)
Ostatnio zmieniony 26-05-2023, 23:24 przez tomaszm, łącznie zmieniany 1 raz.
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 5242
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: Zwierzęta masterfulowców
Tak właściwie, to dziwna sytuacja, Partnerka, dziś już żona, zaadoptowała kotka, i gdy sie do mnie wprowadzała, to razem ze zwierzakiem. Do alergika, oczywiście Ale jakoś się przegryzło, uczulenie nie jest jakieś przesadnie mocne, kilka kichnięć na dobę - to wszystko. Po urodzeniu córki, wiadomo, matka więcej czasu poświęca dziecku, co koteł od razu wyczuł - dziś już nawet do żony nie podchodzi, jeśli chodzi o dokarmianie, a to jego właścicielka. Kompletna symbioza z panem domu Teraz siedzimy i oglądamy Lucyfera, ale wódki mu jeszcze nie polewam...
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9130
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: Zwierzęta masterfulowców
Koty to zwierzęta dla czarownic. Na miotłach też latacie?
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7919
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
Re: Zwierzęta masterfulowców
Sgt. Barnes pisze: ↑26-05-2023, 23:21Tak właściwie, to dziwna sytuacja, Partnerka, dziś już żona, zaadoptowała kotka, i gdy sie do mnie wprowadzała, to razem ze zwierzakiem. Do alergika, oczywiście Ale jakoś się przegryzło, uczulenie nie jest jakieś przesadnie mocne, kilka kichnięć na dobę - to wszystko. Po urodzeniu córki, wiadomo, matka więcej czasu poświęca dziecku, co koteł od razu wyczuł - dziś już nawet do żony nie podchodzi, jeśli chodzi o dokarmianie, a to jego właścicielka. Kompletna symbioza z panem domu Teraz siedzimy i oglądamy Lucyfera, ale wódki mu jeszcze nie polewam...
Mi się tak wydaje,że koty ciągną do samców. Moja luba to się smieje ,że dziennie daje michem z jedzeniem ale kotka zawsze przychodzi do mnie się poprzytulac i jest niewdzięczna:D Jak wchodzi do wyra to od razu do mnie. Coś w tym jest:D
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 5242
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: Zwierzęta masterfulowców
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
- Bonecrusher
- zahartowany metalizator
- Posty: 4797
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
Re: Zwierzęta masterfulowców
Koty to spryciarze, myślę, że instynktownie wyczuwają kto rządzi w chałupie i próbują się układować :ptomaszm pisze: ↑26-05-2023, 23:37Sgt. Barnes pisze: ↑26-05-2023, 23:21Tak właściwie, to dziwna sytuacja, Partnerka, dziś już żona, zaadoptowała kotka, i gdy sie do mnie wprowadzała, to razem ze zwierzakiem. Do alergika, oczywiście Ale jakoś się przegryzło, uczulenie nie jest jakieś przesadnie mocne, kilka kichnięć na dobę - to wszystko. Po urodzeniu córki, wiadomo, matka więcej czasu poświęca dziecku, co koteł od razu wyczuł - dziś już nawet do żony nie podchodzi, jeśli chodzi o dokarmianie, a to jego właścicielka. Kompletna symbioza z panem domu Teraz siedzimy i oglądamy Lucyfera, ale wódki mu jeszcze nie polewam...
Mi się tak wydaje,że koty ciągną do samców. Moja luba to się smieje ,że dziennie daje michem z jedzeniem ale kotka zawsze przychodzi do mnie się poprzytulac i jest niewdzięczna:D Jak wchodzi do wyra to od razu do mnie. Coś w tym jest:D
Biją mi głucho popękane dzwony
I anioł ciemny prowadzi za sobą
I jak biczownik okryty żałobą płacze, a w łzach much biją nieszczęść dzwony
I anioł ciemny prowadzi za sobą
I jak biczownik okryty żałobą płacze, a w łzach much biją nieszczęść dzwony
- Najprzewielebniejszy
- zahartowany metalizator
- Posty: 4455
- Rejestracja: 31-12-2001, 18:22
Re: Zwierzęta masterfulowców
Moj 14-to letni ksiaze ciemnosci łapie właśnie odloty.
Ostatnie 2 tygodnie byly dla niego ciezkie, przytrul sie, najpewniej po uporczywym wilywaniu kratki po grillu, wyladowal u weta, takiego, ktory byl w nocy czynny i po 2 dniach badan i kroplowek chlopak mial sie lepiej, niestety wet zaaplikowal kolejna kroplowke i kota prawie utopil. Dzialo sie to w weekend, wiec w poniedzialek udalem sie juz do znajomego normalnego weta i po zdejciu rtg okazalo sie,ze kot ma czesc serca i pluc w plynie, z kroplowki. JUz ma sie lepiej, zniknal przyspieszony oddech i bulgotanie, wiekszosc wysikal.
Ale teraz jeszcze bardziej przytulny sie zrobil. Wszedzie za mna.
Wrócila tez gadatliwosc, na 14 lat wspolnej egzystencji naucyzl sie gadac, komentowac i artykulowac dzwieki.
Kiedy zapraszam go do wyjscia z balkonu, to po prostu wymiałkuje krótkie zdecydowanie "nie!".
Na powitanie przeciaga "AAAlooooou".
A kiedy czegos sie domaga, to siada i wpatruje sie powtarzajac "eeeej, eeej". Zona smieje sie,ze to od "dej".
Gaduła z niego piekielny. Ament, rzekłem.
Własnie ze mna siedzi...
Zreszta ten ponizej gagatwek, 11-to letni, tez juz sie nauczyl przeciagal niskim glosem "eeeeloooouu" i inne mądre słowa, głownie mruczane i przeciagane.
Pozyliby pare lat dluzej to bym alfabetu zaczal uczyc
Ostatnie 2 tygodnie byly dla niego ciezkie, przytrul sie, najpewniej po uporczywym wilywaniu kratki po grillu, wyladowal u weta, takiego, ktory byl w nocy czynny i po 2 dniach badan i kroplowek chlopak mial sie lepiej, niestety wet zaaplikowal kolejna kroplowke i kota prawie utopil. Dzialo sie to w weekend, wiec w poniedzialek udalem sie juz do znajomego normalnego weta i po zdejciu rtg okazalo sie,ze kot ma czesc serca i pluc w plynie, z kroplowki. JUz ma sie lepiej, zniknal przyspieszony oddech i bulgotanie, wiekszosc wysikal.
Ale teraz jeszcze bardziej przytulny sie zrobil. Wszedzie za mna.
Wrócila tez gadatliwosc, na 14 lat wspolnej egzystencji naucyzl sie gadac, komentowac i artykulowac dzwieki.
Kiedy zapraszam go do wyjscia z balkonu, to po prostu wymiałkuje krótkie zdecydowanie "nie!".
Na powitanie przeciaga "AAAlooooou".
A kiedy czegos sie domaga, to siada i wpatruje sie powtarzajac "eeeej, eeej". Zona smieje sie,ze to od "dej".
Gaduła z niego piekielny. Ament, rzekłem.
Własnie ze mna siedzi...
Zreszta ten ponizej gagatwek, 11-to letni, tez juz sie nauczyl przeciagal niskim glosem "eeeeloooouu" i inne mądre słowa, głownie mruczane i przeciagane.
Pozyliby pare lat dluzej to bym alfabetu zaczal uczyc
- ggfh
- w mackach Zła
- Posty: 927
- Rejestracja: 09-03-2015, 17:32
Re: Zwierzęta masterfulowców
nietypowe pytanie.
za oknem tworzy mi sie gniazdo os.
na jaka odleglosc nalezy przetransportowac krolowa by poszukala sobie innego miejsca do zamieszkania i nie wracala wiecej w moje bezposrednie sasiedztwo?
dzieki
za oknem tworzy mi sie gniazdo os.
na jaka odleglosc nalezy przetransportowac krolowa by poszukala sobie innego miejsca do zamieszkania i nie wracala wiecej w moje bezposrednie sasiedztwo?
dzieki
- Rejwan
- w mackach Zła
- Posty: 939
- Rejestracja: 17-08-2013, 22:06
- Lokalizacja: WWA
Re: Zwierzęta masterfulowców
Osy to szkodniki więc najlepiej przetransportować ją kilka stóp pod ziemięggfh pisze:nietypowe pytanie.
za oknem tworzy mi sie gniazdo os.
na jaka odleglosc nalezy przetransportowac krolowa by poszukala sobie innego miejsca do zamieszkania i nie wracala wiecej w moje bezposrednie sasiedztwo?
dzieki
To make a mistake is human but to really fuck things up you need a computer.
- Rejwan
- w mackach Zła
- Posty: 939
- Rejestracja: 17-08-2013, 22:06
- Lokalizacja: WWA
Re: Zwierzęta masterfulowców
mój też gadatliwy
To make a mistake is human but to really fuck things up you need a computer.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7919
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lukass
- zahartowany metalizator
- Posty: 4029
- Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: Zwierzęta masterfulowców
Eeehhhh. Przerabiam temat od lat. Mam nad oknami wnęki na rolety zewnętrzne, których nie ma. Co roku najpierw płoszę ptaki, które chcą tam zrobić gniazdo (sprawdzone, zły pomysł; późną wiosną jest tak gorąco, że lęgi nie mają szans), a później przybywa jebana królowa. Od trzech lat znam rozwiązanie - pierwszego dnia, gdy zaczynają się zlatywać osy (znak, że królowa jest na miejscu), mocne sprejowanie sprejem na owady latające. Drugiego dnia to samo. Powtórka po kilku dniach. Taki mały Auschwitz dla os sprawia, że przez rok mam spokój. Nic nie wlatuje, nic nie próbuje zrobić gniazda. Niestety, królową trzeba ubić.
Raz królowa mi wleciała do mieszkania. Nigdy więcej. Wielkości prawie szerszenia, ale bardziej agresywna i tak skoncentrowana na szukaniu miejsca dla siebie, że zwiedziła każdy kąt. Ostatecznie wyjebałem ją laczkiem za okno, ale wolałbym szerszenia, serio. W tym roku ptaki wygrzebały fragmenty starego gniazda os. Wielki kawał papieru o dziwnej fakturze. Obcy, jak nic.
To those who did not dare to sing out of tune
Or sing a different song
To march to the beat of a different drum and speak
The truths others fear
Or sing a different song
To march to the beat of a different drum and speak
The truths others fear
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 543
- Rejestracja: 04-01-2010, 18:10
Re: Zwierzęta masterfulowców
O w mordę, on jest niby czarny, ale nie do końca, bo spod tego koloru wyraźnie widać pręgi? W takim razie wygląda jak Teufel. Imię dostał dla jaj, bo był cudownym dzieckiem antykoncepcji. Domowa kotka dostawała tabletki, ale kiedyś na posesji pojawił się na parę dni czy góra tygodni taki właśnie niby czarny kocur, który później zniknął i urodził się jeden kotek, idealna jak się później okazało kopia ojca. Zawodnik niesamowity od samego początku. Nauczył się otwierać wszystkie drzwi, wchodził po pionowej metalowej drabinie na dach, skakał regularnie z balkonu na wysokości 5 metrów, tak że nie szło go utrzymać w domu. Przy tym najmilszy kot pod słońcem, tulaśny, kontaktowy, przez wszystkich uwielbiany. Ale najlepsze nastąpiło kiedy miał 5 lat. Któregoś dnia wieczorem usłyszałem odgłos hamowania i gruchnięcie na ulicy. Że już parę kotów zebrałem stamtąd, wiedziałem, o co biega. Ale tym razem nie do końca tak było — na poboczu siedział Teufel w szoku, a obok niego leżała tablica rejestracyjna. Aha, przeżył, ale w środku miazga... Szybki lot do weta, badanie, prześwietlenie — nie było mu zupełnie NIC, nawet złamanego zęba. To, że dwa czy tygodnie później umarła matka szwagra, a chwilę okazało się, że mojej zagnieździł się obcy w jelicie (przeżyła...) jest czystą koincydencją, przecież kot ani żadna inna ziemska istota nie może mieć takich właściwości, ale się zdarzyło. Teufel dożył 13 lat — na terenie pojawiały się inne kocury, on wracał regularnie zmasakrowany, trzeba było ganiać do weta, ale trwał. A tamte przestawały się pokazywać. Na zimę zapasał się, waga lubiła wskazywać między 6,6 a 6,7 kg (zupełnie poważnie). Umarł na cukrzycę w 2017.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7919
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
Re: Zwierzęta masterfulowców
Ło fest bestia. 6,7 kilo to już nie przelewki jak u kota. U mnie ten czarny się przybłakął chuj wie skąd. Przyjeliśmy go jak najlepszego przyjaciela rodziny i tak już został. Straszny chuderlok był, dobrze go karmie to na masie coś nabierze. Siedzi z kicią w doma, to na tarasie, w drewutni............zajebiście się razem dogadują. Cały dzień ze sobą biegają .....jest chemia między nimi. Ale odważny skurczybyk.......jak na początku bał się wejsc do domu tak teraz hasa wszędzie(ale nie szczy-bardzo kot poukładany).