szmaty dla facetów

[83koper83]

Taka propozycja.

Jestem za

Niby wszystko gra, ale takie futerko w kolorze białym jednak zbyt kobiece.

[Triceratops]

No i majtki za malo teczowe, brak zielonego koloru

[TheDude]

Stylowo i swobodnie.

[dzik]

To już chyba ten poprzedni pajac lepiej wygląda.

[TheDude]

^ To akurat trzech aktorów ze skeczu, w którym się naśmiewają z pewnej mniejszości

Tu jeden z kilku:

[Triceratops]

Taka propozycja.

To jest chyba ten cały Mata, co jest podobno głosem młodego pokolenia, a jego stary głosem starego pokolenia

No i chuj no i czesc :/
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/202 ... arkotykow/

[szczylun]

nosilibyśta?

[tommek]

Link do posta bo chyba samej foty nie da się wrzucić.

[maciek z klanu]

Nie dziala

[vicek]

Wie ktoś gdzie można kupić wysokiej jakości flanelę ?

[est]

Popytej grubiorzy.

[tommek]

[tomaszm]

Kurwa taka kurtę widzę na internecie. Ja chce taka koniecznie mieć.




[img][https://cdn.shopify.com/s/files/1/0018/ ... 982837/img]

[Blackult]

Wie ktoś gdzie można kupić wysokiej jakości flanelę ?

w sklepach z odzieżą BHP

[Ascetic]

Ja bym się rozejrzał w sklepie Fjällräven. Jeżeli mowa o wysokiej jakości.

Tu jest cała gama wzorów w(e) flaneli:
https://fjallraven.trekkersport.com.pl/ ... szule.html



Taka uwaga ogólna. Te jesienne, zimowe ciuchy, to jak ktoś nie zmienia garderoby zbyt często, lubi znosić, to polecam szukać po skandynawskich produktach. Ok, trzeba się liczyć z wydatkiem, wyższym, przy czym później służą na lata.

[Hatefire]

Poszukaj oferty koszul flanelowych Canary. Taka mega porządna chińszczyzna. Kilkadziesiąt złotych za sztukę, a z obszywką/podszyciem czy jak się to nazywa na karku i rękawach plus przyzwoity materiał i wygląd taki bardziej casualowy. No, a jak nie przeszkadza ci wygląd Mirka z warsztatu, to kupuj po prostu na Allegro od tych sprzedawców z BHP rzeczami.

Serio. Może i jestem pojebany, bo stać by mnie było, no ale kupując koszulę za 600 zł, to by mi serce pękło po prostu.

[Ascetic]

Nie przesadzajmy. 600 teraz to żadne pieniądze. Biedra - pół wózka 300 pln, rodzinna szama na mieście - 300 itd., koncert na 2 osoby - 300 pln itp. itd. Owszem kilka lat temu to mogło stanowić wydatek. Teraz to szmaty są w huj tanie, nawet te subiektywnie drogie dla kogoś. Wydając powiedzmy 10- 15-20k. miesięcznie, 600 pln nawet nie czujesz, po co ciąć na szmacie, która jest nie do zajebania. Tak jak z butami. Lata doświadczeń zakupowych nauczyły mnie jednego. Lepiej wydać czasem 2x więcej, z dobrego sklepu, np. takie fly'e, niż później co roku wymieniać. Tutaj mam mały sukces, kobiety myślą innymi kategoriami, jeżeli chodzi o zakupy, ale moja jedna też do tego dorosła. Trochę jej to zajęło. Lepiej machnąć 1 k za buty, niż później stękać, że cośtamcośtam.

Poza tym co robić z kasą? Zakopać w ogródku? To było dobre na czasy 2-3 lata wstecz. << Kiedyś to przynajmniej można było przechlać, nawet nie tak dawno xD>>

To się pewnie wszystko sprowadza do tego kto co ma i jak patrzy na kumulowanie dla kumulowania.

Do samych koszul wracając. Jak ktoś zestawia jakość z ceną, to będę się upierał, że dobrze trafił. Nawet za bardzo, bo zamęczyć te ciuchy trudno, a jak rozumiem, może być komuś trudno wyjebać, jak się wyjebało, relatywnie dla kogoś dużo kasy. Zresztą to zawsze może stanowić problem. Właśnie jak z butami. Poszedł piniądz na nie, te nie chcą się znosić, a np. pod inną funkcjonalność są potrzebne, albo się zwyczajnie opatrzyły. Kwestia podejścia.

[Hatefire]

Nie przesadzajmy. 600 teraz to żadne pieniądze. Biedra - pół wózka 300 pln, rodzinna szama na mieście - 300 itd., koncert na 2 osoby - 300 pln itp. itd. Owszem kilka lat temu to mogło stanowić wydatek. Teraz to szmaty są w huj tanie, nawet te subiektywnie drogie dla kogoś. Wydając powiedzmy 10- 15-20k. miesięcznie, 600 pln nawet nie czujesz, po co ciąć na szmacie, która jest nie do zajebania. Tak jak z butami. Lata doświadczeń zakupowych nauczyły mnie jednego. Lepiej wydać czasem 2x więcej, z dobrego sklepu, np. takie fly'e, niż później co roku wymieniać. Tutaj mam mały sukces, kobiety myślą innymi kategoriami, jeżeli chodzi o zakupy, ale moja jedna też do tego dorosła. Trochę jej to zajęło. Lepiej machnąć 1 k za buty, niż później stękać, że cośtamcośtam.

Poza tym co robić z kasą? Zakopać w ogródku? To było dobre na czasy 2-3 lata wstecz.

To się pewnie wszystko sprowadza do tego kto co ma i jak patrzy na kumulowanie dla kumulowania.

To u mnie kwestia głowy po prostu. Nie mam problemu wydać na żarcie na mieście, na książki, na koncert itp. No, ale ja jestem wyjątkowo prosty człowiek i w koszuli za kilka stówek czułbym się jak świnia w jedwabiu. Zresztą dlatego nie lubię restauracji z obsługą kelnerską. W jakimś hipsterskim bistro, to mogę przejebać sporo kasy, ale bycie obsługiwanym przez kelnera tak mnie krępuje, że nie mam przyjemności z jedzenia.

[Ascetic]

Nie przesadzajmy. 600 teraz to żadne pieniądze. Biedra - pół wózka 300 pln, rodzinna szama na mieście - 300 itd., koncert na 2 osoby - 300 pln itp. itd. Owszem kilka lat temu to mogło stanowić wydatek. Teraz to szmaty są w huj tanie, nawet te subiektywnie drogie dla kogoś. Wydając powiedzmy 10- 15-20k. miesięcznie, 600 pln nawet nie czujesz, po co ciąć na szmacie, która jest nie do zajebania. Tak jak z butami. Lata doświadczeń zakupowych nauczyły mnie jednego. Lepiej wydać czasem 2x więcej, z dobrego sklepu, np. takie fly'e, niż później co roku wymieniać. Tutaj mam mały sukces, kobiety myślą innymi kategoriami, jeżeli chodzi o zakupy, ale moja jedna też do tego dorosła. Trochę jej to zajęło. Lepiej machnąć 1 k za buty, niż później stękać, że cośtamcośtam.

Poza tym co robić z kasą? Zakopać w ogródku? To było dobre na czasy 2-3 lata wstecz.

To się pewnie wszystko sprowadza do tego kto co ma i jak patrzy na kumulowanie dla kumulowania.

To u mnie kwestia głowy po prostu. Nie mam problemu wydać na żarcie na mieście, na książki, na koncert itp. No, ale ja jestem wyjątkowo prosty człowiek i w koszuli za kilka stówek czułbym się jak świnia w jedwabiu. Zresztą dlatego nie lubię restauracji z obsługą kelnerską. W jakimś hipsterskim bistro, to mogę przejebać sporo kasy, ale bycie obsługiwanym przez kelnera tak mnie krępuje, że nie mam przyjemności z jedzenia.

Spoko. W ogóle z tymi ciuchami jest tak, że co by się nie mówiło, ludzie jednak dalej oceniają po wyglądzie. Nie wiem jak to jest tak szerzej w Polsce, wiem jak jest, że trzeba czasem zbudować pewne wyobrażenie, na poziomie nawet tak debilnym jak tym moim ostatnim, tutaj na miejscu. Teraz na te swoje rytuały szpitalne latam na czilu, ale pierwsze przebijanie się przez zapory, wszelakie, wymagały, mniej każualowego luku. Czasem mi się jako dorosłemu chłopu nie chce odpierdalać pewnych teatrzyków, czasem niestety dalej trzeba. Takie a nie inne przedstawienia muszę się odbyć. Na całe szczęście młoda widzi, że powinna mieć na to już wyjebane, że idzie ku temu, że będzie mieć ten komfort. Może polskie społeczeństwo też się na tyle zmieni, że przysłowiowe "nie szata zdobi ..." będzie bardziej w użyciu (gorzej, jak to takie uniwersalne spierdolenie ludzi jest). Zresztą to jest mocno zwodnicze. Pajace, co za bardzo przypajacują z choćby ubiorem, często to zwykłe gołodupce. Jakoś tak odwrotnie proporcjonalne jest.


W tej sprawie szamy, tutaj się akurat łapiemy. Męczy mnie też ten opisany przez Ciebie, krępujący mechanizm. Z drugiej, zbyt szybkie skrócenie drogi, też jest średnio akceptowalne. U mnie to akurat miało, ma, wymiar edukacyjny. Daję to córce co sam chciałbym dostać za młodu. Niech się uczy życia społecznego, takie jakie jest. Będzie chciała wbić w -bed rotting- , luz, za swoje niech robi co chce. Póki co wszystkie latania, wypady przeróżne, szamy, wystawy, wzorce, jak choćby te, że się czyta, rozmawia o różnych sprawach, w tym trudnych sprawach, ma to na celu, dać jej to z czego jak będzie chciała skorzystać w swoim dorosłym życiu, lub nie. Nawet tak ze sportem jest/ było. Karate, klasa sportowa, surfing, pływanie, narty, co tam jeszcze jest/ było, wszystko, to po to, aby sobie coś później z tego wzięła, jak będzie chciała. Konkludując, też mi styka ojebać kebsa w miejscu, które znam i lubię, czy złapać pizzunie na kwadrat, w szczególności przeszłych już pijackich czasach, ale nie zawsze się tak da. Przynajmniej u mnie, choć przyznam, że idzie ku tylko mojemu. Ten wiek, te zmiany tutaj, ten poziom poukładania spraw.

[Hatefire]

[Konkludując, też mi styka ojebać kebsa w miejscu, które znam i lubię

Tu chyba nie ma wątpliwości, że nie ma nic lepszego niż chamski kebs opierdolony na fazie. Dla mnie, to jest ta proustowska magdalenka