Masterful Magazine

Dziś stuknęło mi 35 lat. Przyjmuję życzenia kwiaty i prezenty :) Zapraszam na masterfulową imprezę urodzinową - wszyscy są zaproszeni. Mam nadzieję, że i Adrian przyjdzie :)

Wszystkiego najlepszego Marian!!! Heil satan! Wypijemy twoje zdrowie, w tle Storm - Nordavind
- twoj adwokat

Dzięki! Ci, których nie opłacam też mogą życzenia składać :)

Dawaj czy zety

edit: pamietam , jak narzekales, ze stuknela 30-ka - ale czas leci :)

Sto lat Maria !

PS.
czy to prawda że po trzydziestce już nie staje ?

Marian nie dobijaj mnie takimi tematami, mi w niedzielę stuknie 39 i po jaki chuj mam się z tego powodu cieszyć?

Sto lat, Maryś. I niech Ci folia (z płyt) lekką będzie, szczególnie, że ja urodziny miałem wczoraj. Wychylę Twoje, pyrsk!

Aron pisze:Marian nie dobijaj mnie takimi tematami, mi w niedzielę stuknie 39 i po jaki chuj mam się z tego powodu cieszyć?

Mi przewija się czterdziesty rok. Mówią, że, gdy się przewinie, to człowiek będzie już po "drugiej" stronie. Czyżby przez te kilkadziesiąt tygodni, mój stan miał się tak radykalnie pogorszyć? Czuję tu jakiś zabobon. Wszystkiego najlepszego życzę, Tobie Panie Maria, Tobie Panie Aron, ale także wszystkim innym Solenizantom. Trzeba się cieszyć z życia, bo nikt nie wie kiedy nastąpi kres.

50 000 zajebistych zdjęć, czterech garaży, kompletu płyt The Prodigy, odfoliowania Incantation i czułych spotkań z Adrianem ;]

seta i galareta
toś młody jeszcze

Riven pisze:Dawaj czy zety

edit: pamietam , jak narzekales, ze stuknela 30-ka - ale czas leci :)

No, cholera niestety coraz szybciej. Od 15 do 20 lat to była cała wieczność, 25-30 zleciało trochę szybciej, ale to też był szmat czasu, ostatnie 5 lat minęły mi jak 2 lata... A śmiać mi się w dzieciństwie chciało jak moja prababcia mawiała, że dopiero co mój ojciec był mały, a teraz ja jestem w jego wieku. Nie mogłem zrozumieć tego gadania starszych ludzi, dla których "dopiero co", "niedawno" mierzone było w dziesiątkach lat. Teraz już to rozumiem :)
W kontekście muzycznym to się dobrze czuje - takie "Nemesis Divina" to dla mnie wciąż w miarę nowa płyta, a jak myślę o "Volcano" to mam wrażenie, że to album nagrany góra 5 lat temu. Sepultura wciąż dla mnie ma nowego wokalistę, a Chuck Schuldiner umarł dosłownie kilka lat temu.
Z drugiej strony gdy poznawałem na początku lat 90-tych niektóre płyty nagrane w połowie lat 80-tych to były one dla mnie strasznymi wykopaliskami i starociami, a albumy z lat 70-tych wydawały mi się tak bliskie czasowo jak szturm na Bastylię...

Bloodcult pisze: czy to prawda że po trzydziestce już nie staje ?

Nie wiem, nie trafiła mi się w tym czasie żadna okazja by to zweryfikować :)

Dojrzales do sluchania jazzu. Skontaktuj sie z dronem, on ci poda stosowna bibliografie. Zajrzyj do ikei i zloz zamowienie na nowe polki.

Wszystkiego najlepszego! Od tego wieku już się tylko młodnieje. W ramach prezentu zapraszam na koncert jazzowy.

Głowa do góry! Panowie.
http://ciekawe.onet.pl/fototematy/najst ... to14711240

Maria Konopnicka pisze:

Bloodcult pisze: czy to prawda że po trzydziestce już nie staje ?

Nie wiem, nie trafiła mi się w tym czasie żadna okazja by to zweryfikować :)

Czyli od 5 lat nie ruchałeś? To dużo tłumaczy :)

Btw. najlepszego

535 pisze: Mówią, że, gdy się przewinie, to człowiek będzie już po "drugiej" stronie. Czyżby przez te kilkadziesiąt tygodni, mój stan miał się tak radykalnie pogorszyć? Czuję tu jakiś zabobon

To nie do końca jest zabobon. Ja przez dobrych kilkanaście lat nie chorowałem - cały ogólniak, studia, czas po studiach - zdrowie jak koń, nawet zwykłego przeziębienia, nic. Ale gdzieś tak od 28,29 roku życia zaczęło pobolewać a to to, a to tamto, a to jakaś stara kontuzja się odezwała, a to jakieś zimowe choróbsko. W okolicach 30tki skończył się po prostu etap "młodego boga".
Podejrzewam, że to samo jest z 40tką. Wiadomo, że nie równo w dniu urodzin, ale w "okolicach" 40tki zaczyna odzywać się coraz więcej, doskwiera to, co dotychczas nie doskwierało. Tu oczywiście gdybam, bo do 40tki jeszcze mi trochę brakuje, ale podejrzewam, że to ten sam mechanizm co z 30tką.

Z drugiej strony, jest takie powiedzenie, że jak nie boli, to znaczy, że nie żyjesz. Jeżeli da się wytrzymać, to nie ma się czym przejmować.

najlepszego w wieku nergalowym

Maria, Ty gówniarzu, jesteś ode mnie młodszy.
stooolec Ci na klate!


nikt cie nie lubi i zyczen nie sklada, to sie na forum domagasz, a tititi

35? A zawsze wyglądałeś na 15