Za dużo wszystkiego
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9351
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Za dużo wszystkiego
Muzyki, filmów, książek, gier... naprawdę czasami kurwa myślę że sobie nie radzę z tym zalewem bodźców, po chuj wałkować album X jak można kicnąć na 5 innych, oczywiście nie dotyczy to killerów które mówią same za siebie (tylko ile ich jest?) ale cierpi głównie ten stuff który nie otrzymuje kolejnej szansy a mógłby się jakoś przegryźć bo ciągle coś nowego, łatwego, na wyciągnięcie ręki. To samo z innymi dobrami, dopiero w zeszłym roku udało mi się nie doczytać tej czy tamtej książki bo jest to wkurwiające uczucie 'po chuj to czytać, lepiej dać szansę czemuś innemu' itp. czasami zastanawiam się czy tu raczej nie chodzi o gonienie króliczka bo zawsze jest na horyzoncie coś lepszego, co może zdewaluuje stan obecny i tak się to czasem kręci, zbyt duży wybór rodzi tzw. paraliż postępowy. Najgorsze że coraz więcej ludzi tak ma z tego co widzę więc stawiam tezę następującą: technologia i dobrobyt are PURE EVIL.
Discuss.
Discuss.
Ostatnio zmieniony 14-10-2013, 18:23 przez hcpig, łącznie zmieniany 2 razy.
Yare Yare Daze
- Lykantrop
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8015
- Rejestracja: 23-12-2009, 17:51
Re: Za dużo wszystkiego
Czekaj no, niech tylko Kelthuz wpadnie...
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Za dużo wszystkiego
Jest tak, ale trzeba umiec to opanowac. Analogia: motoryzacja-> nie trzeba chodzic -> nogi mietkie brzuch duzy
widac chyba, ze to nie jest dobry argument za powrotem do XIX wieku, nawet jesli ludzie maja statystycznie gorsza kondycje:).
oczywiscie w przypadku internetow i innych takich kontrola nad tym jest wchuj trudna. :(
widac chyba, ze to nie jest dobry argument za powrotem do XIX wieku, nawet jesli ludzie maja statystycznie gorsza kondycje:).
oczywiscie w przypadku internetow i innych takich kontrola nad tym jest wchuj trudna. :(
this is a land of wolves now
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
myślałem że to Maria znow temat założył ;]
Ale generalnie teraz dobrobyt jest i masz wszystko na wyciągnięcie ręki. Grunt to znaleźć swoją niszę, a przy okazji nie zamykać się na jeden bodziec. Lepiej być mistrzem w jednej rzeczy niż chałturnikiem w kilunastu, no chyba, że jest się Marią, wtedy możesz pozwolić sobie na bycie jedynym, który rozumie black metal, pstryka 50000 fotek w miesiąc, słucha zafoliowanych płyt i przeczytał wszystkie komiksy na świecie ;]
Ale generalnie teraz dobrobyt jest i masz wszystko na wyciągnięcie ręki. Grunt to znaleźć swoją niszę, a przy okazji nie zamykać się na jeden bodziec. Lepiej być mistrzem w jednej rzeczy niż chałturnikiem w kilunastu, no chyba, że jest się Marią, wtedy możesz pozwolić sobie na bycie jedynym, który rozumie black metal, pstryka 50000 fotek w miesiąc, słucha zafoliowanych płyt i przeczytał wszystkie komiksy na świecie ;]
Coś tam było! Człowiek!
- Self
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2522
- Rejestracja: 03-03-2011, 23:30
Re: Za dużo wszystkiego
Raczej Maniek.Lykantrop pisze:Czekaj no, niech tylko Kelthuz wpadnie...
EDYT: Ale generalnie zgadzam się. Za dużo tego dobrego, a za mało czasu. Staram się jakoś rozplanować czas między poznawanie (pop)kultury (czyli poznawanie nowości / poznawanie klasyki / odświeżanie klasyki), ale nie zawsze się da. Jak zawsze trzymam się tego, że najwięcej czasu spędzam przy grach i muzyce, książki czytam po godzinach, a filmy oglądam raz na ruski rok. I póki co wystarcza mi to.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1653
- Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Za dużo wszystkiego
Problem leży w odbiorcach, a nie w tym, że wybór jest zbyt duży.
Trzeba się pogodzić, że się wszystkiego nie obada i zaprzestać pogoni, bo i tak się nie pozna wszystkiego co warte poznania. Oczywiście taka sytuacja, gdy wszystkiego jest w bród, wymusza na człowieku podjęcie jakiejś decyzji, co przyjąc, a co odrzucić. Trzeba więc wiedzieć, czego się chce, bez tego jest tylko frustracja i "oboże jak tego dużo nie wiem co ze sobą zrobić".
Siła rzeczy, trzeba się zdecydować, co się chce poznawac i iśc w danym kierunku. Tyle. Selekcja.
Trzeba się pogodzić, że się wszystkiego nie obada i zaprzestać pogoni, bo i tak się nie pozna wszystkiego co warte poznania. Oczywiście taka sytuacja, gdy wszystkiego jest w bród, wymusza na człowieku podjęcie jakiejś decyzji, co przyjąc, a co odrzucić. Trzeba więc wiedzieć, czego się chce, bez tego jest tylko frustracja i "oboże jak tego dużo nie wiem co ze sobą zrobić".
Siła rzeczy, trzeba się zdecydować, co się chce poznawac i iśc w danym kierunku. Tyle. Selekcja.
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
- brb
- postuje jak opętany!
- Posty: 474
- Rejestracja: 10-03-2008, 23:38
- Lokalizacja: Łódź
Re: Za dużo wszystkiego
Jedna rada. Nie ściągamy tylko kupujemy. Płyty, książki, filmy, kino itp. Cały wasz dobrobyt chuj strzeli.
- manieczki
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12171
- Rejestracja: 25-07-2010, 03:07
Re: Za dużo wszystkiego
A odfoliowujemy, czytamy, oglądamy czy nie?:-)
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
- brb
- postuje jak opętany!
- Posty: 474
- Rejestracja: 10-03-2008, 23:38
- Lokalizacja: Łódź
Re: Za dużo wszystkiego
Nie bądź złośliwy ;)manieczki pisze:A odfoliowujemy, czytamy, oglądamy czy nie?:-)
- evildead
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1105
- Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
- Lokalizacja: KRK
Re: Za dużo wszystkiego
rozwiązanie - wyluzować ;)hcpig pisze:Muzyki, filmów, książek, gier... naprawdę czasami kurwa myślę że sobie nie radzę z tym zalewem bodźców, po chuj wałkować album X jak można kicnąć na 5 innych, oczywiście nie dotyczy to killerów które mówią same za siebie (tylko ile ich jest?) ale cierpi głównie ten stuff który nie otrzymuje kolejnej szansy a mógłby się jakoś przegryźć bo ciągle coś nowego, łatwego, na wyciągnięcie ręki. To samo z innymi dobrami, dopiero w zeszłym roku udało mi się nie doczytać tej czy tamtej książki bo jest to wkurwiające uczucie 'po chuj to czytać, lepiej dać szansę czemuś innemu' itp. czasami zastanawiam się czy tu raczej nie chodzi o gonienie króliczka bo zawsze jest na horyzoncie coś lepszego, co może zdewaluuje stan obecny i tak się to czasem kręci, zbyt duży wybór rodzi tzw. paraliż postępowy. Najgorsze że coraz więcej ludzi tak ma z tego co widzę więc stawiam tezę następującą: technologia i dobrobyt are PURE EVIL.
Discuss.
w ciągu ostatnich kilku lat z "obadać co się da" przeszedłem na "nie ma spiny, nie posłucham nowego wpiszcokolwiek to się świat nie zawali" i nawet rzucenie palenia mi tak dobrze nie zrobiło :)
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
A spawn of hell I am the evil dead
- witchfinder
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1064
- Rejestracja: 13-01-2010, 21:45
Re: Za dużo wszystkiego
Już dobrych kilka lat, jak to sobie uświadomiłem, a w dalszym ciągu z jednej strony, czuję się tym przygnębiony, z drugiej zaś nie jestem w stanie przestać próbować ;)Baton pisze:Problem leży w odbiorcach, a nie w tym, że wybór jest zbyt duży.
Trzeba się pogodzić, że się wszystkiego nie obada i zaprzestać pogoni, bo i tak się nie pozna wszystkiego co warte poznania.
O tempora, o mores! ||| HARDCORE JP OGIEŃ JP
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 511
- Rejestracja: 16-05-2013, 19:45
Re: Za dużo wszystkiego
zacznij uprawiać seks i sport, wtedy odechce ci się grać w gryhcpig pisze:Muzyki, filmów, książek, gier... naprawdę czasami kurwa myślę że sobie nie radzę z tym zalewem bodźców
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3012
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: Za dużo wszystkiego
Myślę, że najskuteczniejszym sposobem jest zagłębianie się tylko w to, co jesteśmy w stanie kupić.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15996
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Za dużo wszystkiego
Resety sie przydaja. Ja sobie zrobilem np z kupowaniem plyt przez rok, zadnej nie kupilem, teraz juz bedzie z poltora jak nie wiecej, co prawda ostatnio sie przelamalem i kupuje sztuki, ale czesto z jakas taka niechecia nawet co mnie zdziwilo ale za to sa to swiadome wybory a nie jakies szalencze konsumenckie akcje typu marian w sklepie. Swiadomosc tego, ze nie wszystko jest potrzebne to kwestia wyrobienia nowych nawykow na miejsce starych, ktore nam wpajaja codziennie w reklamach i mediach. Sporo kosztuje ich wyrobienie ale sie przydaje. Ostatnio robilem malowanie i stwierdzilem, ze ciagle za duzo plyt, sporo zakurzonych, wiec znak czasu nawet daje do myslenia, ze sa zbedne.
Ostatnio zmieniony 08-08-2013, 10:09 przez Triceratops, łącznie zmieniany 1 raz.
woodpecker from space
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3012
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: Za dużo wszystkiego
Nie ma zbędnych płyt. Przez lata leżała u mnie na półce np. "Dark Side of the Spoon" Ministry - płyta, której nie trawiłem od samego początku i która się po prostu kurzyła. Jakieś 5 lat temu wystawiłem na Allegro, ktoś wziął od razu za całkiem sporą kasę, a ja rok temu tę płytę raptem, kurwa, polubiłem.
- 0ms
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3286
- Rejestracja: 02-02-2009, 22:05
Re: Za dużo wszystkiego
A skonczy sie to w taki sam sposob - na wyscigu - podczas gdy w poznawaniu muzyki, ksiazek, filmow, gier itd nie o wyscigi powinno chodzic. To tak jakby obiad w porzadnej restauracji wpierdalac niczym taniego hamburgera bo za rogiem juz czeka kolejny posilek.ramonoth pisze:Myślę, że najskuteczniejszym sposobem jest zagłębianie się tylko w to, co jesteśmy w stanie kupić.
Tak w ogole to narzekajacym na dobrobyt polecam wycieczke do Ugandy, a ucisnionym przez nadmiar opcji doradzalbym wizyte w Korei Polnocnej. Kurwa, ludzie.
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 157
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:54
- Lokalizacja: 01010
Re: Za dużo wszystkiego
Taka dyskusja o prawdach oczywistych IMO ale widocznie taka potrzeba więc się nie wpieprzam.0ms pisze:A skonczy sie to w taki sam sposob - na wyscigu - podczas gdy w poznawaniu muzyki, ksiazek, filmow, gier itd nie o wyscigi powinno chodzic. To tak jakby obiad w porzadnej restauracji wpierdalac niczym taniego hamburgera bo za rogiem juz czeka kolejny posilek.ramonoth pisze:Myślę, że najskuteczniejszym sposobem jest zagłębianie się tylko w to, co jesteśmy w stanie kupić.
.
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3012
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: Za dużo wszystkiego
Ja bynajmniej nie narzekam na dobrobyt. Nie pamiętam kiedy kupiłem sobie na własność książkę, odmawiam sobie 49 na 50 płyt, które chciałbym kupić. A żeby zobaczyć, jak innym jest ciężko, nie trzeba jechać ani do Ugandy, ani do Korei Płn.0ms pisze:Tak w ogole to narzekajacym na dobrobyt polecam wycieczke do Ugandy, a ucisnionym przez nadmiar opcji doradzalbym wizyte w Korei Polnocnej. Kurwa, ludzie.
- Stalagmit
- świeżak
- Posty: 4
- Rejestracja: 01-08-2013, 11:32
Re: Za dużo wszystkiego
Kolekcjoner ma ciężki los, być to może rzeczywiście. Ale co powiedzieć mam ja? Hobby: internetowa miłość. 20 lat upgrejdów łącza i nowych dysków zakupów i ciągle przegrywam, a nawet zaryzykuje stwierdzenie, rze jestem w lesie. Ale będę jak pan Jezusek będe walczył o swoje racje i nie poddam się choć zginąć bym miał marnie a zostać potem idolem milionów ewentualnie. A trzeba przecież doglądać czy połączenie się nie rozłączyło, dysk nie zapełnił, burza nie nadchodzi i komputera wyłączyć nie trzeba.
Ostatnio zmieniony 08-08-2013, 10:34 przez Stalagmit, łącznie zmieniany 1 raz.
- 0ms
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3286
- Rejestracja: 02-02-2009, 22:05
Re: Za dużo wszystkiego
Ja mysle, ze tylko tego rodzaju wycieczki sa w stanie zmienic optyke cyberkrezusomramonoth pisze:Ja bynajmniej nie narzekam na dobrobyt. Nie pamiętam kiedy kupiłem sobie na własność książkę, odmawiam sobie 49 na 50 płyt, które chciałbym kupić. A żeby zobaczyć, jak innym jest ciężko, nie trzeba jechać ani do Ugandy, ani do Korei Płn.0ms pisze:Tak w ogole to narzekajacym na dobrobyt polecam wycieczke do Ugandy, a ucisnionym przez nadmiar opcji doradzalbym wizyte w Korei Polnocnej. Kurwa, ludzie.