Jak obchodzicie święta?

[Hatefire]

dziewczyny ale wy delikatne jesteście

No dobra nie lubię się wdawać w adwokatów innych użytkowników dyskusji, ale tu zrobię wyjątek. Zwłaszcza, że sam dorzuciłem swoje 0,03 zł w temacie. To co pisałeś zostało odczytane jako pisane na poważnie, no nie dało się tego inaczej odebrać. Jeśli nie taki był twój zamysł, to świadczy, że masz problem z klarownym formułowaniem myśli. Nie zamierzam tutaj, w tym wpisie, oceniać, kto w tym sporze ma rację. Natomiast nagle wyskakujesz z cytowanym powyżej wpisem. Nie wiem sugerującym, że to zgrywa, a i co polemizowali mieli kij w dupie? Popracuj nad komunikacją, serio. Prosty przykład. Dla każdego było chyba jasne, że jak odpowiadałem na twojego posta, to było to elementem dyskusji nad modelem obchodzenia Świąt przez osoby nie identyfikujące się z religią chrześcijańską. Jak pisałem z Estem o zjadaniu turonia, to były jajca.

[olgims]

oj ja tylko napisałem, że dziewczyny tutaj strasznie delikatne, taki blek def metal, odwrócone krzyże, pentagramy i pomroczność a się nagle okazuje , że histeria bo im święta obrażają jak zwykle można się tu zesrać ze śmiechu. Pozdrawiam wszystkie forumowe delikatności i andronów, obiecuje, że nie bede wam już dokuczał.

[est]

W moim domu rodzinnym przez długie lata, praktycznie całe dzieciństwo, jadało się na wigilię bardzo nietypową jak na wigilijne standardy zupę. Moja mama robi ją chyba dalej. Ten rodzinny zwyczaj nie wziął się oczywiście znikąd, ale jest na tyle stary, że ci krewni, którzy pamiętają skąd to się wzięło już dawno świętują w zaświatach. Użytkownikowi, który zgadnie jaka to zupa wysyłam moczony w spirytusie opłatek oraz gumowce po Turoniu.

[vicotnick]

Zacierkowa ?

[Rattlehead]

Solianka

[Hatefire]

W moim domu rodzinnym przez długie lata, praktycznie całe dzieciństwo, jadało się na wigilię bardzo nietypową jak na wigilijne standardy zupę. Moja mama robi ją chyba dalej. Ten rodzinny zwyczaj nie wziął się oczywiście znikąd, ale jest na tyle stary, że ci krewni, którzy pamiętają skąd to się wzięło już dawno świętują w zaświatach. Użytkownikowi, który zgadnie jaka to zupa wysyłam moczony w spirytusie opłatek oraz gumowce po Turoniu.

Pieczarkowa z makaronem? W części mojej rodziny było praktykowane.

[Believer]

Wspomagając sie google obstawiam,:
migdalowa
piwna
z siemienia lnianego

A może biały barszcz?

[est]

A co wpisałeś w Googlach?

[Medard]

A co wpisałeś w Googlach?

obstawiam czulent, tak też proponuje chat gpt

[Hatefire]

obstawiam czulent, tak też proponuje chat gpt

To nie zupa, poza tym nie to wyznanie i nie to święto religijne.

[Medard]

obstawiam czulent, tak też proponuje chat gpt

To nie zupa, poza tym nie to wyznanie i nie to święto religijne.

można potraktować jako zupę, jak strogonow lub gulasz też można nazwać dwojako, zależy od gęstości,
a wyznanie jedyne słuszne w tym kraju

[Hatefire]

zupa oczywiście, a gęsty strogonow też można nazwać dwojako,
a wyznanie jedyne słuszne w tym kraju

Ja to miałem z 2 czy 3 razy okazję jeść i było bardziej w formie zapiekanki (nie buły z pieczarkami oczywiście), tylko takiego czegoś zapiekanego w naczyniu żaroodpornym, czy brytfanie. Nie będę się kłócił. Wy w Warszawie jesteście bliżej z tradycją żydowską.

[Medard]

zupa oczywiście, a gęsty strogonow też można nazwać dwojako,
a wyznanie jedyne słuszne w tym kraju

Ja to miałem z 2 czy 3 razy okazję jeść i było bardziej w formie zapiekanki (nie buły z pieczarkami oczywiście), tylko takiego czegoś zapiekanego w naczyniu żaroodpornym, czy brytfanie. Nie będę się kłócił. Wy w Warszawie jesteście bliżej z tradycją żydowską.

może są różne wersje, zapytam mame

[Nasum]

W moim domu rodzinnym przez długie lata, praktycznie całe dzieciństwo, jadało się na wigilię bardzo nietypową jak na wigilijne standardy zupę. Moja mama robi ją chyba dalej. Ten rodzinny zwyczaj nie wziął się oczywiście znikąd, ale jest na tyle stary, że ci krewni, którzy pamiętają skąd to się wzięło już dawno świętują w zaświatach. Użytkownikowi, który zgadnie jaka to zupa wysyłam moczony w spirytusie opłatek oraz gumowce po Turoniu.

Moczka ?

[mocny2_3]

w moim domu od urodzenia jada sie zupełnie inny barszcz, mojej mamy mama z kociewia przywiozła ten przepis.
My nie jemy czerwonej wody z uszkami tylko gotowany jest barszcz na burakach i kapuście, do tego dochodzi fasola i grzyby suszone.Można dać ziemniaki ale ja wole bez.Taki barszcz jest pyszny, sycący i milion razy lepszy od tego z uszkami.Ten drugi mama też robi ale bez uszek tylko do popicia w kubku.

[Hatefire]

w moim domu od urodzenia jada sie zupełnie inny barszcz, mojej mamy mama z kociewia przywiozła ten przepis.
My nie jemy czerwonej wody z uszkami tylko gotowany jest barszcz na burakach i kapuście, do tego dochodzi fasola i grzyby suszone.Można dać ziemniaki ale ja wole bez.Taki barszcz jest pyszny, sycący i milion razy lepszy od tego z uszkami.Ten drugi mama też robi ale bez uszek tylko do popicia w kubku.

Teściowa od brata, co jest z jakiejś podlubelskiej wsi, ale takiej konkretnej w sensie Polska F, też wali barszcz z fasolą. Co do uszek to znowu ze względu na matkę i babkę z strony ojca, które trafiły po wojnie na Śląsk z Wilna, to nie robimy gotowanych tylko smażone. Nawet frytkownica jest kupiona i cały rok u rodziców w piwnicy leży i się ją wyciąga dzień przed Wigilią do uszek właśnie.

[mocny2_3]

No to fajnie, myślałem że tylko my tak jemy
a kluski szare z twarogiem i boczkiem znasz?

[Hatefire]

a kluski szare z twarogiem i boczkiem znasz?

Nie tego się u mnie nigdy nie jadło.

[Believer]

A co wpisałeś w Googlach?

Staropolska zupa wigilijna

[est]

W moim domu rodzinnym przez długie lata, praktycznie całe dzieciństwo, jadało się na wigilię bardzo nietypową jak na wigilijne standardy zupę. Moja mama robi ją chyba dalej. Ten rodzinny zwyczaj nie wziął się oczywiście znikąd, ale jest na tyle stary, że ci krewni, którzy pamiętają skąd to się wzięło już dawno świętują w zaświatach. Użytkownikowi, który zgadnie jaka to zupa wysyłam moczony w spirytusie opłatek oraz gumowce po Turoniu.

Moczka ?

Łeee no, moczka to była na deser, ale była zawsze wyczekiwana z wypiekami na gębie.

A co wpisałeś w Googlach?

Staropolska zupa wigilijna

No właśnie szukałabym bardziej w Czechach czy na Zaolziu. Sam na szybko poszperałem i ku swojemu zdziwieniu znalazłem wariacje, które ponoć były jadane na Lubelszczyźnie.