Strona 1 z 28
Never stop the madness
: 06-03-2014, 00:43
autor: Lykantrop
Był temat o alkoholu, był o legalizacji marihuany, a teraz pora na dyskusję o smakołykach dla elity. No więc właśnie, czy czasami lubicie stanąć po przeciwnej stronie ja? Odlecieć w inny wymiar dzięki dobrodziejstwom Alberta Hofmana, a może przyspieszacie tempo beatu przy kresce w toalecie? Czy tzw. hard drugs powinny nadal być zbanowane czy też wręcz przeciwnie, powinno się je zalegalizować? Tak pytam w kontekście ostatnich pozytywnych doniesień z Czech, gdzie można posiadać już przy sobie jakąś tam ilość ziela i do 5 kartonów nasączonych LSD bez obaw, że naruszamy dobrą wolę ustawodawcy.
Re: Never stop the madness
: 06-03-2014, 07:25
autor: vicek
kreska w toalecie . Męska rzecz!
Re: Never stop the madness
: 06-03-2014, 08:45
autor: Hollowman
Lykan, wilk z Masterfula.
Re: Never stop the madness
: 06-03-2014, 09:10
autor: [V]
jakieś tam narkowtyki...nie moja baja. raz na jakiś czas wóda/whiskey + okazjonalnie papieros i jest git.
Re: Never stop the madness
: 06-03-2014, 09:13
autor: COFFIN
Kiedyś się przerabiało różne tematy, dzisiaj w ogóle. Piwo w zupełności mi wystarcza:)
Re: Never stop the madness
: 06-03-2014, 10:46
autor: 83koper83
Panie Łykołak, życie na emigracji chyba panu nie służy. Martwię się.
Re: Never stop the madness
: 06-03-2014, 14:12
autor: Olo
legalizacja każdego rodzaju używek to sprawa bezdyskusyjna moim zdaniem. To tak jak z małżeństwami gejów - jak jesteś przeciwko to po prostu nie bierz ślubu z gejem. Jesteś przeciwko narkotykom - to ich nie bierz, zabroń swoim dzieciom - masz do tego prawo, ale jak ktoś chce sobie wciągać, jarać, czy zajebać złoty strzał to jego sprawa. Pomijając już oczywiście fakt, że zakaz legalnej sprzedaży jest na rękę tylko i wyłącznie mafii.
Osobiście mam bardzo złe zdanie nt. wszystkiego w postaci białego proszku - amfetamina, kokaina. Na początku jest fajnie - wydaje Ci się, że możesz zrobić więcej, lepiej, szybciej, efektowniej, Niestety - bardzo szybko dochodzi się do stanu, gdy musisz zajebać kreskę żeby chciało się zwlec z wyra - znałem osobiście takie przypadki. Czasami jest to kwestia kilku tygodni, czasami ktoś potrzebuje więcej, ale na dłuższym dystansie zawsze kończy się tak samo - zaczynasz wciągać to gówno do wykonania najprostszych czynności. Żałosna sprawa. Poza tym - jeżeli masz jakiekolwiek problemy z krążeniem, sercem itp to lepiej zapomnieć o istnieniu takich rzeczy.
Psychodeliki to co innego - uważam np., że każdy raz na jakiś czas powinien zjeść grzyby. Choć sam ostatni raz jadłem już dobre 10-11 lat temu to te kilka razy wspominam bardzo pozytywnie. Nie chodzi już nawet o samą fazę, ale o całościowy stan zupełnie innego podejścia do świata potem. Dystansujesz się od wszelkich problemów i z zupełnie innej perspektywy spoglądasz na całe swoje życie. Oczywiście mówimy o okazjonalnym zjedzeniu porcji nie przekraczającej 50 szt. - powiedzmy raz na rok.
Re: Never stop the madness
: 06-03-2014, 14:29
autor: SOWIX666
Jest to cytat - " ludzie produkują narkotyki, natomiast matka natura wytwarza leki."
Carlos Santana - Gitarzysta styczeń 2006
Re: Never stop the madness
: 06-03-2014, 16:13
autor: yossarian84
Feta, pilsy, psychodeliki - wszystko fajnie, ale okazjonalnie. Nawet wczoraj testowałem pewną psychodeliczną (legalną) substancję i troszke za bardzo mnie powyginało, wiec jak ktoś chce kupić resztę tego co mi zostało, to niech pisze :D
Generalnie jestem fanem ganji, cała reszta za bardzo ryje banie, żeby się w to bawić cześciej, niż raz na kilka miesięcy.
I oczywiście nielegalne narkotyki >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> legalne research chemicals
Re: Never stop the madness
: 06-03-2014, 16:53
autor: Zenek
Który daje po kablach? przyznac sie ;)
Sent from my Nokia Lumia 625 using Tapatalk
Re: Never stop the madness
: 06-03-2014, 17:23
autor: Jimmy Boyle
Ja tam jestem zdania, że wszystkiego w życiu trzeba spróbować z wyjątkiem chłopców i heroiny ;)
Re: Never stop the madness
: 06-03-2014, 17:46
autor: Baton
W sumie miałem okres eksperymentowania w którym jadłem bardzo dziwne i niestandardowe rzeczy, ale na szczęście mi w wiekszości przeszło. Właściwie jedyne czego nie żałuję z tych głupich czasów, to zarzucenia w górach sprowadzanego z Czech kwasa. Mózg rozjebany.
Paliłem kiedyś oporowe ilości baki, aż się dziwię, że mózg pozostał mi na tyle sprawny, żeby zajmować się intensywną pracą umysłową. Aktualnie przypalam sporadycznie, raz na parę tygodni i taką częstotliwość bardzo sobie chwalę. Wolny wieczór, kilka osób, blant, muzyka, browar, mhm. Fajno. To bardzo sympatyczna i przyjemnie ogłupiająca roślinka, ale w nadmiarze nie robi człowiekowi dobrze, bo go zamienia w zblazowanego, zeschizowanego, kanapowego jamochłona na diecie pro-miażdżycowej. Zresztą wiadomo, ze wszystkim tak jest, co za dużo to niezdrowo. Tylko trzeba wiedzieć kiedy dla ciebie jest za dużo, a nie każdy to wie. Ale ten temat jest o "cięższych" rzeczach, więc sza.
Kilka razy w roku (2-3, nie częściej) zdarza mi się zjeść grzyby, ale o tym się dosyć ciężko pisze.
Ogólnie narkotyki są dla ludzi, ale nie wszyscy ludzie są dla narkotyków. to bardzo indywidualna kwestia, dlatego ważna jest samoświadomośc swoich możliwości. Jeśli chodzi o legalizację, to Olo chyba zamknął temat.
yossarian84 pisze:Nawet wczoraj testowałem pewną psychodeliczną (legalną) substancję i troszke za bardzo mnie powyginało
No nie pierdol, tylko pisz jaki wzór chemiczny.
Re: Never stop the madness
: 06-03-2014, 17:53
autor: nicram
83koper83 pisze:Panie Łykołak, życie na emigracji chyba panu nie służy. Martwię się.
Ja także. Choć kolega bardziej wyluzowany na emigracji to i też jakiś niepokojący.
Co do tematu. W czasach licealnych przypaliłem kilka razy, ale nie bawiło mnie to za bardzo. Od twardych rzeczy trzymałem się z daleka. Zbytnio jestem przywiązany do swojego mózgu. Zresztą miałem koleżankę, która zapodała sobie złoty strzał pod koniec liceum. Wpadła w towarzystwo ćpunowatych punków. A dziewczyna była bardzo inteligentna i zdolna. Jej historia (w sumie podobna do wielu innych) nie zachęca do testów na sobie. :-)
Re: Never stop the madness
: 06-03-2014, 18:58
autor: yossarian84
Baton pisze:yossarian84 pisze:Nawet wczoraj testowałem pewną psychodeliczną (legalną) substancję i troszke za bardzo mnie powyginało
No nie pierdol, tylko pisz jaki wzór chemiczny.
Rzecz się nazywa 5-MeO-MiPT, poczytaj na Wiadomym Forum coś więcej. Mi to średnio podeszło, bo zajebałem za dużo, gdyż ponieważ nie posiadam wagi i napierdalam "na oko" :-) Ale substancja na pewno ma niezły potencjał jak ktoś jest doświadczony w psychodelikach.
Re: Never stop the madness
: 06-03-2014, 19:28
autor: Hatefire
Generalnie legalizacja, ale tylko pod warunkiem, że państwo wypracuje system pozwalający, w miarę skutecznie (wiadomo 100% nie jest możliwe) zapobiegać sprzedaży, tego typu środków nieletnim. Mam pewnego sporo młodszego kumpla, który będąc młodym, zdolnym człowiekiem (elitarne dwujęzyczne gimnazjum, oprócz tego szkoła muzyczna w klasie perkusji z nagrodami itp.), zaczął w wieku lat 14-15, obecnie w wieku lat 26 ma 3 pobyty w psychiatruku, dorobił się schizofrenii, i od 3 lat żyje bez prądu, w nieogrzewanym mieszkaniu. Wrak człowieka, którego czasami dokarmiam. Oczywiście alkohol powoduje, też olbrzymie szkody społeczne, trudno tego nie zauważyć mieszkając w Polsce, ale z względów kulturowych, jego zakaz nie jest możliwy do przeprowadzenia. Pytanie, czy powinniśmy legalizować, kolejne rzeczy nie będąc w stanie, zapewnić skutecznego egzekwowania zakazu sprzedaży nieletnim. Podpiszę się za legalizacją, tylko pod warunkiem, że zagwaranotowane będzie, że korzystać z tego będą ludzie dorośli, a nie powstanie kolejna fikcja, jaką jest zakaz sprzedaży alkoholu nieletnim.
Re: Never stop the madness
: 06-03-2014, 19:33
autor: yossarian84
Jest już tyle legalnych odpowiedników nielegalnego ćpania, że paradoksalnie legalizacja wszystkiego mogłaby wpłynąć pozytywnie na zdrowie ćpunów. Przynajmniej wiedzieliby co ćpają i czego się po tym spodziewać.
Re: Never stop the madness
: 06-03-2014, 19:44
autor: Hatefire
No ok, ale generalnie istnieje pewna bramka wejściowa. Nie każdemu, będzie się chciało doczytywać w necie i kombinować z środkami dopochwowymi np., łapać kontakty itp. To zniknie kiedy, to wszystko stanie się dostępne jak piwo. Zresztą nie ma co się przerzucać argumentami, bo jako rasowy lewak świetnie znam, te za legalizacją i nie są pozbawione sensu. Natomiast mam pewną wątpliwość, czy należy legalizować, kiedy nie jesteśmy, póki co w stanie stworzyć jakiegoś systemu, przynajmniej z grubsza ograniczjącego dostęp dla nieletnich.
Re: Never stop the madness
: 06-03-2014, 20:03
autor: dr Kill
Ja jestem za legalizacją tego typu środków, lecz uważam, że powinna ona być wprowadzana stopniowo. To w pewnym stopniu rozwiązało by problem o którym mówisz. Po pewnym czasie ludzie nauczyliby się poruszać w świecie z narkotykami. Przynajmniej ja tak to widzę.
Nie mam żadnych przygód z tego typu środkami, poza jarankiem, które w zależności od okazji zdarza mi się przypalić, albo i nie. Ogólnie lubię, ale umiar zachować należy.
Re: Never stop the madness
: 06-03-2014, 20:13
autor: WaszJudasz
Lykantrop pisze:Był temat o alkoholu, był o legalizacji marihuany, a teraz pora na dyskusję o smakołykach dla elity. No więc właśnie, czy czasami lubicie stanąć po przeciwnej stronie ja?
Lubię. Mam wtedy z niego zazwyczaj niezły polew.
Grzyby (jakieś 100-150 razy jak sądzę), kilka razy kwas, parę psychodeliczych RC, sporo dobra z natury.
Jak dla mnie ganja ryje banię zdecydowanie bardziej i mniej konstruktywnie, niż psychodeliki sensu stricto.
dr Kill pisze:Ja jestem za legalizacją tego typu środków, lecz uważam, że powinna ona być wprowadzana stopniowo.
Na razie mamy nawet nie postępującą, a lawinową delegalizację. W tym roku poleci kilkadziesiąt (w sumie całkiem realne, że dobiją do setki) nowych substancji.
Re: Never stop the madness
: 06-03-2014, 20:23
autor: Zenek
yossarian84 pisze:Baton pisze:yossarian84 pisze:Nawet wczoraj testowałem pewną psychodeliczną (legalną) substancję i troszke za bardzo mnie powyginało
No nie pierdol, tylko pisz jaki wzór chemiczny.
Rzecz się nazywa 5-MeO-MiPT, poczytaj na Wiadomym Forum coś więcej. Mi to średnio podeszło, bo zajebałem za dużo, gdyż ponieważ nie posiadam wagi i napierdalam "na oko" :-) Ale substancja na pewno ma niezły potencjał jak ktoś jest doświadczony w psychodelikach.
Narkomania to poważny problem społeczny, ludzie lądują na bezrobociu, na marginesie społeczeństwa, przestają lubić metalowców i piszą na masterfulu...