"Śnieżna bryza - (Zew natury)"
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
- Mariusz Wędliniarz
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2545
- Rejestracja: 21-09-2011, 13:13
"Śnieżna bryza - (Zew natury)"
Będę tu zamieszczał moją książę, którą niedawno zacząłem pisać w częściach.. na razie napisałem prolog. Jest w trzech częściach. Książa nazywa się -
"Śnieżna bryza - (Zew natury)"
Prolog:
Był poranek bardzo rześki i słoneczny, ale mrożny. W powietrzu czuć było zapach dymu z igieł sosnowych i drewna. John i Ron - dwaj wspaniali kanadyjscy traperzy, których połączyła wspólna sprawa siedzieli koło ogniska i pomrukiwali bardzo głodni czekając na posiłek. Na dwa patyki nadziane było dwie zdrowe, pełne mięsa kiełbasy, a obok ogniska leżał słój z musztardą. Ów sprawa , która ich połączyła była związana z rzeką, a raczej ze złotem, które to czekało na nich w mule rzeki pod lodem. Wyruszyli zarabiać na przyszłość swoich rodzin i byli gotowi na wszystko. Z ich obliczeń wynikało, że zostało im około 3 dni marszu do rzeki nad którą była drewniana, dębowa chata jaką dał im do dyspozycji ich dobry znajomy Frank. Stary Frank, który zjadł swoje zęby w lesie. Kiełbasa doszła, zaczęli jeść. Maczali gorące kolby kiełbas w musztardzie i łapczywie jedli. Prawdziwi traperzy nie uznawali chleba, a tym bardziej jakiś tam bułek. Liczyło się tylko mięso i dobre przyprawy. Dlatego byli tacy silni i niezłomni.
"Śnieżna bryza - (Zew natury)"
Prolog:
Był poranek bardzo rześki i słoneczny, ale mrożny. W powietrzu czuć było zapach dymu z igieł sosnowych i drewna. John i Ron - dwaj wspaniali kanadyjscy traperzy, których połączyła wspólna sprawa siedzieli koło ogniska i pomrukiwali bardzo głodni czekając na posiłek. Na dwa patyki nadziane było dwie zdrowe, pełne mięsa kiełbasy, a obok ogniska leżał słój z musztardą. Ów sprawa , która ich połączyła była związana z rzeką, a raczej ze złotem, które to czekało na nich w mule rzeki pod lodem. Wyruszyli zarabiać na przyszłość swoich rodzin i byli gotowi na wszystko. Z ich obliczeń wynikało, że zostało im około 3 dni marszu do rzeki nad którą była drewniana, dębowa chata jaką dał im do dyspozycji ich dobry znajomy Frank. Stary Frank, który zjadł swoje zęby w lesie. Kiełbasa doszła, zaczęli jeść. Maczali gorące kolby kiełbas w musztardzie i łapczywie jedli. Prawdziwi traperzy nie uznawali chleba, a tym bardziej jakiś tam bułek. Liczyło się tylko mięso i dobre przyprawy. Dlatego byli tacy silni i niezłomni.
Raz się zje, raz się nie zje.
- Mariusz Wędliniarz
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2545
- Rejestracja: 21-09-2011, 13:13
Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"
Dalsza część Prologu:
- Kurwa!! - krzyknął John
- Co się stało?! - zapytał Ron
- Coś mnie ugryzło w stopę, zakuło.. jakby mi ktoś ostry gwóżdż wsadził.. - pożalił się John.
- Zdejmuj Buta - odpowiedział Ron.
Gdy zdjęli buta Johna oczom im ukazała się zakrwawiona skarpeta ze stopą Johna. Okazało się, że do buta wpełzła jadowita kanadyjska dżdzownica. Bardzo agresywna i popularna w tej części Kanady. Ron złapał jedną ręką nogę Johna, zdarł skarpetę, a drugą ręką wycisnął jad dżdżownicy dwoma palcami, następnie wyciągnął rozżarzony kij z ogniska i przyłożył do rany. John nawet nie jęknął bo był bardzo twardy. Po wszystkim założył skarpetę i buta. Doszli do wniosku, że należy zgasić ognisko i iść dalej bo szkoda czasu.
- Kurwa!! - krzyknął John
- Co się stało?! - zapytał Ron
- Coś mnie ugryzło w stopę, zakuło.. jakby mi ktoś ostry gwóżdż wsadził.. - pożalił się John.
- Zdejmuj Buta - odpowiedział Ron.
Gdy zdjęli buta Johna oczom im ukazała się zakrwawiona skarpeta ze stopą Johna. Okazało się, że do buta wpełzła jadowita kanadyjska dżdzownica. Bardzo agresywna i popularna w tej części Kanady. Ron złapał jedną ręką nogę Johna, zdarł skarpetę, a drugą ręką wycisnął jad dżdżownicy dwoma palcami, następnie wyciągnął rozżarzony kij z ogniska i przyłożył do rany. John nawet nie jęknął bo był bardzo twardy. Po wszystkim założył skarpetę i buta. Doszli do wniosku, że należy zgasić ognisko i iść dalej bo szkoda czasu.
Raz się zje, raz się nie zje.
- Mariusz Wędliniarz
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2545
- Rejestracja: 21-09-2011, 13:13
Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"
Ostatnia część prologu:
Ron i John szli i szli.. i zbliżała się już powoli noc, ale wiedzieli, że zostało im jeszcze dwa dni i dwie noce marszu z jednym postojem na sen w śnieżnej jamie, którą to mieli zamiar wykopać w śniegu. Rana po jadowitej dżdżownicy na stopie Rona już się przygoiła i tylko było słychać wartki odgłos idących butów obydwu zasłużonych traperów.. Postanowili osiąść przy starym jodłowym drzewie i tu rozkopać jamę.
Nagle John zagadnął Rona:
- Zaraz wyciągnę termos ciepłych pierogów od mojej Barbary i zjemy. Lepiła je całą noc przed moim wyjściem, specjalnie dla nas.
- Twierdzisz, że posmakuje pieroga Twojej żony ?? hehehe.. z chęcią go w końcu skosztuję, przypominając sobie twoje dawne nocne opowieści.. - zaparskał śmiechem Ron
Na to zdziwiony John zmarszczył brwi i spokojnie odpowiedział:
- Tak, Barbara zrobiła pierogi i zaraz je zjemy.. nie pamiętam o jakie opowieści ci chodzi? Coś kręcisz. Musimy się posilić żeby nabyć kalorii i węglowodanów w tą mrożną noc, a będzie ciężka.
- ale z Ciebie głupi chuj John - wycedził zawiedziony Ron, dodając:
- kompletnie nie zrozumiałeś o co mi chodziło..
- a o co ci chodziło Ron? - zapytał John
- a o cipę twojej żony gamoniu - odpowiedział Ron
Na te słowa John zrobił nietęgą, bardzo poważną minę, zadumał się.. i nagle stanowczo odpowiedział:
- a to jestem zawiedziony, bo myślałem, że o odbyt !
I nagle obaj zaczęli się bardzo głośno i długo śmiać patrząc na siebie i rozumiejąc wręcz bez słów... Po długim śmianiu nagle zadumali się, wyciszyli.. i po pewnej chwili John wskazał stanowczo palcem na wschód i wycedził:
- Patrz Ron, śnieżna bryza idzie!
Ron i John szli i szli.. i zbliżała się już powoli noc, ale wiedzieli, że zostało im jeszcze dwa dni i dwie noce marszu z jednym postojem na sen w śnieżnej jamie, którą to mieli zamiar wykopać w śniegu. Rana po jadowitej dżdżownicy na stopie Rona już się przygoiła i tylko było słychać wartki odgłos idących butów obydwu zasłużonych traperów.. Postanowili osiąść przy starym jodłowym drzewie i tu rozkopać jamę.
Nagle John zagadnął Rona:
- Zaraz wyciągnę termos ciepłych pierogów od mojej Barbary i zjemy. Lepiła je całą noc przed moim wyjściem, specjalnie dla nas.
- Twierdzisz, że posmakuje pieroga Twojej żony ?? hehehe.. z chęcią go w końcu skosztuję, przypominając sobie twoje dawne nocne opowieści.. - zaparskał śmiechem Ron
Na to zdziwiony John zmarszczył brwi i spokojnie odpowiedział:
- Tak, Barbara zrobiła pierogi i zaraz je zjemy.. nie pamiętam o jakie opowieści ci chodzi? Coś kręcisz. Musimy się posilić żeby nabyć kalorii i węglowodanów w tą mrożną noc, a będzie ciężka.
- ale z Ciebie głupi chuj John - wycedził zawiedziony Ron, dodając:
- kompletnie nie zrozumiałeś o co mi chodziło..
- a o co ci chodziło Ron? - zapytał John
- a o cipę twojej żony gamoniu - odpowiedział Ron
Na te słowa John zrobił nietęgą, bardzo poważną minę, zadumał się.. i nagle stanowczo odpowiedział:
- a to jestem zawiedziony, bo myślałem, że o odbyt !
I nagle obaj zaczęli się bardzo głośno i długo śmiać patrząc na siebie i rozumiejąc wręcz bez słów... Po długim śmianiu nagle zadumali się, wyciszyli.. i po pewnej chwili John wskazał stanowczo palcem na wschód i wycedził:
- Patrz Ron, śnieżna bryza idzie!
Raz się zje, raz się nie zje.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15075
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"
Podejrzewam że będzie to bestseller który z łatwością przebije "Kocią morde".
- Mol
- zahartowany metalizator
- Posty: 3366
- Rejestracja: 03-02-2003, 22:26
- Lokalizacja: Chocianów
- manieczki
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12171
- Rejestracja: 25-07-2010, 03:07
Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"
bjutiful
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15075
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"
Mimo wszystko lekki zawód - termos ciepłych pierogów zamiast słoików z gównem... ale to tylko prolog, wszystko jeszcze przed nami.
- megawat
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1354
- Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
- Lokalizacja: mathplanet
Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"
Przewiduję fabularny kurs na górę Brokeback.
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
- Mol
- zahartowany metalizator
- Posty: 3366
- Rejestracja: 03-02-2003, 22:26
- Lokalizacja: Chocianów
- megawat
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1354
- Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
- Lokalizacja: mathplanet
Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"
To bardziej manieczki.
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1555
- Rejestracja: 19-10-2011, 16:55
Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"
Co wy ćpiecie panowie ? Trutka na szczury w nos czy dożylnie rozcieńczalnik do farb ?
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9348
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10370
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"
Przecież Barbara lepiła, pewno emigrantka z Polszki.
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
- moonfire
- zahartowany metalizator
- Posty: 3483
- Rejestracja: 10-05-2011, 00:48
Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"
Bardzo menska lektura, jak Dżak, nie przymierzajonc, Lądon. Czuć Kanadę pachnącą żydowicą, Tomka na tropach YMCA i polarne opowieści Cenckiewiczuf.
- Jimmy Boyle
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2283
- Rejestracja: 21-12-2010, 21:06
Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"
Czekam na kolejne części. Darek w wybornej formie.
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10370
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"
Podbijam. W imieniu Forumowiczów domagam się obciągu dalszego tej opowieści!Jimmy Boyle pisze:Czekam na kolejne części. Darek w wybornej formie.
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
- Oki
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1950
- Rejestracja: 16-09-2012, 00:30
Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"
i co dalej z bryzą?
- Alkoholokaust
- postuje jak opętany!
- Posty: 623
- Rejestracja: 09-01-2007, 13:49
- Lokalizacja: delirium
- Kontakt:
- dzik
- zahartowany metalizator
- Posty: 3584
- Rejestracja: 21-12-2010, 15:52
- Lokalizacja: Połaniec
Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"
No właśnie. Chcemy poznać dalsze przygody Johna und Rona
dobry kościół to kościół spalony
- Mariusz Wędliniarz
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2545
- Rejestracja: 21-09-2011, 13:13
Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"
Tutaj chcecie żebym kontynuował opowieść o Ronie i Johnie, którą kiedyś wieczorami opowiadał mi mój dziadek, a póżniej śmiejecie się w wiadomościach PM że mam dupę obsraną, bo sram do rury i że balasy mi w studni pływają.
Raz się zje, raz się nie zje.