Re: Duchowość, religia etc.
: 01-04-2024, 09:39
Nie pij tylesanctusdiavolos pisze: ↑01-04-2024, 01:44Sprowadzę dyskusję na właściwe tory.
Jezus chuj, wozi gnój na gumowych taczkach
Pije, palli, konia wali, w dupie ma robaczka.
Death and Black Metal Magazine
https://www.masterful-magazine.com/forum/
https://www.masterful-magazine.com/forum/viewtopic.php?f=19&t=16821
Nie pij tylesanctusdiavolos pisze: ↑01-04-2024, 01:44Sprowadzę dyskusję na właściwe tory.
Jezus chuj, wozi gnój na gumowych taczkach
Pije, palli, konia wali, w dupie ma robaczka.
Prawdopodobnie masz racjęŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑31-03-2024, 23:59Kolego, nie rob sobie tej krzywdy probujac dyskutowac. Z dobrego chrześcijańskiego serca mowie;) oszczedz sobie zdrowia
Obiecuję się poprawić!
Tak jest. Owszem - ciężko oceniać wpływ chrześcijaństwa na rozwój lokalnych społeczności, nauki, medycyny itp - ale nie ulega wątpliwości, że przyjmowanie chrześcijaństwa miało przede wszystkim wymiar polityczny. Nawet to skąd / z czyjej ręki przyjmowało się to chrześcijaństwo miało ogromne znaczenie.sanctusdiavolos pisze: ↑01-04-2024, 15:12"Dla motłochu religia jest prawdą, dla mędrców kłamstwem, a dla władców jest po prostu użyteczna."
Bardzo trafne spostrzeżenie.Olo pisze: ↑01-04-2024, 16:06(...) Natura, z roli szanowanej opiekunki, nauczyciela i współtowarzysza została zredukowana do jednej podstawowej roli: "daj".
Efekty tego zbieramy do dziś. A może nawet - najbardziej dziś. I niestety, nawet biorąc pod uwagę stopniową laicyzację społeczeństwa to odwrócenie tego wielowiekowego procesu nie nastąpi niestety tak szybko jak wyludnienie kościołów.
Poprawa zauważona
Nie twierdzę, że ja mam rację a inni (w tym wypadku kolega Ozob) jej nie ma. Ale, póki co, w tej polemice to ja mam rację, a nie on. Ale czekam na jakiś dobry argument. Wtedy ewentualnemu adwersarzowi w tej polemice przyznam rację.A w całej tej polemice obaj macie trochę racji.
A potem w 1215r. wymyślili sobie spowiedź (Sobór laterański IV) aby zwiększyć kontrolę nad owieczkami.Dlatego wymyślono sobie koncepcję Boga, przed okiem którego nic ani nikt się nie ukryje.
Czyścieć przyklepano na Soborze trydenckim w XVI w. (chociaż już w VII wieku papież Grzgorz I coś o nim wspominał). Wprowadzono też odpusty. Oczywiście na tym się zarabiało.Przykładowo, koncepcja piekła i nieba zaczęła wydawać się zbyt głupia i prosta, nie pasowała do idei wszechmiłosiernego Boga, więc wymyślono sobie "czyściec", chociaż w piśmie świętym nie ma o czymś takim wzmianki.
Początkowo chrześcijaństwo mogło się przyczynić do rozwoju nauki, chociażby przez jednoczenie ludów wspólnym zbiorem praw i poglądów.
Trudno się z tym nie zgodzić"Dla motłochu religia jest prawdą, dla mędrców kłamstwem, a dla władców jest po prostu użyteczna."
TrueOlo pisze: ↑01-04-2024, 16:06Tak jest. Owszem - ciężko oceniać wpływ chrześcijaństwa na rozwój lokalnych społeczności, nauki, medycyny itp - ale nie ulega wątpliwości, że przyjmowanie chrześcijaństwa miało przede wszystkim wymiar polityczny. Nawet to skąd / z czyjej ręki przyjmowało się to chrześcijaństwo miało ogromne znaczenie.sanctusdiavolos pisze: ↑01-04-2024, 15:12"Dla motłochu religia jest prawdą, dla mędrców kłamstwem, a dla władców jest po prostu użyteczna."
Chcę jednak zwrócić uwagę na inną rzecz - ogólne trendy rozwojowe (i modowe) może i mogły ulec przyspieszeniu, ale przyspieszeniu uległy też trendy sprowadzania ogólnie rozumianej natury do roli niewolnika łaskawie sprzedanego nam przez rozmiłowanego w nas boga. Święte dla pogańskich wierzeń miejsca, rośliny, zwierzęta zostały wyrugowane ze sfery sacrum jako artefakty zacofania i zostały stopniowo zastąpione znacznie bardziej abstrakcyjnymi pojęciami, budowlami, obrazami i złotymi precjozami. Natura, z roli szanowanej opiekunki, nauczyciela i współtowarzysza została zredukowana do jednej podstawowej roli: "daj".
Efekty tego zbieramy do dziś. A może nawet - najbardziej dziś. I niestety, nawet biorąc pod uwagę stopniową laicyzację społeczeństwa to odwrócenie tego wielowiekowego procesu nie nastąpi niestety tak szybko jak wyludnienie kościołów.
Komuś New Age wjechał na pełnej xD To już wolę zorganizowane religie, przynajmniej podejmuje się tam próby rozumowej racjonalizacji.tomekw48 pisze: ↑02-04-2024, 15:51Religie są bardzo płytkim spojrzeniem na duchowość.
Gdybyście odarli Waszą duchowość ze wszelkich kulturowych naleciałości, to okazałoby się, że istnieje tylko jedna jaźń, która nas wszystkich łączy. Tą jaźnią jestem ja, ty i inni, również rośliny i zwierzęta. Słowem, tą jedną jaźnią jest wszystko. To jest tak nienaturalny stan ducha, że śmiało można napisać, że nasze życie jest tylko chichotem i żartem z powagi życia, którą każdy z nas ma. Wszak życie to niby najcenniejszy dar, który trzeba chronić
A prawda jest taka, że całe nasze życie da się sprowadzić do energii. Cała reszta jest niesamowitą obudową, która robi coś z niczego. Ale prawda jest okrutna - jesteśmy tylko energią. Nie ma mnie, nie ma Was... Bóg jest sprawiedliwy w moim toku myślenia. W końcu jak można skrzywdzić coś, co nie istnieje? Bóg jest Wielki Alleluja
Śmiejcie się z tego co napisałem. W momencie śmierci zrozumiecie co mi biega po głowie...
Ja akurat, w żadnych proroków czy inne niepokalane dziewice nie wierzę. Natomiast z czystej ciekawości, co jest trudniejszego w wierzeniu w jakąś energię, która sobie sam definiujesz, według własnych doznań i potrzeb?tomekw48 pisze: ↑02-04-2024, 16:20Na moje przekonania mają wpływ nie tyle poglądy innych osób, co własne przeżycia i doświadczenia. Dogłębna i racjonalna analiza moich własnych przeżyć prowadzi mnie do takich wniosków.
Może i dla niektórych to dziwne i zwichrowane, ale nie mam potrzeby walki o swoje poglądy. W końcu to tak jakby walczyć ze swoim cieniem.
Wierzcie sobie w Jezuska i Mahometa, i w Maryję Zawsze Dziewicę. Tak jest prościej.
Ale ja się Ciebie nie pytałem czym jest ta energia. Pytałem się dlaczego tą swoją "energetyczną" postawę uważasz za trudniejszą dajmy na to od wiary w Mahometa. Sam napisałeś że prościej jest wierzyć w Jezusa. No to mam nadzieję że mi wytłumaczysz dlaczego. Napisałeś, że wnioski do, których doszedłeś są wynikiem dogłębnej i racjonalnej analizy. No nie powinno być w takim razie problemem przedstawienie głębokiego i racjonalnego uzasadnienia.tomekw48 pisze: ↑02-04-2024, 16:39To dobre pytanie. Czym jest ta energia, czy jak to tam nazwać... Okazuje się, że najuczciwszą odpowiedzią z mojej strony będzie po prostu "nie wiem". Racjonalne myślenie narzuca mi po prostu myślenie typu, że istnienie jest przeciwieństwem pustki, w której absolutnie nic nie ma, no ale jakoś to wszystko istnieje, więc pustka jest nierealna. Może jesteśmy takim wiecznym matriksem? Nie wiem? Po prostu, w miarę swoich możliwości, cieszę się i korzystam z życia, zgodnie ze swoimi potrzebami. Nie jestem lepszy od psa, czy świni, które robią dokładnie to samo.
I czekam na śmierć, aby się przekonać, po co ten cały cyrk.
Czekaj jeszcze, czy ja dobrze czytam - lewak/komunista pisze, że w zorganizowanych religiach podejmuje się próbę rozumowej racjonalizacji ?Hatefire pisze: ↑02-04-2024, 15:54Komuś New Age wjechał na pełnej xD To już wolę zorganizowane religie, przynajmniej podejmuje się tam próby rozumowej racjonalizacji.tomekw48 pisze: ↑02-04-2024, 15:51Religie są bardzo płytkim spojrzeniem na duchowość.
Gdybyście odarli Waszą duchowość ze wszelkich kulturowych naleciałości, to okazałoby się, że istnieje tylko jedna jaźń, która nas wszystkich łączy. Tą jaźnią jestem ja, ty i inni, również rośliny i zwierzęta. Słowem, tą jedną jaźnią jest wszystko. To jest tak nienaturalny stan ducha, że śmiało można napisać, że nasze życie jest tylko chichotem i żartem z powagi życia, którą każdy z nas ma. Wszak życie to niby najcenniejszy dar, który trzeba chronić
A prawda jest taka, że całe nasze życie da się sprowadzić do energii. Cała reszta jest niesamowitą obudową, która robi coś z niczego. Ale prawda jest okrutna - jesteśmy tylko energią. Nie ma mnie, nie ma Was... Bóg jest sprawiedliwy w moim toku myślenia. W końcu jak można skrzywdzić coś, co nie istnieje? Bóg jest Wielki Alleluja
Śmiejcie się z tego co napisałem. W momencie śmierci zrozumiecie co mi biega po głowie...
Juz sie zrodzilo cos dobrego. Kiedys, wcale nie tak dawno, wszystkie te rzeczy nie bedace scisle zwiazane z tabletkami i operacjami, takie jak joga, medytacja, glodowki czy cwiczenia oddechowe byly traktowane jako odpowiednik latania na magicznym dywanie. Dzisiaj juz nikt nie zaprzecza korzysciom zdrowotnym pochodzacym z jogi, medytacji czy cwiczen oddechowych; o glodowkach tez powoli powstaja prace scisle naukowe, a avant garde nauki w USA robi intensywny riserch. Po prostu do Polski dotrze to za 15 lat, jak to czesto bywa. Nawet grzybki sa juz calkiem powaznie traktowane na problemy psychiczne, tylko nazywa sie to microdosing, zeby brzmialo bardziej profesjonalnie i naukowo. Oczywiscie nie wszystko ma sens i jest w jakimkolwiek stopniu udowodnione, ale zycie nieraz pokazywalo, ze pewne rzeczy po prostu potrzebuja czasu.Hatefire pisze: ↑02-04-2024, 16:58Oczywiście, że się podejmuje. Czy ma to sens, to inna dyskusja. Podobnie jak rola kościoła instytucjonalnego. Natomiast jeśli ktoś uważa, że z tych News Agewych bredni urodzi się coś lepszego, to ja mu nie pomogę. I uwierz mi ciężko mi przylepić łatkę sympatyka religii tej czy innej, czy tym bardziej katolicyzmu. Orałem na tym Forume katoli zanim założyłeś konto. Bloodcult mi świadkiem xD
Ale co ma do tego kogo orales i jakie latki chcesz sobie przylepiać czy jakie masz zdanie na temat równie upośledzonego new age? Przykłady konkretne poproszę dogmatów w nauce kosciola (skupmy się na nurcie watykańskim), które racjonalizują i każą traktować wiarę w semickiego proroka rozumem a nie sercem i emocjami? Oczywiste jest, ze wpuszczenie rozumu (czytaj logiki) do systemu religijnego kończy się podważaniem i załamaniem fundamentów takiego systemu. Religie nie są od tego, żeby tłumaczyć wyznawcom w co wierzą (rozum), tylko stworzyć pozory mistycznosci przeżywania aktu religijnego (emocje). A ty piszesz, że religie to w sumie są lepsze bo traktują wiarę rozumem - to jest najzwyczajniej w świecie kłamstwo, które powielają od setek lat właśnie wyznawcy i piewcy danych religii - to, że ktoś stara się nieudolnie usprawiedliwiać swoje abrakadabra (w gruncie rzeczy siejąc jeszcze większą ciemnotę - no bo teraz mamy pseudo argument logiczny na wiarę), nie oznacza, że to gówno zaczyna mieć naukowe podstawy.Hatefire pisze: ↑02-04-2024, 16:58Oczywiście, że się podejmuje. Czy ma to sens, to inna dyskusja. Podobnie jak rola kościoła instytucjonalnego. Natomiast jeśli ktoś uważa, że z tych News Agewych bredni urodzi się coś lepszego, to ja mu nie pomogę. I uwierz mi ciężko mi przylepić łatkę sympatyka religii tej czy innej, czy tym bardziej katolicyzmu. Orałem na tym Forume katoli zanim założyłeś konto. Bloodcult mi świadkiem xD