Re: Wybitnie mnie wkurwia v. 2
: 18-03-2024, 12:43
Death and Black Metal Magazine
https://www.masterful-magazine.com/forum/
https://www.masterful-magazine.com/forum/viewtopic.php?f=19&t=16852
Pewnie pomylił łosia z dzikiem, w końcu jedno i drugie ma 4 łapy.Żułek pisze: ↑18-03-2024, 12:43koledzy Tomka strzelają do łosiów
https://przegladsportowy.onet.pl/ofsajd ... go/ch1bdph
Dużo siły dla mamy, bo ty sobie poradzisz. Wiem co piszę bo mój ojciec przez 17 lat nie mógł się pogodzić z jej strata, chociaż nie żyli ze sobą za wspaniałe, ale przez dwa lata choroby mamy pokazali że nawet oni potrafili to zamazać i żyć jak prawdziwa rodzina, trzeźwa rodzina itd... dużo siły,.Hatefire pisze: ↑19-03-2024, 15:29Tydzień temu mi ojciec zmarł. Różnie bywało, ale ostatnimi laty mieliśmy naprawdę dobry kontakt. Niemniej pogodziłem się. Zresztą umówmy sam się o to dopraszał. Czasem nie byłem w stanie uwierzyć ile człowiek jest w stanie zjeść plus nałogowe palenie od 13 roku życia (tak bo niby kiedyś młodzież była lepsza). O mamę się martwię, bo źle znosi plus tony spraw do załatwienia przytłacza. No chujowo na maxa.
Przykro mi stary. To jeden z większych testow zyciowych przez które wszyscy musimy przejść, ale to wcale nie ulatwia niczego.Hatefire pisze: ↑19-03-2024, 15:29Tydzień temu mi ojciec zmarł. Różnie bywało, ale ostatnimi laty mieliśmy naprawdę dobry kontakt. Niemniej pogodziłem się. Zresztą umówmy sam się o to dopraszał. Czasem nie byłem w stanie uwierzyć ile człowiek jest w stanie zjeść plus nałogowe palenie od 13 roku życia (tak bo niby kiedyś młodzież była lepsza). O mamę się martwię, bo źle znosi plus tony spraw do załatwienia przytłacza. No chujowo na maxa.
Bardzo mi przykro, wyrazy współczucia i wsparcia.Hatefire pisze: ↑19-03-2024, 15:29Tydzień temu mi ojciec zmarł. Różnie bywało, ale ostatnimi laty mieliśmy naprawdę dobry kontakt. Niemniej pogodziłem się. Zresztą umówmy sam się o to dopraszał. Czasem nie byłem w stanie uwierzyć ile człowiek jest w stanie zjeść plus nałogowe palenie od 13 roku życia (tak bo niby kiedyś młodzież była lepsza). O mamę się martwię, bo źle znosi plus tony spraw do załatwienia przytłacza. No chujowo na maxa.
Wyrazy współczucia.Hatefire pisze: ↑19-03-2024, 15:29Tydzień temu mi ojciec zmarł. Różnie bywało, ale ostatnimi laty mieliśmy naprawdę dobry kontakt. Niemniej pogodziłem się. Zresztą umówmy sam się o to dopraszał. Czasem nie byłem w stanie uwierzyć ile człowiek jest w stanie zjeść plus nałogowe palenie od 13 roku życia (tak bo niby kiedyś młodzież była lepsza). O mamę się martwię, bo źle znosi plus tony spraw do załatwienia przytłacza. No chujowo na maxa.
Ja pierdole, jakie to smutne, az mi samemu sie oczy zaszklily. Tak glupio pozegnalem babcie, bylismy z zona u niej ostatni raz, to spala, zajrzalem tylko do pokoju i powiedzialem, ze wychodzimy, nie bedziemy jej budzic. Potem jeden telefon jeszcze, gdzie powiedzialem o tym, a ona na to, ze trzeba bylo budzic. Ostatnia wizyta mi zapadla w pamiec, babcia otworzyla sie przede mna jakos dopiero, gdy pojawila sie zona, ktora z jakiegos powodu strasznie, ale to strasznie polubila (mimo tego, ze zona siedziala tylko i sie usmiechala), i zaczela opowiadac swoja historie zycia. I na tej ostatniej wizycie tak opowiadala i opowiadala, az zaczalem miec wrazenie, ze mowi do kogos trzeciego pomiedzy nami, a nie do nas, i ciarki mnie przeszly. Zupelnie jak w jakiejs ksiazce Pratchetta, jakby przeszla na chwile na druga strone i opowiadala juz swoja historie panu Smierci.Hatefire pisze: ↑20-03-2024, 13:48
Gorzej z matką i to mnie martwi. Mam nadzieję, że się ogarnie, zwłaszcza, że ma swoja pasję w postaci rękodzieła i jeździ na te różne targi i jarmarki.
Na pewno mogę powiedzieć, że nie warto marnować czasu, bo nie wiadomo kiedy na kogoś padnie Ostry Cień Mgły. Jeszcze w niedzielę byłem u rodziców na obiedzie i mówił, że tylko czeka na trochę lepszą pogodę i znowu zacznie jeździć na moje RODOS, w poniedziałek już był zimny. Już po jego śmierci przyszły zakupy z Allegro, o które mnie prosił, bodajże w piątek, właśnie w kontekście sezonu działkowego, taki uniwersalny nóż outdoorowy i taki mały flammenwerfer na propan-butan do rozpalania grilla.
To jest w ogóle temat na inna historię. Znalazłem fajny ośrodek, gdzie mógł pojechać na miesięczny turnus rehabilitacyjny za przyzwoitą cenę, żeby popracować na swoją mobilnością, bo było coraz gorzej. Po kilku miesiącach namawiania się wkurwiłem i po prostu zamówiłem termin i wpłaciłem kasę, a matka mu spakowała rzeczy do plecaka i kazała tam wypierdalać. Potem był zadowolony i już wstępnie umówił sobie kolejny turnus na jesień. No, ale to był taki człowiek, który zawsze jakoś płynął po prostu, nie patrzył do przodu i nienawidził zmian (w sumie w jakiejś części tą niechęć do zmian po nim odziedziczyłem). Zero jakiejś własnej inicjatywy, na zasadzie co będzie, to będzie, a problemy odsuwał. Taki charakter.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑20-03-2024, 14:03A co do ojca, to zawsze zal i nigdy nie zrozumiem, jak ludzie moga sie tak bardzo zaniedbywac i samemu pracowac na swoje nieszczescie. Od malego jestem dosc mocno chory i zycie zeszlo mi na szukaniu remedium, wykorzystalem tysiac roznych sposobow, chwytalem sie wszystkiego, by utrzymac sie jak najdluzej w dobrym stanie psychicznym i fizycznym, regularne cwiczenia, szukanie lekarstwa, higiena, zywienie, rzucenie fajek, praktycznie 0 alkoholu, naprawianie w ciele wszystkiego co okazuje wady i to jak najszybciej, itp itd - i jak czytam, ze ktos ot tak sobie robi zupke chinska na wodzie z parowek, to zdumiewam sie, jak mozna ot tak nie dbac o te najwazniejsza rzecz, jaka jest zdrowie, zwlaszcza ze wiekszosc podstawowych srodkow nie kosztuje nic albo grosze.
chyba byśmy się polubili
Niby nie powinienem sie dziwic, bo pewnie wiekszosc ludzi tak ma, ze nie szukaja w zyciu nic szczegolnego, tylko tak sobie wlasnie plyna i robia cos, co lubia, bez zadnego celu, ale to tak zupelnie odwrotnie to co ja robie, ze ciezko mi to ogarnac jakos, mozg sie buntuje. Nie dlatego, ze nie robie tego, co lubie, ale zawsze ma w tym jakis cel, inaczej mailbym same takie rozrywki wymagajace najmniej wysilku, typu scrollowanie fejsa, spamowanie forume, pewnie nawet ksiazek bym nie czytal. A co do pierwszej czesci, to wlasnie to samo zrobilem z zona, nie potrafila sie zebrac do lekarza, to sam zadzwonilem i ja umowilem i za godzine idzie.Hatefire pisze: ↑20-03-2024, 14:31To jest w ogóle temat na inna historię. Znalazłem fajny ośrodek, gdzie mógł pojechać na miesięczny turnus rehabilitacyjny za przyzwoitą cenę, żeby popracować na swoją mobilnością, bo było coraz gorzej. Po kilku miesiącach namawiania się wkurwiłem i po prostu zamówiłem termin i wpłaciłem kasę, a matka mu spakowała rzeczy do plecaka i kazała tam wypierdalać. Potem był zadowolony i już wstępnie umówił sobie kolejny turnus na jesień. No, ale to był taki człowiek, który zawsze jakoś płynął po prostu, nie patrzył do przodu i nienawidził zmian (w sumie w jakiejś części tą niechęć do zmian po nim odziedziczyłem). Zero jakiejś własnej inicjatywy, na zasadzie co będzie, to będzie, a problemy odsuwał. Taki charakter.
No, ale wszystko co robisz ma jakiś cel? W sensie nie robisz czegoś po prostu dla frajdy? Nie wiem jak wychodzę sobie porzucać do kosza, to nie myślę w kategoriach, że będę zdrowszy, sprawniejszy, itp., tylko po prostu to lubię. Czyści mi to głowę. Kozłując, rzucając po prostu nie myślę o niczym innym. No chyba, że mówimy o celowości na takim poziomie bardzo ogólnym, że poprawia, to mój dobrostan psychiczny na przykład.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑20-03-2024, 15:08Niby nie powinienem sie dziwic, bo pewnie wiekszosc ludzi tak ma, ze nie szukaja w zyciu nic szczegolnego, tylko tak sobie wlasnie plyna i robia cos, co lubia, bez zadnego celu, ale to tak zupelnie odwrotnie to co ja robie, ze ciezko mi to ogarnac jakos, mozg sie buntuje. Nie dlatego, ze nie robie tego, co lubie, ale zawsze ma w tym jakis cel, inaczej mailbym same takie rozrywki wymagajace najmniej wysilku, typu scrollowanie fejsa, spamowanie forume, pewnie nawet ksiazek bym nie czytal. A co do pierwszej czesci, to wlasnie to samo zrobilem z zona, nie potrafila sie zebrac do lekarza, to sam zadzwonilem i ja umowilem i za godzine idzie.