Budowlanka

[Lukass]

W Trójmieście patologie budowlane wyglądają trochę inaczej. Największym problemem jest bardzo intensywna zabudowa na peryferiach, które zmieniły się w jedno wielkie osiedle. Oczywiście generuje to kłopoty komunikacyjne, pewnym problemem jest także dla części tych dzielnic sąsiedztwo składowiska odpadów. To charakterystyczny sznyt Gdańska pod tytułem "Szadółki śmierdzą". W centrum większość nowych mieszkań to burdel na wynajem krótkoterminowy, szczerze współczuję tym, którzy postanowili tam zamieszkać.

Jednak niewątpliwie moją ulubioną inwestycją jest nowy "apartamentowiec" wciśnięty w wolne miejsce w nieciekawej dzielnicy Gdańska. Jest z trzech stron ograniczony: rozpadającym się pustostanem po dawnych koszarach, lekko patologicznym osiedlem dziesięciopiętrowców oraz kompletnie zdemolowanymi kamienicami, w których znaczna część mieszkań stoi pusta, a w reszta to chyba lokale bardzo bida-komunalne. Czwarta strona to dość nowy hotel. Taka okolica "samochodem da się wjechać, ale z buta wieczorem trochę chujowo". Co ciekawe, w okolicy roi się od lokali dla turystów, także w starych sypiących się budynkach. Z opinii na temat jednego z nich: "To nie apartamenty tylko hotel robotniczy". Dziwne miejsce.

[535]

Jest jednak pewien plus wymuszony specyficznym położeniem Trójmiasta. Istnieje duża szansa, że tej jednej strony nie zabudują.

[Bloodcult]

Ale z tej mogą przyjść Szwedzi... Z nimi nigdy nic nie wiadomo. Kiedyś grabili, teraz może jakiś gender przyniosą...

[535]

Przecież w tamtą stronę nie ma nic. Tylko woda, woda i woda.

[uglak]

Stolica dołącza do zabawy:

Tymczasem w Warszawie patodeweloperka wchodzi na nowy nieznany poziom pato.

Odległość miedzy dwoma blokami na Dzielnej na Wolo będzie wynosić mniej niż 4 metry.

Oddajmy głos mieszkance bloku, który ma sąsiadować z nowa inwestycja:

„Przedstawiam budynek, który ma stanąć pod moimi oknami. Tak, moje okna i balkon znajdują się w tej ciemnej szparce, którą widzicie. Szparka ma szerokość 3,60 m. od ściany budynku. Jeśli dodamy szerokość balkonu, oznacza to, że z balkonu będę klepać ręką w beton o wysokości 12 pięter. W kolorze czarnym, bo taką ma fantazję architekt firmy Tynkbud-1. Można by się zastanawiać, jak to jest w ogóle możliwe? Już wyjaśniam. Mój budynek został błędnie naniesiony na mapę zagospodarowania przestrzeni. Na tej mapie widnieje jako część pierzei, którą ma tworzyć z nowym budynkiem. Nikogo w urzędzie miasta jak na razie nie zainteresowało, że stan realny jest taki, że na ścianie, do której dosuwają nam nowy blok, mamy okna i balkony. Nikt nie naniósł poprawek ani nawet się nie pofatygował, żeby sprawdzić, jaki jest realny stan! Mało tego, pani z urzędu zaproponowała, żebyśmy sobie pierzeję dobudowali (!!!), skoro nie styka się z nowym budynkiem. Ja już nie proszę, ja błagam, o pomoc w zastopowaniu tego architektonicznego skandalicznego bezprawia.”

Jeśli czegoś szybko nie zrobimy Warszawa stanie się niedługo mostem nie do życia dla zwykłych ludzi, a rajem dla spekulantów i łapówkarzy.

Więcej o inwestycji: https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7 ... etrow.html

[mistrzsardu]

W Trójmieście patologie budowlane wyglądają trochę inaczej. Największym problemem jest bardzo intensywna zabudowa na peryferiach, które zmieniły się w jedno wielkie osiedle. Oczywiście generuje to kłopoty komunikacyjne, pewnym problemem jest także dla części tych dzielnic sąsiedztwo składowiska odpadów. To charakterystyczny sznyt Gdańska pod tytułem "Szadółki śmierdzą". W centrum większość nowych mieszkań to burdel na wynajem krótkoterminowy, szczerze współczuję tym, którzy postanowili tam zamieszkać.

Święty Paweł i jego ekipa odpowiada za to co Kolega powyżej przytoczył. Najgorszym skutkiem deweloperskiego raju, w moim odczuciu ,jest to że kanaliza nie wytrzymuje ilości wody, która pojawia się po deszczu. Górny taras Gdańska zmierza do całkowitego zabetonowania. Woda nie ma gdzie wsiąkać, a kanaliza na dolnym tarasie nie jest przystosowana do odbioru takiej ilości deszczówki. Zalewany jest dolny Wrzeszcz i niejednokrotnie ...Urząd Miejski

[mistrzsardu]

Jest jednak pewien plus wymuszony specyficznym położeniem Trójmiasta. Istnieje duża szansa, że tej jednej strony nie zabudują.

Dokładnie! To jest to czego nie ma w innych dużych miastach - wentyl bezpieczeństwa.

[uglak]

M.in. w Amsterdamie też tak myśleli
https://sukces.rp.pl/apartamenty-domy/a ... osc-miasta

[mistrzsardu]

M.in. w Amsterdamie też tak myśleli
https://sukces.rp.pl/apartamenty-domy/a ... osc-miasta

Kutasy

[shitshow]

Warszawski rozmach tym razem:
https://metrowarszawa.gazeta.pl/metrowa ... =BoxOpImg2

[535]

Warszawski rozmach tym razem:
https://metrowarszawa.gazeta.pl/metrowa ... =BoxOpImg2

Mocny materiał....kurwa mać. Właśnie śmiejemy się ze żoną, że jak składaliśmy papiery na budowę domku letniskowego to pierwszą sprawą, która została zakwestionowana była odległość domku od istniejącego garażu typu blaszak. Wymóg? DWANAŚCIE metrów. Oczywiście i tak nikt tego nie sprawdza, ani nie sprawdził po wybudowaniu, ale podkładkę muszą mieć. Pierdolona fikcja.

[vicotnick]

Myślałem, że takie tematy to zamierzchła przeszłość
https://www.onet.pl/styl-zycia/noizz/bi ... c,3796b4dc

[535]

Myślałem, że takie tematy to zamierzchła przeszłość
https://www.onet.pl/styl-zycia/noizz/bi ... c,3796b4dc

Niby dlaczego? Buduje się dużo, szybko, byle jak, coraz bardziej naginając normy, coraz bardziej lekceważąc jakość materiałów i procesy budowlane, coraz bardziej dymając otumanioną klientelę, więc skąd ten szalony pomysł? Prawda jest taka, że nawet jak budujesz sam i coś tam się znasz, nie masz pewności , że nie jesteś skubany przez dostawcę,czy producenta materiałów, a raczej powinieneś mieć pewność, że deklarowana jakość jest ściemą, a tymi papierkami , które szumnie nazywa się atestami można sobie podetrzeć dupę. Co dopiero, gdy zdajesz się na mityczna "solidność dewelopera". Bądźmy kurwa poważni. Jak to jest, że apartamentowa deweloperka coraz bardziej odchudza ściany? Jak to jest, że buduje cały rok i coraz szybciej? Tu chyba nie trzeba być wybitnym ekspertem. Jeżeli godzicie się na dymanko i przepłacanie pospolitym oszustom, omamieni gównianym, pozornym prestiżem, kupujcie te cuda. Natomiast jeżeli dbacie o swoje finanse oraz zdrowie psychiczne, uczcie się i budujcie sami. Proste jak jebanie.

[vicotnick]

Mnie bardziej zastanawia klientela, która nabywa takie cudeńka

[vicotnick]

Te osuszacze to jakaś nowa moda, koleżanka zarządca nieruchomości otrzymała podobną propozycję od dewelopera, sprawa dotyczyła garażu podziemnego wykonanego w technologii białej wanny

[535]

Mnie bardziej zastanawia klientela, która nabywa takie cudeńka

Ale przecież grzybek wychodzi często po czasie. Jak klyent odbiera to wszystko jest pięknie i na biało. Sprytny fachura potrafi przypudrować trupa, a ludziska często nadal nie mają pojęcia o tym jak odbierać mieszkania. Poza tym patologia tego rynku polega na tym, że klyent za bardzo szumiący, że coś mu się nie podoba i tak nie zrezygnuje, a jeżeli nawet to przecież lepiej dla dewelopera, bo cena przy odbiorze jest dużo wyższa , niż przy wbiciu łopaty. I nawet jeżeli wkurwiony nabywca poszedłby do sądu i coś tam ugrał w ramach utraconych korzyści po pięciu latach szarpaniny to przy tej skali i dzisiejszej inflacji deweloperowi to po prostu zwisa i powiewa. Grunt, żeby się nie zawaliło i papiery oraz przyłącza ,mniej więcej były w porządku, reszta chuj. I niech mi nikt nie pisze, że jest inaczej. Jebać frajera to jest hasło polskiej deweloperki. Jedni bardziej drudzy mniej , ale kierunek mają ten sam.

[Bloodcult]

Mnie bardziej zastanawia klientela, która nabywa takie cudeńka

Przecież większość tego to "inwestycje", "na wynajem"

[535]

Te osuszacze to jakaś nowa moda, koleżanka zarządca nieruchomości otrzymała podobną propozycję od dewelopera, sprawa dotyczyła garażu podziemnego wykonanego w technologii białej wanny

Podobno. Tak gdzieś czytałem. Jeden z deweloperów budujący apartamenty w Krakowie zaraz za wałami wzdłuż Wisły, na izolacje podziemnych części budynku, daje gwarancje na dziesięć lat. Mam nadzieję, że to nieprawda i nikomu nie spierdoliłem dnia.

[Bloodcult]

Prawda jest taka, że nawet jak budujesz sam i coś tam się znasz, nie masz pewności , że nie jesteś skubany przez dostawcę,czy producenta materiałów, a raczej powinieneś mieć pewność, że deklarowana jakość jest ściemą, a tymi papierkami , które szumnie nazywa się atestami można sobie podetrzeć dupę.

Fałszowanie atestów to przecież normalka. Z fałszowaniem specyfikacji się nie spotkałem ale nie zdziwi mnie to wcale.

Ciekawa sprawa z elementami instalacji ppoż. Tam znowu spotkałem się z wciskaniem całej instalacji niespełniającej kompletnie norm xD

[535]

Fałszowanie atestów? Nie wiem co prawda jak to wygląda obecnie, ale w swoim czasie przez naście lat na hasło atest, załączałem ten sam dokument podpierając ewentualnie deklaracją zgodności, a co mi tak naprawdę wciskał główny dystrybutor nie wiedziałem...Ja nie miałem laboratorium na pace w polonezie. Podobno jednym z najbardziej przekręconych materiałów są materiały izolacyjne. Resztę sobie dośpiewajcie.