Masterful Magazine

Kolega mistrzaardu ujawnił się już jako pierwszy inwestor akcyjny na forume;) i wiadomo, ze 535 uznaje tylko solidna prace rak wiec GPW pewnie uzna za niemęskie;) na świecie obserwujemy właśnie niewiarygodna hossę, zwłaszcza w stanach, gdzie Tesla, Apple, Amazon itd osiągają jakieś niewyobrażalne wzrosty, ale na naszej giełdzie z gowna jest w miarę stabilnie. Jak tam wiec idzie wam inwestowanie, w giełda czy poza nią?

Ja inwestuję w rozwój duchowy, głównie środki płynne ze średniej półki cenowej.

Niby dlaczego "niemęskie"? "Niemęskie" jest struganie cwaniaka i mieszkanie z matką w wieku lat czterdziestu, albo to co odstawiają kandydat na prezydenta bantustanu i jego główny mentor.Dziad dziadem pogania, ale w gębach mocni. Kij im w nery. Wracając do tematu. Ja jestem zdania, że nie wszystkie sposoby są dla każdego. Wpłacić gotówkię nie jest wielkim problemem. Sztuką jest ją z giełdy wyciągnąć. Nie ukrywam, że się przyglądam, ale nie wiem, czy nie pójdę w harnasie. Przynajmniej reszta z kaucji zostanie.

Nie znam się na takim inwestowaniu, więc nie inwestuję w giełdę, spółki, czy papiery wartościowe.

Tzn. przez jakiś czas miałem jednostki w funduszach inwestycyjnych, ale jak zaczęły spadać, to uciekłem i dobrze, bo niedługo po tym poleciały jeszcze bardziej w dół. Zyskałem niewiele po tej akcji, ale dobrze, że na plusie.

535 pisze:Niby dlaczego "niemęskie"? "Niemęskie" jest struganie cwaniaka i mieszkanie z matką w wieku lat czterdziestu, albo to co odstawiają kandydat na prezydenta bantustanu i jego główny mentor.Dziad dziadem pogania, ale w gębach mocni. Kij im w nery. Wracając do tematu. Ja jestem zdania, że nie wszystkie sposoby są dla każdego. Wpłacić gotówkię nie jest wielkim problemem. Sztuką jest ją z giełdy wyciągnąć. Nie ukrywam, że się przyglądam, ale nie wiem, czy nie pójdę w harnasie. Przynajmniej reszta z kaucji zostanie.

Spodziewałem się, że powiesz, że zamiast kosić ludzi z kasy na giełdzie i za to zbudować dom, należy raczej iść z siekierą do lasu i samemu sobie go wystrugać;)

Tymczasem na świecie wzrosty, a na naszej giełdzie z gówna stabilnie, prawie wszystko w dół - dla mnie miód na serce, bo gram na spadki;)

Inwestuję w bet-at-home, z różnym skutkiem, ale bardziej na plus. W najbliższym czasie liczę na niedzielny Super Bowl.

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
Spodziewałem się, że powiesz, że zamiast kosić ludzi z kasy na giełdzie i za to zbudować dom, należy raczej iść z siekierą do lasu i samemu sobie go wystrugać;)

Właściwie to tak. Najpierw robota i zabezpieczenie dupska, a potem ryzykowne operacje i ZAWSZE tylko wtedy, gdy stać nas na stratę. W innym przypadku jest to przynajmniej brak rozsądku. Oczywiście każdy niech se robi jak chce. Nic mi do tego.

inwestuje w pinnacle o dłuższego czasu z w miare pozytywnym skutkiem.Na giedzie sie nie znam albo nie chce znać czyt za głupi jestem na to.Choć skończyłem szkołe ekonomiczną gdzie o giełdzie etc pierdoliło sie przez cały tydzień.Mój kolega inwestował w bitcoiny, przejebał wszystko jak zaczeły tracić na wartości.

Chciałbym kupić kilka złotych monet,ale nie bardzo się znam.Jakie najlepiej kupić?,gdzie?Tak żeby sobie spokojnie leżały w domu i nabierały wartości.
Coś poradzicie?

devastator77 pisze:Chciałbym kupić kilka złotych monet,ale nie bardzo się znam.Jakie najlepiej kupić?,gdzie?Tak żeby sobie spokojnie leżały w domu i nabierały wartości.
Coś poradzicie?

Mennica sprzedaje z certyfikatami, a takie można zawsze odsprzedać.

devastator77 pisze:Chciałbym kupić kilka złotych monet,ale nie bardzo się znam.Jakie najlepiej kupić?,gdzie?Tak żeby sobie spokojnie leżały w domu i nabierały wartości.
Coś poradzicie?

Trochę się bawiłem (i nadal bawię, ale na mniejszą skalę) w monety, chociaż akurat nie złote, tylko historyczne. Ogólna rada jest taka: jak się nie znasz, to albo najpierw się poznaj, albo się w to nie pakuj, bo bardzo łatwo dać się orżnąć. Lepiej wtedy w sztabki o małej masie pakuj kasę, łatwiej opchnąć. Chociaż wcale nie, bo w tej chwili handel złotem przez osoby prywatne jest chyba pod znacznym nadzorem, nieważne w jakiej formie. A złote monety z polskiej mennicy oficjalnej i paru innych przedsiębiorstw ją udających są mało sensowne, bo prawie nierozpoznawalne poza krajem. Ogólnie wydaje się, że nadal najrozsądniejsze jest kupowanie złotych monet amerykańskich, bo w razie "W" najłatwiej sprzedać gdziekolwiek.

Południowoafrykańskie krugery są również dosyć popularne, chociaż tak jak piszesz, sprawa wymaga obadania, bo można kupić jako kruszec, a potem sprzedać tylko jako złoty złom, bo handel jest reglamentowany :)

Dzięki wszystkim za info,będziemy czytać o tych monetach,na dzień dzisiejsze najlepsze to chyba amerykany:złoty amerykanski bizon czy złoty orzeł no i krugerrand z południowej afryki.

mocny2_3 pisze:Jaro.Slav.Mój kolega inwestował w bitcoiny, przejebał wszystko jak zaczeły tracić na wartości.

Lata temu kupiłem bitcoina za 20 zł bodajże żeby kupić narkotyki przez Tora. Teraz bitcoin jest wart 35 tys xD Nie jestem dobry w inwestycjach xD

mocny2_3 pisze:inwestuje w pinnacle o dłuższego czasu z w miare pozytywnym skutkiem.Na giedzie sie nie znam albo nie chce znać czyt za głupi jestem na to.Choć skończyłem szkołe ekonomiczną gdzie o giełdzie etc pierdoliło sie przez cały tydzień.Mój kolega inwestował w bitcoiny, przejebał wszystko jak zaczeły tracić na wartości.

Ale w jakim sensie przejebal? Nie mógł wszystkiego stracić bo bitcoin do zera nie spadł;) c,huba ze to znaczy sprzedał

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:

mocny2_3 pisze:inwestuje w pinnacle o dłuższego czasu z w miare pozytywnym skutkiem.Na giedzie sie nie znam albo nie chce znać czyt za głupi jestem na to.Choć skończyłem szkołe ekonomiczną gdzie o giełdzie etc pierdoliło sie przez cały tydzień.Mój kolega inwestował w bitcoiny, przejebał wszystko jak zaczeły tracić na wartości.

Ale w jakim sensie przejebal? Nie mógł wszystkiego stracić bo bitcoin do zera nie spadł;) c,huba ze to znaczy sprzedał

Niektórzy ludzie są dziwni. Mówią o inwestowaniu, inwestują (w sensie kupują) i jak widzą spadek od razu sprzedają, żeby nie stracić, bo liczyli, że zaraz wartość inwestycji wzrośnie i uda im się sprzedać z zyskiem. To jest myślenie handlarza, a nie inwestora. Od około 2 lat "bawię się" kryptowalutami i nie straciłem jeszcze, ani złotówki. Część jest teraz pod kreską, ale myślę, że się odbije. W BTC inwestowałem kiedy był po 20 tys., spadł do około 15 tys. odczekałem swoje i wszedł na ponad 42 tys. Ryzyko było, ale przecież nie zainwestowałem ostatnich pieniędzy, kto tak robi? Inwestycja się zwróciła z nawiązką, a teraz nawet gdybym stracił wszystko co mam w krypto i tak będe miał więcej niż to, co miałbym ze śmiesznej lokaty z oprocentowaniem 0,7%. W inwestycjach jest zasada - kup i czekaj. No i oczywiście nie kupuj "na górce" :) Tylko takie inwestowanie ma sens. A co inwestować? Złoto wydaje się bezpieczniejsze niż kryptowaluty, ale krypto okazało się dla mnie wygodniejsze. Złoto czy srebro może spadać, ale tak to działa, raz wzloty raz spadki, ale straci głównie ten kto się przestraszy i sprzeda w złym momencie. Jak ktoś trzyma kasę na zwykłej lokacie to proponuję chociaż szukanie dobrych lokat, wrzucanie kasy na rok (przynajmniej w pierwszych miesiącach oprocentowanie jest wyższe) i następnie po roku przerzucanie kasy na inną lokatę. Trzymanie kasy w jednym banku nie zarabia nawet na inflację.

Medard pisze:Południowoafrykańskie krugery są również dosyć popularne, chociaż tak jak piszesz, sprawa wymaga obadania, bo można kupić jako kruszec, a potem sprzedać tylko jako złoty złom, bo handel jest reglamentowany :)

No, ale wytłumaczcie mi jak głupiemu. W czym różnica czy w sztabie czy monecie? Liczy się kruszec chyba co nie? Przy czym rozumiem czym jest próba.

^ Nie zawsze. W przypadku monet złotych ceny mogą iść w górę szybciej, niż cena kruszcu, bo dochodzi kwestia ograniczonego nakładu, czyli względy kolekcjonerskie. Pomijam już stare złote monety, szczególnie te ekstremalnie rzadkie. Sto dukatów Zygmunta III Wazy (nigdy nie była w obiegu, powstała chyba jako upamiętnienie czegoś tam, nie pamiętam) poszło niedawno na aukcji w Stanach za ponad 2 mln USD. No ale takich monet jest na świecie sześć :D

Lukass pisze:^ Nie zawsze. W przypadku monet złotych ceny mogą iść w górę szybciej, niż cena kruszcu, bo dochodzi kwestia ograniczonego nakładu, czyli względy kolekcjonerskie.

No nie to rozumiem. Nie jestem przecież debilem ;-) Chodziło mi o kwestię np Krugery (podejrzewam wartość kolekcjonerska żadna) i sztabki złota.

Przy sztabkach, podobnie jak walutach w banku/kantorze, są różnice w kursie danego dnia pomiędzy kupnem a sprzedażą.

Monety mają określoną wagę, a sztabki są dostępne w szerszej puli wagowej.