Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9907
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
Ok, na rzucenie nazwy jakiejś flagowej dekady np. lata 80'tych od razu działa wyboraźnia, wiemy od razu kim jest człowiek eijtisowy i zaraz nasuwa się masa skojarzeń: nuklearna atmosfera, filmy akacji, pudle, thrash, synth-pop, tapirowane panienki, Commodore 64 itp. Tak samo lata 90'te - przemiany ustrojowe, bida z nędzą, inwazja amerykańskich tandetnych serial typu 'Renegat' czy 'Strażnik Kiełbasy', informatyzacja, Windows 95, oranżady w woreczku, targowiska ze Stadionem 10-lecia na czele, death/black, hip-hop, grunge etc. Generalnie wszystko to jest wyraziste fchuj i od razu wiadomo o czym mowa.
A potem? Lata 2000-czne i ich młodszy bliźniak? Mi nie kojarzą sie z niczym, to bardziej takie lata post-90 (a dekada od 2010 to takie post-post), totalnie bezpłciowe lata, upadek muzyki, ajfonizacja i cyfryzacja życia, absolutny brak tożsamości w każdej dziedzienie.
Prośba o skoncentrowanie swojego trzeciego oka czy na myśl o słowie 2000 macie coś konkretnego na myśli, coś innego niż bezbarwna, bezideowa breja. Ja nie czuję NIC. Koniec czasu w kulturze, zgaszone światło itp. no nic.
Macie podobnie czy jednak sensory cośtam wyczuwają?
A potem? Lata 2000-czne i ich młodszy bliźniak? Mi nie kojarzą sie z niczym, to bardziej takie lata post-90 (a dekada od 2010 to takie post-post), totalnie bezpłciowe lata, upadek muzyki, ajfonizacja i cyfryzacja życia, absolutny brak tożsamości w każdej dziedzienie.
Prośba o skoncentrowanie swojego trzeciego oka czy na myśl o słowie 2000 macie coś konkretnego na myśli, coś innego niż bezbarwna, bezideowa breja. Ja nie czuję NIC. Koniec czasu w kulturze, zgaszone światło itp. no nic.
Macie podobnie czy jednak sensory cośtam wyczuwają?
Yare Yare Daze
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2316
- Rejestracja: 25-08-2006, 22:15
Re: Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
Taka to właśnie jest cena postępu, samounicestwienie.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11503
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
Nu metal i zespoły niekoniecznie ze sobą związane, które zostały pod to podciągnięte, czyli SOAD, Slipknot i Korn które były wtedy u szczytu kariery, a były logiczną kontynuacją poprzedniej muzyki (RATM). Atak na WTC, a po niej wojny w Afganistanie i Iraku. Natomiast kulturowo-muzycznie całemu forume ucieka jedna zasadcznicza sprawa jeśli chodzi o muzykę: nastąpiła konglomeratyzacja (wymyśliłem to słowo) kulturowa i przenikanie się różnych działów kultury: literatury, muzyki, poezji, teatru, kina itd. Takie rzeczy oczywiście pojawiały się wcześniej, ale dopiero w tym okresie nabrały mocy i pojawiły się gatunki muzyczne, które paradoksalnie są niemożliwe do zdefiniowania terminami wyłącznie muzycznymi. Mogę to rozwinąć ale nie wiem czy komuś będzie chciało się to czytać. Koledzy tutaj mają oczywiście lepsze ode mnie rozeznanie w metalu, ale mentalnie forume ugrzęzło właśnie około roku 2000 w tradycyjnym postrzeganiu muzyki, jak akademicki malarz patrzący na impresjonistów.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9907
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
No wiem o co chodzi, eklektyzm, mieszane wszystkiego ze wszystkim i rozmywanie esencji, black metal grany przez amerykańskich surferów w krótkich portkach itp.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑03-04-2022, 00:26Natomiast kulturowo-muzycznie całemu forume ucieka jedna zasadcznicza sprawa jeśli chodzi o muzykę: nastąpiła konglomeratyzacja (wymyśliłem to słowo) kulturowa i przenikanie się różnych działów kultury: literatury, muzyki, poezji, teatru, kina itd.
Yare Yare Daze
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11503
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
Nie, zupełnie nie o to chodzi, black metal jest gatunkiem muzycznym w miarę prostym do zdefiniowania niezależnie od tego, kto go gra. Można puścić black metal nawet grany przez wodza wioski z Papuy Nowej Gwinei i jeśli nie będziesz o tym wiedzieć, to powiesz że to prostu black metal. A są gatunki, w których po samej muzyce nie da się powiedzieć, co to jest.hcpig pisze: ↑03-04-2022, 00:34No wiem o co chodzi, eklektyzm, mieszane wszystkiego ze wszystkim i rozmywanie esencji, black metal grany przez amerykańskich surferów w krótkich portkach itp.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑03-04-2022, 00:26Natomiast kulturowo-muzycznie całemu forume ucieka jedna zasadcznicza sprawa jeśli chodzi o muzykę: nastąpiła konglomeratyzacja (wymyśliłem to słowo) kulturowa i przenikanie się różnych działów kultury: literatury, muzyki, poezji, teatru, kina itd.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10337
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
O jakie gatunki chodzi? Podaj przykłady zespołów, nie wiem, czy to dla mnie, ale warto coś wiedzieć o nowościach.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑03-04-2022, 00:41Nie, zupełnie nie o to chodzi, black metal jest gatunkiem muzycznym w miarę prostym do zdefiniowania niezależnie od tego, kto go gra. Można puścić black metal nawet grany przez wodza wioski z Papuy Nowej Gwinei i jeśli nie będziesz o tym wiedzieć, to powiesz że to prostu black metal. A są gatunki, w których po samej muzyce nie da się powiedzieć, co to jest.hcpig pisze: ↑03-04-2022, 00:34No wiem o co chodzi, eklektyzm, mieszane wszystkiego ze wszystkim i rozmywanie esencji, black metal grany przez amerykańskich surferów w krótkich portkach itp.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑03-04-2022, 00:26Natomiast kulturowo-muzycznie całemu forume ucieka jedna zasadcznicza sprawa jeśli chodzi o muzykę: nastąpiła konglomeratyzacja (wymyśliłem to słowo) kulturowa i przenikanie się różnych działów kultury: literatury, muzyki, poezji, teatru, kina itd.
Die Welt ist meine Vorstellung.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11503
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
Oczywiście najbliższy mi jest dungeon synth, więc tutaj spokojnie mogę elaborować, a za przykładu projektu który brzmi w wielu utworach zupełnie jak dungeon synth ale nim nie jest, są: Paysage d'Hiver ("Die Festung"), wiele soundtracków filmowych (np. "Legend"), Summoning ("Lost Tales"), Dead Can Dance, ale dungeon synthem po prostu nie są, bo nie spełniają warunków pozamuzycznych, np. nośnika (kaseta), obrazowości, tematyki fantasy (najczęściej), przynależności do community. Oczywiście można wiele z tych rzeczy doprowadzić w kontrze argumentacyjnej do absurdu, ale mogę podkreślić tutaj, że generalnie najlepiej obeznani z tą muzyką ludzie się z tym zgadzają. Ale żeby uniknąć kontrargumentu, że to tylko jeden taki gatunek, to dodajmy do tego np. fantasy ambient. Czy może istnieć fantasy ambient używający obrazowania typowego dla punka czy grindcore? No niespecjalnie. Winter synth używa obrazowania zimy, ale muzyka jest oparta w zasadzie na tym, co Tangerine Dream nagrało na "Phaedra". Albo inne podejście: gdyby puścić muzykę bez żadnego kontekstu, czy ktokolwiek byłby w stanie na 100% powiedzieć, czy to muzyka filmowa? Oczywiście nie, ponieważ dopóki nie wiemy, czy była podkładem do filmu, to nie można powiedzieć, że jest muzyką filmową. Mógłbym dużo więcej napisać, ale komu będzie się chciało to czytać.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11503
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
Posta Ascetica zniknął, ale dobra, pójdę w tę stronę, zwłaszcza że jak zacząłem o tym myśleć, to głowa mi się zrobiła pełna i aż prosi się, żeby jej ulżyć. Zaznaczam od razu jednak że to będzie strumień świadomości, mogą się pojawić jakieś braki i błędy, ale to najwyżej każdy weźmie z tego coś dla siebie, coś naprostuje, ktoś powie że chuja się znam i odrzuci to w całości, trudno, bywa.
ALE
Jak popatrzeć na historię muzyki, to gatunek muzyczny BARDZO rzadko dało się określić w terminach wyłącznie muzycznych bez żadnych dodatków. Powiedzmy że o muzyce w starożytności nie wiem zbyt wiele, ale jak już weźmiemy średniowieczną muzykę ludową, to łączyła się ona zazwyczaj z jakimiś obrzędami lub pracą w polu, jak np. bardzo stare angielskie "Miri it is". Można tutaj śmiało założyć, że muzyka wówczas już pełniła pewne funkcje, tak jak chorał gregoriański w oczywisty sposób łączył się z liturgią kościelną. Można go było oczywiście zaśpiewać poza liturgią, ale wówczas tracił swój sens, tak samo jak grupowa pieśń do pracy w polu mogła zostać zaśpiewana przez pojedynczego człowieka robiącego akurat kupę, ale przechodząca obok Ginewra czy jak tam nazywała się jego żona byłaby pewnie zdziwiona tym czynem. Tak samo pieśni trubadurów (względnie truwerów) wiązały się z pewnym obrazowaniem, opiewały rycerskie czyny i miłość i co tam ten Lancelot nawyrabiał gdy rozpiął mu się rozporek i jak doprowadziło to do upadku Anglii.
Wieki minęły, a po średniowieczu pojawiło się pojęcie wirtuoza, czyli z grubsza człowieka który nie robił nic poza graniem i rozwijaniem tej umiejętności, ubóstwiony niemal, nic tylko siedział i tworzył jakieś sonaty czy inne chuje muje. Muzyka trochę się wycofała z obrazowania i stała się ,,czystą" muzyką, w sensie że muzyka barokowa będzie zawsze muzyką barokową (względnie neobarokową), jeśli spełnione zostaną warunki muzyczne, bo nie posiadała obrazowania, chyba że autor bardzo chciał, by była akurat muzyką liturgiczną dajmy na to. Niemniej jak rzucimy hasło ,,romantyzm w muzyce", to raczej nie przyjdzie go głowy żadna konkretna tematyka, może ktoś sobie wyobrazi Chopina przy fortepianie, ale to by było na tyle.
Sytuacja diametralnie się zmieniła na powrót razem z powstaniem muzyki popularnej, co było w dużej mierze konsekwencją kapitalizmu (czy raczej postkapitalizmu), który zapewnił podstawowe potrzeby ludziom typu co zjeść, jak nie umrzeć zbyt szybko na ospę, gdzie zamieszkać itd. Nagle się okazało, że w sumie to wiele osób tworzyło muzykę, gdyby tylko mieli czas, a teraz, pracując mniej niż 16 godzin w fabryce, trochę tego czasu mieli i mogli rozwijać jakieś hobby, a tym hobby była czasem muzyka. No i powstała masa zespołów, uwolnione zostały siły twórcze tkwiące w mózgach.
I tutaj już pierdolę bo jest prawie 2 w nocy. Może jutro dokończę.
ALE
Jak popatrzeć na historię muzyki, to gatunek muzyczny BARDZO rzadko dało się określić w terminach wyłącznie muzycznych bez żadnych dodatków. Powiedzmy że o muzyce w starożytności nie wiem zbyt wiele, ale jak już weźmiemy średniowieczną muzykę ludową, to łączyła się ona zazwyczaj z jakimiś obrzędami lub pracą w polu, jak np. bardzo stare angielskie "Miri it is". Można tutaj śmiało założyć, że muzyka wówczas już pełniła pewne funkcje, tak jak chorał gregoriański w oczywisty sposób łączył się z liturgią kościelną. Można go było oczywiście zaśpiewać poza liturgią, ale wówczas tracił swój sens, tak samo jak grupowa pieśń do pracy w polu mogła zostać zaśpiewana przez pojedynczego człowieka robiącego akurat kupę, ale przechodząca obok Ginewra czy jak tam nazywała się jego żona byłaby pewnie zdziwiona tym czynem. Tak samo pieśni trubadurów (względnie truwerów) wiązały się z pewnym obrazowaniem, opiewały rycerskie czyny i miłość i co tam ten Lancelot nawyrabiał gdy rozpiął mu się rozporek i jak doprowadziło to do upadku Anglii.
Wieki minęły, a po średniowieczu pojawiło się pojęcie wirtuoza, czyli z grubsza człowieka który nie robił nic poza graniem i rozwijaniem tej umiejętności, ubóstwiony niemal, nic tylko siedział i tworzył jakieś sonaty czy inne chuje muje. Muzyka trochę się wycofała z obrazowania i stała się ,,czystą" muzyką, w sensie że muzyka barokowa będzie zawsze muzyką barokową (względnie neobarokową), jeśli spełnione zostaną warunki muzyczne, bo nie posiadała obrazowania, chyba że autor bardzo chciał, by była akurat muzyką liturgiczną dajmy na to. Niemniej jak rzucimy hasło ,,romantyzm w muzyce", to raczej nie przyjdzie go głowy żadna konkretna tematyka, może ktoś sobie wyobrazi Chopina przy fortepianie, ale to by było na tyle.
Sytuacja diametralnie się zmieniła na powrót razem z powstaniem muzyki popularnej, co było w dużej mierze konsekwencją kapitalizmu (czy raczej postkapitalizmu), który zapewnił podstawowe potrzeby ludziom typu co zjeść, jak nie umrzeć zbyt szybko na ospę, gdzie zamieszkać itd. Nagle się okazało, że w sumie to wiele osób tworzyło muzykę, gdyby tylko mieli czas, a teraz, pracując mniej niż 16 godzin w fabryce, trochę tego czasu mieli i mogli rozwijać jakieś hobby, a tym hobby była czasem muzyka. No i powstała masa zespołów, uwolnione zostały siły twórcze tkwiące w mózgach.
I tutaj już pierdolę bo jest prawie 2 w nocy. Może jutro dokończę.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
-
- rozkręca się
- Posty: 52
- Rejestracja: 26-01-2022, 20:08
- Lokalizacja: New Tork
Re: Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
Mysle ze kazdy z nas najbardziej wspomina czasy kiedy mielismy te powiedzmy 20 lat. pierwszy alko, pierwszy joint,pierwsza milosc, pierwsza cipka….ja wspominam 90, moi Rodzice 60…. Mysle ze dla dzisiejszej mlodziezy lata 2015-2020 sa zajebiste. Nowe smartfony jakies pojebane aplikacje , facebook , instagram itp. Nie wazne doswiadczenie, nie wazne zachowanie wazne foty na instagramie. Zgadzam sie z HCpig w 100 % ale tak jak wspomnialem- WIEK.
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9907
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
Ale tu nie do końca chodzi o wspominanie... nie żyłem w latach siedmdziesiątych ale przez kontakt np. kulturą tego okresu jestem w stanie wywołować określone skojarzenia i wibracje i to bardzo wyraźnie... w post-2000 wyłania mi się tylko glajcha.
Yare Yare Daze
- empir
- zahartowany metalizator
- Posty: 5075
- Rejestracja: 31-08-2008, 23:17
- Lokalizacja: silesia
Re: Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
Może potrzeba więcej czasu na ocenę lat dwutysięcznych.
A może jesteśmy za starzy i dla nas wszystko z tamtych lat jest zajebiste, a z późniejszych już bez smaku?
A może jesteśmy za starzy i dla nas wszystko z tamtych lat jest zajebiste, a z późniejszych już bez smaku?
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10337
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
Nie takiej odpowiedzi oczekiwałem od wartościowego użytkownika, myślałem, że pojawiły się jakieś wyjątkowe rzeczy, których się nie da zdefiniować tym, co już było, a nie, że to połączenie tego i tamtego,ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑03-04-2022, 01:05Oczywiście najbliższy mi jest dungeon synth, więc tutaj spokojnie mogę elaborować, a za przykładu projektu który brzmi w wielu utworach zupełnie jak dungeon synth ale nim nie jest, są: Paysage d'Hiver ("Die Festung"), wiele soundtracków filmowych (np. "Legend"), Summoning ("Lost Tales"), Dead Can Dance, ale dungeon synthem po prostu nie są, bo nie spełniają warunków pozamuzycznych, np. nośnika (kaseta), obrazowości, tematyki fantasy (najczęściej), przynależności do community. Oczywiście można wiele z tych rzeczy doprowadzić w kontrze argumentacyjnej do absurdu, ale mogę podkreślić tutaj, że generalnie najlepiej obeznani z tą muzyką ludzie się z tym zgadzają. Ale żeby uniknąć kontrargumentu, że to tylko jeden taki gatunek, to dodajmy do tego np. fantasy ambient. Czy może istnieć fantasy ambient używający obrazowania typowego dla punka czy grindcore? No niespecjalnie. Winter synth używa obrazowania zimy, ale muzyka jest oparta w zasadzie na tym, co Tangerine Dream nagrało na "Phaedra". Albo inne podejście: gdyby puścić muzykę bez żadnego kontekstu, czy ktokolwiek byłby w stanie na 100% powiedzieć, czy to muzyka filmowa? Oczywiście nie, ponieważ dopóki nie wiemy, czy była podkładem do filmu, to nie można powiedzieć, że jest muzyką filmową. Mógłbym dużo więcej napisać, ale komu będzie się chciało to czytać.
Dead can dance to najlepsze rzeczy miał w latach 80 i 90 i zawsze grali w swojej lidze, Summoning to lata 90.
Die Welt ist meine Vorstellung.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11503
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
Zle zrozumiales to co mialem na mysli, nie chodzi o nowe gatunki ktore jeszcze nie zostaly nazwane, tylko o takie, w ktorych muzyka jest jedynie jedna (nawet jesli najwazniejsza) ze skladowych. Era nowych nurtow w muzyce ktore przedefiniowuja muzyczny swiat skonczyla sie definitywnie.Medard pisze: ↑03-04-2022, 12:27Nie takiej odpowiedzi oczekiwałem od wartościowego użytkownika, myślałem, że pojawiły się jakieś wyjątkowe rzeczy, których się nie da zdefiniować tym, co już było, a nie, że to połączenie tego i tamtego,ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑03-04-2022, 01:05Oczywiście najbliższy mi jest dungeon synth, więc tutaj spokojnie mogę elaborować, a za przykładu projektu który brzmi w wielu utworach zupełnie jak dungeon synth ale nim nie jest, są: Paysage d'Hiver ("Die Festung"), wiele soundtracków filmowych (np. "Legend"), Summoning ("Lost Tales"), Dead Can Dance, ale dungeon synthem po prostu nie są, bo nie spełniają warunków pozamuzycznych, np. nośnika (kaseta), obrazowości, tematyki fantasy (najczęściej), przynależności do community. Oczywiście można wiele z tych rzeczy doprowadzić w kontrze argumentacyjnej do absurdu, ale mogę podkreślić tutaj, że generalnie najlepiej obeznani z tą muzyką ludzie się z tym zgadzają. Ale żeby uniknąć kontrargumentu, że to tylko jeden taki gatunek, to dodajmy do tego np. fantasy ambient. Czy może istnieć fantasy ambient używający obrazowania typowego dla punka czy grindcore? No niespecjalnie. Winter synth używa obrazowania zimy, ale muzyka jest oparta w zasadzie na tym, co Tangerine Dream nagrało na "Phaedra". Albo inne podejście: gdyby puścić muzykę bez żadnego kontekstu, czy ktokolwiek byłby w stanie na 100% powiedzieć, czy to muzyka filmowa? Oczywiście nie, ponieważ dopóki nie wiemy, czy była podkładem do filmu, to nie można powiedzieć, że jest muzyką filmową. Mógłbym dużo więcej napisać, ale komu będzie się chciało to czytać.
Dead can dance to najlepsze rzeczy miał w latach 80 i 90 i zawsze grali w swojej lidze, Summoning to lata 90.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3059
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
Re: Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
Oczywiście, że mają, pierwszym co przychodzi mi na myśl to mayhem grand declararion of war i te efekty na wokalach, które swoją brzydko się zestarzały, lata 00, mają urok topornych animacji wczesnych teledysków i metalu puszczanego na vivie
Edit
Natomiast lata 2010 plus, to dla mnie tak jakbyś miał porównać z okładkami książek wcześniej miały zajebisty klimat, pomysł dziś to najczęściej przerost formy nad treścią, chodź myślę, że tożsamością lat 2010 plus jest czerpanie z protoplastów i rozwijanie rozpoczętych konceptów, zależy jeszcze o jakim far nku mówimy, ja widzę taką tendencję w death metalu, czy to dobrze?
Zależy czego oczekujemy od muzyki, jeśli płyta ma na nowo ustawiać bariery, a to co odtwórcze już nie jest spoko, to chyba nie o to chodzi
Edit
Natomiast lata 2010 plus, to dla mnie tak jakbyś miał porównać z okładkami książek wcześniej miały zajebisty klimat, pomysł dziś to najczęściej przerost formy nad treścią, chodź myślę, że tożsamością lat 2010 plus jest czerpanie z protoplastów i rozwijanie rozpoczętych konceptów, zależy jeszcze o jakim far nku mówimy, ja widzę taką tendencję w death metalu, czy to dobrze?
Zależy czego oczekujemy od muzyki, jeśli płyta ma na nowo ustawiać bariery, a to co odtwórcze już nie jest spoko, to chyba nie o to chodzi

Stay clean!
Straight Edge Society
AS <3
Forever outlaw. Never junkie again !
Straight Edge Society
AS <3
Forever outlaw. Never junkie again !
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11503
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
Dla tych jeszcze, którzy chcieliby wiedzieć, co się dzieje w świecie muzyki obecnie, dam tylko małe ściągawki, ale resztę musicie sobie już poszukać sami, jak kogoś to naprawdę interesuje to znajdzie, jak nie to nie będę odrabiał cudzej pracy domowej.
Hasła:
Witch house (chociaż witch house ma już swoje własne mikrogatunki więc nie wiem czy się liczy)
Cryptic hop
Seapunk
Vaporwave
Chillwave
Bardcore
Ambient Chiptune (czy w ogóle chiptune dla tych, którzy go nie znają)
z metalu takim mikrogatunkiem stał się prawdopodobnie slam death metal i inne gruzy.
Hasła:
Witch house (chociaż witch house ma już swoje własne mikrogatunki więc nie wiem czy się liczy)
Cryptic hop
Seapunk
Vaporwave
Chillwave
Bardcore
Ambient Chiptune (czy w ogóle chiptune dla tych, którzy go nie znają)
z metalu takim mikrogatunkiem stał się prawdopodobnie slam death metal i inne gruzy.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3059
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
Re: Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
Z vapor blank banshee mi siadło fajnieŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑03-04-2022, 19:50Dla tych jeszcze, którzy chcieliby wiedzieć, co się dzieje w świecie muzyki obecnie, dam tylko małe ściągawki, ale resztę musicie sobie już poszukać sami, jak kogoś to naprawdę interesuje to znajdzie, jak nie to nie będę odrabiał cudzej pracy domowej.
Hasła:
Witch house (chociaż witch house ma już swoje własne mikrogatunki więc nie wiem czy się liczy)
Cryptic hop
Seapunk
Vaporwave
Chillwave
Bardcore
Ambient Chiptune (czy w ogóle chiptune dla tych, którzy go nie znają)
z metalu takim mikrogatunkiem stał się prawdopodobnie slam death metal i inne gruzy.
Stay clean!
Straight Edge Society
AS <3
Forever outlaw. Never junkie again !
Straight Edge Society
AS <3
Forever outlaw. Never junkie again !
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11503
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
Ale wiesz ze Vaporwave to jest wylacznie branie cudzych utworow, zwalnianie ich do ambientu i dodawanie roznych efektow?
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
If you struggle, you're not doing something right.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3059
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
Re: Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
Teraz już tak xD
Słyszałem pojęcie memowanej muzyki co do vapor
Słyszałem pojęcie memowanej muzyki co do vapor
Stay clean!
Straight Edge Society
AS <3
Forever outlaw. Never junkie again !
Straight Edge Society
AS <3
Forever outlaw. Never junkie again !
- Wódz 10
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2041
- Rejestracja: 15-12-2006, 20:44
Re: Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
Tez mi się tak wydaje. Póki co lata 2000 jawią mi się jako era ultratechnologiczna, jednak ta technologia się nie do konca broni po latach (syntetyczne brzmienie tamtejszej muzyki, na przykład). A lata 2010 z kolei przypominają mi podejście Japończyków do muzyki: superjakosc, superbrzmienie, supereklektyzm i do tego trochę własnego sznytu. Nie ma granic, nie ma hamulców - powrót wszystkiego, wiwat maksymalizm!

I dream of colour music,
And the intricacies of the machines that make it possible
And the intricacies of the machines that make it possible
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9907
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: Czy lata dwutysięczne mają swoję tożsamość?
Musiałaby nastąpić jakaś wielka kulturalno-społeczna degrengolada by retrospekywnie spojrzeć łaskawie na te lata.
Yare Yare Daze