Masterful Magazine

U mnie średnio 29dB

Kilgore pisze: ↑

24-09-2021, 20:20

U mnie średnio 29dB

O, to jak pierdnięcie.

il cattivo pisze: ↑

24-09-2021, 20:26

Kilgore pisze: ↑

24-09-2021, 20:20

U mnie średnio 29dB

O, to jak pierdnięcie.

Tak wciąż mimo wieku cieszy mnie doskonały słuch.
To był death, teraz leci jazz z dużą ilością fortepianu i o dziwo średnia wynosi 35 dB, ustawienia oczywiście takie same

Kilgore pisze: ↑

24-09-2021, 20:20

U mnie średnio 29dB

Wiesz, że w słuchawkach się nie liczy?

Włączyłem jakąś taką stronkę i pokazuje mi 95 dB, w tle leci cicho jakiś dark ambient. Chyba niezbyt to wymierne.

Próbowałeś może z jakąś aplikacją na telefon?

Sybir pisze: ↑

24-09-2021, 21:46

Próbowałeś może z jakąś aplikacją na telefon?

Nie używam neta w telefonie, taki fizoloficzny wybór życiowy

OK, rozumiem.

Potencjometr na godzinie 10, 1/3 - "Infected" z CoD Obituary - 69-70 decybeli z odległości ok. 2m przy 4 kolumnach.

Bardzo jestem ciekawy wniosków czy też wyniku.

Adimiron Black z czarnej dużej to jest wspaniały materiał do pomiaru. Wykres nienawiści praktycznie płaski. Więc sprawy się mają następująco. Max około 87 db, Avg powyżej 80, czyli praktycznie nieustanny metodyczny wpierdol. Tak żeby mnie nie zabiło wzmacniacz na dziewiątą, podbicie z przedwzmacniacza na 40db. Do pomiaru przyjąłem najbardziej skrajną akceptowalną przez moje uszy głośność. Czytaj. Zwykle słucham ciszej i im później tym ciszej, bo po prostu nie potrzebuję, aż takiego hałasu. Tak. Czasem ktoś wpadnie i bywa głośniej, ale to czasem bywa zwykle rzadziej, niż raz w miesiącu, więc nie róbmy kurwa scen. Pomięszczenie pracownicze w dużej części dodatkowo wytłumione, powierzchnia około 20m2. W skosie 30cm porządnej wełny 2xg-k ogień, sufit około 45cm wełny 2xg-k też ogień. Raczej pancernie jak na standard. Dwa nieduże okna bez fajerwerków akustycznych. Nawiasem mówiąc na parapecie pomiar pokazuje przekroczenie normy no ale chyba czarownica nie siada mi w tym miejscu, choć ostatnio kolce na ptaki odfrunęły, więc pewności nie mam. Ściana około 45cm porotherm p+w, styropian organika tynk gipsowy, ale ściany tak jak nadmieniłem raczej zastawione. Sąsiadka ustawiona chore przepisowe 8 metrów z tym, że zamiast postawić chałupę w tym samym kierunku co moja i cieszyć się kurwa spokojem i hałasem hołowczyców zapierdalających ulicą postanowiła zrobić na opak, żeby weszło więcej metrów na ten trawnik i okna salonów, sypialń oraz mini tarasiki koszmarki znajdują się pod oknami mojej pieczary. Technologia podobna jak u mnie, aczkolwiek strzelam, że izolacja pewnie trochę słabsza, ale biorąc pod uwagę wszystkie przegrody nie ma chuja we wsi, żeby u siebie miała większy hałas od Gehenny, niż z samolotów przelatujących nad naszymi domami, czy popisów miejscowych hołków. Oczywiście zdarzyło mi się parę razy pograć w nocy przy otwartym oknie, ale pomijam ten aspekt z tego względu, że niemal każdemu zdarza się w ten czy inny sposób zakłócić ciszę nocną lub dzienną. Tu chodzi o sugerowanie cyklicznej programowej uciążliwości, przekraczającej wszystko co się dzieje dookoła. Tak sprawa wygląda.

I jeszcze uwaga. Po drugiej stronie budynku mam sypialnię. Odległość od drzwi do drzwi to jakieś 5 metrów. Po drodze dwie ściany okolo 30 i około 15 cm. Co ciekawe przy ponad osiemdziesięciu db w miejscu zbrodni tam miernik pokazuje około 43db. Drzwi solidne, drewniane nie te papierowe , tak obecnie modne. Myślę, że drugie doświadczenie jasno pokazuje co się tutaj chce odjebać. Nie wiem. Może od razu pójdę do baby i zapytam, czy nie chce kupić?

Jest moc. Jeśli jeszcze masz podkręcone basy, to lalka bierze na klatę wszelkie piekielne wyziewy.

Zrób "prosty" eksperyment. Ustaw jak słuchasz i wbij do niej. Niech Ci przedstawi co i jak. Ale może być srogo, przede wszystkim jeśli chodzi o dolne rejestry. A to potrafi wkurzyć, jak np czytasz w ciszy.

Nie mam pokrętła basów jadę na fabrycznym ustawieniu wzmacniacza, jedyne regulacje są w przedwzmacniaczu, ale paradigmy faktycznie napierdalają dołem, trzy głośniki basowe w każdej kolumnie i żarty się kończą. W tym aspekcie masz rację, a ja też ten właśnie element podejrzewam. Tym bardziej, że w tamtym budynku są piwnice na całości i to może dodatkowo pomagać. No ale co ja poradzę? Podstawki , kolce , dywany, wszystko to lepsze lub gorsze jest. Mam się owinąć kocem i zamówić srebrne czapeczki, czy wyjebać wszystko łącznie z meblami i kupić malutkie słuchaweczki , żeby nie burzyć pani babie jadze spokoju? Wychodzi na to, że w bloku w niewyjaśnionych okolicznościach udusiłbym się siatką z biedry. Jak rzyć?

Myślę, że pomysł sisterhood jest dobry. Włącz muzykę na poziomie na jakim słuchasz i idź do baby. Sprawdź jaki ma poziom hałasu w domu. Jeżeli stwierdzisz poniżej 40 dB to nie ma problemu, możesz jej życzyć miłego dnia i spokojnie wyjść i się nie przejmować.

Panowie, nie wiem, czy to dobrze wybrzmiało. W jakim niby trybie ja mam do niej iść? Przecież to by było trochę jak przyznanie się do winy. Poza tym ona nie wie, że ja wiem.

Jak przylezie do Ciebie to poproś czy mógłbyś sprawdzić co tam u niej słychać, bo nie dajesz wiary.

nicram pisze: ↑

25-09-2021, 17:06

Jak przylezie do Ciebie to poproś czy mógłbyś sprawdzić co tam u niej słychać, bo nie dajesz wiary.

Plus minus rok wstecz jej córka zaczepiła moją żonę. I małżonka jej odpowiedziała wyraźnie. "Nie wiem co pani słyszy?" Natomiast jestem przekonany, że baba jaga nie przyjdzie sama. Skończy się wizytą mundurowych, albo jakimś zgrabnym wezwaniem. To są tego typu ludzie. Wielkie kurwa państwo. Arystokracja w pierwszym pokoleniu. Jak tylko się dowiedziałem , że to oni będą budować, to zaraz wieszczyłem kłopociki.

Nigdy tego nie mierzyłem, więc wiedziony ciekawością sprawdziłem i wyszło mi średnio 70 dB. Sprawdziłem na Antychryście made by Akercocke.

Jeśli to np Studio 80, albo jeszcze lepiej 100, to nie ma przebacz. Jest miazga. Ale, zasadniczo u niej może być niewiele słychać, poza "łup łup". Sami wiecie jak sub potrafi zadudnić. Tego nie słychać w typowy sposób, raczej czuć. Upierdliwe jak brzęczenie komara. Wkurwia, po prostu...

535 pisze: ↑

25-09-2021, 16:55

Panowie, nie wiem, czy to dobrze wybrzmiało. W jakim niby trybie ja mam do niej iść? Przecież to by było trochę jak przyznanie się do winy. Poza tym ona nie wie, że ja wiem.

Eeeee, cały czas myślałem, że wyzywa Cię przez płot od faszystów. A ona z tych podpierdalaczy lokalnych.