Karkasonne pisze:Tzw ostateczne rozwiązanie kwestii masterfula? mozecie się wkurzać ile chcecie, ja się śmieje z tej akcji już drugi dzień. Może jeszcze nie doceniacie tego aspektu komicznego, ze wywalenie kilku postów skończyło się usunięciem połowy forum, ale wierze, ze kiedyś docenicie to.
Nie, nie docenię tego. Aspektu komicznego też nie dostrzegam.
Na początku chciałbym zaznaczyć, że nie mam pretensji do kolegi Sybira, któremu jak to ładnie ujął Olo, omsknął się skalpel. Zdarza się, wypadki i przypadki chodzą po ludziach, a tym bardziej po internetowych forach. Przeczytałem jednak Twoje wyjaśnienia, bo doprawdy mnie to zaciekawiło, i mimo wszystko nie rozumiem takiej decyzji.
Po pierwsze, pamiętam jak kiedyś wkleiłeś swoje zdjęcie z Majdanu. Ktoś Cię tam wtedy wyśmiał, że jak możesz wiedzieć że akurat Cię namierzał snajper, wywiązała się jakaś pyskówka po czym stwierdziłeś że masz dość i uwalniasz nas od swojej osoby. Po czym właśnie wtedy o ile dobrze pamiętam, podpisałeś się imieniem i nazwiskiem, twierdząc że nie chcesz być anonimowy. Po jakimś czasie wróciłeś - ok, Masterful to jednak chyba nie tylko forum, bo dużo ludzi twierdzi, że ta platforma to coś, co w jakiś kosmiczny sposób chyba uzależnia. Wróciłeś, zacząłeś pisać wątek o swoich podróżach i było jak najbardziej ok.
Nie wiem o co chodzi z pogróżkami. Nie natrafiłem w Twoich wypowiedziach jakichkolwiek śladów obrażania, nękania, wyśmiewania czy obrzucania wyzwiskami kogokolwiek w sposób taki, by ten ktoś dyszał chęcią zemsty. Ot, jeśli dochodziło do pyskówek, to do takich, do których wszyscy już tu przywykli i pewnie podobnie jak ja, wszyscy po prostu traktują to jako koloryt tego forum. Mówisz że rozpoznają Cię na koncertach czy w innych miejscach - ktoś chce Ci przybić piątkę, kto inny złamać nos. Tylko że jedynym ogniwem łączącym Karkassone z forum dla miłośników hałasu z realną osobą z krwi i kości mającą imię i nazwisko jesteś Ty sam. To Ty, nikt inny, podał swoje dane, mówił gdzie pracuje, co robi, pisał o swoich głębszych przemyśleniach, podróżach, wklejał zdjęcia z jakiegoś wernisażu. Nikt tego nie kazał robić, nikt tego nie żądał. Fajnie jak chcesz się czymś takim podzielić, ale miej na uwadze, że ludzie są różni i różnie mogą reagować. Taki urok internetu.
Moją twarz też już niektórzy rozpoznają, z niektórymi mam kontakt na fb, z co poniektórymi wymieniłem się adresami czy numerem telefonu jak kupowałem jakieś płyty, z niektórymi poruszę jakieś bardziej prywatne sprawy podczas rozmowy twarzą w twarz na jakimś gigu - ale nie piszę o wszystkim publicznie. Chociażby po to, by potem nie wpadać w panikę bo coś tam napisałem. Napisałem, trudno, niech czytają. Nie wiem na ile te pogróżki o których mówisz są realne, ale wycinanie połowy forum to troszkę przesada. Stało się, trudno. Ale urok tego forum polegał na tym, że wśród jakichś słownych przepychanek można było natrafić na ciekawe dyskusje, zarówno muzyczne jak i około muzyczne, do których można było powracać po jakimś czasie. Czasem w takich rozmowach gdzieś tam można było wyczytać między wierszami o płycie, filmie, książce która jako polecanka okazywała się strzałem w dziesiątkę. Teraz to wszystko poszło w pizdu tylko dlatego, że nieopatrznie napisałeś więcej niż chciałeś, chociaż domyśliłeś się tego dopiero po jakimś czasie.
Jeśli będziesz chciał powrócić, spoko, nie ma problemu. Ochłoń, nabierz świeżego powietrza, przemyśl co masz przemysleć. Fajnie czytało się wątek o Twoich podróżach, więc chociażby z tego powodu fajnie by było, gdybyś to kontynuował. Ale zanim coś napiszesz, pomyśl, czy przypadkiem nie chlapniesz czegoś głupiego, żeby znów nie trzeba było wycinać połowy forum. Pozdrawiam.
A - o co chodziło z Bambim? Jak jego sprawa zatoczyła szeroki łuk, bo chyba mnie coś ominęło?