Też mam nadzieję, że kolega Frankmullen powróci. Odetchnie świeżym powietrzem, oczyści głowę i stwierdzi, że to mimo wszystko tylko internet. Mnie na przykład wkurwiał kiedyś Manieczki - czasem bywał zabawny, ale z czasem jego pisanie nabrało formy trollingu. Długopisyyyyyyy czy jego późniejsze wcielenie opowiadające o urokach życia na wsi, rurze do srania zapewne ma swój urok nadając trochę kolorytu i humoru na łamach tego forum, ale często pasuje jak nomen omen świni siodło. Po prostu nauczyłem się ignorować - bardziej manieczki, z Mariusza czasem robiłem sobie podśmiechujki. Bo nasza obecność tutaj to też jakaś rozrywka - mniejszych lub wiekszych lotów. No i pasja do słuchanych dźwięków. Sam fakt że można pogadać o muzyce z osobą słuchającą tego samego jest już plusem, a że czasem komuś popuszczą lejce i puści wiązankę...?
Zresztą, większość osób które decydują się na opuszczenie tego forum robi to z powodów nie muzycznych, bo ktoś czepia się Artrosis czy Aion które hołubi, ale bardziej z powodów poruszanych w temacie o polityce, zdrowiu czy tematach poruszających tematy ogólne, jak wojna na Ukrainie. Tam wyzwiska od troli, upadlińców, ruskich onuc, agentów czy tym podobnych, sa na porządku niemalże codziennym. Jest wolność słowa, więc każdy chce z tej wolności skorzystać i wyklepać na klawiaturze co myśli i czuje. A że czasem temperatura dyskusji podnosi się zbyt mocno - gdyby tylko taka temperatura była w dyskusji o muzyce! - cóż, w realnym życiu też bardzo łatwo o rozsierdzenie dyskutanta...
Takie obrażanie się, albo rezygnacja, to woda na młyn tym, którzy do takiego kroku się przyczynili. Więc po co dawać taką satysfakcję? Zawsze można omijać te tematy, skupić się na nowościach wydawniczych, koncertach, czy czymkolwiek innym. Także proponuję wdech wydech, inhale exhale, i wbrew wszystkim pozostać. Do zobaczenia.
Zawsze można pogadać o Doom VS