
1
Szabat czas zacząć! Córo Izraela pocznij się radować!
2
Trzech "klezmerów" złapało za instrumenty i wygrywa natchnioną muzykę. Clue tej płyty to muzyka sefardyjskich Żydów z XIX i XX wieku. To hołd złożony zjawisku, które co raz mocniej brzmi na polskiej scenie - odświeżenie zapomnianych formuł, mieszanie w alembikach czaszek (i uszu) jazzu i muzyki klezmerskiej. W głównej mierze muzyka nomadów, przesiedleńców, czerpiąca garściami od innych. Dlatego jedni poczują tu ostre słońce Hiszpanii lub Portugalii, innych ukłuje zimne północne powietrze.
3
GŁOS tej płyty to nie tylko instrumentarium Braci Oleś. Przearanżowany kontrabas, raz brzmiący niczym skrzypce, raz jak wiolonczela - oba spaja dudniący bas o głębokim, ciemnym, jazzowym podłożu. Do tego specjalnie skonstruowany zestaw perkusyjny - nie to. Ale głos Jorgosa Skoliasa. Zjawisko złożone, jak chałat sprawiedliwego Icka, czy poczciwego Mojsze Abrahama. Skolias to Pół-Polak, Pół-Grek, ćwierć-Turareg, ćwierć Żyd, spadkobierca różnych tradycji wokalnych. Proponuję: zamknijcie oczy, przespacerujcie się Ulicą Krokodyli (echo Braci Quay - czemu nie?), niech bławatne płótna ze sklepów cynamonowych Jakuba zagrają swoją gamę ...
4
Ta muzyka potrzebuje mocnych słów: sacrum i profanum, metafizyka i Dolina Golan, diabeł i kuszenie na pustyni. Be-reszit bara Elohim et ha-szamajim we-et ha-arec .... Teraz rozumiecie?