
Eraldo Bernocchi płodnym muzykiem jest. Wystarczy wspomnieć o jego kolaboracjach z Laswellem, Molvaerem, Black Engine. Do tego udział w Obake, Metallic Taste Of Blood czy Somma.
"Visitor" to z kolei bardziej ukłon w stronę dubu i późniejszych płyt SCORN, tyle że więcej tutaj elektroniki, ambientu, jakichś kosmicznych blipów, trzasków i zgrzytów, momentami nawet mogącymi kojarzyć się z soundtrackiem do filmu "Alien". Rytmika całości to raczej średnie tempa, z mocnym jednostajnym basowym bitem.
Krótko pisząc, gdyby Ridley Scott miał nakręcić kolejny film o obcych i miałby to być DOBRY film, bez wątpienia powinien wybrać ten właśnie album jako soundtrack.
" onclick="window.open(this.href);return false;