
Duński projekt grający muzykę, której nie będę tutaj starał się zaklasyfikować do żadnego podgatunku, bo po co? Jednak, aby po części nakreślić o co chodzi, warto wymienić imię Edwardsa (16 HP/Wovenhand), który chyba miał mocny wpływ na kształt kapeli. Słychać podobne wibracje, lecz podane w mocniejszej formie. Głośniejszej formie. "Worrying Kind" nabiera pełnej mocy gdy damy się lekko ponieść emocjom i podkręcimy co nieco. Pomimo sporej dawki decybeli jest tutaj dużo melodii, dobrych melodii, a także emocji, które bardzo dobrze łączą się z wcześniej wymienioną głośnością. Według mnie właśnie ta umiejętność wyróżnia tą kapelę. Oczywiście na próżno szukać tutaj ściany dźwięku, to nie ten kierunek.
Edwards to jednak nie jedyne słowo klucz dla tej kapeli, ale resztę pozostawiam Wam.
Warszawski koncert w Hydrozagadce uznaję jako najlepszy koncert wieczoru. Dwie pozostałe kapele się dla mnie zupełnie nie liczą. Występ był przemyślany i szczerze powiedziawszy oklaski pomiędzy utworami psuły mi odbiór, gdyż gdyby nie te drobne wstawki czułbym się jakbym "oglądał" płytę.
http://getyourgun.bandcamp.com" onclick="window.open(this.href);return false;
