
Koniec działalności The Mars Volta był dla mnie czymś bardzo przykrym, Volta to jeden z moich ulubionych zespołów a na pewno już chyba ulubiony zespół z tych nowych, powstałych w XXI wieku. Lubię ich wszystkie płyty mocno, jedne mniej, drugie bardziej ale każdej słucham z przyjemnością. Dlatego uroniłem łezkę jak dowiedziałem się, że chłopaki odkładają instrumenty i kończą działalność jako TMV.
Jednak długo nie trzeba było czekać na kolejną aktywność, chłopaki zwerbowali Dave'a Elitcha na bębny, dołączył jeszcze Flea na bas i tak powstał nowy projekt zatytułowany tajemniczo ANTEMASQUE .
Jakby ktoś się zastanawiał jak brzmiałaby Volta w bardziej piosenkowej odsłonie to ma na to świetną okazję. Piosenki są dynamiczne, zwięzłe, przebojowe, większość oparta na prostym schemacie zwrotka/refren/zwrotka/refren. Sekcja dudni punkowo w tle a Cedric wykrzykuje wpadające w ucho refreny swoim świetnym, charakterystycznym głosem. Czasami Omar wykręci jakiegoś charakterystycznego dla siebie zawijasa na gitarze, jednak o jakiejkolwiek złożoności nie ma tu mowy. Są momenty spokojniejsze, niemalże folk-rockowe (Drown All Your Witches ), bardziej cięższe, klimatyczne numery (Providence) i są też numery podchodzące nawet pod pop-rock (50,000 Kilowatts) - jednak wszystko zrobione jest z zachowaniem odpowiednich proporcji, z dobrym smakiem.
Krótka (niewiele ponad pół godziny), skondensowana dawka przebojowego rocka pasująca do obecnej pogody.
P.S Płyta ma premierę chyba dopiero 14.07, ale ja wziąłem preorder, więc mam od tygodnia, jakby ktoś chciał posłuchać to wiecie co.