Marilyn Manson vs. The Prodigy
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
Marilyn Manson vs. The Prodigy
Bo w zasadzie czemu nie? Można temat potraktować eksperymentalnie, bo przeca to dwa różne światy muzyczne, ale z drugiej strony dyskusja w wątku Mansona pokazuje, że są jakieś punkty wspólne. Zapraszam zatem do głosowania i walki na noże.
Coś tam było! Człowiek!
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6529
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: Marilyn Manson vs. The Prodigy
Nie znam 2/10
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
- HSVV
- w mackach Zła
- Posty: 987
- Rejestracja: 27-12-2014, 04:52
Re: Marilyn Manson vs. The Prodigy
nie wiem czy takie dwa różne światy muzyczne, Manson i Prodge maja sporo wspólnych fanów. wczesne lata przynajmniej czymś przyciągały jedno i drugie środowisko. w temacie głos oczywiście na The Day Is My Enemy.
Maschinengewehr
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6861
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
Re: Marilyn Manson vs. The Prodigy
Kiedy zestawienia - zimna vs ciepła woda w kranie i coca cola vs pepsi ?


- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8962
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Marilyn Manson vs. The Prodigy
Nie słuchałem nowego The Prodigy. Bardziej ich szanuje niż lubie, ale generalnie nigdy to nie była estetyka, która lubiłem, nie te beaty, nie te tempa, nie to wszystko. Po prostu nie słucham. MM znam w zasadzie do holiłuda wlacznie + nową. W zasadzie mógłbym się ograniczyć do jednego hasła - "Mechanical Animals". Płyta dla mnie na swój sposob wyjątkowa, w massmediach labelowana jako 'ciezkie granie", swietne numery "The Dope Show", "I don't like the drugs", a przede wszystkim genialne "Coma White". Dla nastoletniego gówniarza to w sumie były wazne utwory. I w sumie ten jeden fakt mi wystarczy, aby mógł powiedziec, ze MM jest dla mnie wazniejszym twórcą niż The Prodigy.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: Marilyn Manson vs. The Prodigy
Nie oddam głosu, bo obie płyty mają pewne wady wynikające z sięgania do przeszłości i przywoływania jej w nie do końca udany sposób. Jest remis.
THE PRODIGY sięgnęło po inspiracje aż do drugiego albumu. Efektem tego w wielu miejscach są te wszystkie melodyjki, których jak dla mnie mogłoby nie być w ogóle. Podobnie z damskimi wokalami. Siłą tej płyty jest potężna produkcja (kontynuacja "Invaders Must Die") i tłuste bity, które przywodzą na myśl "The Fat Of The Land". Ale właśnie przez te wszystkie melodyczne urozmaicenia płyta traci na spójności i sile wyrazu, stąd maksymalna ocena 6, no może 6,5/10.
Jeśli chodzi o nowego MANSONA, to największą siłą tego albumu są te powolne, bluesowe wręcz utwory, w których brzmi rzeczywiście jak zmęczony, zblazowany i wypluty dziad. To się sprawdza idealnie. Problem pojawia się, gdy na modłę starszych albumów starają się grać szybko i energicznie, z tym mechanicznym sznytem - wtedy wychodzi z tej muzyki pewna nienaturalność, tak jakby to było robione na siłę. Stąd maksymalna ocena 6, no może 6,5/10.
W obu przypadkach jestem z efektu końcowego i tak zadowolony, i oba wydawnictwa to dobre płyty, ale przysłużyłoby im się skrócenie materiału o 4-5 zbędnych utworów (melodyjkowatych w przypadku THE PRODIGY, pseudo-młodzieżowych w przypadku MANSONA). Byłoby wtedy idealnie :)
THE PRODIGY sięgnęło po inspiracje aż do drugiego albumu. Efektem tego w wielu miejscach są te wszystkie melodyjki, których jak dla mnie mogłoby nie być w ogóle. Podobnie z damskimi wokalami. Siłą tej płyty jest potężna produkcja (kontynuacja "Invaders Must Die") i tłuste bity, które przywodzą na myśl "The Fat Of The Land". Ale właśnie przez te wszystkie melodyczne urozmaicenia płyta traci na spójności i sile wyrazu, stąd maksymalna ocena 6, no może 6,5/10.
Jeśli chodzi o nowego MANSONA, to największą siłą tego albumu są te powolne, bluesowe wręcz utwory, w których brzmi rzeczywiście jak zmęczony, zblazowany i wypluty dziad. To się sprawdza idealnie. Problem pojawia się, gdy na modłę starszych albumów starają się grać szybko i energicznie, z tym mechanicznym sznytem - wtedy wychodzi z tej muzyki pewna nienaturalność, tak jakby to było robione na siłę. Stąd maksymalna ocena 6, no może 6,5/10.
W obu przypadkach jestem z efektu końcowego i tak zadowolony, i oba wydawnictwa to dobre płyty, ale przysłużyłoby im się skrócenie materiału o 4-5 zbędnych utworów (melodyjkowatych w przypadku THE PRODIGY, pseudo-młodzieżowych w przypadku MANSONA). Byłoby wtedy idealnie :)
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- megawat
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1354
- Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
- Lokalizacja: mathplanet
Re: Marilyn Manson vs. The Prodigy
Ostatnio gdy przeglądam to forum, to na podstawie wolnych skojarzeń chce mi się wkleić to...
[youtube][/youtube]
[youtube][/youtube]
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10003
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
- Wasyl
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1306
- Rejestracja: 09-03-2007, 13:44
Re: Marilyn Manson vs. The Prodigy
Nowy Marlin z każdym przesłuchaniem zyskuje. Prodigy natomiast traci.
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: Marilyn Manson vs. The Prodigy
Manson - luzacki i świadomy swoich ograniczeń - trochę taki autorefleksyjny (co tym bardziej sprawia, że bluesowe wpływy pasują jak ulał). Z drugiej strony trochę za bardzo monotonny i ospały, więc nie taki zajebisty, jak się opowiada.
The Prodigy - nasterydowane, przeprodukowane i z ograniczoną paletą pomysłów, chociaż nie takie złe, jak ludziska piszą.
Ogólnie jednak nowy Manson lepszy od nowego Prodidżi.
The Prodigy - nasterydowane, przeprodukowane i z ograniczoną paletą pomysłów, chociaż nie takie złe, jak ludziska piszą.
Ogólnie jednak nowy Manson lepszy od nowego Prodidżi.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Kurwaćukoglu
- postuje jak opętany!
- Posty: 458
- Rejestracja: 13-07-2015, 21:43
- Lokalizacja: Ciemna Dolina
Re: Marilyn Manson vs. The Prodigy
Zdecydowanie The Pale Emperor.
"Nigdy nie rozumiałem metalu" -
Baha Kurwaćukoglu
Baha Kurwaćukoglu