David Sylvian - Manafon
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- moonfire
- zahartowany metalizator
- Posty: 3483
- Rejestracja: 10-05-2011, 00:48
David Sylvian - Manafon
Ale mnie wkurwia ta płyta. Nie muzycznie, bo taka kameralistyka z pogranicza dźwiękowego eksperymentu jest całkiem spoko, ale wokalnie. Wokal Sylviana po prostu tutaj nie pasuje, psuje odbiór muzyki. Wiem, że pewnie tak miało być, ale cóż, wolę jego bardziej piosenkowe numery, albo te z Frippem (z Czukayem jeszcze nie słuchałem), niż te eksperymentalne.
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9992
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: David Sylvian - Manafon
Takie tam pierdolenie.moonfire pisze:Ale mnie wkurwia ta płyta. Nie muzycznie, bo taka kameralistyka z pogranicza dźwiękowego eksperymentu jest całkiem spoko, ale wokalnie. Wokal Sylviana po prostu tutaj nie pasuje, psuje odbiór muzyki. Wiem, że pewnie tak miało być, ale cóż, wolę jego bardziej piosenkowe numery, albo te z Frippem (z Czukayem jeszcze nie słuchałem), niż te eksperymentalne.
- moonfire
- zahartowany metalizator
- Posty: 3483
- Rejestracja: 10-05-2011, 00:48
Re: David Sylvian - Manafon
Pierdolenie jest ciekawe, Manafon wkurwia.:)
- Grindead
- postuje jak opętany!
- Posty: 654
- Rejestracja: 03-01-2003, 15:03
Re: David Sylvian - Manafon
Jak Cie irytuje wokal Mistrza na tle takich muzycznych eksperymentow to sluchaj "Approaching Silence" i plyt z Czukay'em. poza tym, "takie tam pierdolenie"
some additional disfigurement... some additional disfigurement... some additional disfigurement...
- moonfire
- zahartowany metalizator
- Posty: 3483
- Rejestracja: 10-05-2011, 00:48
Re: David Sylvian - Manafon
Wokal miszcza lubię, ale na Manafon wyjątkowo mi się nie zgrywa z całością, zbyt chce chłopina ciągnąć melodię, gdy w tle dzieją się ciekawsze rzeczy.
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: David Sylvian - Manafon
takie tam pierdolenie. w sumie to właśnie do tej jego płyty najczęściej wracam.
-
- w mackach Zła
- Posty: 975
- Rejestracja: 13-04-2011, 08:26
- Lokalizacja: z ID
Re: David Sylvian - Manafon
płyta dobra na sen, tzn. na bezsenność ;)
- moonfire
- zahartowany metalizator
- Posty: 3483
- Rejestracja: 10-05-2011, 00:48
Re: David Sylvian - Manafon
Jednostajna z pewnością jest. Ja najczęściej bez pierdolenia słucham Secrets of the Beehive.
- evildead
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1105
- Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
- Lokalizacja: KRK
Re: David Sylvian - Manafon
w zasadzie jedyna, do której od czasu do czasu wrócę
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
A spawn of hell I am the evil dead
- moonfire
- zahartowany metalizator
- Posty: 3483
- Rejestracja: 10-05-2011, 00:48
Re: David Sylvian - Manafon
Ni ma chooya, nie wypiorę się, może za kilka lat.:)
- Kurwaćukoglu
- postuje jak opętany!
- Posty: 458
- Rejestracja: 13-07-2015, 21:43
- Lokalizacja: Ciemna Dolina
Re: David Sylvian - Manafon
Od samego początku mam z tym albumem problem. Z jednej strony warstwa instrumentalna jako żywo kojarząca się ze współczesną kameralistyką, z drugiej strony śpiew Sylviana, brzmiący trochę trochę "z boku". I jest to moim zdaniem dysonans niezamierzony. Najbardziej słyszalne jest to w The Greatest Living Englishman, chociaż są na tej płycie utwory, gdzie warstwa instrumentalna bardzo dobrze "przegryza się" z wokalem, jak np. Snow White In Appalachia czy Emily Dickinson i wszystko brzmi integralnie. Generalnie Manafon to ciekawy eksperyment, ale i tak najczęściej wracam do dziesięć lat wcześniejszej płyty Dead Bees On A Cake.

Manafon - David Sylvian (2009)
P.S. Ale oprawa graficzna jest imponująca.

Manafon - David Sylvian (2009)
P.S. Ale oprawa graficzna jest imponująca.
"Nigdy nie rozumiałem metalu" -
Baha Kurwaćukoglu
Baha Kurwaćukoglu
- Kurwaćukoglu
- postuje jak opętany!
- Posty: 458
- Rejestracja: 13-07-2015, 21:43
- Lokalizacja: Ciemna Dolina
Re: David Sylvian - Manafon
Nie widzę przeciwwskazań ;) :) .megawat pisze:Ja bym chciał tu pogadać o Davidzie Sylvian.
"Nigdy nie rozumiałem metalu" -
Baha Kurwaćukoglu
Baha Kurwaćukoglu
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 213
- Rejestracja: 23-09-2010, 01:12
Re: David Sylvian - Manafon
Tak, jest imponująca, zwłaszcza w wydaniu w wersji deluxe. Do tego cudnie wciągający mix 5.1- miodzio.Kurwaćukoglu pisze:Od samego początku mam z tym albumem problem. Z jednej strony warstwa instrumentalna jako żywo kojarząca się ze współczesną kameralistyką, z drugiej strony śpiew Sylviana, brzmiący trochę trochę "z boku". I jest to moim zdaniem dysonans niezamierzony. Najbardziej słyszalne jest to w The Greatest Living Englishman, chociaż są na tej płycie utwory, gdzie warstwa instrumentalna bardzo dobrze "przegryza się" z wokalem, jak np. Snow White In Appalachia czy Emily Dickinson i wszystko brzmi integralnie. Generalnie Manafon to ciekawy eksperyment, ale i tak najczęściej wracam do dziesięć lat wcześniejszej płyty Dead Bees On A Cake.
Manafon - David Sylvian (2009)
P.S. Ale oprawa graficzna jest imponująca.
- KKK
- postuje jak opętany!
- Posty: 488
- Rejestracja: 29-07-2010, 19:01
Re: David Sylvian - Manafon
Hej,ale to jest muzyka improwizowana (w składzie sama czołowka wspólczesnego EAI),nie wiedziałeś o tym?Takie właśnie było zamierzenie.Poza tym to jest najlepsza płyta Sylviana (choć życzyłbym sobię kiedyś wersje bez wokali,które jednak są jedyną wadą tego albumu).Kurwaćukoglu pisze:Od samego początku mam z tym albumem problem. Z jednej strony warstwa instrumentalna jako żywo kojarząca się ze współczesną kameralistyką, z drugiej strony śpiew Sylviana, brzmiący trochę trochę "z boku". I jest to moim zdaniem dysonans niezamierzony.
Manafon - David Sylvian (2009)
P.S. Ale oprawa graficzna jest imponująca.
- Kurwaćukoglu
- postuje jak opętany!
- Posty: 458
- Rejestracja: 13-07-2015, 21:43
- Lokalizacja: Ciemna Dolina
Re: David Sylvian - Manafon
Z tego wynika, że życzyłbyś sobie najlepszej - Twoim zdaniem - płyty Sylviana bez udziału Sylviana. Wtedy nie byłaby to już (Twoim zdaniem) najlepsza płyta Sylviana ;).KKK pisze:Hej,ale to jest muzyka improwizowana (w składzie sama czołowka wspólczesnego EAI),nie wiedziałeś o tym?Takie właśnie było zamierzenie.Poza tym to jest najlepsza płyta Sylviana (choć życzyłbym sobię kiedyś wersje bez wokali,które jednak są jedyną wadą tego albumu).Kurwaćukoglu pisze:Od samego początku mam z tym albumem problem. Z jednej strony warstwa instrumentalna jako żywo kojarząca się ze współczesną kameralistyką, z drugiej strony śpiew Sylviana, brzmiący trochę trochę "z boku". I jest to moim zdaniem dysonans niezamierzony.
"Nigdy nie rozumiałem metalu" -
Baha Kurwaćukoglu
Baha Kurwaćukoglu