KISS THE ANUS OF A BLACK CAT

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Skaut
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7410
Rejestracja: 27-03-2004, 13:19

KISS THE ANUS OF A BLACK CAT

17-10-2010, 21:34

Tematu nie było, a z pewnością warto przyjrzeć się bliżej belgijskiemu projektowi. To co prezentuje Stef Heeren to folk w, ulubionej przez większość tutaj, apokaliptycznej formie, nawiązującej nawet momentami do psychodelicznych odjazdów spod znaku COMUS, tyle, że bardziej melodyjnych, "uduchowionych", czasem przypominających łagodniejsze oblicze CURRENT 93.

ObrazekObrazek

I choć debiut "If the Sky Falls We Shall Catch Larks" wydaje się być nieśmiałym krokiem w tym właśnie kierunku, tak na następnym "An Interlude To The Outermost" Heeren rozwija skrzydła, wzbogacając apokalipytczną atmosferę czasem o rockowy pazur, często o folkową nutę, innym razem pojawią się skojarzenia z jakże świetnym swego czasu WOVEN HAND. Wyczuć można także inspiracje muzyką celtycką, szamańską, ale to jeszcze do końca nie jest to (choć oczywiście też warto zbadać).

Obrazek
Apogeum Heeren osiąga na doskonałym "The Nebulous Dreams". To już inna liga. Choć nadal fundamentem jest neofolkowa atmosfera, to bardziej gatunkowo przypomina to jakieś profetyczno-doomowe odjazdy w stylu... no właśnie za chuja nie przychodzi mi żadne skojarzenie. Może na silę upchnąlbym tutaj SILVESTER ANFANG przez wzgląd na "pogrzebowy" charakter muzyki (oprócz ostatniego kawałka). To niby tylko ponad 30 minut muzyki, ale zdecydowanie chce się do tego wracać.

Obrazek

W tym roku pojawiło się nowe wydawnictwo - "Hewers Of Wood And Drawers Of Water" - które, może wydawać się rozczarowaniem, po tym co Heeren nagrał na "The Nebulous Dreams". Z tym krążkiem powrócił do swoich pierwotnych melodii, ale zagranych o piekło lepiej. Mocno mi się ta płyta kojarzy z lepszymi dokonaniami Woven Hand (wystarczy wymienić chociażby "Harrow" czy "Feathers Of The Wings Of The Angel Gabriel"), aczkolwiek nie jest to zwykła kopia dokonań Edwardsa, bardziej widzę to jako dojrzale rozwinięcie drugiej płyty.

Resztę zostawiam wam.

Znacie? Lubicie?
Coś tam było! Człowiek!
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: KISS THE ANUS OF A BLACK CAT

17-10-2010, 22:00

kiedyś na nich ostro prałem, ale jakoś nie chwyciło... może i dobrze nawet, bo w tym roku takiego kloca postawili, że szkoda słów. no ale zapowiadali się nieźle. An Intrelude było dobre, chociaż w chuj nierówne, no i irytowało idiotycznymi tekstami i koszmarnym akcentem. kolejny krążek był już zajebisty, z perspektywy widać jednak, że nagrany "ponad stan". na nowym jest powrót do grzechów z An Intrelude..., tyle że nie ma powrotu do tego, co było na tej płycie fajne. no ale generalnie The Nebulous Dream mogę każdemu, kto lubi rip-offy C93, polecić.
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: KISS THE ANUS OF A BLACK CAT

16-03-2012, 19:56

nowa płyta HAHAHA ZERO neofolku, 100 proc. zimnej fali klasycznego gotisze :D
pierwsze epki SIostrzyczek, Dżoj Diwiżyn, klawisze, prymitywny automat :D
DOBRE!
Baton
weteran forumowych bitew
Posty: 1653
Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
Lokalizacja: Electric Ladyland

Re: KISS THE ANUS OF A BLACK CAT

16-03-2012, 21:22

Co tu taki mały ruch? o_o Przeca to fajny zespół jest, chociaż dawno nie słuchałem, no, trzeba może odświeżyć. Jest w tej muzyce coś pierwotnego i autentycznego, nawet w tych wściekle wpadających w ucho piosenkowych hiciorach.
Najlepsze dwójka i trójka. Debiut jakiś taki toporny rzeczywiście, natomiast "Hewers of Woods, drawers o waters"to w stosunku do bardzo fajnego The Nebulous Dreams krok do tyłu, nie bardzo wiadomo po co. Znaczy, podoba mi się ten album, tylko niewiele wnosi w zasadzie.
nowa płyta HAHAHA ZERO neofolku, 100 proc. zimnej fali klasycznego gotisze :D
pierwsze epki SIostrzyczek, Dżoj Diwiżyn, klawisze, prymitywny automat :D
DOBRE!
Ciekawe, tak po prawdzie to mi nie bardzo pasuje do profilu ich muzyki. Może trochę, no ale... cholira, zaciekawiło mnie, zaraz się obada ile to warte
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Awatar użytkownika
Nerwowy
zahartowany metalizator
Posty: 6526
Rejestracja: 20-06-2009, 14:07

Re: KISS THE ANUS OF A BLACK CAT

16-03-2012, 22:13

Fajny zespół, zbadam nowy album wkrótce.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
streetcleaner
rasowy masterfulowicz
Posty: 2224
Rejestracja: 11-04-2006, 09:36

Re: KISS THE ANUS OF A BLACK CAT

20-03-2012, 15:24

ależ pięknie się wystylizowali :D
Awatar użytkownika
kampeki
postuje jak opętany!
Posty: 438
Rejestracja: 27-06-2009, 19:47

Re: KISS THE ANUS OF A BLACK CAT

20-03-2012, 19:12

Nowa płyta jest rewelacyjna, mega słuchalna.
Za młody jesteś na Heroda!
streetcleaner
rasowy masterfulowicz
Posty: 2224
Rejestracja: 11-04-2006, 09:36

Re: KISS THE ANUS OF A BLACK CAT

20-03-2012, 20:04

no właśnie aż zastanawiam się czy nie jest zbyt przyjemnie? ;)
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: KISS THE ANUS OF A BLACK CAT

20-03-2012, 20:30

no trochę jest, kicz jak stąd do sosnowca. ale fajna fajna
Awatar użytkownika
Nerwowy
zahartowany metalizator
Posty: 6526
Rejestracja: 20-06-2009, 14:07

Re: KISS THE ANUS OF A BLACK CAT

20-03-2012, 20:54

Całkiem elegancko żrą te numery chociaż ta radykalna zmiana stylistyki wydaje się jakaś podejrzana ;D.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
Awatar użytkownika
trzeci
zaczyna szaleć
Posty: 213
Rejestracja: 10-03-2011, 13:10

Re: KISS THE ANUS OF A BLACK CAT

20-03-2012, 21:48

co oni tak z to nowo plyto?
fuck you buddy
Karkasonne

Re: KISS THE ANUS OF A BLACK CAT

18-05-2017, 12:02

Powiedzieć, że lubię Kiss the Anus of a Black Cat, to byłoby mało. Było to być może ostatnie moje duże odkrycie, przy którym poczułem, że coś rusza mnie głębiej, gra na najgłębszych strunach. Smutne to - bo było to już 7 lat temu i od tego czasu czuję głęboką posuchę. Teksty bardzo trudne i poetyckie. Ktoś mówił, że to rip-off C93. Grają podobną muzykę, ale to trochę jak powiedzieć, że Master to rip-off Slayera. Może to ja mało znam C93? Ale na te płyty, które znam, nie mają utworów pokroju "Veneration". C93 jest jednak bardziej nieobliczalne, eksperymentalne, zwyczajnie pojebane. KTA mają jednak pewien duchowy spokój i równowagę... Nie ma strachu, że gdy zaczniemy się już wczuwać w melodię, nagle coś zazgrzyta, skrzeknie i pierdnie.

"If the sky falls, we shall catch larks" posłuchałem lepiej dopiero niedawno. Bardzo lubię ten materiał, ale jest jednak trochę niżej, niż reszta. Nie ma jednak co wybrzydzać, bo tych materiałów KTAOABC nie nagrali zbyt wiele.
"An Interlude To The Outermost" ma już wyraźniejsze, zapamiętywalne utwory, bo nie jest sztuką zapamiętac takie "The Cranes Are Scared Of Sunwords", "Firesky", czy "Salt". Poza tym - nie sposób się nie uśmiechnąć, patrząc na tę okładkę.
"The Nebulous Dreams" - chyba nie do końca rozumiem ten materiał. Jest słabiej zapamiętywalny, udziwniony, odlatuje trochę za daleko w przestrzeń, by trafić w serce.
"Hewers Of Wood And Drawers Of Water" to szczyt twórczości, do którego raczej nie wrócą. Smutne. To właśnie przy "Veneration" poczułem, że tak - to jest to - na to czekałem tak długi czas. Fenomenalne wyważenie, rytm sprawiający, że serce zaczyna bić tak samo, delikatne brzmienie, dopracowanie tekstowe. Iskra Boża i natchnienie. Coś takiego, po stworzeniu czego człowiek pada na podłogę i zasypia, bo bycie naczyniem jest męczące.
Dwóch ostatnich płyt kompletnie nie rozumiem. Czuję się pewnie podobnie, jak fan "Altars of Madness" który usłyszał "Illud Divinum Insanus". Jest sobie zespół, którego muzykę ubóstwiasz - czekasz po raz pierwszy na ich płytę - a tu co? Okazuje się, że grają jakiś zupełnie inny gatunek, który nie ma nic wspólnego z tym, co pokochałeś. Tak jakbyś zakochał się w bibliotecznej szatynce, a ona pewnego dnia wróciłaby w tipsach, tlenionej fryzurze i na obcasach. I wiesz, że wielu się spodoba - ale dla ciebie przestała istnieć.
Awatar użytkownika
Nerwowy
zahartowany metalizator
Posty: 6526
Rejestracja: 20-06-2009, 14:07

Re: KISS THE ANUS OF A BLACK CAT

18-05-2017, 18:50

Karkasonne pisze: Dwóch ostatnich płyt kompletnie nie rozumiem. Czuję się pewnie podobnie, jak fan "Altars of Madness" który usłyszał "Illud Divinum Insanus". Jest sobie zespół, którego muzykę ubóstwiasz - czekasz po raz pierwszy na ich płytę - a tu co? Okazuje się, że grają jakiś zupełnie inny gatunek, który nie ma nic wspólnego z tym, co pokochałeś.
No tak, bo industrial / dark wave nie mają z neofolkiem nic a nic wspólnego. Ty to jak coś czasem jebniesz :D.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
Karkasonne

Re: KISS THE ANUS OF A BLACK CAT

18-05-2017, 19:24

Wyśmiewasz coś, czego nie powiedziałem. Powiedziałem jedynie, ze to, co grają obecnie, nie ma nic wspólnego z ich poprzednim obliczem. Nie mówię o innych zespołach z obu gatunków. Jeśli uważasz, ze muzyka z ostatniej płyty ma wiele wspólnego z gitarowymi płytami, to powiedz to jasno.
Soth
rozkręca się
Posty: 85
Rejestracja: 02-10-2011, 17:02

Re: KISS THE ANUS OF A BLACK CAT

19-05-2017, 09:09

Ja prosty człowiek jestem, przedostatnia płyta dobrze wchodzi i dobrze robi bo i chwytliwsze nuty ma. I nie rozumiem jak dobry ziomal w metalu może tego nie kumać.
Awatar użytkownika
Nerwowy
zahartowany metalizator
Posty: 6526
Rejestracja: 20-06-2009, 14:07

Re: KISS THE ANUS OF A BLACK CAT

19-05-2017, 10:03

Karkasonne pisze: Jeśli uważasz, ze muzyka z ostatniej płyty ma wiele wspólnego z gitarowymi płytami, to powiedz to jasno.
Oczywiście, że ma - korzenie.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
Karkasonne

Re: KISS THE ANUS OF A BLACK CAT

19-05-2017, 15:12

Soth pisze:Ja prosty człowiek jestem, przedostatnia płyta dobrze wchodzi i dobrze robi bo i chwytliwsze nuty ma. I nie rozumiem jak dobry ziomal w metalu może tego nie kumać.
Prawda, jest momentami chwytliwa, tylko że jedna chwytliwość nierówna drugiej. Backstreet Boys mają chwytliwe piosenki, i Metallica, i Unleashed też, ale to wszystko inna bajka.
Oczywiście, że ma - korzenie.
Ludzie i szympansy też mają wspólne korzenie, ale to nie znaczy, że zamiast kumpli mam zaprosić na imprezę mieszkańców zoo.
ODPOWIEDZ