
Jako że mam chwilę czasu, a na forum mała stagnacja jeśli chodzi o tematy muzyczne, a już zwłaszcza niemetalowe, to zostawię tu coś takiego. Zdjęcie mówi wiele czego się mozna spodziewać, a dla leniwych link do całości:
https://www.youtube.com/watch?v=LBbAgxNUhIc
Ekspertem od jazzu, zwłaszcza tego w wydaniu free, nie jestem i nie będę . Muzyka ma mnie poruszyć, wywołać emocje, wywołać chęć do powtórnego naciśnięcia przycisku play. Tak własnie mam z bohaterami tego tematu.
Gdyby jednak ktoś mnie przycisnął i kazał opisać co słyszę to powiem tak: Fire! Orchestra, ale w tej bardziej przyjaznej, uproszczonej i umelodyjnionej wersji. Z mniejszą ilością zawijasów, sekcją nastawioną na bardziej rockowy odbiór, a przez to pewnie łatwiej przyswajalnej niż niektóre, zwłaszcza późniejsze, pomysły pana Gustaffsona.
Dla mnie osobiście bardzo pozytywna rzecz z tego roku.