
Bardzo dawno temu na wakacjach zagadnęła mnie w windzie jakaś starsza paniusia w kapeluszu z kwiatkiem a'la królowa Elżbieta. "Where are you from?". Chwilę myślałem, co to tajemnicze pytanie może oznaczać. "Polska" - odpowiedziałem i natychmiast uściśliłem: "Poland". Zamyśliła się przez chwilę, po czym szeroko się uśmiechnęła i krzyknęła: "Poland! Vaclav Havel!".
Z patriotycznego obowiązku zakładam teraz ten temat. The Plastic People Of The Universe, przyjaciele Vaclava Havla, czeski Velvet Underground. Kapela ważna historycznie, zatrzymanie jej członków było jednym z głównych powodów sygnowania tak zwanej Karty 77.
Pomijając ich super-hiper-ważnośc, trzeba powiedzieć, że szła za tym ciekawa, choć nieco "niedoporodukowana" (momentami prawdziwe lo-fi) muzyka. Panowie bardzo insirowali się Lou Reedem, Frankiem Zappą i im podobnym artystom. Szczególnie interesująca jest płyta z tekstami Egona Bondy'ego (można poczytać o nim u Mariusza Szczygła): "Egon Bondy's Happy Hearts Club Banned", ale płyty z lat 80-tych jak np. "Pulnocni mys" też są całkiem spoko (i są lepiej wyprodukowane).
Oczywiście nie jest to najlepsza kapela świata, ale myślę, że warto znać.
Dwie zajawki:
" onclick="window.open(this.href);return false; "magicke noci"
" onclick="window.open(this.href);return false; "apokaliptickej ptak"