MOODY BLUES, The

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Agony
postuje jak opętany!
Posty: 591
Rejestracja: 07-03-2002, 15:34
Lokalizacja: ZSRE

MOODY BLUES, The

02-04-2013, 10:54

Zdecydowałem się założyć temat o The Moody Blues, gdyż razi mnie i dziwi zarazem brak zainteresowania wobec muzyki tego zespołu ze strony Użytkowników naszego Forum. Nazwa tej grupy rzadko pojawia się w bieżących dyskusjach, ponadto żaden z Autorów naszej Encyklopedii nie zdecydował się opisać którejkolwiek z siedmiu, klasycznych płyt tej formacji. Warto uświadomić sobie, że w latach sześćdziesiątych i wczesnych siedemdziesiątych The Moody Blues byli (obok PINK FLOYD) najpopularniejszym zespołem rocka PSYCHODELICZNEGO (ściślej: psychodeliczno -progresywnego). Śmiało można uznać ich także za prekursorów rocka progresywnego (wraz z THE NICE i PROCOL HARUM).

Niesamowite, ale kiedyś płyty The Moody Blues dochodziły do pierwszych miejsc list sprzedaży w Wielkiej Brytanii i USA. Także na naszym Forum psychodeliczny rock ma wielu entuzjastów, jednak estymą darzone są przede wszystkim kapele mniej znane, jak np. GONG, HAWKWIND czy VANNILA FUDGE. Być może niska popularność The Moody Blues wśród fanów metalu wynika z niesamowitej delikatności i subtelności, jaką cechują się dźwięki nagrywane przez tę formację. Na ich płytach trudno doszukać się zadziorności czy przysłowiowego kopyta, nawet w dynamicznych partiach gitary są bardzo wygładzone, subtelne, jakby muzycy nie chcieli wyrwać słuchacza z błogiego stanu odprężenia. Wprowadzanie się w taki stan przy muzyce The Moody Blues może być znakomitą odskocznią od death i thrash metalowych wyziewów.

Drugi album The Moody Blues, a pierwszy z ich klasycznej dyskografii – ‘’Days of Future Passed’’ (1967) powinien koniecznie znaleźć się w płytotece każdego miłośnika muzyki lat sześćdziesiątych. Jest to bowiem jedna z najlepszych i najbardziej wpływowych płyt tamtego okresu. Wielu historyków uważa ją za pierwszy, prawdziwie progresywny album w dziejach rocka. Ja sam nigdy nie słyszałem tak udanego mariażu rocka i muzyki klasycznej. Te dwa światy wydają się tu doskonale do siebie pasować. Jaka szkoda, że swój egzemplarz ‘’Days of Future Passed’’ zagubiłem podczas przeprowadzki.
In God We Trust
Awatar użytkownika
Bezdech
weteran forumowych bitew
Posty: 1470
Rejestracja: 21-12-2010, 10:43

Re: MOODY BLUES, The

02-04-2013, 11:03

Mnie ani nie razi ani nie dziwi ;)

Przyczyny są proste: Days of Future Passed to album na tyle specyficzny, że ciężko się przez niego przedrzeć z dzisiejszej perspektywy, inne albumy natomiast nie mają takiego piaru i siły przebicia do masowej ilości słuchaczy.

Jeśli o mnie chodzi to sztandarowy album lubię bardzo, choć trąci myszka miki niczym disnejowskie orkiestry. Słucham jednak z przyjemnością, bo choć jest ponadprzeciętnie miękki i mało na nim rocka to jednak siedzi w nim pewna zabarwiona pesymizmem zaduma, która czyni go interesującym.
They told them not to fear, they couldn't be prepared
Then came the day that not a single soul was spared
nightspiryt

Re: MOODY BLUES, The

02-04-2013, 18:03

Bezdech pisze:choć trąci myszka miki niczym disnejowskie orkiestry.
dobre :)

Kiedyś się słuchało. Wolałem ich od Genesis. Niedawno puszczałem znajomemu końcówkę On the Threshold... żeby zademonstrować użycie melotronu. Mocarny fragment.
Agony
postuje jak opętany!
Posty: 591
Rejestracja: 07-03-2002, 15:34
Lokalizacja: ZSRE

Re: MOODY BLUES, The

02-04-2013, 18:34

Płyty nagrane po ''Days of Future Passed'' brzmią już nieco nowocześniej. Drugi z klasycznych albumów - ''In Search of The Lost Chord'' (1968) jest dobrym przykładem brzmienia nieco mniej ''trącącego myszką''. Chociaż akurat ten album uważam za nieco słabszy, znajdziemy na nim wszakże jeden genialny utwór:

http://www.youtube.com/watch?v=r_TbovyVOzs

Za najlepsze płyty The Moody Blues uważam dwie nagrane w 1969. roku: ''On The Threshold Of A Dream'' i ''To Our Children's Children's Children''. W następnym roku wyszedł najsłabszy z klasycznej siódemki, choć również bardzo dobry ''A Question of Ballance''. Już w latach siedemdziesiątych, a więc po zakończeniu złotej ery psychodelicznego rocka, panowie wydali dwa doskonałe albumy: ''Every Good Boy Deserves Favour'' (1971) i ''Seventh Sojourn'' (1972). Ostatni z nich także zgubiłem.
In God We Trust
Agony
postuje jak opętany!
Posty: 591
Rejestracja: 07-03-2002, 15:34
Lokalizacja: ZSRE

Re: MOODY BLUES, The

11-04-2013, 12:07

Najczęściej przeze mnie słuchaną płytą The Moody Blues jest ''To Our Children's Children's Children'', quasi-koncepcyjny album inspirowany pierwszym lądowaniem człowieka na Księżycu. Zawsze odpływam słuchając tego dzieła. Brzmienie, jak zawsze w przypadku The Moody Blues, jest bardzo miękkie, sprzyjające pojawieniu się u słuchacza nastroju odprężenia i relaksu. Orkiestracje i aranże są na tej płycie do tego stopnia bogate, że w praktyce wykluczona była możliwość odtworzenia jej podczas występów na żywo. Melodyka i pomysły muzyczne są wprost powalające, jak chociażby w utworze ''Eternity Road'':
http://www.youtube.com/watch?v=RLrSw0jr2zw
Oczywiście, albumu najlepiej jest słuchać w całości. Prawa autorskie dawno wygasły, więc z czystym sumieniem możemy odszukać go w Sieci:
http://www.youtube.com/watch?v=H0fDQseSKlw.
Ja nie słyszę tu niczego trącącego Disneyowską myszką. A Wy?
In God We Trust
Agony
postuje jak opętany!
Posty: 591
Rejestracja: 07-03-2002, 15:34
Lokalizacja: ZSRE

Re: MOODY BLUES, The

16-04-2018, 20:52

W tym roku zespół THE MOODY BLUES został włączony do Rock and Roll Hall of Fame. Lepiej późno, niż wcale. A mnie przez kilka ostatnich lat trochę zmieniły się gusta i dziś za najlepszą płytę tego zespołu jestem skłonny uznać ''Seventh Sojourn'' z 1972 r.
In God We Trust
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9055
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: MOODY BLUES, The

17-04-2018, 16:50

bardzo lubię, ale muszę mieć nastrój na tego typu muzykę
ODPOWIEDZ