NICK CAVE AND THE BAD SEEDS
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10674
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: NICK CAVE AND THE BAD SEEDS
Ładna ta nowa koncertowa setlista.
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
- Lukass
- zahartowany metalizator
- Posty: 4554
- Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: NICK CAVE AND THE BAD SEEDS
To prawda. Obejrzałbym z wielką chęcią.
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
How did we go wrong?
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10674
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: NICK CAVE AND THE BAD SEEDS
Widać już, że jest pewna niewielka rotacja utworów - np. raz zagrali "Papa Won't Leave You, Henry" zamiast "Wanted Man" Casha. Ciekawe, będę śledził rozwój tej setlist z wiadomych względów.

nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
- DST
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2243
- Rejestracja: 23-12-2010, 23:02
Re: NICK CAVE AND THE BAD SEEDS
Po pierwszym przesłuchaniu bardzo ładna, bardziej piosenkowa i wzruszająca płyta człowieka, który na starość pogodził się ze światem.
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10674
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: NICK CAVE AND THE BAD SEEDS
Tak, imho czuć na Wild God coś, co mógłbym określić jako bezwarunkową, słodko-gorzką akceptację swojego losu.
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15771
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
- DST
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2243
- Rejestracja: 23-12-2010, 23:02
Re: NICK CAVE AND THE BAD SEEDS
Oj siada mi ten album mocno. Obawiam się tylko, że za szybko zaskoczył i nie będę tak często wracał.
Znam dobrze płyty Cave'a dopiero od "Dig Lazarus Dig" i na razie ta wydaje się być jedną z lepszych. Ma jakiś taki spokój ducha a jednocześnie taki tragizm, jakby ucieczka w religijność była jedynym sposobem ucieczki od dość strasznej rzeczywistości. Nie nawiązuję tutaj do jego osobistych przeżyć, bo zmęczył mnie ten temat tylko tak ogólnie. Najbardziej rusza mnie obecnie "Frogs", gdzie to o czym pisałem jest chyba najbardziej namacalne, "O Wow O Wow (How Wonderful She Is)" i "Cinammon Horses". Piękny album jak na razie.
Zaznaczam, że "Carnage" mi nie siadło, a po katowaniu "Ghosteen" nie wracam często, bo forma tej płyty jest na tyle specyficzna, że rzadko chce mi się w ten świat wchodzić.
Znam dobrze płyty Cave'a dopiero od "Dig Lazarus Dig" i na razie ta wydaje się być jedną z lepszych. Ma jakiś taki spokój ducha a jednocześnie taki tragizm, jakby ucieczka w religijność była jedynym sposobem ucieczki od dość strasznej rzeczywistości. Nie nawiązuję tutaj do jego osobistych przeżyć, bo zmęczył mnie ten temat tylko tak ogólnie. Najbardziej rusza mnie obecnie "Frogs", gdzie to o czym pisałem jest chyba najbardziej namacalne, "O Wow O Wow (How Wonderful She Is)" i "Cinammon Horses". Piękny album jak na razie.
Zaznaczam, że "Carnage" mi nie siadło, a po katowaniu "Ghosteen" nie wracam często, bo forma tej płyty jest na tyle specyficzna, że rzadko chce mi się w ten świat wchodzić.