
Wspominałem swego czasu o tym krążku, w moim subiektywnym odczuciu ocierającym się o geniusz. Odezwała się jedna osoba, doceniwszy projekt.
Spróbujcie, bratankowie, i wypowiedzcie się. Czego się spodziewać? Podróż obfitować będzie w delikatny jazz, kosmiczną przestrzeń dźwięku, trip-hop/downtempo z duchem nastrojowych winyli America'50. Wszystko bardzo dojrzałe. Wszystko skomponowane z rozmachem i niezbędną kwerendą. Słuchać jako całej płyty, bo jest zróżnicowana (choć po zakminieniu ogółu bez słabszych momentów).
Nie bać się - zwiedzać...