ORANGE TULIP CONSPIRACY

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
mrwth
zaczyna szaleć
Posty: 164
Rejestracja: 08-03-2011, 22:14
Lokalizacja: Podniebo

ORANGE TULIP CONSPIRACY

18-01-2012, 00:47

Elegancki eksperyment, bardzo przyjemny w odbiorze. Zgrabne połączenie gatunków z rodziny współczesnej klasyki, ambientu, przez jazz na metalu skończywszy. Ciekawy dobór instrumentów ->>tutaj<< - można zerknąć na dokładną rozpiskę kto i dlaczego.

Na uwagę zasługuje brzmienie płyty, które mimo tak pokracznej fuzji staje na wysokości zadania i gdy należy jebnąć - wykonuje cios w ryj, gdy partia uspokaja się nuty zaczynają płynąć delikatnie, by po chwili skocznie wytrysnąć jak w niemieckim pornolu. Spokojny początek szybko przeistacza się w rąbaninę dźwięków z ciekawymi przejściami, saksofonowym potokiem, a wytrawne ucho wychwyci nawet pierdolnięcie przesterowanego banjo. Serwować przy otwartym oknie w oparach dymu + whisky z lodem.

Obrazek

youtube:
"Holy Roller" z płyty,
"Nembutals" live.
Awatar użytkownika
Wódz 10
rasowy masterfulowicz
Posty: 2041
Rejestracja: 15-12-2006, 20:44

Re: ORANGE TULIP CONSPIRACY

18-01-2012, 14:05

Słyszałem ten materiał pobieżnie jak wyszedł. Najbardziej radował mnie fakt, że John Whooley jest znów aktywny (pomijając jakiś tam jego projekt z żoną). Mistrzowski instrumentalista, interesujący gość. W zasadzie mógłby to być kolejny album Estradasphere, ale jak wiadomo, po odejsciu Whooleya Estrada wyglądała już nieco inaczej, a ich Palace Of Mirrors (2006) nie miał w sobie tej magii dwóch pierwszych płyt.

Muszę w końcu nabyć ten materiał. Załoga pierwsza klasa, towarzystwo z Web Of Mimicry to wyborni muzycy i kompozytorzy (Estradasphere, Secret Chiefs 3). Zresztą, byle kto z Zornem nie grywa.

No i to estradowe spojrzenie na black metal:
I dream of colour music,
And the intricacies of the machines that make it possible
Awatar użytkownika
mrwth
zaczyna szaleć
Posty: 164
Rejestracja: 08-03-2011, 22:14
Lokalizacja: Podniebo

Re: ORANGE TULIP CONSPIRACY

18-01-2012, 21:14

Estradasphere miała dużo odważniejsze wstawki, a w zasadzie całe kawałki metalowe. Z pozycji SC3 znam dobrze "Book Of Horizons" i musze przyznać, że rozłożyła mnie kompozycją. Niektóre ściechy pizgają w rytm ciągu Fibonacciego.

OTC nie urywa tak szybko dupy. To dużo spokojniejszy dialog instrumentów, ale wciąż ten sam bajeczny warsztat.
Awatar użytkownika
Wódz 10
rasowy masterfulowicz
Posty: 2041
Rejestracja: 15-12-2006, 20:44

Re: ORANGE TULIP CONSPIRACY

18-01-2012, 21:43

mrwth pisze:Estradasphere miała dużo odważniejsze wstawki, a w zasadzie całe kawałki metalowe. Z pozycji SC3 znam dobrze "Book Of Horizons" i musze przyznać, że rozłożyła mnie kompozycją. Niektóre ściechy pizgają w rytm ciągu Fibonacciego.

OTC nie urywa tak szybko dupy. To dużo spokojniejszy dialog instrumentów, ale wciąż ten sam bajeczny warsztat.
Szefowie niszczą. Pierwsze cztery płyty, śladami Zulfiqara, ta cała ezoteryka w książeczkach. SC3 wydawał mi się zawsze bardziej zaangażowany intelektualnie/duchowo/konceptualnie niż Estrada. Mam wrażenie, że najpierw Trey nakreślił wyraźne ramy na których konstruował swą muzykę. Estrada z kolei wygląda mi bardziej na zespół, który więcej grał/reagował/improwizował niż podążał za jakimś konkretnym celem. Żeby nie było, osobiście wolę Estradę, większy mam sentyment.

Obok Book Of Horizons najbardziej cenię sobie Book M (dużo tureckiego, pustynnego techno i piękne zakończenie zerżnięte z The Daktaris). Aczkolwiek pierwsze dwie to też turbosolidne rzeczy (jedyna bardziej mr.bungle'owa, dwójka będąca pomostem między debiutem a późniejszymi cudami). Z kolei ich 'włoski' album mi jakoś nie bardzo wszedł.
I dream of colour music,
And the intricacies of the machines that make it possible
Karkasonne

Re: ORANGE TULIP CONSPIRACY

18-01-2012, 23:17

Czuję nosem coś ciekawego. Trzeba sprawdzić.
ODPOWIEDZ