Coś w ten deseń. Przypominam sobie, że longinus to też kiedyś fajnie ujął, były tutaj czasy kiedy zakładający temat pisał krótkie bio/wstęp do muzyki i opisywał z grubsza choć kilka płyt wykonawcy, aby reszta dyskutantów mogła się później jakoś odnieść do danego artysty/dzieła.Triceratops pisze:Co bys nie pisal i jakich sztuczek erystycznych nie stosowal to i tak mimo wszystko jest i bedzie belkot. Jak widac czas na odklepywanie postow masz wiec tlumaczenie, ze go nie masz jest nieprawdziweNo chyba, ze chodzi o typowe zawody "kto pierwszy zalozy, niewazne co napisze", ale w ten sposob mozna tematy zakladac masowo a zalozyciel nie musi znac tego o czym zaklada temat
Moze sie nurzac w chwilowej chwale znawcy i konesera, czas zweryfikuje czy po prostu ktos zdarl z bloga kolejnego rela i sie chce pochwalic czy po prostu wie o czym pisze.
O ile pisanie setny raz o Slayer, Metallica, Darkthrone mija się z celem, o tyle przy mniej znanych zespołach ma to dość duże znaczenie. Dlatego nawet w wątku o Legendary Pink Dots nie chce mi się pisać, bo niczego konkretnego się też tam nie dowiedziałem.