RICK ROSS

[zekke]

Nastepne 'next big thing' (praktycznie doslownie lol) na klasycznej oldschoolowej scenie grapu w usa - Rick Ross, czyli jak w 6 lat wydac 5 plyt (ktore debiutuja odpowiednio na 1, 1, 1, 2 miejscu billboardu, nie mam info odnosnie ostatniej) naklepac miliony dolarow i byc ustawionym do konca zycia. Featuringi z puffem, dre, nasem, jay-z, kanye czy chociazby andre 3000 (rozjebal na tej plycie system z swoja przechujowa solowka na gitarze ;) )

Nastepne 'next big thing' (praktycznie doslownie lol) na klasycznej oldschoolowej scenie grapu w usa. Slucham sobie ostatniej plyty i jestem rozjebany klasycznymi bitami, normalnym porzadnym flow, bez huj wie jakis zabiegow etc.

- feat andre
- wtf klip, jebane czarnuchy
- f. nas

- f. drake, zajebisty track

na koniec:

- instant classic
- mala odmiana, praktycznie 1 track na tej plycie z nowoczesnym bitem.

wszystkie te tracki pochodza z tej samej plyty.

+ zajebisty 'holy ghost' z puffem.

[Zenek]

nie słyszałem, ale obczaj se tegoroczny album Nasa, miazgator.

[Triceratops]

Nieopatrznie klikalem w linki z pierwszego postu i przynajmniej do polowy kazda przesluchalem, bo dalej nie dalem rady. To jest tak chujowe, ze zeby bola na sama mysl, kiedy trzeba sklecic pare slow, ktore oddadza chujowatosc tej pseudomuzyki. Nie pojmuje jak mozna dobrowolnie tego sluchac, szczerze mowiac wolalbym nic nie sluchac do konca zycia niz tego sluchac. Po stokroc wole Ricka Rozza.

[zekke]

nie słyszałem, ale obczaj se tegoroczny album Nasa, miazgator.

to sprawdz, najlepiej ostatnia 'god forgives' z ktorej pochodza tracki ktore wkleilem. co prawda inny kierunek niz nas ale dla mnie rozdaje, brakowalo mi takiego oldschoolu w zaletwie nowoczesnego gowna. zdziwisz sie jakie klasyczne soulowe bity sa tam upchane, w srodku tylko taki wyjadek w postacji zreszta zajebistego 'so sophisticated'. jeszcze z jego stajni musze sprawdzic meek mill o ile cos solo wydal bo na featach daje rade.



a 'life is good' nasa lezy i czeka na swoja kolejke w odsluchu.

Nieopatrznie klikalem w linki z pierwszego postu i przynajmniej do polowy kazda przesluchalem, bo dalej nie dalem rady. To jest tak chujowe, ze zeby bola na sama mysl, kiedy trzeba sklecic pare slow, ktore oddadza chujowatosc tej pseudomuzyki. Nie pojmuje jak mozna dobrowolnie tego sluchac, szczerze mowiac wolalbym nic nie sluchac do konca zycia niz tego sluchac. Po stokroc wole Ricka Rozza.

jak chociazby 1 tracku nie jestes w stanie do konca przesluchac to nie ma o czym gadac, nie kazdy moze sluchac wielu skrajnych gatunkow na raz, nie majac z tym zadnego problemu.

[yossarian84]

Po stokroc wole Ricka Rozza.

A ja Rozza Williamsa :)
Dobry rap jest dobry, ale to co tutaj słyszę jest takie se. Wydaje się zbyt komercyjne, ale nie wiem, nie znam się na czarnym rapie, bo lubię tylko kilkanaście kawałków np Lil Wayne`a, Birdmana, D-12, Trae, kultowego Eazy-E, Ice Cube`a i coś by się jeszcze pewnie znalazło. To mi się podoba, natomiast ten Rick Ross jest zbyt przesłodzony, soulowy. Chujowy no :)

[rob]

Nieopatrznie klikalem w linki z pierwszego postu i przynajmniej do polowy kazda przesluchalem, bo dalej nie dalem rady. To jest tak chujowe, ze zeby bola na sama mysl, kiedy trzeba sklecic pare slow, ktore oddadza chujowatosc tej pseudomuzyki. Nie pojmuje jak mozna dobrowolnie tego sluchac, szczerze mowiac wolalbym nic nie sluchac do konca zycia niz tego sluchac. Po stokroc wole Ricka Rozza.

+1

[zekke]

Dobry rap jest dobry, ale to co tutaj słyszę jest takie se. Wydaje się zbyt komercyjne, ale nie wiem, nie znam się na czarnym rapie, bo lubię tylko kilkanaście kawałków np Lil Wayne`a,

ja pierdole, zlote wary.

[yossarian84]

Ale czemu?? Bardzo lubię ten kawałek:



czy przegrałem życie? :(

[zekke]

bo pierdolsiz bezsensu.